Zobacz wątek - Za, którym razem zdałeś (aś) egzamin na kat. A ?
NAS Analytics TAG

Za, którym razem zdałeś (aś) egzamin na kat. A ?

Jak nauczyć się wheelie? stoppie?
Czy zmieniać biegi ze sprzęgłem czy bez?
_________

Za którym razem zdales egzamin na prawo jazdy?

Za pierwszym razem
919
75%
Za drugim razem
190
15%
Za trzecim razem
44
4%
Za czwartym razem
12
1%
Za czwartym razem
12
1%
Za piÄ…tym razem
6
0%
Jestem ostatnią łamagą. Nie zdałem już ponad 5 razy i nie powinniennem nigdy prowadzic żadnego pojazdu poza wózkiem z supermarketu
45
4%
 
Liczba głosów : 1228

Postprzez Motocyklista_2010 » 24/5/2010, 16:05

A1 - za 3 razem :oops: ponieważ na pierwszych dwóch miałem tego samego skur******, dopiero za 3 razem gdy trafiłem na innego to zdałem bez zadnego problemu :)
Avatar użytkownika
Motocyklista_2010
Świeżak
 
Posty: 36
Dołączył(a): 20/3/2010, 23:29
Lokalizacja: Kraków


Postprzez Kohelet » 8/6/2010, 12:36

A za drugim razem. Uwaga na dziadka mroza z wordu we wro ;)
V rulez.
Avatar użytkownika
Kohelet
Świeżak
 
Posty: 185
Dołączył(a): 27/4/2010, 08:32
Lokalizacja: SP1 / wrocek


Postprzez rossavu » 9/6/2010, 10:23

kat A - first time :D WORD bielsko
Avatar użytkownika
rossavu
Stały bywalec
 
Posty: 1347
Dołączył(a): 4/4/2010, 10:51

Postprzez Daga » 9/6/2010, 18:08

B rok temu za pierwszym,A dwa tygodnie temu tez za pierwszym.Dumna jestem,a jednoczesnie wiem,ze to tak naprawde o niczym nie swiadczy :D
DO YOU KNOW,THAT BAD GIRLS GO TO HELL?!
Avatar użytkownika
Daga
Świeżak
 
Posty: 195
Dołączył(a): 4/12/2009, 10:20
Lokalizacja: Poznań

Postprzez barjed » 12/6/2010, 22:20

Warszawa na Odlewniczej. Za drugim razem. Pierwsze podejście negatywne bo dwa razy zapomniałem wyłączyć kierunek po wyjściu z zakrętu.

Drugie ok, chociaz muszę przyznać, że po tym co zaobserwowałem dzisiaj na placu jestem zdania, że jednak trafienie na dobrego egzaminatora to połowa albo i więcej sukcesu.

Dwie grupy po trzy osoby. Moja dostała konkretnego typa, w miarę grzecznego (poprzedni był zwykłym chamem i gburem, ani 'dzień dobry', ani 'do widzenia', ja nie wiem czy odrobina kultury niektórym ludziom szkodzi?), który na wstępie powiedział, że mamy nie wykonywać bzdur typu oczekiwanie aż pieszy całkowicie opuści przejście, nie korzystanie z uprzejmości innych itp. Był jednak wyjątkowo dokładny i bezlitosny, każdy błąd momentalnie odhaczał.

Natomiast druga grupa trafiła na dziadzia w skórzanym kapeluszu, takiego, że do rany przyłóż. Na pierwszy ogień poszła jakaś dziewusia, co to się chwaliła, że dwa lata nie jeździła, a kurs to w ogóle miała jak na świecie prądu nie było. Napisała jakieś tam podanie i nie jeździła YBRem tylko starym Suzuki.

Nie rozejrzała się ani razu, ani przy ruszaniu, ani na ósemce. Po slalomie jeździła jak po pijaku, prawie kończąc na przeciwległym placyku. Pomijam fakt, że przy drugim podejściu do ósemki, już przy końcu, gdy dziadzio machnął ręką, że może wyjeżdżać, odkręciła na jedynce i pognała jak głupia ze środka skrzyżowania, przez dwie linie, wyjeżdżając jakoś bokiem... Dziadzio oczywiście ani dydy.

Potem następna dziewczyna. Najpierw nie mogła sobie dać rady z podpórką boczną. Dziadzio podszedł, wytłumaczył, że za blisko stoi, pokazał jak składać. Potem nie mogła wrzucić luzu, żeby omówić światełka. Dziadzio znów podszedł, wrzucił luz.

Że tak powiem, dwa światy tuż obok siebie :)
A philosopher once asked, "Are we human because we gaze at the stars, or do we gaze at them because we are human?" Pointless, really... ”Do the stars gaze back?" Now *that's* a question.
Avatar użytkownika
barjed
Świeżak
 
Posty: 34
Dołączył(a): 16/3/2010, 14:31

Postprzez Qba. » 14/6/2010, 11:45

Powiem Ci tak , ja zdawałem w Krakowskim MORD'zie i miałem podobną sytuację. Niestety zdałem dopiero za 3 razem , ponieważ za dwoma pierwszymi miałem takiego dziadka mroza , który traktował ludzi jak debili. Za pierwszym razem oblał mnie za to że w złych warunkach atmosferycznych ( silny deszcz , listopad, mróz , 6:15 , a więc ciemno) jechałem 45 km/h na 70. Po wjechaniu na teren ośrodka powiedział mi jeszcze "że z taką prędkością to sobie mogę na chodniku jechać". Za drugim razem trafiłem znów na niego. Plac zdany , natomiast na mieście miałem taką sytuację , że w kasku słyszałem 7 różnych głosów , ponieważ obok były hipermarkety i podejrzewam , że fale na których egzaminatorzy mówią pokrywają się z falami ochroniarzy. No i skręciłem w złą uliczkę i za to mnie oblał.

Za 3 razem trafiłem już na normalnego egzaminatora. U niego zdałem bez żadnego problemu. Także podsumowując - zdanie egzaminu na prawo jazdy to nie tylko umiejętności , to także fart i dobry egzaminator :)

Serdecznie pozdrawiam Qba.
Avatar użytkownika
Qba.
Świeżak
 
Posty: 125
Dołączył(a): 8/6/2010, 16:23
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Aizo » 14/6/2010, 12:24

A i B za pierwszym razem ( motorem przejechałem 4h, autem 12) , po roku utrata prawka ( ciężka noga w aucie ) kolejne egzaminy A i B też za pierwszym razem :P
Aizo
Świeżak
 
Posty: 24
Dołączył(a): 5/4/2010, 19:48

Postprzez Rzeżnik » 21/6/2010, 15:47

Częsc ja zdałem pierwsze prawko na kategorie A można powiedziec że za 2 razem bo jazde zdałem za pierwszym tylko do testu podchodziłem dwa razy i za drugim mi się udało.

Pozdroo
Pozdro Rzeżnik
Rzeżnik
Świeżak
 
Posty: 17
Dołączył(a): 21/6/2010, 15:13
Lokalizacja: SÅ‚ubice

Postprzez skakun » 22/6/2010, 22:47

a ja za pierwszym.. dzisiaj na o(b/d)lewniczej.
na placu kazał mi powtórzyć ósemkę ze slalomem, bo wg niego na slalomie się upewniałem rewelacyjnie, a na ósemce za słabo... więc jeszcze raz..
na mieście spoko.
słuchawka strasznie ryczy do ucha. jak mi pierwszy raz powiedział 'w prawo' to podskoczyłem i dobrą chwilę dochodziłem do siebie...
ósemka szeroka jak marszałkowska. motur pyka na jedynce jakby chciał, ale nie mógł... ale w gruncie rzeczy może, więc nie miałem potrzeby gazowania. kierunkowskazów nie trzeba było używać..
życzę wszystkim takiego klimatu na egzaminie jak ja dzisiaj miałem.
skakun
Świeżak
 
Posty: 7
Dołączył(a): 18/5/2010, 15:42

Postprzez cin2001 » 23/6/2010, 10:11

Ja dzisiaj zdawalem na kat A za pierwszym razem teoretyczny i praktyczny
Zdawałem w Lesznie ;)
cin2001
Świeżak
 
Posty: 6
Dołączył(a): 12/4/2010, 21:29

Postprzez abc12333 » 23/6/2010, 11:37

Qba. napisał(a):Powiem Ci tak , ja zdawałem w Krakowskim MORD'zie i miałem podobną sytuację. Niestety zdałem dopiero za 3 razem , ponieważ za dwoma pierwszymi miałem takiego dziadka mroza , który traktował ludzi jak debili. Za pierwszym razem oblał mnie za to że w złych warunkach atmosferycznych ( silny deszcz , listopad, mróz , 6:15 , a więc ciemno) jechałem 45 km/h na 70. Po wjechaniu na teren ośrodka powiedział mi jeszcze "że z taką prędkością to sobie mogę na chodniku jechać". Za drugim razem trafiłem znów na niego. Plac zdany , natomiast na mieście miałem taką sytuację , że w kasku słyszałem 7 różnych głosów , ponieważ obok były hipermarkety i podejrzewam , że fale na których egzaminatorzy mówią pokrywają się z falami ochroniarzy. No i skręciłem w złą uliczkę i za to mnie oblał.

Za 3 razem trafiłem już na normalnego egzaminatora. U niego zdałem bez żadnego problemu. Także podsumowując - zdanie egzaminu na prawo jazdy to nie tylko umiejętności , to także fart i dobry egzaminator :)

Serdecznie pozdrawiam Qba.


Jak oblal Cie za to ze w takich warunkach poruszales sie z mniejsza prędkoscią to mogles zlozyc na niego skarbe i mialby po dupie. Dostosowales prędkosc do warunkow panujacych na drodze wiec o co chodzi ... Ja zdalem za 1 razem. Trafilem na najlepszego instruktora jakiego moglem. Od chyba 10 lat jezdzi na moto. Smiga na torach i ogolnie wiele sie nauczylem od niego i za to mu dziękuje. Samą 8mke robilem na 10 sposobów zeby się dobrze nauczyć wyczucia moto. Mowil wlasnie ze egzaminatorzy potrafia sie przyczepic o takie rzeczy. Np kiedys jeden przyczepil sie do jego kursanta o to ze podczas hamowania awaryjnego nie zblokowal przedniego kola. Ten zsiadl i kazal mu pokazac jak to zrobić no i egzaminator zwątpil ;) Czasem warto sie klucic :P
abc12333
Świeżak
 
Posty: 144
Dołączył(a): 5/5/2010, 08:41
Lokalizacja: Masuria

Postprzez Shakin » 24/6/2010, 08:45

To ja siÄ™ pochwalÄ™ :)

prawie 2 lata temu A1 za pierwszym razem - to juz chyba pisalem :)

21.06.2010 - kat. A rowniez za pierwszym razem :)
Shakin
Świeżak
 
Posty: 123
Dołączył(a): 16/8/2007, 08:35
Lokalizacja: Lubań

Postprzez Qba. » 26/6/2010, 11:34

abc12333 napisał(a):
Qba. napisał(a):Powiem Ci tak , ja zdawałem w Krakowskim MORD'zie i miałem podobną sytuację. Niestety zdałem dopiero za 3 razem , ponieważ za dwoma pierwszymi miałem takiego dziadka mroza , który traktował ludzi jak debili. Za pierwszym razem oblał mnie za to że w złych warunkach atmosferycznych ( silny deszcz , listopad, mróz , 6:15 , a więc ciemno) jechałem 45 km/h na 70. Po wjechaniu na teren ośrodka powiedział mi jeszcze "że z taką prędkością to sobie mogę na chodniku jechać". Za drugim razem trafiłem znów na niego. Plac zdany , natomiast na mieście miałem taką sytuację , że w kasku słyszałem 7 różnych głosów , ponieważ obok były hipermarkety i podejrzewam , że fale na których egzaminatorzy mówią pokrywają się z falami ochroniarzy. No i skręciłem w złą uliczkę i za to mnie oblał.

Za 3 razem trafiłem już na normalnego egzaminatora. U niego zdałem bez żadnego problemu. Także podsumowując - zdanie egzaminu na prawo jazdy to nie tylko umiejętności , to także fart i dobry egzaminator :)

Serdecznie pozdrawiam Qba.


Jak oblal Cie za to ze w takich warunkach poruszales sie z mniejsza prędkoscią to mogles zlozyc na niego skarbe i mialby po d***. Dostosowales prędkosc do warunkow panujacych na drodze wiec o co chodzi ... Ja zdalem za 1 razem. Trafilem na najlepszego instruktora jakiego moglem. Od chyba 10 lat jezdzi na moto. Smiga na torach i ogolnie wiele sie nauczylem od niego i za to mu dziękuje. Samą 8mke robilem na 10 sposobów zeby się dobrze nauczyć wyczucia moto. Mowil wlasnie ze egzaminatorzy potrafia sie przyczepic o takie rzeczy. Np kiedys jeden przyczepil sie do jego kursanta o to ze podczas hamowania awaryjnego nie zblokowal przedniego kola. Ten zsiadl i kazal mu pokazac jak to zrobić no i egzaminator zwątpil ;) Czasem warto sie klucic :P


Tak to prawda mogłem złożyć zażalenia ale nie zrobiłem tego ponieważ zaraz po mnie , dzień później moja siostra zdawała egzamin , także nie chciałem żeby miała prze ze mnie jakieś nieprzyjemności. A jak wiecie niektórzy egzaminatorzy to prawdziwe ch*** !

Pozdrawiam Qba.
Avatar użytkownika
Qba.
Świeżak
 
Posty: 125
Dołączył(a): 8/6/2010, 16:23
Lokalizacja: Kraków

Postprzez madcap » 26/6/2010, 13:45

qbq nie piep** głupot, bo z tego wynika, że nawet do końca nie wiesz, za co nie zdałeś
łączność, taka jej paskudna cecha, działa w obie strony, więc to co ty słyszałeś, słyszał również egzaminator

a co do umiejętności jazdy motocyklem wśród egzaminatorów mających uprawnienienia do egzaminowania jazdy na motocyklu jest różnie.
są również i tacy, którzy są całkiem niezłymi bajkerami
(...) Jeżeli w CV napiszesz "2012-2014: sommelier - freelancer" to nikt się nie domyśli, że dwa lata chlałeś z rozpaczy po utracie poprzedniej pracy.
Avatar użytkownika
madcap
Administrator
 
Posty: 5894
Dołączył(a): 26/5/2009, 19:03
Lokalizacja: wieje wiatr?

Postprzez SHVAYA » 26/6/2010, 19:09

no wlasnie chyba raczej lacznosc na egzaminie dziala w jedna tylko strone, egzaminator nie ma glosnika, a zdajacy nie ma mikrofonu
Obrazek
Peugeot Vivacity -> '06 Kawasaki Ninja 250 :D:D:D
Avatar użytkownika
SHVAYA
Bywalec
 
Posty: 687
Dołączył(a): 23/11/2008, 19:52
Lokalizacja: Piła, Wlkp

Postprzez madcap » 28/6/2010, 10:55

w sumie możesz mieć rację, zapomniałem, że wróznych word-ach może być różnie
trójmiasto ma oparte o tel. komórkowe i zestawy głośnomówiące
(...) Jeżeli w CV napiszesz "2012-2014: sommelier - freelancer" to nikt się nie domyśli, że dwa lata chlałeś z rozpaczy po utracie poprzedniej pracy.
Avatar użytkownika
madcap
Administrator
 
Posty: 5894
Dołączył(a): 26/5/2009, 19:03
Lokalizacja: wieje wiatr?

Postprzez ernestpierwszy » 29/6/2010, 19:02

Dziś zdałem za pierwszym razem egzamin na Odlewniczej w Warszawie.
Na moją trójkę jeden gość nie zdał, ale przewrócił się na ósemce.
U mnie poszło gładko, choć zrobiłem błąd zaraz po ruszeniu na ósemkę, nie zerknąłem do tyłu tylko jazda:)
Miasto bez bólu w 32 stopniowym upale.
Miałem swoje rękawice, buty i kominiarkę. Kask dostałem, na "tiszert" nałożyłem polarkę jadąc na miasto. Nie brałem swojej kurtki i kasku, bo bałem się, że mnie źle ocenią:) Wiem paranoja, ale jakoś tak.
Był kolega w swoim pełnym rynsztunku i zdał bez problemów. Ogólnie oblewali za głupie błędy: zły wjazd na ósemkę (po ciągłej), wywrotka, zgaśnięcie na górce, jedna osoba oblała na mieście.

ALE SIĘ CIESZĘ!
Pozdrawiam!
ernestpierwszy
Świeżak
 
Posty: 40
Dołączył(a): 20/4/2010, 07:10
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ernestpierwszy » 29/6/2010, 19:05

skakun napisał(a):słuchawka strasznie ryczy do ucha. jak mi pierwszy raz powiedział 'w prawo' to podskoczyłem i dobrą chwilę dochodziłem do siebie...

Trzeba było przyciszyć. Ja też tak miałem i po dwóch próbach, instruktor dostosował głośność do motoru:)
ernestpierwszy
Świeżak
 
Posty: 40
Dołączył(a): 20/4/2010, 07:10
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez silv88 » 1/7/2010, 14:17

B rok temu za pierwszym, miesiąc temu A również :)
silv88
Świeżak
 
Posty: 2
Dołączył(a): 30/6/2010, 23:25

Postprzez Rafson » 1/7/2010, 19:54

To będzie trochę długie ale zapraszam do lektury

Teoria i praktyka w Warszawie na Odlewniczej

Egzamin teoretyczny dzisiaj o 8 rano - 7 osób w sali poszło gładko, wszyscy zdali z czego 6 osób zostało na egzamin praktyczny

około 8:40 wychodzimy na plac, zostaliśmy podzieleni na dwie grupy (po 3 osoby na egzaminatora), motory świeże zostają wyciągane na plac - zimne i drętwe - akurat żeby oblać pierwszą osobę, ale najgorsze było to co zobaczyłem, okazało się że nasza grupa jako jedyna w ogóle dostanie słabą suzuki 125 cm, a nie jak wszystkie inne grupy 250 cm jak Bóg przykazał.
Jak zobaczyłem co za motor oni wyciągają z garażu od razu wiedziałem ze ósemkę zpier**le. Zimna, słaba, mała, jeździłem nią 0 godzin, tylko w opowieściach i legendach słyszałem że "może się tak zdarzyć".
Poszła pierwsza osoba - zaliczenie bez żadnych uwag, zajęło to około 10 minut, przyszła pora na mnie.
Podchodzę do moto, migacze, płyn hamulcowy ok.... drobny stresik .... "kuna co dalej?" .... ok siadam na moto, wrzucam jedynkę i już chcę ruszać gdy słyszę od instruktora - "proszę spojrzeć na koleżankę" - oglądam się w prawo (to była osoba z 2giej grupy) i widzę że trzeba jeszcze przepchać moto na 5 metrów.... omg już zdenerwowany, gaszę silnik, schodzę z moto i zaczynam pchać... --- i nagle.... "kuwa przecież zostawiłem na jedynce.
Wciskam sprzęgło, próbuje wrzucić luz ale nie daje rady, naciskam mocno na manetkę sprzęgła ale nie idzie jej ruszyć... ok, siadam na moto, zapalam, podkręcam lekko gaz..... wszedł luz.... gasze moto i zaczynam pchać te 5 metrów z myślami " jak nie zdam z tego powodu to chyba się potnę"
Po przepchnięciu 5 metrów dalej poszło w miarę gładko - 8 zrobiona bez podpórki mimo że moto szło jak wózek z dzieckiem, slalom, górka, hamowanie - pikuś - plac zaliczony.
Po mnie jeszcze jedna osoba z mojej grupy miała plac i około 9: 40 pierwsza osoba pojechała na miasto.
Mija 20,30,40 minut - siedzimy, gadamy o motorach itp gdy nagle dowiaduję się czegoś czego już wszyscy od dawna ( 2-3 godzin) wiedzą - "nie ma już jedynie słusznej trasy na moto - teraz można jechać wszędzie gdzie poprowadzi nas egzaminator". Jedyna myśl jaka przyszła mi do głowy jest pewnie znana - "o kur*a wtf? czemu akurat teraz, 1 lipca omg już po nas apokalipsa, 4 godziny na mieście na marne, kasa na egzamin na marne, wszystko na marne" - wszystko przemawiało przeciwko zdawaniu egzaminu akurat dzisiaj.
Dodatkowo jeszcze nagle słychać z daleka JJJJJJJEEEEEEEEBBBBBBBBBBBBBBB PIERDUT!!!! i cisza dalej.
Okazało się (na nasze szczęście) że pierwsza osoba która wracała z trasy egzaminacyjnej była "tylko" świadkiem wypadku a nie uczestnikiem - nie mniej jednak dopiero po około 4 godzinach czekania (aż policja spisze zeznania, karetka zabrała ranna kobietę, straż pożarna oczyściła ulicę itp idt) doczekaliśmy się powrotu pierwszego zawodnika.
Egzaminator dopadł mnie w zasadzie już w fazie snu na ławce, przez chwile nie wiedziałem czy to już na prawdę jedziemy czy jeszcze śnie.
Na szczęście, egzaminator obrał zwykłą trasę nr1 której tylko przypadkiem można nie zaliczyć i wszystko poszło gładko,

Mimo wszelkich przeciwności
- pierwszy dzień nowych tras egzaminacyjnych
- motor 125
- wypadek
- czekanie ponad 4 godziny

udało się zaliczyć cały egzamin i dokończyć wszelkich formalności...
za jakieś 2 tygodnie do zobaczenia na szosie i ,.... szerokości :)


Z tego co widziałem (przez prawie 5 godzin) o zdając na odlewniczej nie powinno się obawiać drobiazgów ponieważ są one "pomijane", ale należy unikać błędów podstawowych:
- brak rozejrzenia się przed rozpoczęciem manewrów
- podparcie na 8
- brak rozejrzenia sie na skrzyżowaniu 8 i na slalomie
- zgaszenie silnika na górce
- wyłączanie kierunkowskazów na mieście
- nie przejeżdżanie podwójnej ciągłej
(to są błędy za które "udupili" inni kandydaci na A z którymi rozmawiałem)
Rafson
Świeżak
 
Posty: 2
Dołączył(a): 21/6/2010, 13:11
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia stronaNastępna strona


Powrót do Technika jazdy



Kto przeglÄ…da forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości




na górê