[biblioteka] Wypadek motocyklowy - historia z morałem
Czytałeś tekst który jest powyżej opublikowany?Komentatorzy napisał(a):cyt majkel: "A stojac w korku raz na jakis czas jak sie blysnie swiatlami dlugimi i kierowca wlasnie zobazy taki blysk w lusterku to na 100% ustapi miejsca i juz bdezie mnie/nas widzial". Proszę Cię usiądź do puszki a Twój kolega niech usiądzie na motor. Zróbcie test na skrzyżowaniach czy rondach, i w trasie z przeciwka i z tyłu. Test w dwóch wariantach: pierwszy na długich i halogenach, drugi na mijania plus kamizelka odblaskowa. Gwarantuję ci, że zmienisz zdanie. Szczególnie to co zabaczysz we wstecznym lusterku, będzie to wyraźna sylwetka motocyklisty ubranego w kamizelkę. Na długich będzie to oślepiający błysk światła bez możliwości identyfikacji co to tak naprawdę jest. Równie dobrze może być to źle ustawione lewe/prawe światło samochodu. No ale Ty wiesz lepiej, bo jak stwierdziłeś jest to mały istotny szczegół, i Ciebie to nie interesuje bo nadal zdania nie zmienisz mimo przeważającej opini w tym wątku.<br><hr>fider<br>Komentatorzy napisał(a):Prosze bardzo o uwazne czytanie tekstu a nie wyrazanie opinii byle jak. Nie jezdze non stop na dlugich bow iem ze to denerwujace a tylko czasmi, podkreslam czasmi blysnie sie w korku aby byc widocznym. Jestem rowniez kierowca auta i wiem ze taki blysk powoduje wlasnie zwrocenie uwagi na to co sie widzi w lusterku. Bardziej mnie wkurzaja wlasnie te zle ustawione swiatla w samochodach i bezmyslna jazda na przeciwmgielnych i dlugich ciagle lub jazda w ogole bez swiatel. A jezdze tez w grupie z kamizelkami wiec akurat mam porownanie<br><hr>majkel<br>
Podobną uwagę skomentowałeś podobnie. W odpowiedzi - z 08/06/2012 18:56 - zacytowałem
"...Jechałem spokojnym tempem, nigdzie mi się nie spieszyło. 50-60 km/h z włączonymi wszystkimi światłami w tym długie i halogeny, więc byłem bardzo widoczny. Dodatkowo motocykl wyposażony był w pusty, bardzo głośny wydech wiec kierowcy aut widzieli mnie z daleka i słyszeli...."
Wiem, że twoja wersja obrony przed zarzutem jazdy na długich itp. polega na wykazaniu, że ty tylko czasem włączasz długie. To tak jakby osoba jąkająca się tłumaczyła, że nie jąka się stale ale tylko wtedy gdy mówi.<br><hr>Wojciech_Moto
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Ja bym się odezwał niezależnie i to już teraz, może poprzez swojego adwokata, żeby nie było że poddajesz otwarcie jego kompetencje. Bardziej żeby naświetlić sprawę, bo mec. Wende może być zainteresowany sprawami motocyklistów.Komentatorzy napisał(a):Michale mimo tego iż masz rację to jeszcze musisz mieć adwokata "mordercę" bo nawet słaby adwokat położy się i g.... z wszystkiego. Serdecznie współczuję i zachęcam ciąg do przodu. Józek też motor<br><hr>Jozek<br>Komentatorzy napisał(a):No mam nadzieje ze ten moj adwokat da rade chociaz adwokat pana doktorka nalezy do czolwki krajowej wiec na pewno bedzie ciezkoNie poddaje sie !!!!<br><hr>majkel<br>
Komentatorzy napisał(a):Możesz wziąć Jakuba Wende, jeździ moto...<br><hr>Wojciech_Moto<br>Komentatorzy napisał(a):Bede mial na uwadze jak ten moj nie bedzie ogarnial sprawyDzieki<br><hr>majkel<br>
Ze strony prawnika drugiej strony możesz oczekiwać znacznie ostrzejszych prób poddania w wątpliwość twojej wersji niż te, które ja sygnalizuję.
<br><hr>Wojciech_Moto
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
No z komentarza na komentarz w koncu zmieniasz zdanie. Wczesniej pisales co innego. Trzeba byc widocznym i dac sie zobaczyc a nie mrugac długimi: ty chami... z puszki wypierd.... bo ja Pan jadę! Z artykuły wyszlo, ze jechales "prawie" w martwej strefie puszki. Fakt swiatel nie mogl koles zobaczyc. Ale ostry kolor kamizelki? Tego się nie dowiemy, po fakcie.<br><hr>fiberKomentatorzy napisał(a):cyt majkel: "A stojac w korku raz na jakis czas jak sie blysnie swiatlami dlugimi i kierowca wlasnie zobazy taki blysk w lusterku to na 100% ustapi miejsca i juz bdezie mnie/nas widzial". Proszę Cię usiądź do puszki a Twój kolega niech usiądzie na motor. Zróbcie test na skrzyżowaniach czy rondach, i w trasie z przeciwka i z tyłu. Test w dwóch wariantach: pierwszy na długich i halogenach, drugi na mijania plus kamizelka odblaskowa. Gwarantuję ci, że zmienisz zdanie. Szczególnie to co zabaczysz we wstecznym lusterku, będzie to wyraźna sylwetka motocyklisty ubranego w kamizelkę. Na długich będzie to oślepiający błysk światła bez możliwości identyfikacji co to tak naprawdę jest. Równie dobrze może być to źle ustawione lewe/prawe światło samochodu. No ale Ty wiesz lepiej, bo jak stwierdziłeś jest to mały istotny szczegół, i Ciebie to nie interesuje bo nadal zdania nie zmienisz mimo przeważającej opini w tym wątku.<br><hr>fider<br>Komentatorzy napisał(a):Prosze bardzo o uwazne czytanie tekstu a nie wyrazanie opinii byle jak. Nie jezdze non stop na dlugich bow iem ze to denerwujace a tylko czasmi, podkreslam czasmi blysnie sie w korku aby byc widocznym. Jestem rowniez kierowca auta i wiem ze taki blysk powoduje wlasnie zwrocenie uwagi na to co sie widzi w lusterku. Bardziej mnie wkurzaja wlasnie te zle ustawione swiatla w samochodach i bezmyslna jazda na przeciwmgielnych i dlugich ciagle lub jazda w ogole bez swiatel. A jezdze tez w grupie z kamizelkami wiec akurat mam porownanie<br><hr>majkel<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
No dobra, czyli za to ze tego nie napisalem bo jak dla mnie jest to oczywiste tylko ze podkreslilem fakt ze jeszcze nacisnalem na klakson to znaczy ze mialem zle priorytety w ratowaniu sytuacji .... Ok, teraz widze ze powinienen zupelnie inaczej opisac to wydazenie najpierw jednak radzac sie na jakims forum jak to zrobic. Skonczmy prosze te dywagacje i skupmy sie na meritum czyli na wjechaniu na moj pas drogi auta, uderzenie mnie tegoz i spowodowanie przez niego wypadku.<br><hr>majkelKomentatorzy napisał(a):niektórzy czepili się wydechu i świateŁ jakby to byŁo najważniejsze w caŁej tej sprawie!!!!to nie powinna być dyskusja o tym czy motocykliści są tacy czy inni tylko o zwyczajnej SPRAWIEDLIWOŚCI a raczej jej BRAKU.jeżeli poszkodowany w wypadku napisaŁ prawdę to sznowny pan doktor okazaŁ się być kawaŁem dużego G....niestety w naszym kraju to wŁaśnie takim ludziom żyje się najlepiej.
Życzę powrotu do zdrowia ,proszę się nie poddawać!
<br><hr>duch261<br>Komentatorzy napisał(a):Tez staram sie wytlumaczyc niektorym piszacym komentarze ze nie najwazniejsza sprawa sa swiatla i pusty wydech .... No ale to wolny kraj i wolno im pisac rozne komentarze<br><hr>majkel<br>
Komentatorzy napisał(a):Myślę, że ty nadal nie pojmujesz, że nie chodziło o światła jako takie i o wydech jako taki, lecz to, że jechałeś owszem, może i prawidłowo, ale nie biorąc pod uwagę błędów innych. Nie zachowałeś zasady ograniczonego zachowania i w swej sztywności myślenia (jadę prawidłowo więc nic nie może mi się stać) dostałeś po kościach od może i winnego kierowcy samochodu. Forum to nie jest miejsce na wyrokowanie (od tego są sądy), a ja od początku zauważyłem, że twój opis jest bardzo czarno-biały, jakby go pisała dziennikarka albo ktoś taki. Wchodząc w kompetencje sądów mówisz co, kiedy, a w dodatku podajesz jak sąd powinien wyrokować ("Sprawa powinna być już zakończona pomyślnie na moja stronę w sierpniu zeszłego roku.").
To czy jest winny Adam K. to jedno, a twój artykuł pokazuje jak nie należy pisać. Owszem, możesz powołać się na wolność i pisać co chcesz. Założę się jednak, że w sądzie już nie podnosisz głośno kwestii jak sąd ma wyrokować i że jest opieszały.<br><hr>Wojciech_Moto<br>Komentatorzy napisał(a):Nie zachowal zasady ograniczonego zaufania bo jechal na jednym pasie a na drugim samochod. Czlowieku nie wiem co ty bierzesz ale ma kopa...<br><hr>mirekm<br>Komentatorzy napisał(a):Powtórzę to co napisałem parę dni temu (08 czerwca), wyjaśniłem w tym fragmencie kawa na ławę co oznacza brak zachowania zasady ograniczonego zaufania:
Z całości dyskusji i opisu sytuacji wyłania się obraz kierowcy motocykla (jazda na długich, halogenach, bardzo głośny wydech) który to kierowca wiedząc o możliwości nietypowego zachowania innego użytkownika drogi ("Aha, koleś coś kombinuje albo mu się spieszy, pomyślałem, trzeba na niego uważać.") nie tylko nie zachowuje zasady ograniczonego zaufania, ale jeszcze postępuje nieprawidłowo w sytuacji bezpośredniego zagrożenia ("...kiedy byłem na równi z nim znienacka skręcił na mój pas.Natychmiast nacisnąłem na klakson aby pokazać mu że jadę, ale było już za późno....") czyli zamiast wyłącznie hamować i ewentualnie uskoczyć tracił czas i uwagę na trąbienie. Użycie klaksonu w takiej sytuacji wskazuje na błędne ustalenie priorytetów zachowania, co tym bardziej dziwi, że motocyklista mógł oczekiwać takiego zachowania kierowcy samochodu.<br><hr>Wojciech_Moto<br>Komentatorzy napisał(a):Czy Ty Wojciechu jezdzisz motocyklem ? Nie wiesz ze mozna jednoczesnie kciukiem lewej reki naciskac na przycisk klaksonu, palcami wcisnac klamke sprzegla a prawa reka na hamulec ? Prawa noga zas na hamulec tylni ? Ze mozna wykonac kilka rzeczy praktycznie jednoczesnie ? Na tym wlasnie polega umiejetnosc prawidlowej obslugi motozykla i opanowania trudnej sztuki obslugi manetek, klamek i dzwigni .... Pokonujac zakret czy luk czy tez zblizajac sie do jakiejs przeszkodyi, jednoczesnie redukujemy biegi i hamujemy. Uzywamy wtedy obu dzwigni na kierownicy, dzwigni zmiany biegow i hamulca noznego. Operujemy obiema rekoma i nogami wiec robimy kilka rzeczy jednoczesnie .... To trudna sztuka ale da sie z czasem ja opanowac.Ttrening trening i jeszcze raz trening. Aaaaaa .... no i jeszcze przeciwskret ... Słyszales o nim ?<br><hr>majkel<br>Komentatorzy napisał(a):Tak, jeżdżę. Na moto, samochodem, rowerem, dodatkowo na rolkach.
Fajnie, że wymieniłeś mnóstwo możliwości. Oceniłem sytuację na podstawie opisu, czyli krytyczny fragment:
"...Nagle kierowca auta, co tak wcześniej wykonał dziwny manewr, kiedy byłem na równi z nim znienacka skręcił na mój pas.
Natychmiast nacisnąłem na klakson aby pokazać mu że jadę, ale było już za późno. Poczułem uderzenie w lewy tylny gmol motocykla...".
Nie widzę nic o hamowaniu ani zmianie kierunku PRZED kolizją. Widzę tylko informację o naciskaniu klaksonu. To oznacza błędny wybór priorytetów, czyli skupianie się na klaksonie zamiast natychmiast reagować na bezpośrednie zagrożenie.
Tak samo skomplikowane jest kierowanie samochodem, również naciskasz to i owo nogami, to lub tamto palcami, gdy przyciski lub dźwignie nie idą za kierownicą, lecz zostają w tym samym miejscu na kolumnie kierownicy (np. dźwignia wycieraczek lub kierunkowskazów). W pewnym sensie jest to trudniejsze niż na kierownicy motocyklowej.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Ja sie wcale nie bronie przed tym zarzutem, odpisuje tylko na komentarze. A ze musze w jakis sposob odpisywac wiec moze i wyglada to na obrone. A osoba jakajaca moze sie jakac tylko jak mowi wolno bo jak juz mowi szybciej to jakanie jej przechodzi<br><hr>majkelKomentatorzy napisał(a):cyt majkel: "A stojac w korku raz na jakis czas jak sie blysnie swiatlami dlugimi i kierowca wlasnie zobazy taki blysk w lusterku to na 100% ustapi miejsca i juz bdezie mnie/nas widzial". Proszę Cię usiądź do puszki a Twój kolega niech usiądzie na motor. Zróbcie test na skrzyżowaniach czy rondach, i w trasie z przeciwka i z tyłu. Test w dwóch wariantach: pierwszy na długich i halogenach, drugi na mijania plus kamizelka odblaskowa. Gwarantuję ci, że zmienisz zdanie. Szczególnie to co zabaczysz we wstecznym lusterku, będzie to wyraźna sylwetka motocyklisty ubranego w kamizelkę. Na długich będzie to oślepiający błysk światła bez możliwości identyfikacji co to tak naprawdę jest. Równie dobrze może być to źle ustawione lewe/prawe światło samochodu. No ale Ty wiesz lepiej, bo jak stwierdziłeś jest to mały istotny szczegół, i Ciebie to nie interesuje bo nadal zdania nie zmienisz mimo przeważającej opini w tym wątku.<br><hr>fider<br>Komentatorzy napisał(a):Prosze bardzo o uwazne czytanie tekstu a nie wyrazanie opinii byle jak. Nie jezdze non stop na dlugich bow iem ze to denerwujace a tylko czasmi, podkreslam czasmi blysnie sie w korku aby byc widocznym. Jestem rowniez kierowca auta i wiem ze taki blysk powoduje wlasnie zwrocenie uwagi na to co sie widzi w lusterku. Bardziej mnie wkurzaja wlasnie te zle ustawione swiatla w samochodach i bezmyslna jazda na przeciwmgielnych i dlugich ciagle lub jazda w ogole bez swiatel. A jezdze tez w grupie z kamizelkami wiec akurat mam porownanie<br><hr>majkel<br>
Komentatorzy napisał(a):Czytałeś tekst który jest powyżej opublikowany?
Podobną uwagę skomentowałeś podobnie. W odpowiedzi - z 08/06/2012 18:56 - zacytowałem
"...Jechałem spokojnym tempem, nigdzie mi się nie spieszyło. 50-60 km/h z włączonymi wszystkimi światłami w tym długie i halogeny, więc byłem bardzo widoczny. Dodatkowo motocykl wyposażony był w pusty, bardzo głośny wydech wiec kierowcy aut widzieli mnie z daleka i słyszeli...."
Wiem, że twoja wersja obrony przed zarzutem jazdy na długich itp. polega na wykazaniu, że ty tylko czasem włączasz długie. To tak jakby osoba jąkająca się tłumaczyła, że nie jąka się stale ale tylko wtedy gdy mówi.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Wczoraj tez nad tym pomyslalem aby poprzez mojego prawnika zwrocic sie do mec. Wende. pewnie dzisiaj tak zrobie.<br><hr>majkelKomentatorzy napisał(a):Michale mimo tego iż masz rację to jeszcze musisz mieć adwokata "mordercę" bo nawet słaby adwokat położy się i g.... z wszystkiego. Serdecznie współczuję i zachęcam ciąg do przodu. Józek też motor<br><hr>Jozek<br>Komentatorzy napisał(a):No mam nadzieje ze ten moj adwokat da rade chociaz adwokat pana doktorka nalezy do czolwki krajowej wiec na pewno bedzie ciezkoNie poddaje sie !!!!<br><hr>majkel<br>
Komentatorzy napisał(a):Możesz wziąć Jakuba Wende, jeździ moto...<br><hr>Wojciech_Moto<br>Komentatorzy napisał(a):Bede mial na uwadze jak ten moj nie bedzie ogarnial sprawyDzieki<br><hr>majkel<br>
Komentatorzy napisał(a):Ja bym się odezwał niezależnie i to już teraz, może poprzez swojego adwokata, żeby nie było że poddajesz otwarcie jego kompetencje. Bardziej żeby naświetlić sprawę, bo mec. Wende może być zainteresowany sprawami motocyklistów.
Ze strony prawnika drugiej strony możesz oczekiwać znacznie ostrzejszych prób poddania w wątpliwość twojej wersji niż te, które ja sygnalizuję.
<br><hr>Wojciech_Moto<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Wczesniej odpisywalem na komentarze do mojego teksu z ktorego moze wynikac ze na dlugich jezdze non stop. Ale podkreslam ze tak nie jest i juzKomentatorzy napisał(a):cyt majkel: "A stojac w korku raz na jakis czas jak sie blysnie swiatlami dlugimi i kierowca wlasnie zobazy taki blysk w lusterku to na 100% ustapi miejsca i juz bdezie mnie/nas widzial". Proszę Cię usiądź do puszki a Twój kolega niech usiądzie na motor. Zróbcie test na skrzyżowaniach czy rondach, i w trasie z przeciwka i z tyłu. Test w dwóch wariantach: pierwszy na długich i halogenach, drugi na mijania plus kamizelka odblaskowa. Gwarantuję ci, że zmienisz zdanie. Szczególnie to co zabaczysz we wstecznym lusterku, będzie to wyraźna sylwetka motocyklisty ubranego w kamizelkę. Na długich będzie to oślepiający błysk światła bez możliwości identyfikacji co to tak naprawdę jest. Równie dobrze może być to źle ustawione lewe/prawe światło samochodu. No ale Ty wiesz lepiej, bo jak stwierdziłeś jest to mały istotny szczegół, i Ciebie to nie interesuje bo nadal zdania nie zmienisz mimo przeważającej opini w tym wątku.<br><hr>fider<br>Komentatorzy napisał(a):Prosze bardzo o uwazne czytanie tekstu a nie wyrazanie opinii byle jak. Nie jezdze non stop na dlugich bow iem ze to denerwujace a tylko czasmi, podkreslam czasmi blysnie sie w korku aby byc widocznym. Jestem rowniez kierowca auta i wiem ze taki blysk powoduje wlasnie zwrocenie uwagi na to co sie widzi w lusterku. Bardziej mnie wkurzaja wlasnie te zle ustawione swiatla w samochodach i bezmyslna jazda na przeciwmgielnych i dlugich ciagle lub jazda w ogole bez swiatel. A jezdze tez w grupie z kamizelkami wiec akurat mam porownanie<br><hr>majkel<br>
Komentatorzy napisał(a):No z komentarza na komentarz w koncu zmieniasz zdanie. Wczesniej pisales co innego. Trzeba byc widocznym i dac sie zobaczyc a nie mrugac długimi: ty chami... z puszki wypierd.... bo ja Pan jadę! Z artykuły wyszlo, ze jechales "prawie" w martwej strefie puszki. Fakt swiatel nie mogl koles zobaczyc. Ale ostry kolor kamizelki? Tego się nie dowiemy, po fakcie.<br><hr>fiber<br>

- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Napisz której zasadzie sprzeniewierzył się sędzia. Dokładnie której i w jakim zakresie. Wtedy podyskutujemy. <br><hr>Wojciech_MotoKomentatorzy napisał(a):Morał z tej opowieści jest taki, że należy mieć ze sobą rejestrator video.
Ja od roku jeżdżę z GpPro i wiem, że jak coś podobnego mi się przytrafi to będę miał twarde dowody.
<br><hr>peet<br>Komentatorzy napisał(a):Wyprowadzę cię z będu: W razie, gdybys został poszkodowany przez gościa z układami, okaże się, że twój rejestrator nie posiadał odpowiedniej legalizacji, homologacji, albo jeszcze czegoś innego i nagranie z niego nie może być dopuszczone w charakterze dowodu.
Przy okazji warto dodać, że gdybyś nim zarejestrował np. własne wykroczenie drogowe, wówczas byłby to ewidentny dowód, w zupełności wystarczający do nałożenia na ciebie przykładnej kary.<br><hr>Gonza<br>Komentatorzy napisał(a):Dowód z kamery jest legalny, ocenie podlega tylko jego wartość i wiarygodność ale nie odrzuca się go a priori. Pomyliło ci się z urządzeniami pomiarowymi.<br><hr>Wojciech_Moto<br>Komentatorzy napisał(a):To może poczytaj sobie tutaj:
<a href="http://slizewski.wordpress.com/2012/05/09" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://slizewski.wordpress.com/2012/05/09</a>/
Zwróć uwagę na fragment: "sąd pierwszej instancji w ogóle nie dopuścił dowodu w postaci nagrania".
Zapewniam cię, ze jak poszukasz nieco w sieci, znajdziesz więcej takich przypadków.<br><hr>Gonza<br>Komentatorzy napisał(a):Internet jako źródło wskazówek dla sędziów... idzie nowe!
Podam najprostszy przykład:
Art 308 kpc § 1. Sąd może dopuścić dowód z filmu, telewizji, fotokopii, fotografii, planów, rysunków oraz płyt lub taśm dźwiękowych i innych przyrządów utrwalających albo przenoszących obrazy lub dźwięki.
Najważniejsze jest tu słówko "może". Nie "musi", nie "powinien", nie "jest zobowiązany" ale "może". Czyli jest to pozostawione w gestii sądu. To, że osoby udzielające się w internecie są przekonane, że wiedzą lepiej to nie wystarczający argument.<br><hr>Wojciech_Moto<br>Komentatorzy napisał(a):Nie myl pojęć! Nie wskazówek dla sędziów, tylko przykładów przestrzegania prawa przez sędziów. Tego samego zresztą dotyczy artykuł. Możesz sobie sypać paragrafami i wszystko wygląda super. Gorzej tylko z praktyką ich przestrzegania.<br><hr>Gonza<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
ale tylko na chwilę, prawda?<br><hr>KubaKomentatorzy napisał(a):Morał taki: nie jedź obok samochodu, bo cie nie widać. nigdy. Albo za albo przed.<br><hr>Kuba<br>Komentatorzy napisał(a):No ale zyby jechac np. przed trzeba sie z nim zrownac, prawda ?<br><hr>majkel<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Oczywiscie, ale ta chwila czasami wystarcza aby Cie nie zauwazyl i najechal na CiebieKomentatorzy napisał(a):Morał taki: nie jedź obok samochodu, bo cie nie widać. nigdy. Albo za albo przed.<br><hr>Kuba<br>Komentatorzy napisał(a):No ale zyby jechac np. przed trzeba sie z nim zrownac, prawda ?<br><hr>majkel<br>Komentatorzy napisał(a):ale tylko na chwilę, prawda?<br><hr>Kuba<br>

- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Motocykle to moja pasja od ponad 30 lat .... Nie wiem czy bede w stanie juz nie smigac motocyklami .... Jeep dobra rzecz ale trzeba miec jeszcze kasiorke a sprawy w sadzie nietKomentatorzy napisał(a):Czytam ze szczerym współczuciem dla motocyklisty, jako były motocyklista.
Ubolewam nad niektórymi wypowiedziami rodaków , ale szczucia i złośliwości nikt im nie zabroni..,żal.
Jedyna konkluzja jaka mi przychodzi do głowy którą mogę się podzielić - to przesiąść się odpowiednio
szybko z motoru na jeepa, no i jednak w dalszym ciągu na drodze zasada ograniczonego zaufania.
Dojścia do zdrowia życzę. <br><hr>buddy<br>

- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Wojtku,Komentatorzy napisał(a):Koledze "majkel" życzę powrotu do zdrowia i wygrania sprawy. Sądy sprawiedliwe nie są, kilka spraw miałem, troche w sadach spedziłem czasu. kolejna czara mafia, kasa dla papug przed rozprawą, odroczenia itd. Kasa jest, podatnicy płacą a wyroki mają ścisła zalezność od kasy wpierd.... w sprawę. Ale łyżka dziegciu: bedziesz jechał na długich ja ci tez długie wlacze a ty mi pokazesz srodkowy palec, powodzenia<br><hr>1234<br>Komentatorzy napisał(a):Miałeś kilka spraw, ale nie wygrałeś tego co chciałeś, prawda? Bo skąd takie zdanie: "Sądy sprawiedliwe nie są, kilka spraw miałem, troche w sadach spedziłem czasu. kolejna czara mafia, kasa dla papug przed rozprawą, odroczenia itd. Kasa jest, podatnicy płacą a wyroki mają ścisła zalezność od kasy wpierd.... w sprawę".
Jedno zdanie a kilka wątków. Najpierw wiedza ludowa (sądy niesprawiedliwe), potem nimb profesjonalisty (ilość spędzenia czasu w sądach?!), czarna mafia (dotąd byli to księża, teraz chyba chodzi o prawników, ale nie jestem pewien), nieznajomość pracy prawników (płaci się im za sumienne wykonywanie obowiązków a nie za rezultat), nieznajomość postępowania sądowego (odroczenia są jedną z opcji, zależnie od sytuacji), na deser ponownie rewelacja z Faktu (sugestia przekupstwa, mimo, że niechcący napisałeś prawdę - jak masz lepszego (czytaj: droższego prawnika) masz większą szansę na zwycięstwo.
To co napisałem NIE oznacza, że uważam, że NA PEWNO kierowca puszki jest niewinny. Odniosłem się tylko do nieprawdziwych stereotypów które wypisałeś.
<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Jesteś fachowcem od systemu sądowego w Polsce, prawa karnego, cywilnego, prawa o ruchu drogowym, logikiem teoretycznym, etnografem, etykiem. Jednym słowem marnujesz swój czas na tym forum. Widziałbym Cię w roli sekretarza generalnego ONZ. Ale pewnie problem jest taki, że tylko Ty i ja, dostrzegamy morze Twoich talentów. Ot taki los...<br><hr>Smerf Zgred
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Wojtku,
Jesteś fachowcem od systemu sądowego w Polsce, prawa karnego, cywilnego, prawa o ruchu drogowym, logikiem teoretycznym, etnografem, etykiem. Jednym słowem marnujesz swój czas na tym forum. Widziałbym Cię w roli sekretarza generalnego ONZ. Ale pewnie problem jest taki, że tylko Ty i ja, dostrzegamy morze Twoich talentów. Ot taki los...
Kiedyś wyjdziesz z psem na spacer i idąc chodnikiem zostaniesz potrącony przez samochód. Po roku szukania sprawiedliwości opiszesz swoją sprawę na jakimś forum, a troglodyci będą się pytali - czy pies miał ważne szczepienia, czy na pewno miałeś zasznurowane buty. Będą udowadniali, że nie zastosowałeś się do zasady ograniczonego ryzyka (wszak obok chodnika była droga) etc.
To jak w tym kawale - minister potracił na pasach dwóch pieszych, a w sądzie oskarżył, tego co uderzył głową w szybę o uszkodzenie mienia, a tego co upadł w krzaki o próbę ucieczki z miejsca wypadku.
Polecam Ci, abyś trochę pomyślał...<br><hr>Smerf Zgred
Jesteś fachowcem od systemu sądowego w Polsce, prawa karnego, cywilnego, prawa o ruchu drogowym, logikiem teoretycznym, etnografem, etykiem. Jednym słowem marnujesz swój czas na tym forum. Widziałbym Cię w roli sekretarza generalnego ONZ. Ale pewnie problem jest taki, że tylko Ty i ja, dostrzegamy morze Twoich talentów. Ot taki los...
Kiedyś wyjdziesz z psem na spacer i idąc chodnikiem zostaniesz potrącony przez samochód. Po roku szukania sprawiedliwości opiszesz swoją sprawę na jakimś forum, a troglodyci będą się pytali - czy pies miał ważne szczepienia, czy na pewno miałeś zasznurowane buty. Będą udowadniali, że nie zastosowałeś się do zasady ograniczonego ryzyka (wszak obok chodnika była droga) etc.
To jak w tym kawale - minister potracił na pasach dwóch pieszych, a w sądzie oskarżył, tego co uderzył głową w szybę o uszkodzenie mienia, a tego co upadł w krzaki o próbę ucieczki z miejsca wypadku.
Polecam Ci, abyś trochę pomyślał...<br><hr>Smerf Zgred
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Chyba pomyliły Ci się słoiczki z proszkami...<br><hr>Smerf ZgredKomentatorzy napisał(a):Czlowiekowi stala sie krzywda, cierpi dymany przez jakiegos frajera a brac motocyklowa skacze do pokrzywdzonego, ze ma puste tlumiki. K...a jak to dobrze byc Polakiem. Na koniec Wszyscy wspolnie zapytajcie- "dlaczego w tym kraju jest tak chu...wo? Skoro ja jestem fajny to dlaczego ta reszta to takie zgredy i skur....syny".
Nie zadam, zebyscie byli sadem i wyrocznia. Nie wspolczujcie jesli czujecie inaczej. Ale skaczcie juz pier...lic nie na temat bo sie wyrzygam.<br><hr>mirekm<br>Komentatorzy napisał(a):Nie wiem jak brać, ale wiem co ja napisałem. Zarówno artykuł jak i późniejsze wpisy autora (mniemam, że majkel to autor) wskazują, że uznał, że skoro sobie jedzie na pełnych światłach i z wydechem głośnym ponad, jak rozumiem, miarę to wszyscy muszą podziwiać jego i jego maszynę (kto normalnie pisze, że to Yamaha Wild Star 1600 a nie po prostu chopperem czy innym) i zwracać uwagę na niego i tylko niego. I miał w poważaniu zasadę ograniczonego zaufania, zwłaszcza, że, jak sam zaznaczył, mógł przewidzieć zagrożenie. Oczywiście, wszyscy uczestnicy ruchu są równi, ale to on sobie poleżał w szpitalu a nie kierowca puszki, bo uznał, że skoro jest taki wielki, jasny i głośny to inni muszą mu ustąpić miejsca. Może sobie przez ten czas przemyślał to i owo. Dla mnie wersja opisana tutaj ma za cel wykazanie, że w spokojnego ojca rodziny wjechał rozkapryszony biznesmen. Takie jest prawo autora podobnie jak prawo do bronienia się ma kierowca samochodu. Ty możesz to odbierać jako nielojalność. Ja nie jestem lojalny w stosunku do takich motocyklistów.<br><hr>Wojciech_Moto<br>Komentatorzy napisał(a):Ale ja mam to gdzies czy on byl glosny i jak bardzo swiecil. Nie obchodzi mnie nawet czy przewidywal zagrozenie bo On nie jest wrozka, zeby przewidywal. To czy jechal yamaha, harleyem czy mz rowniez nie jest wazne. Jeden jezdzi motocyklem i w d...e to ma jak on sie nazywa a drugi wielbi swoj motocykl ponad wszystko i ma do tego prawo. Napisane jest, ze zostal zepchniety z drogi przez samochod i na poczatku nie bylo watpliwosci, kierowca samochodu przyznal sie do winy. Pozniej jak na prawdziwego mezczyzne przystalo wycofal sie ze swoich zeznan. Zwykla swinia jak dla mnie. A tutaj co? Dywagacje bo byc moze motocyklista klamie?!!! A moze mial miec zlota kule na kierownicy i odczytac bieg wydarzen? A moze by dac mu w morde za swiatla dlugie? Banda skur...ow a nie koledzy motocyklisci. Nie mowie, ze motocyklista to zaraz jest swiety ale czytam i odnosze sie do tekstu a nie wymyslam jakies brednie i sie odgrazam.<br><hr>mirekm<br>Komentatorzy napisał(a):No widzisz, ty masz gdzieś, a inni nie mają gdzieś. Podobnie majkel miał gdzieś, że mimo takich lamp i takiego wydechu ktoś go może nie widzieć. Nie trzeba być wróżką, codziennie przewiduję kilka dziwnych manewrów, zarówno samochodziarzy jak i motocyklistów, zarówno gdy jadę samochodem jak i motocyklem.
Kpiarsko piszesz, że kierowca samochodu zmienił zdanie. Może zmienił, może nie. Nie wiem. Ale wiem, że to majkel twierdzi, że było tak jak było, że sprawca przyznał się, że "...Był w totalnym szoku, nie mógł się ruszyć, trząsł się cały przepraszając mnie za zdarzenie". To bardzo mi nie pasuje, że doświadczony lekarz stoi bez działania, lekarze są uczeni właśnie aktywności w warunkach stresu, w dodatku to był ortopeda, czyli zabiegowiec a nie, bo ja wiem, dermatolog.
Majkel napisał bardzo przemyślany artykuł (że on, ojciec rodziny musi walczyć z bezwzględnym biznesmenem itp. chwyty) a ty to łykasz jak bocian żabę.
<br><hr>Wojciech_Moto<br>Komentatorzy napisał(a):Wojciechu_moto .... Czyt Ty masz jakis zal do ludzi, kierowcow ? To ze opisuje swoja wersje zdarzen i mowie jak bylo to kombinuje ? I wlasnie zdanie o lekarzu ktory byl w szoku swiadczy o tym ze to **** a nie lekarz bo nie wiedzial jak sie zachowac i sparalizowal go strach ze zabil czlowieka i ze poniesie straszne konsekwencje. Tak, ze zabil bo to byly jego pierwsze slowa jak podszedl do mnie .... Nie musze tego opisywac bo to jest zawarte w protokóle na Policji .... Artykol nie byl przemyslany tylko to sa moje odczucia spisana na goraco z pelnymi emocjami jak przystalo na poszkodowana osobe. Osobe ktora potracila inna osoba lekarz, bardzo wysoko postawiony lekarz ktory powinien sam zajac sie mna, jako wlasciciel prywatnej kliniki medycznej. Ten artykol ma na celu jedynie pokazanie jak osoby ktore sa sprawcami, wiedza o tym i moga komus pomoc ... nagle wykrecaja kota ogonem i licza ze sie im upiecze.<br><hr>majkel<br>Komentatorzy napisał(a):Powtarzam - twoje słowa przeciwko jego słowom. Tutaj na forum mamy jedynie wgląd w twoją wersję. W sądzie mają obie strony i może nie jest już wszystko oczywiste. Twoja wersja też jest obarczona niepewnością, wszak straciłeś przytomność, może są zaburzenia pamięci. Pewnie odbierasz to jako manipulację, ale cały czas mamy tutaj tylko twoje słowa. Może zaproś pana Adama K. do wypowiedzenia się?
Poza tym nawet winny, a tym bardziej domniemany winny, ma prawo do obrony i może nie zabieraj mu tego prawa, ok?
Przy okazji - pisany na gorąco artykuł rok po zdarzeniu? Nie przekonałeś mnie, ale paru leszczy się na to złapało.
Bądź łaskaw ustosunkować się także do niewygodnych wpisów jak mój z 08.06.2012 18:56, bo jakoś dziwnie ominąłeś...<br><hr>Wojciech_Moto<br>Komentatorzy napisał(a):Tak rok po zdarzeniu gdyz do tej pory liczylem na uczciwosc pana Adama K. i ze sie do mnie odezwie, zaoferuje jakas pomoc lub ze sprawa sie juz zakonczy. A ze sie ciagle toczy i w sumie znajomi namowili mnie na napisanie o swoim wypadku .... I powtarzam iz jest to moja subiektywna ocena wypadku i jego opis a nie mam powodu klamac lub sciemniec licza na poklask czytelinkow. Pan Adam K. tez na poczatku przyznal sie do wypdku, byl u mnie w szpitalu przepraszajac i oferujac pomoc ale .... po 3 miesiacach nagle uznal ze to nie jego wina i ze nawet mnie nie potracilCo do innych wpisow ... widocznie nie mialem ochoty na nie odpisywac, prawda ? Wszak nie musze bo to tylko MOJA wersja zdarzen.<br><hr>majkel<br>
Komentatorzy napisał(a):Jasne, twardzielu, TWOJA . TWÓJ motocykl, TWOJE światła, TWÓJ wydech... Nie masz ochoty odpisywać? Nie szkodzi. Rozjechali cię na drodze, rozjadą w sądzie. Wiesz dlaczego? Bo za TWARDY jesteś, czasem trzeba się dostosować do warunków na drodze, które nie są takie jak się TOBIE wydaje lub jak TY uznałeś, że powinny być. Ale wiesz, to TWOJE kości, TWÓJ moto i TWOJE życie.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Jesteś po prostu polską odpowiedzią na Chucka Norrisa !<br><hr>Smerf ZgredKomentatorzy napisał(a):Czlowiekowi stala sie krzywda, cierpi dymany przez jakiegos frajera a brac motocyklowa skacze do pokrzywdzonego, ze ma puste tlumiki. K...a jak to dobrze byc Polakiem. Na koniec Wszyscy wspolnie zapytajcie- "dlaczego w tym kraju jest tak chu...wo? Skoro ja jestem fajny to dlaczego ta reszta to takie zgredy i skur....syny".
Nie zadam, zebyscie byli sadem i wyrocznia. Nie wspolczujcie jesli czujecie inaczej. Ale skaczcie juz pier...lic nie na temat bo sie wyrzygam.<br><hr>mirekm<br>Komentatorzy napisał(a):Nie wiem jak brać, ale wiem co ja napisałem. Zarówno artykuł jak i późniejsze wpisy autora (mniemam, że majkel to autor) wskazują, że uznał, że skoro sobie jedzie na pełnych światłach i z wydechem głośnym ponad, jak rozumiem, miarę to wszyscy muszą podziwiać jego i jego maszynę (kto normalnie pisze, że to Yamaha Wild Star 1600 a nie po prostu chopperem czy innym) i zwracać uwagę na niego i tylko niego. I miał w poważaniu zasadę ograniczonego zaufania, zwłaszcza, że, jak sam zaznaczył, mógł przewidzieć zagrożenie. Oczywiście, wszyscy uczestnicy ruchu są równi, ale to on sobie poleżał w szpitalu a nie kierowca puszki, bo uznał, że skoro jest taki wielki, jasny i głośny to inni muszą mu ustąpić miejsca. Może sobie przez ten czas przemyślał to i owo. Dla mnie wersja opisana tutaj ma za cel wykazanie, że w spokojnego ojca rodziny wjechał rozkapryszony biznesmen. Takie jest prawo autora podobnie jak prawo do bronienia się ma kierowca samochodu. Ty możesz to odbierać jako nielojalność. Ja nie jestem lojalny w stosunku do takich motocyklistów.<br><hr>Wojciech_Moto<br>Komentatorzy napisał(a):Ale ja mam to gdzies czy on byl glosny i jak bardzo swiecil. Nie obchodzi mnie nawet czy przewidywal zagrozenie bo On nie jest wrozka, zeby przewidywal. To czy jechal yamaha, harleyem czy mz rowniez nie jest wazne. Jeden jezdzi motocyklem i w d...e to ma jak on sie nazywa a drugi wielbi swoj motocykl ponad wszystko i ma do tego prawo. Napisane jest, ze zostal zepchniety z drogi przez samochod i na poczatku nie bylo watpliwosci, kierowca samochodu przyznal sie do winy. Pozniej jak na prawdziwego mezczyzne przystalo wycofal sie ze swoich zeznan. Zwykla swinia jak dla mnie. A tutaj co? Dywagacje bo byc moze motocyklista klamie?!!! A moze mial miec zlota kule na kierownicy i odczytac bieg wydarzen? A moze by dac mu w morde za swiatla dlugie? Banda skur...ow a nie koledzy motocyklisci. Nie mowie, ze motocyklista to zaraz jest swiety ale czytam i odnosze sie do tekstu a nie wymyslam jakies brednie i sie odgrazam.<br><hr>mirekm<br>Komentatorzy napisał(a):No widzisz, ty masz gdzieś, a inni nie mają gdzieś. Podobnie majkel miał gdzieś, że mimo takich lamp i takiego wydechu ktoś go może nie widzieć. Nie trzeba być wróżką, codziennie przewiduję kilka dziwnych manewrów, zarówno samochodziarzy jak i motocyklistów, zarówno gdy jadę samochodem jak i motocyklem.
Kpiarsko piszesz, że kierowca samochodu zmienił zdanie. Może zmienił, może nie. Nie wiem. Ale wiem, że to majkel twierdzi, że było tak jak było, że sprawca przyznał się, że "...Był w totalnym szoku, nie mógł się ruszyć, trząsł się cały przepraszając mnie za zdarzenie". To bardzo mi nie pasuje, że doświadczony lekarz stoi bez działania, lekarze są uczeni właśnie aktywności w warunkach stresu, w dodatku to był ortopeda, czyli zabiegowiec a nie, bo ja wiem, dermatolog.
Majkel napisał bardzo przemyślany artykuł (że on, ojciec rodziny musi walczyć z bezwzględnym biznesmenem itp. chwyty) a ty to łykasz jak bocian żabę.
<br><hr>Wojciech_Moto<br>Komentatorzy napisał(a):Bo widzisz wlasnie nie lykam czy jest ojcem rodziny, ile swiatel mial wlaczonych (wystarczy, ze mial jedno) i nie obchodzi mnie cala reszta okolicznosci byc moze ubarwniajacych ten opis. Obchodzi mnie, ze jechal sobie KTOS, JAKIMS motocyklem, oswietlonym i swoim pasem. Wjechal w niego samochod, poniewaz kierowca nie upewnil sie czy moze zmienic pas. To wszystko co przeczytalem. Moze Ty juz dorobiles historie do tego zdarzenia, bo moze ziemia sie akurat zatrzesla a to byl brudny i zly motocyklista i cwaniak na drogim motocyklu itd itd ale ja kieuje sie tylko tym co przeczytalem. Byc moze pan a wlasciwie to chyba nie pan Adam K opisze swoja wersje wydarzen to sie do niej ustosunkuje.
Gratuluje tego, ze tak fantastycznie przewidujesz poczynania innych kierowcow. Dzieki temu nic Ci nie grozi.<br><hr>mirekm71<br>Komentatorzy napisał(a):Łykasz, łykasz tylko nawet nie czujesz jak ci przez gardło przechodzą. Nie widzisz jaki to szlachetny pan motocyklista został zaatakowany przez wyrachowanego kierowcę samochodu (tu już wahasz się czy użyć słowo "pan"). Normalnie Elżbieta Jaworowicz w spodniach.
Tak, cholernie dużo przewiduję na drodze, dlatego pewnie prawdziwi kierowcy śmieją się czemu motocyklem nie wyprzedzam przed skrzyżowaniem a przecież zdążyłbym i takie tam. <br><hr>Wojciech_Moto<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Znowu zupa była za słona, Wojtku ?<br><hr>Smerf ZgredKomentatorzy napisał(a):Przykra sprawa ale dlugie swiatla i pusty wydech to czysty egoizm. Ktos kto idzie chodnikiem tez ma byc czujny bo jasnie pan przejezdza motocyklem? Guzik prawda. I jak widac na Twoim (niestety) przykladzie wcale to nie poprawia bezpieczenstwa za to napewno denerwuje postronnych<br><hr>abc<br>Komentatorzy napisał(a):Zapewniem Cie ze bardziej denerwuje odkrecanie manetki na maksa od swiatel do swiatel i jazgot prezcinakow na ulicach. Czujni maja byc uzytkownicy drogi zarowno kierowcy aut jak i rowerzysci jak rownierz piesi przechodzacy samopas przez jezdnie. Na moim przykladzie widac ze koles iz mimo ze mnie slyszal i widzial to nie wiadomo dlaczego wjechal we mnie i sie do tego nie przyznal a jeszcze mataczy, ot co.<br><hr>majkel<br>Komentatorzy napisał(a):Jednak TY i TWÓJ moto jest nietykalny. Inni są gorsi, więc ty możesz sobie jechać jak uznałeś za stosowne, mimo że niezgodnie z przepisami i zdrowym rozsądkiem. Jak ukradniesz komuś telefon to tłumaczysz, że przecież inni kradną samochody więc o co ktoś ma do ciebie pretensje?
Według mnie manipulujesz nie gorzej niż druga strona i może ktoś w ciebie wjechał, ale może było inaczej. Już twój opis mnie zdziwił: że niby wszyscy jadą spokojnie wracając z pracy... akurat od nagłych przyspieszeń i zwolnień, nagłych wjazdów na lewoskręcie to ręka i noga od hamowania bolą, właśnie od Dolinki do Kabat, zwłaszcza na KEN.<br><hr>Wojciech_Moto<br>Komentatorzy napisał(a):A czy ktos tu jechal KENem ? Ja jechalem Stryjenskich w strone Bazantarnii i opisalem to co widzialem .... i oprocz jednego ktoremu sie wydawalo ze jest lepszy. Czytac prosze ze zrozumieniem, ot co<br><hr>majkel<br>
Komentatorzy napisał(a):Nikt nie twierdzi, że jechałeś KEN. Ja stwierdziłem, że od Dolinki do Kabat trzeba być cholernie czujnym, zwłaszcza na KEN.
Ty wypowiadasz się tak jakbym stwierdził, że jechałeś KEN. Ale wiesz, ja tego nie twierdziłem, a że ty to widzisz to twój problem i twojego prawnika.
<br><hr>Wojciech_Moto<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Winą kierowcy motocykla jest to, że dał się przejechać. Pan lekarz powinien go oskarżyć o:Komentatorzy napisał(a):niektórzy czepili się wydechu i świateŁ jakby to byŁo najważniejsze w caŁej tej sprawie!!!!to nie powinna być dyskusja o tym czy motocykliści są tacy czy inni tylko o zwyczajnej SPRAWIEDLIWOŚCI a raczej jej BRAKU.jeżeli poszkodowany w wypadku napisaŁ prawdę to sznowny pan doktor okazaŁ się być kawaŁem dużego G....niestety w naszym kraju to wŁaśnie takim ludziom żyje się najlepiej.
Życzę powrotu do zdrowia ,proszę się nie poddawać!
<br><hr>duch261<br>Komentatorzy napisał(a):Tez staram sie wytlumaczyc niektorym piszacym komentarze ze nie najwazniejsza sprawa sa swiatla i pusty wydech .... No ale to wolny kraj i wolno im pisac rozne komentarze<br><hr>majkel<br>
Komentatorzy napisał(a):Myślę, że ty nadal nie pojmujesz, że nie chodziło o światła jako takie i o wydech jako taki, lecz to, że jechałeś owszem, może i prawidłowo, ale nie biorąc pod uwagę błędów innych. Nie zachowałeś zasady ograniczonego zachowania i w swej sztywności myślenia (jadę prawidłowo więc nic nie może mi się stać) dostałeś po kościach od może i winnego kierowcy samochodu. Forum to nie jest miejsce na wyrokowanie (od tego są sądy), a ja od początku zauważyłem, że twój opis jest bardzo czarno-biały, jakby go pisała dziennikarka albo ktoś taki. Wchodząc w kompetencje sądów mówisz co, kiedy, a w dodatku podajesz jak sąd powinien wyrokować ("Sprawa powinna być już zakończona pomyślnie na moja stronę w sierpniu zeszłego roku.").
To czy jest winny Adam K. to jedno, a twój artykuł pokazuje jak nie należy pisać. Owszem, możesz powołać się na wolność i pisać co chcesz. Założę się jednak, że w sądzie już nie podnosisz głośno kwestii jak sąd ma wyrokować i że jest opieszały.<br><hr>Wojciech_Moto<br>Komentatorzy napisał(a):Nie zachowal zasady ograniczonego zaufania bo jechal na jednym pasie a na drugim samochod. Czlowieku nie wiem co ty bierzesz ale ma kopa...<br><hr>mirekm<br>Komentatorzy napisał(a):Powtórzę to co napisałem parę dni temu (08 czerwca), wyjaśniłem w tym fragmencie kawa na ławę co oznacza brak zachowania zasady ograniczonego zaufania:
Z całości dyskusji i opisu sytuacji wyłania się obraz kierowcy motocykla (jazda na długich, halogenach, bardzo głośny wydech) który to kierowca wiedząc o możliwości nietypowego zachowania innego użytkownika drogi ("Aha, koleś coś kombinuje albo mu się spieszy, pomyślałem, trzeba na niego uważać.") nie tylko nie zachowuje zasady ograniczonego zaufania, ale jeszcze postępuje nieprawidłowo w sytuacji bezpośredniego zagrożenia ("...kiedy byłem na równi z nim znienacka skręcił na mój pas.Natychmiast nacisnąłem na klakson aby pokazać mu że jadę, ale było już za późno....") czyli zamiast wyłącznie hamować i ewentualnie uskoczyć tracił czas i uwagę na trąbienie. Użycie klaksonu w takiej sytuacji wskazuje na błędne ustalenie priorytetów zachowania, co tym bardziej dziwi, że motocyklista mógł oczekiwać takiego zachowania kierowcy samochodu.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
1. Stres, jaki u niego wywołał,
2. Porysowane prawe drzwi samochodu,
3. Zszarganie reputacja,
4. Zwrot kosztów adwokata, psychoterapeuty, wyjazdu zdrowotnego na Thaiti,
5. Zwrot kosztów utraconych zarobków - wszak nie mógł w pełni oddać się prowadzeniu kliniki, tylko musiał myśleć o jakimś rozjechanym motocykliście.<br><hr>Smerf Zgred
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Prócz tego zobaczy, że nie brakuje tu tzw. trolli, co ani "motorem" ani "głową" nie myślą. Udowadniasz rozjechanemu facetowi, że to jego wina w zasadzie dlatego, że w ogóle wsiadł na motor.Komentatorzy napisał(a):Jak ktoś spoza motocyklistów zajrzy na to forum, to zobaczy, że motocykliści to głównie naładowani testosteronem chłopcy, którzy na apel "naszych biją" biorą jakieś narzędzie, a jak nie ma to gołą pięścią, i dalej napier_dalać!
Ta dyskusja pokazuje, że większość myśli motorem a nie głową.
I żeby było jasne, nie twierdzę, że pan Adam K. jest niewinny ani to, że policja działała w tej sprawie prawidłowo. Tego po prostu nie wiem i zostawiam to do rozstrzygnięcia sądowi. Jak majkel będzie niezadowolony z wyroku to się odwoła i, ponownie, rozstrzygnie sprawę inny już sąd. Od tego są w Polsce sądy a nie fora. Chyba, że ktoś jak idzie do kardiologa i mówi mu, że to zawał to uważa, że trzeba poddać w wątpliwość diagnozę, a pytając, jak to nazwał ktoś, "brać motocyklistów", w której na sercach zna się pewnie parę procent. Jak większość mu powie, że to tylko zmęczenie to jeśli mu się coś stanie to ma pretensje do lekarza (a nie siebie czy "braci").<br><hr>Wojciech_Moto<br>
Bo gościu ani nie jechał szybko, ani nie szarżował, nie hamował. Po prostu koleś na niego wjechał. A Ty znajdujesz jakąś satysfakcję, w dochodzeniu ile lat musiała mieć babcia, jak została babcią..
<br><hr>Smerf Zgred
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Twoja "wiedza" zaś pochodzi z regulaminu obsługi zszywacza do papieru. Sędzia jest praktycznie nieusuwalny.Czy wiesz ilu sędziów rocznie jest pozbawianych stanowiska ?Komentatorzy napisał(a):Jeżeli ktoś uważa,że tego pana doktora z masą pieniędzy i koneksjami Sąd ukarze to niech się lepiej zastanowi.Zwykły szary obywatel już by miał po ptokach i być może zawiasy za art. 177 pod który całe to zdarzenie podchodzi bez wątpienia.Niestety w tym posranym kraju jest tak,że nikt nie wytknie błędu ani sędziemu ani prokuratorowi bo i tak nie będzie to miało wpływu na ich kariery.U nas są to osoby nie do ruszenia.Masz czas i pieniądze,a do tego może i trochę znajomości to bierz się za Sądy w Polsce.Jeżeli nie masz to módl się trafić na dobrego prokuratora/sędziego,choć szansa na to jest raczej niewielka.<br><hr>@@<br>Komentatorzy napisał(a):Zapoznaj się z zasadami odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów i wewnętrznej kontroli i dopiero zacznij pisać, bo na razie twoje rewelacje są na poziomie magla i taksówkarza.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
A ilu adwokatów utraciło w ostatnim roku prawo do wykonywania zawodu ?
"Odpowiedzialność dyscyplinarna sędziów"...jak skończyłeś 3 letnie licencjackie wieczorowe studia prawnicze w Zielonej Górze to może w takie coś wierzysz...
Statystyki wiele mówią, zajrzyj, poczytaj i dopiero zacznij pisać.<br><hr>Smerf Zgred
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Widzę, że czerpiesz przyjemność ze stawiania ludzi pod ścianą, dociskania kolanem. A facet nie ma żadnego obowiązku komentować Twoich pseudo-prawniczych tekstów.<br><hr>Smerf ZgredKomentatorzy napisał(a):cyt majkel: "A stojac w korku raz na jakis czas jak sie blysnie swiatlami dlugimi i kierowca wlasnie zobazy taki blysk w lusterku to na 100% ustapi miejsca i juz bdezie mnie/nas widzial". Proszę Cię usiądź do puszki a Twój kolega niech usiądzie na motor. Zróbcie test na skrzyżowaniach czy rondach, i w trasie z przeciwka i z tyłu. Test w dwóch wariantach: pierwszy na długich i halogenach, drugi na mijania plus kamizelka odblaskowa. Gwarantuję ci, że zmienisz zdanie. Szczególnie to co zabaczysz we wstecznym lusterku, będzie to wyraźna sylwetka motocyklisty ubranego w kamizelkę. Na długich będzie to oślepiający błysk światła bez możliwości identyfikacji co to tak naprawdę jest. Równie dobrze może być to źle ustawione lewe/prawe światło samochodu. No ale Ty wiesz lepiej, bo jak stwierdziłeś jest to mały istotny szczegół, i Ciebie to nie interesuje bo nadal zdania nie zmienisz mimo przeważającej opini w tym wątku.<br><hr>fider<br>Komentatorzy napisał(a):Prosze bardzo o uwazne czytanie tekstu a nie wyrazanie opinii byle jak. Nie jezdze non stop na dlugich bow iem ze to denerwujace a tylko czasmi, podkreslam czasmi blysnie sie w korku aby byc widocznym. Jestem rowniez kierowca auta i wiem ze taki blysk powoduje wlasnie zwrocenie uwagi na to co sie widzi w lusterku. Bardziej mnie wkurzaja wlasnie te zle ustawione swiatla w samochodach i bezmyslna jazda na przeciwmgielnych i dlugich ciagle lub jazda w ogole bez swiatel. A jezdze tez w grupie z kamizelkami wiec akurat mam porownanie<br><hr>majkel<br>
Komentatorzy napisał(a):Czytałeś tekst który jest powyżej opublikowany?
Podobną uwagę skomentowałeś podobnie. W odpowiedzi - z 08/06/2012 18:56 - zacytowałem
"...Jechałem spokojnym tempem, nigdzie mi się nie spieszyło. 50-60 km/h z włączonymi wszystkimi światłami w tym długie i halogeny, więc byłem bardzo widoczny. Dodatkowo motocykl wyposażony był w pusty, bardzo głośny wydech wiec kierowcy aut widzieli mnie z daleka i słyszeli...."
Wiem, że twoja wersja obrony przed zarzutem jazdy na długich itp. polega na wykazaniu, że ty tylko czasem włączasz długie. To tak jakby osoba jąkająca się tłumaczyła, że nie jąka się stale ale tylko wtedy gdy mówi.<br><hr>Wojciech_Moto<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości