Żegnamy Krzysztofa Wydrzyckiego [*][*][*]

[eristof]

Krzysztof Wydrzycki - jeden z najwspanialszych ludzi społeczności motocyklowej odszedł z tego świata.

http://www.scigacz.pl/Zegnamy,Krzysztof ... ,4790.html

Wielu z nas (w tym także i ja) wychowało się na jego wspaniałych artykułach, które mogliśmy przeczytać na łamach miesięcznika "Świat Motocykli", gdzie pełnił rolę redaktora naczelnego. Dla wszystkich, którzy czytali jego publikacje był kopalnią wiedzy motocyklowej. Ci, którzy znali Krzysztofa osobiście nadal nie mogą uwierzyć, że już nigdy z nim nie porozmawiają, nie zobaczę jego uśmiechu, nie zapytają go o radę...

W dzisiejszym dniu, z ogromnym smutkiem i żalem żegnamy Krzyśka i dziękujemy mu za wszystko co zrobił dla nas motocyklistów. Dołączył do naszych przyjaciół, którzy odeszli z tego świata z miłością do motocykli, gdzie z pewnością razem będą jeździć po krętych drogach nieba.

Najszczersze wyrazy współczucia przesyłam na ręce rodziny Krzysztofa, przyjaciół oraz nas wszystkich, gdyż poniekąd wszyscy go znaliśmy i jest to dla nas wszystkich ogromna strata.
Do zobaczenia w niebie...

"Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie..." [*]

[Manhatan]

Przykra sprawa [']

[P_R_O_T_E_Z_A]

[*]

[mlody]

[*] to sie zapowiada sezon...:/
Co sie wlasciwie stalo,jaki wypadek,ktos cos wie?

[elco]

Panie dlaczego zabierasz tak cennych ludzi ?
[*][*][*]



Dosc niedawno udalo mi sie przypakowo wylapac jakas informacje o smierci znanego polskiego motocyklisty w Egipcie, tudziez w innym kraju arabskim, ktory zginal pod kolami ciezarowki. Byc moze ma to zwiazek wlasnie z tym przykrym faktem.

[eristof]

Panie dlaczego zabierasz tak cennych ludzi ?
[*][*][*]



Dosc niedawno udalo mi sie przypakowo wylapac jakas informacje o smierci znanego polskiego motocyklisty w Egipcie, tudziez w innym kraju arabskim, ktory zginal pod kolami ciezarowki. Byc moze ma to zwiazek wlasnie z tym przykrym faktem.

Nie, z pewnością to nie ten wypadek. Krzysztof Wydrzycki zginął w wypadku motocyklowym w RPA. Niestety nie wiem nic więcej na ten temat.

[dawid 89]

[*]

[maciejos]

[*]

[Lovtza]

Brakuje mi słów by wyrazić swój żal, jest mi naprawdę cholernie przykro. Sytuacja wydaje się po prostu niewyobrażalna.. ciężko w nią uwierzyć. Po prostu się nie chce. "Profesor" bo tak jakoś to określenie przyległo do niego podczas jednego ze spotkań jest naprawdę wspaniałą postacią. Można by powiedzieć nawet wzorem do naśladowania dla wielu młodych redaktorów i motocyklistów wychowujących się na jego testach. Sympatyczny z uśmiechem na twarzy.. heh... Mam nadzieję, że jego publikacje będą żyły dalej a on wraz z nimi...

Dzisiaj zastanawiałam się nad tą sytuacją w odniesieniu do naszej załogi. Nawet redaktorów może opuścić szczęście... Krzysztof z pewnością kochał to co robił. I robił to do końca bowiem odszedł testując motocykle.

[Urbud]

[*]

[inzynier]

[*]

[Kris2k]

Wielka strata [*]

[MIG]

[']['][']

[bolokolo]

zna ktos jakies szczegoly wypadku?

[melvin]

pod koniec tamtego sezonu nasze szeregi opuściło wielu motocyklistów, początek tego wygląda jeszcze gorzej... czy to się kiedyś skończy?

[*][*][*]

[spoyler92]

[*][*][*][*][*][*]
Swieca ku jego pamieci[*]

[Thrillco]

Co by nie pisać - odszedl pionier współczesnego dziennikarstwa motocyklowego, czlowiek, który mial pasje, kochał motocykle i chcial to przekazac dalej, zarazić innych. Poprzez "Swiat Motocykli" udawało sie to świetnie. Przecież pierwsze co każdy z nas robił zanim jeszcze dosiadł swojego jednośladu to najczęściej pochłaniał jego teksty wielokrotnie. Na mnie wplyneło to jescze bardziej, bo nie tylko motocyklowa pasja ale własnie to co robił stało sie powodem moich dzialań w pewnym okresie. też chciałem pisać o tej pasji, przekazywać i zarażać tą pasją poprzez tekst. To niezwykle trudne opowiadać o motocyklu z entuzjazmem przekazując to poprzez same litery i Krzysztofowi Wydrzyckiemu zawsze udawało się to bezbłednie, czuć bylo, ze nie jest zwykłym redaktorem a to co robi, robił z powołania. też tak chciałem, chce i bede chciał i ta smutna wiadomość sprawiła, że tylko chcę bardziej. Nie poznalem go osobiście mimo wielu okazji, dlatego, ze popularnie zwany "Wydra" był dla mnie kims w rodzaju duchowego guru - był tym kim ja całe zycie chciałem być, przez co miałem tak ogormny respekt i szacunek do tego człowieka iż nie miałem nigdy odwagi do niego podejśc i porozmawiać...teraz już nie bede mógł Los jest czasem okrutny...zbyt okrutny.
Jak pisze Żmija - dla mnie jako redaktora jest i pozostanie niedoscignionym wzorem - Profesorem
[*]

[MIG]

"Do wypadku doszło w czasie jazd testowych motocyklami BMW" na razie nie wiadomo nic wiecej .
Niestety takie jest zycie,odchodza dobrzy ludzie,bog nie chce zlych .

[BekuMT01]

[']

[sepo]

[*]