To zalezy, co chcesz z tym moto robic i po co je kupujesz.
Jesli zamierzasz sie scigac, odwiedzac tory i trenowac - prosze bardzo, ale to bardzo drogi sport. W weekend spalisz nie tylko benzyne, ale opony, naprawy, polamane owiewki, przyczepka/bus, kierowca, hotel, dojazd na tor - za weekend np. 600tka wyjdzie ponad 1000PLN, a takim moto na tor nie pojezdzisz specjalnie po drodze publicznej. Na 125tce nie musisz na szczescie jechac kilkuset kilometrow na duzy tor. Gdzie sa mniejsze tory - nie wiem, moze ktos podpowie.
Jesli zamierzasz dojezdzac na moto wiecej niz kilkanascie, to bez sensu, bo niewygodnie.
Jesli zamierzasz jezdzic po czyms innym, niz dobry asfalt, to bez sensu, bo niewygodnie i niebezpiecznie
Jesli zamierzasz jechac w trase, to bez sensu, bo niewygodnie. Za wyoki jestes na malego sporta. Ja mam tyle samo wzrostu, wiecej wagi, i nawet na S1000RR bylem za duzy.
Jesli zamierzasz sie lansowac pod gimbaza (poki jeszcze istnieje gimbaza), to sie nada. Bez nadmiaru ironii - jak szczerze powiesz, o co chodzi, to latwiej doradzimy
Jesli chcesz miec sporta, to sie nada.
Co do sportowej jazdy, czy sportowa 125tka jest niebezpieczniejsza od niesportowej, to nie wiem. Jak bedziesz kozaczyc, sprawdzac granice, albo sprobujesz udowodnic ciezarowce, ze to Ty masz pierwszenstwo (nawet jesli masz!), na kazdej zrobisz sobie krzywde.
Pamietaj jeszcze, ze owiewka sporta lamie sie latwiej, niz gmole turystyka, a poczatkujacy kierowcy maja tendencje to przewracania swoich motocykli bez powodu.
Na sporcie nikogo, ani niczego nie przewieziesz. A takim pocztowym skuterem Piaggio przewieziesz namiot, karimate, spiwor i skrzynke piwa. Albo dziewczyne i dwa plecaki turystyczne.
BMW -> KTM. Mogę mieć spaczenie zawodowe.