Może ja coś bredzę (poprawcie mnie jeśli tak jest) ale nie możesz zrobić kursu części teoretycznej, zdać teori w WORD a potem robić część praktyczną i zdawać same jazdy. Aby podejść do egzaminu musisz mieć ukończony kurs i zdany wewnętrzny.
A teraz z praktyki. Robiłem kurs w zime i zdawałem na wiosnę (tego roku). Plusy i minusy takiej operacji są spore. Z plusów. 30h teorii to sporo, aby to ogarnąć nie w ciągach po 6-8h na sesję dwa razy w tygodniu, tylko jakoś po ludzku (np. 4h na raz - i tak człowiek po robocie nie jest w stanie przyswoić więcej na wykładzie) potrzebujesz ok. 2 miesiecy. Zacząłem w połowie stycznia (nie wliczam czasu potrzebnego na ogarnięcie PKK, badań itd.), pod koniec marca miałem skończoną teorię i odrazu wsiadłem na moto na praktycznych zajęciach (na pierwszej lekcji napierniczał śnieg z deszczem
) Z racji egzotycznego terminu miałem pełny komfort w dobieraniu sobie godzin jazd i dni w których chcę się pokręcić, w sezonie to mało prawdopodobny scenariusz. Kolejnym plusem jest to, że kursanckie maszyny były odremontowane przez zimę do stanu co najmniej niezłego (przy katowaniu kursowych moto w szczycie po 12h na dobe czasem szkoła po prostu nie nadąża z wszystkim naprawami po niezliczonych glebach zaliczanych każdego dnia, katowaniu sprzęgła przez kilku nowych dziennie itd itp.) Kolejny plus jest taki, że dostajesz do ręki PKK ze statusem zdany wewnętrzny w chwili gdy dopiero otwiera się okno egzaminacyjne w WORD (przeważnie jest to kwiecień, zależy od pogody). Masz więc ponownie spory manewr w terminach i godzinach egzaminu (teoria/praktyka) bo nie ma jeszcze ruchu na A. Nie ma też jeszcze mega korków z drukiem kartonika. Rekord to trzy dni robocze oczekiwania, ja czekałem coś ok tygodnia (majówkę spędziłem na własnym moto z kartonem w ręku
), ale znam historie gdzie po zdanym egzaminie nowy kierownik czekał na karton trzy tygodnie (bez kartonu, formalnie nie możesz jeździć mimo zdanego egzaminu). To teraz minusy. Pogoda wczesną wiosną potrafi być nieprzewidywalna. To niby dobrze, bo w deszczu i zimnie też trzeba umieć i hamować i slalomować ale oznacza, ze juz na etapie kursu musisz mieć na sobie zestaw ciepło/suchy. To kolejny wydatek, który kumuluje sie do reszty. Jak zdasz w czerwcu, o ciepłej katanie, rękawicach i butach zaczniesz myśleć dopiero w pażdzierniku, a tak, albo marzniesz i klniesz (nie pozostaje to bez wpływu na to jak jedziesz) albo kupujesz w kwietniu np. drugą katane, czasem to za dużo dla portfela.
Pozdrawiam.