No dlatego mówie, że nie jest to cudowny pomysł i na namawiam do tego.. Aczkolwiek jest taka opcja.
Aczkolwiek mogą to uznać po prostu jako 125 i że jechała bez prawka.. Wtedy 300zł za brak kategorii dostanie i bedzie musiała zrobić ponownie przegląd. A ubezpieczyciel - no niestety. Może się udać ale może być różnie różniście
No gulczao ma w sumie nie głupi pomysł. Trzeba byłoby się dowiedzieć czy mogła być przyjechać własnym moto. Bo akurat motocykl na egzaminie nie jest przerobiony jak to w przypadku L' ki jest. To nie głupie jest
Ot mądry chłopak hihi.
Tyle, że właśnie musiała byś znaleźć sobie motocykl jakiś niski.. Fazer akurat jest troche wysokim motocyklem ale może znalazła by coś niskiego.. jakiś sport - w najgorszej wersji jakieś chopperowate bo akurat takie sprzęty mają b.nisko "krzesło". wrecz na ziemi czasami i to by nie bylo problemu z wysokościa motocykla - tyle, że trzeba sie dowiedzieć czy na egzamin by ją dopuścili..
Tylko
fosforka jak będziesz szła się dowiadywać np. do WORD'u czy OSK to nie gadaj z ludźmi z BOK'u bo to za przeproszeniem tłuczki które mają wyuczone kilka procedur kto co i komu ile wolno i albo powiedzą Ci, że nie i C===3 lub powiedzą, że nie wiedzą. Idź od razu do dyrektora wordu/osk - opisz mu dokładnie jaka jest sytuacja - facet bedzie wiedział co i jak. Oni mają trochę większe prawa i jeśli facet uzna, że prawnie może i istnieją ku temu przesłanki myśle dopuści Ci do egzaminu. Tyle, że moto bedzie musiało spełniać prawne wymagania ad. mocy/masy i będzie musiało być technicznie naprawdę sprawne - opony, napęd, heble, oświetlenie itd. żeby się nie okazało, że dowód podbity, przyjeżdzasz a np. egzaminator dopatrzy się czegoś w motocyklu i albo Cie nie dopuści do egzaminu albo powie, że nie dopuszcza motocykla i albo Gladius albo przyjedzie pani kolejnym razem sprawnym motocyklem