przez Zimny72 » 11/2/2016, 00:55
Niestety to jest Polska, gdzie królują dwa pojęcia: promocja i okazja. W związku z tym picuje się totalne złomy po czołowym dzwonie, albo z przebiegami kwalifikującymi się do zezłomowania (ile razy słyszałem "Paaanieee, samochód z więcej niż 150kkm na liczniku, to się nie sprzeda. Trzeba kręcić licznik, albo spuszczaj Pan z ceny."), a uczciwy człowiek z uczciwą ofertą się nie przebije, albo musi się naczekać aż trafi na drugiego uczciwego człowieka, ewentualnie sprzeda się w rodzinie albo wśród znajomych. Sam gdy kupowałem pierwsze moto, też startowałem od 5kpln, ale szybko się zorientowałem, że kupno moto od handlarza w tej kwocie, jak człowiek się nie zna na mechanice, to może być niezła wtopa. Dlatego poszukałem środowiska miłośników marki i kupiłem zadbaną Nevadę od klubowicza, który przesiadał się na mocniejsze moto. A do tego trzeba mieć przynajmniej 10kpln, żeby kupić sprzęt ok 10-letni i sprawny mechanicznie, ze znaną w środowisku historią.
Moto Guzzi V7 - szkoda życia na brzydkie motocykle.