jak sie nie podobają realia polskie to kto broni kupować gdzieś indziej? Wymiana opony czy pełny serwis po kupnie to prawie zawsze trzeba i tyle. To jest EKSPLOATACJA i tyle. Nikt nie bedzie pakował nowych opon do moto którego zaraz chce się pozbyć. na dowidzenia często jeszcze już lekko zajechanego lacza spali bo "i tak zjade 3 sety na "nowego" " Tylko później skrob tą plastelinę z błotnika i całego wnętrza tyłu.........uj może strzelić. No ale coż.
Ja wyznaje zasadę, że opony to tak personalna rzecz jak gacie. Jak ktoś śmigał na bt020 w nowszej R1 to był to zwykły cep co kupił używkę pewnie po taniości by się nie zużywała tak szybko a że "ponie bieżnika to to mo jeszcze tyle co nówka!" to mnie może że tak powiem w duqe pocałować i nawet nie jade oglądać bo skoro na takich rzeczach oszczędzał to serwisu to moto poza olejem (OBY!) nie widziało w jego rękach NIGDY.
Laczki po prostu zawsze zmieniam po kupnie moto i to samo doradzam (no chyba, że są akurat faktycznie świeże, markowe i KSZTAŁTNE).
Nie ma co sie burzyć tylko przyjąć sprawę taką jaka jest. Prawda po prostu taka, że motocykle bardzo dobrze utrzymane rozchodza się po znajomych. Reszta to mniej lub bardziej zaniedbane sztuki bez historii serwisowej lub z pokrętną kończącą się pare lat wstecz na przebiegu xxtyś niższym niż aktualny...
Nagminnym jest niewymienianie płynu hamulcowego, czyszczenie zacisków z zapieczonych tłoczków, wymiany płynu chłodniczego czy np. zapisywane w serwisówce DOKRĘCANIE pewnych śrub w motocyklu.
Olej i uszczelniacze w lagach to wymianiają kiedy już obie lagi zarzygane a co za tym idzie także klocki hamulcowe do śmietnika. Ale te już mało kto wyrzuca bo "przecież mają jeszcze mięsa!" ... 2mm...
Zawory dają do regulacji jak już albo motocykl niepali na ciepłym albo na zimnym albo tak klepią jakby miał zaraz silnik wystrzelić...gaźnikami tez zajmują się dopiero gdy motocykl nie jedzie, nie odpala, strzela w dolot czy tłumik lub zaczyna nagle palić jak smok lub kopcić na czarno...czy klocki hamulcowe co nadal niektórzy jak moga kupić takie za 80zł na zacisk lub takie za 140zł to wolą te tańsze...takie kuźwa jego mać oszczednosci po wuju...można tak wymieniać w nieskończoność.
Prawada jest po prostu taka, że sporą część dosiadajacych motocykle NIE STAC NA NIE I KROPKA. Porządne utrzymanie motocykla klasy SS to 1000zł sezonowo minimum plus co dwa sezony srednio opony za tysiaka czy co 3 sezony napęd za 600zł.
Stąd do kazdego motocykla po zakupie go i tak PAKIET STARTOWY za około 1500zł i bedzie balanga jak silnik zdrowy i rama prosta