Pierwszy motocykl

[maciooo19]

Witam. Pisze do Was z prośbą doradzenia mi pierwszego motocykla. Nie posiadam jeszcze prawo jazdy, ale za niedługo mam egzamin. Mam 18lat 180cm wzrostu i waze 80kg. Do tej pory jeździłem skuterem Gilerą i zrobiłem 7tyś km. Doradźcie mi czy lepiej kupić nakeda czy enduro. Do wydania mam ok. 5 tysięcy i podobają mi sie takie motocykle jak Aprilia Pegaso 650, Suzuki DR 650 RS, lub coś z nakedów typu GPZ 500, GS500 i CB500. Do tej pory byłem strasznie napalony na bandita, ale stwierdziłem, że to troche za dużo mocy na początkującego.
Co wg Was lepiej kupić? takie enduro czy nakeda?
dodam, że czasem mam zajawkę zeby pojezdzic gdzies po lesie, polnych drogach, tylko nie wiem wlasnie czy taki DR czy Pegaso nie będą za ciezkie do lasu...
Doradźcie mi coś w tej cenie i tak, żeby początkujący ogarnął
Pozdrawiam

[bts]

Nie ma mowy, żebyś którymkolwiek z wymienionych motocykli mógł wylecieć do lasu "pojeździć". Polną drogą przejedziesz każdym z nich, na pewno lepiej na tych turystykach niż nakedach - to nie jest ich naturalne środowisko. Jeśli potrzebujesz czegoś, co nada się do latania po bezdrożach - weź Yamahę XT 660, będzie idealna na asfalt i lekki teren.

Jakkolwiek, jeśli zrezygnujesz z offroadu, to polecam kawasaki er 5 Mam ten motorek, a także jestem świeżo upieczonym kierowcą (wcześniej tylko 2 lata simsonkiem), dla mnie jest idealny. Moc 45 koni i łagodny przebieg krzywej mocy od obrotów zapewniają możliwość bezstresowego wyprzedzenia większości pojazdów jeżdżących po drogach, zarazem nie wyrywając motocykla spod tyłka przy byle odkręceniu Ponadto prowadzi się to bardzo stabilnie, jest dostępne za 3-4 tyś. na allegro, czego chcieć więcej? Zresztą bardzo podobny jest ten motor do CB500, ta Honda też jest dobra na początek.

[maciooo19]

XT fajne, ale tylko to stare jest na moją kieszeń ale własnie najchetniej chciałbym znaleźć kompromis żeby jechać po szosie komfortowy i wyskoczyć do lasu - nie mówie że błota i strome podjazdy, tylko po prosty leśnymi drogami pojeździć

Suzuki DR 650 RS wpadł mi w oko, i też pewnie zaletą Suzuki jest to że są tanie częsci, bo wiem, że np. do Aprilii są mega drogie...

p.s. TDM jest też fajne - ale dam rade ogarnąć tak duży motocykl?

[bts]

Dasz radę ogarnąć, ale czy komfortowo będzie ci śmigać po lesie blisko 200 kilowym motocyklem z kupą mocy pod manetką? Oceń sam.

A skoro 660 jest dla ciebie za droga, zerknij na wersje 600, np.: http://allegro.pl/yamaha-xt600-i2687132783.html
Stosunkowo niedrogie, 154 kg masy, 44 konie. Według mnie, na początek bardzo fajne. W korki na mieście nada się idealnie, po lasach pośmigasz, może trochę trudno będzie jechać w trasę z kuframi w dwie osoby - ale jakby nie było, to krewny Tenere, także ma w sobie i coś z turysty : )

[czajnik88]

Czy mi się wydaje czy taki temat o takich samych motocyklach był juz poruszany z milion razy?:)

[maciooo19]

ta XT 600 jest za bardzo terenowa

wiem choć tyle, że żadnym motorem który wymieniłem nie wjade do lasu bo to nie ma sensu...
tylko jeszcze wybór.. naked czy enduro

[Artur_]

Suzuki DR 650 RS wpadł mi w oko, i też pewnie zaletą Suzuki jest to że są tanie częsci, bo wiem, że np. do Aprilii są mega drogie...

Poczytaj sobie co to za rodzynek ten RS i wszystkie inne DR650 zanim wyszedł SE (to już inny motocykl), to może Ci się jednak odechcieć
Po lasach jeździć nie wolno, a "bilet wstępu" może przyjść również z opóźnieniem listem poleconym za sprawą jakiegoś wielbiciela przyrody, co akurat obiektyw skierował na rejestrację. Na cięższy off trzeba czegoś lżejszego niż 200kg (najlepiej grubo poniżej 150kg), oczywiście da się nawet 240kg GSem. Jeśli po prostu chcesz sobie czasami zjechać, bez zapier..nia za DRZtami i innymi pomarańczami, to weź pod lupę kawasaki KLE 500. Za mały pieniądz kupisz młodą sztukę, motocykl idealny do nauki. Ja swojego oddałem drugiej połówce, a sam przesiadłem się na starą poczciwą babcię tereskę (XT600Z), której nie polecam na początek - to mój bardzo świadomy wybór
KLE daje Ci wszystko na raz - silnik ze ściga (GPZ500), skok zawiasu i koła enduro. Spróbujesz wszystkiego po trochu i zadecydujesz, w którą stronę bardziej chcesz pójść z kolejnym moto. Mnie dopiero po kilku miesiącach jazdy wciągnęło na szutry i turystykę poza asfaltową. Właściwie to dopiero po takim czasie się znalazł ktoś, kto mnie nauczy jeździć i piachu i innych brudach