Na ipli odziwo działało bez problemu.
Zarco pozamiatał. Szkoda chłopaka, ale widać, że ogarnia. Viniales potwierdził, że jest świetny tylko potrzebował sprzętu. Marquez nie był by sobą gdyby przynajmniej raz na wyścig czegoś po chamsku nie zrobił. Niestety nie wyglebił ale widać było, że nie ma całkowitego panowania nad sytuacją jak dawniej. Dovizioso stabilnie, powoli pnie się w górę. Rossi, standardowo spokojnie, do celu. Lorenzo nie ogarnął dukata i gdzieś tam w połowie sobie dojechał. Straty na kółku do czołówki miał kolosalne. Myślę, że dopiero gdzieś od połowy sezonu można czegoś tam od tego połączenia oczekiwać.
A bym zapomniał! Crutchlow postanowił w tym roku podnieść poprzeczkę. Na chwilę obecną zamienił statystykę z: "gleba w co drugim wyścigu" na: "dwie gleby w jednym wyścigu"
Generalnie widać, że będzie się działo. Stawka jest jeszcze mocniejsza niż w ubiegłym roku. Do tego Aprilia zrobiła kolosalny krok w przód- zaczynają się liczyć chyba. Honda potrzebuje jeszcze pewnie paru rund, ale i tak będzie konkurencyjna. Ducati też już nie odstaje. Yamaha jest ewidentnie najlepszym motocyklem w stawce, ale nie ma tutaj totalnej dominacji, jaka wiele razy zdarzała się w cyklu. Konkurencyjne są nie tylko Honda i Ducati, ale Suzuki też zaczyna tam trochę deptać po piętach, Aprilia zaskakuje, a i ubiegłoroczne Yamahy spod szyldu Tech3 mogą namieszać, będąc pewnie niemałą konkurencją dla zespołu fabrycznego.