Zobacz wÄ…tek - Ubranie na ekstremalne warunki
NAS Analytics TAG

Ubranie na ekstremalne warunki

Jakie rękawice, kask, gmole?
_________

Ubranie na ekstremalne warunki

Postprzez Tofcio82 » 5/11/2015, 11:59

Sporo osób pyta ostatnio na forum o ubranie na chłodniejsze dni. Postanowiłem więc podzielić się jakimś tam swoim doświadczeniem.
O co chodzi? Jazda w bardzo trudnych warunkach, na dużych dystansach. Spostrzeżenia na temat sprzętu, ubioru, akcesoriów, komfortu podróży itp...

Trasa: Szczecin > Almelo (Holandia) > Szczecin
Wyjazd 20 lutego, powrót 23 lutego

Co mam na sobie:
bielizna termoaktywna z wełny merino i polar
kurtka Vanucci ventus z wszystkimi podpinkami, połączona ze spodniami zamkiem na całym obwodzie + kamizelka elektryczna Klan
buty Axo touring Q4 + skarpetki z wełny merino
rękawice - nie pamiętam, bardzo grube, chyba na skuter śnieżny + Knox Zero na zapas
kask Shoei GTair + zimowa kominiarka z windstopperem (chyba Oxford)

Motocykl: Suzuki Dl-650 z podgrzewanymi manetkami, handbarami, podgrzewanÄ… kanapÄ… i szybÄ… Givi Airflow.
Cały bagaż przewoziłem w kufrach (2 boczne + centralny).
Spalanie wyniosło około 7 litrów przy 150 - 160 km/h i 4,5 litra przy 100 - 120 km/h


START:
Podróż rozpocząłem przy bardzo ładnej pogodzie. 11 stopni przez pierwsze 300 kilometrów. Przy takiej temperaturze i prędkości 150 - 160 km/h nie odczuwam w ogóle chłodu. Do tego kamizelka i manetki przyjemnie grzeją. Rękawiczki Knox Zero dają radę, choć ledwo co. Najgorzej sprawują się buty. Jeszcze nie jest mi zimno, ale czuję, że niedługo będzie.

Za Berlinem temperatura zaczęła spadać, słońce zaszło za chmury. Przy 8 stopniach podkręciłem podgrzewanie manetek na maxa i włączyłem ogrzewanie kanapy. Chłód zaczyna dokuczać w stopy. Kamizelka wciąż grzeje.
Za Hanowerem pojawiają się jakieś wzgórza. Autostrada wyraźnie się wznosi i spada temperatura. Teraz termometr wskazuje 3 stopnie. Gdybym przed chwilą zaczął podróż, takie warunki nie zrobiły by na mnie wrażenia jeszcze przez kilkadziesiąt kilometrów. Niestety, przez ostatnich kilka godzin mój organizm powoli tracił zapasy energetyczne i teraz każdy stopień mniej dopada mnie jak wściekła bestia i spuszcza soczysty wpie**ol.
Kamizelka już nie grzeje, sprawia tylko, że wolniej tracę ciepło. Nogi i ramiona marzną. Najbardziej stopy. Rękawiczki już dawno zmieniłem na grubsze. Ciepło z podgrzewanych manetek jest ledwo odczuwalne ale w cieńszych rękawicach zamarzały mi końcówki palców. Podgrzewanie kanapy chodzi już na maxa. Przyciskam do niej swój seksowny tyłek w celu przechwycenia jak największej ilości ciepła Po dotarciu do celu przekonałem się, że mam na pośladkach 2 pęcherze wielkości śliwek. Oparzyłem się, ale byłem zbyt wyziębiony, żeby to poczuć...


DROGA POWROTNA:
Zaczynam wcześnie rano. Temperatura wynosi 5 stopni i szybko spada do 3, miejscami 2 stopni, gdy tylko opuszczam Holandię. Deszcz pada cały czas, nasila się po przejechaniu tych miniaturowych gór pod Hanowerem i towarzyszy mi już do końca podróży.
W drodze powrotnej nie przekraczałem 120 km/h. Gdy zaczął padać śnieg z deszczem zwolniłem do 90. Każde zmniejszenie prędkości sprawiało też, że było mi mniej zimno.
Trasę powrotną pokonuję w kombinezonie przeciwdeszczowym i odkrywam jego największą wadę: w pełnym ubraniu trudno go założyć i jeszcze trudniej zdjąć, szczególnie w pośpiechu, na przykład gdy wbiegasz do ubikacji i w panice usiłujesz wydobyć interes na światło dzienne. Ja swój rozerwałem. Kombinezon oczywiście

Przez resztę trasy obiecywałem też sobie nowe buty. Moje Axo wytrzymały około godziny w srogim deszczu, potem zaczęły pić wodę, że tak powiem "do przelewu".
Nigdy więcej nie włożę też silikonowych zatyczek do uszu pod kask. Tylko pianki.
Elektryczna kamizelka to fajna rzecz, ale na krótsze trasy. Popełniłem też błąd przyszywając ją do "zimowej" podpinki w kurtce. Powinienem wkładać ją pod polar, nie na polar. I nie kamizelkę, tylko bluzę z długim rękawem i podgrzewane spodnie.
Ubranie przeciwdeszczowe - tylko dwuczęściowe.

Do Szczecina dojechałem bardzo wyziębiony z butami pełnymi wody ale w takim zestawie pierwsze kilkadziesiąt kilometrów przejechałem naprawdę komfortowo.


Przy okazji:
Nigdy więcej nie założę też kasku szczękowego. Po kilku godzinach w trasie każdy gram robi różnicę. Tak mi się przypomniało, gdy po znacznie krótszej wycieczce prawie mi łba nie rozsadziło. Głowa bolała od hałasu, wibracji i ciężaru.

Wiele osób przecenia ochronę, jaką dają handbary. Owszem, zmniejszają parcie wiatru na dłonie ale nie całkowicie.

Podgrzewane manetki: o ile w bardziej przyjaznych warunkach przyjemnie grzeją, tutaj uratowały mnie przed utratą czucia w dłoniach. Czułem, że pracują jednak nie nazwał bym już tego grzaniem.

Z każdą taką wyprawą coś tam modyfikuję, dokładam, więc trochę się już uzbierało.
W Polsce najdalej dojechałem do Zakopanego. W planach mam objechanie kraju dookoła wzdłuż granic ale to już w bardziej sprzyjających warunkach i na innym motocyklu.


Mam nadzieję, że moje skromne wypociny pomogą komuś w doborze sprzętu, ewentualnie oszczędzą niespodzianek.
Pozdrawiam
Tofcio82
Świeżak
 
Posty: 28
Dołączył(a): 3/12/2012, 15:01
Lokalizacja: Szczecin


Postprzez Tiger99 » 5/11/2015, 13:20

Na 100% siÄ™ przyda.
Tiger99
Świeżak
 
Posty: 6
Dołączył(a): 12/8/2015, 06:03




Powrót do Akcesoria motocyklowe



Kto przeglÄ…da forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości




na górê