za 4 tysie na tor, crossówka sie najlepiej bedzie spisywała, chociaz musisz też miec swiadomość że jeździc bedzie fajnie a kosztować bedzie jeszcze fajniej. bo sam zakup to pikuś, duze spalanie, trzeba lać dobre oleje, plus częsci - często trzeba zmienic i są drogie.
co około 40-50 godzin praktycznie maksymalnie musisz zmienic tłoczek - co masz wydatek około 400 zł co 2-3 tłoki dochodzi remont silnika razem kolo tysiaka. 40 godzin to nie jest duzo, ja potrafiłem na 3 dniowym wyjeździe ponad 20 nakręcic - fakt po lasach i non stop... po torze ciezko godzine non stop latać ;P ale koszta sąspore, zwłaszcza w maszynie za 4000 zł
wiec opcja do rozważenia dla ciebie. na pewno jeździc bedzie bardzo dobrze
opcja druga to kupno własnie cos typu yamaha dt, lc2 kmx....... toco kolega wymienił i jeszcze wiecej tego typu motocykli mozna w pule wrzucić - to endurówki, wiec na torze nie polatasz tak jak crossówką. ale jakby powywalać swiatła, akumulatory, bagazniki, podnózki pasazera, elementy elektryki i wszystko to co zbędne to masz całkie mfajne dosyc lekkie moto, nadal silnik nie jest odpowiednio : narwany" na tor, a zawieszenie nie pozwoli na wszystko - ale masz ze 3X nizsze koszta utrzymania. i do amatorskiej jazdy też sprawi ogrom frajdy. kieeeedys jak miałem DT 50, to najlepsze moto w "ekipie" to była stara honda mtx 125, nic sie kupy nie trzymało, ale na torze hopke przeskakiwał na płasko co byłoi nie lada wyczynem
i mimo że hopa potęzna nie była to ogólnie jazda sprawiała duzo "radości" a o to w tym chodzi