Z BMW nie miałem styczności, ale ostatniego roku VFR-ek widziałem do groma, bo sam chciałem kupić, ostatecznie skończyło się na czymś bardziej egzotycznym
.
VFR - Co do wygody, nie siedziałem jeszcze na motocyklu, w którym miał bym lepszy profil baku, tutaj Honda zrobiła po prostu robotę. Bak jest tak mocno wyprofilowany, że siadasz i zwyczajnie jesteś nie do ruszenia, jakbyś się podłączył do tego motocykla, świetna sprawa, bo pewny chwyt nogami pozwala mocno odciążyć ramiona. Co do wygody też nie można się przyczepić, trasy po 400 km robi się bez bólu tylnej części ciała, gdzie w FZS-ie już rzyć trochę zaczyna puchnąć
.
Waga, pomimo, że na papierze ma trochę kilogramów, środek ciężkości jest na tyle nisko, że VFR wydaje się być lżejsza od FZ
.
Osiągi, po przesiadce z Yamahy nie będziesz miał wrażenia, że moto "urywa dupę", waga robi swoje, jest na pewno bardziej elastyczna i lepiej zbiera się ze średnich obrotów, ale Hondowskie V4, to wysokoobrotowe V4 i podobnie jak Yamaha, najlepiej czuje się w tej drugiej połowie obrotomierza, mityczna elastyczność jest trochę przesadzona moim zdaniem.
Najlepsza część VFR-ki, to przednie światła, są po prostu genialne, nie jeździłem motocyklem, który miał tak dobre światła
Dźwięk, tego przedstawiać chyba nie trzeba, mruczy pięknie, a po wkroczeniu do akcji VTEC-a dopiero oddycha pełną piersią i wtedy zaczyna się symfonia
Wady? W mieście na pewno wadą będzie słaba zwrotność, chłodnice są po bokach silnika i strasznie grzeją w nogi, jeżeli ktoś preferuje, to jazda w krótkich spodenkach zrobi z nóg pieczyste
. W kwestii serwisu, wadą jest po prostu obsługa serwisowa silnika, np. dość skomplikowany dostęp do świec, tak samo trudna i kosztowna regulacja zaworów ze względu na vtec. Sam VTEC też mógł by być trochę delikatniejszy, niby po 2006 roku poprawili jego działanie, ale nadal załącza się z wyraźnym szarpnięciem, także na kiepskiej nawierzchni, czy w deszczu, trzeba troszkę z tym uważać. Taką typową usterką są padające regulatory napięcia. No i spalanie, VFR spala praktycznie tyle, co 150-konny FZ1, także troszkę dużo, jak na swoją pojemność.
Raz motór byl chory i leżał w łóżeczku.
I przyszedł pan doktor "Co jest motóreczku?"
"Ach lagi mam krzywe i ogon złamany
i wgniotkę na baku i przód rozje..ny"