Rok temu kupowalem pierwsze moto r6
Posty: 52
• Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
alex90023 napisał(a):suhy - nawet nie wiesz co to power commander (pc) i do czego służy
http://www.veritablelife.com/r6/
Ciekawostka

-
Invi - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 6277
- Dołączył(a): 15/7/2008, 14:12
jaroaro napisał(a):Zdjęcia opony nadal nie zobaczyliśmy, ale ja też kiedyś myślałem że jak jeżdżę stosunkowo szybko po ulicy to jestem bogiem, potem pojechałem na tor.
Mialem tak samo. Pozniej zdziwko, ze w Jastrzebiu walcze z dziewczyna na GSie.

Mam wrazenie, jakby autor cieszyl sie, ze przezyl ten rok. Kilka gleb, parkingowek, jedna wizyta w rowie...
PS W dalszym ciagu czekamy na zdjecie opony.

NS1 -> RS125 -> Monster 800 -> Hornet 600-> CBR600RR pc37
- sewii
- Świeżak
- Posty: 245
- Dołączył(a): 29/12/2012, 16:50
- Lokalizacja: WPY//KRK
sewii napisał(a):jaroaro napisał(a):Zdjęcia opony nadal nie zobaczyliśmy, ale ja też kiedyś myślałem że jak jeżdżę stosunkowo szybko po ulicy to jestem bogiem, potem pojechałem na tor.
Mialem tak samo. Pozniej zdziwko, ze w Jastrzebiu walcze z dziewczyna na GSie.
Mam wrazenie, jakby autor cieszyl sie, ze przezyl ten rok. Kilka gleb, parkingowek, jedna wizyta w rowie...
PS W dalszym ciagu czekamy na zdjecie opony.
Ze mną chyba aż tak źle nie było, ale jeżeli widzę że brakuje prawie 30s do rekordu toru to znaczy że cienki bolek jestem. Co prawda jeździłem golasem i to 600 ale mimo wszystko daleko mi było do szybkiej jazdy.
Triumph Street Triple
- jaroaro
- Bywalec
- Posty: 758
- Dołączył(a): 1/6/2012, 12:19
- Lokalizacja: się biorą wszy
alex90023 napisał(a):r6 2005 - różnica miedzy 03 to kosmetyka śilnika i nowe kanały dolotowe co daje wzrost o 3 km + pc3 - myślę, że ponad 130 kmciekawe czy jadąc na v-max katujesz silnik 5 biegiem na odcienciu ? skoro nawet 6 nie wrzucasz
@invi - przestań się czepiac
W przeciwienstwie co do niektorych przedmowcow wdupiemamto ile Twoja maszyna ma tych koni tyle, ze chcialbym zwrocic uwage, ze w dalszym ciagu po roku niewiesz nic o motocyklach i o mechanice ( w sumie o mechanice nie musisz wiedziec nic ).
Twierdzisz, ze masz 130 KM. 130 KM to motocykl mogl miec krotko po dotarciu. Naprawde uwazasz, ze te 130 KM bedzie poprzez 10 nastepnych lat ?
Power Komander -> zestrajales go do swojego silnika ? Zmodernizowales uklad wydechowy, Dolotu powierza ? Zestroiles wszystko razem ?
Te 130 KMto masz na wale czy na kole ?

I tak jak przedmowca domagal bym sie zamieszczenia foty opony, tyle, ze dla mnie przednia prosze - wszystko w temacie, ciesze sie ze zyjesz.

| | https://www.youtube.com/channel/UCIhJl1 ... TGw/videoskuluem123 napisał(a):...Nie da się zrobić przekrętu w urzędzie ?
- andy7
- Moderator
- Posty: 3268
- Dołączył(a): 2/2/2008, 11:55
Śledzę to forum od dłuższego czasu, ale zawsze miałem pewien opór przed rejestracją. Z racji tego, że też zacząłem w zeszłym roku przygodę z 2 kółkami na maszynie niekoniecznie polecanej, dorzucę od siebie kilka zdań. Może pomoże to komuś w podjęciu decyzji.
Słowem wstępu, mam 24 lata, po zrobieniu prawka miałem 2 lata przerwy zanim doczekałem się maszyny. Nie będę się rozwodził nad całym procesem podjęcia decyzji co kupić. Może tylko stwierdzę, że teksty w stylu "kup 500, potem sprzedasz bez straty" są tak samo bez sensu jak argumentacja w drugą stronę. Sam podstawowy serwis zżera trochę kasy a często trzeba wymienić jakieś łożysko, oponę lub napęd. Tych pieniędzy nigdy się nie odzyska przy sprzedaży.
Tak, czy inaczej, kupiłem VFR 750 RC36II, bo stwierdziłem, że do moich planów będzie "najrozsądniejszym" wyborem. Realnie, jeździłem przez jakieś 3 miesiące i nabiłem w tym czasie 4,5k km. W tym czasie przetestowałem chyba każde warunki pogodowe poza śniegiem, gradem i burzą z piorunami. Temperatury od 35C do ~10C. Drogi od "polnych" do autostrad. Na koniec sezonu trafiła się również wizyta na torze w Lublinie.
Moje wnioski są takie:
1. Teksty "nie będę odwijał" są bzdurą, ale nawet nie próbowałem siebie oszukiwać pod tym względem. Z drugiej strony, naginam ograniczenia prędkości niewiele, bo a) chcę żyć, b) nie lubię płacić mandatów. Ogólnie, jeżdżę raczej spokojnie.
2. Jazda po drogach publicznych niewiele wnosi jeśli chodzi o nabieranie niektórych umiejętności. Chyba, że ktoś lubi dreszczyk emocji wynikający z jazdy na maksa w zakrętach, gdzie nigdy nie wiadomo co się może wydarzyć.
3. Kurs na torze ( nawet słaby jak w moim przypadku ) daje naprawdę wiele. Człowiek myśli, że jedzie w miarę dobrze a rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej.
4. Czytanie książek o technice jazdy to jedno, a zastosowanie tego w praktyce to drugie.
Czy żałuję wyboru? Tak i nie. Jakbym miał nakeda to lekka gleba na torze obyła by się pewnie prawie bez kosztów. Wpakowałem sporo kasy w serwis po kupnie + jakieś dodatki a trochę nabieram chęci wymienić na coś nowszego z ABS ( chociaż najbardziej realny kandydat to też VFR ). Szczerze, jakbym miał wybrać maszynę stricte do nauki to celowałbym albo w 125, albo w GS500 i szalał na torze bez stresu o zniszczenie maszyny. Problem w tym, że mnie jarają dalsze podróże i żadna maszyna klasy 500 nie zapewniłaby mi takiego komfortu jaki miałem robiąc trasę 1000 km ( w tym prawie 600km jednego dnia ).
Właściwie, mając głowę na właściwym miejscu, nie uważam, żeby maszyna w stylu VFR 750 była szczególnie bardziej wymagająca od maszyn klasy 500. Jest cięższa i większa co ma znaczenie w korku i przy powolnych manewrach. Jest szybsza, ale to zależy od kierowcy.
Zakładając, że ktoś potrafi powstrzymać się od szaleństw z manetką to początkowe błędy i ryzyko nie różnią się specjalnie od mniejszych pojemności. Co istotne, nie dotyczy to maszyn stricte sportowych, które mają znacznie ostrzejsze reakcje na praktycznie wszystko i łatwiej na nich przeholować.
Nie rozumiem zupełnie fiksacji wielu osób nad wyglądem opony, tudzież opon. Jeśli ktoś nie jeździ po torze to naprawdę lepiej nie przeginać z pochyleniami. Po drugie, opierając się na własnym doświadczeniu, mając błędną technikę można bardzo łatwo domknąć opony wcale nie jadąc szybko. Andy, moje obie opony po wycieczce na tor były dotarte do samej krawędzi ( z resztą gleba była przez złapanie asfaltu centralną podstawką ). Po poprawieniu techniki okazało się, że jadę tak samo szybko ( lub szybciej ) i zostaje mi 1-2cm zapasu opony.
Podsumowując, polecam każdemu zamiast pytać się innych, pomyśleć możliwie obiektywnie czego chcą od motocykla i na czym się po prostu nie zabiją z takiego, czy innego względu.
Jeśli zrobiłem zbyt duże włamanie do oryginalnego tematu to mogę założyć oddzielny. Dalsza polemika również mile widziana
.
Słowem wstępu, mam 24 lata, po zrobieniu prawka miałem 2 lata przerwy zanim doczekałem się maszyny. Nie będę się rozwodził nad całym procesem podjęcia decyzji co kupić. Może tylko stwierdzę, że teksty w stylu "kup 500, potem sprzedasz bez straty" są tak samo bez sensu jak argumentacja w drugą stronę. Sam podstawowy serwis zżera trochę kasy a często trzeba wymienić jakieś łożysko, oponę lub napęd. Tych pieniędzy nigdy się nie odzyska przy sprzedaży.
Tak, czy inaczej, kupiłem VFR 750 RC36II, bo stwierdziłem, że do moich planów będzie "najrozsądniejszym" wyborem. Realnie, jeździłem przez jakieś 3 miesiące i nabiłem w tym czasie 4,5k km. W tym czasie przetestowałem chyba każde warunki pogodowe poza śniegiem, gradem i burzą z piorunami. Temperatury od 35C do ~10C. Drogi od "polnych" do autostrad. Na koniec sezonu trafiła się również wizyta na torze w Lublinie.
Moje wnioski są takie:
1. Teksty "nie będę odwijał" są bzdurą, ale nawet nie próbowałem siebie oszukiwać pod tym względem. Z drugiej strony, naginam ograniczenia prędkości niewiele, bo a) chcę żyć, b) nie lubię płacić mandatów. Ogólnie, jeżdżę raczej spokojnie.
2. Jazda po drogach publicznych niewiele wnosi jeśli chodzi o nabieranie niektórych umiejętności. Chyba, że ktoś lubi dreszczyk emocji wynikający z jazdy na maksa w zakrętach, gdzie nigdy nie wiadomo co się może wydarzyć.
3. Kurs na torze ( nawet słaby jak w moim przypadku ) daje naprawdę wiele. Człowiek myśli, że jedzie w miarę dobrze a rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej.
4. Czytanie książek o technice jazdy to jedno, a zastosowanie tego w praktyce to drugie.
Czy żałuję wyboru? Tak i nie. Jakbym miał nakeda to lekka gleba na torze obyła by się pewnie prawie bez kosztów. Wpakowałem sporo kasy w serwis po kupnie + jakieś dodatki a trochę nabieram chęci wymienić na coś nowszego z ABS ( chociaż najbardziej realny kandydat to też VFR ). Szczerze, jakbym miał wybrać maszynę stricte do nauki to celowałbym albo w 125, albo w GS500 i szalał na torze bez stresu o zniszczenie maszyny. Problem w tym, że mnie jarają dalsze podróże i żadna maszyna klasy 500 nie zapewniłaby mi takiego komfortu jaki miałem robiąc trasę 1000 km ( w tym prawie 600km jednego dnia ).
Właściwie, mając głowę na właściwym miejscu, nie uważam, żeby maszyna w stylu VFR 750 była szczególnie bardziej wymagająca od maszyn klasy 500. Jest cięższa i większa co ma znaczenie w korku i przy powolnych manewrach. Jest szybsza, ale to zależy od kierowcy.
Zakładając, że ktoś potrafi powstrzymać się od szaleństw z manetką to początkowe błędy i ryzyko nie różnią się specjalnie od mniejszych pojemności. Co istotne, nie dotyczy to maszyn stricte sportowych, które mają znacznie ostrzejsze reakcje na praktycznie wszystko i łatwiej na nich przeholować.
Nie rozumiem zupełnie fiksacji wielu osób nad wyglądem opony, tudzież opon. Jeśli ktoś nie jeździ po torze to naprawdę lepiej nie przeginać z pochyleniami. Po drugie, opierając się na własnym doświadczeniu, mając błędną technikę można bardzo łatwo domknąć opony wcale nie jadąc szybko. Andy, moje obie opony po wycieczce na tor były dotarte do samej krawędzi ( z resztą gleba była przez złapanie asfaltu centralną podstawką ). Po poprawieniu techniki okazało się, że jadę tak samo szybko ( lub szybciej ) i zostaje mi 1-2cm zapasu opony.
Podsumowując, polecam każdemu zamiast pytać się innych, pomyśleć możliwie obiektywnie czego chcą od motocykla i na czym się po prostu nie zabiją z takiego, czy innego względu.
Jeśli zrobiłem zbyt duże włamanie do oryginalnego tematu to mogę założyć oddzielny. Dalsza polemika również mile widziana

- bachu12
- Świeżak
- Posty: 251
- Dołączył(a): 3/1/2015, 01:46
bachu12 napisał(a):Słowem wstępu, mam 24 lata, po zrobieniu prawka miałem 2 lata przerwy... stwierdzę, że teksty w stylu "kup 500, potem sprzedasz bez straty" są tak samo bez sensu
...Sam podstawowy serwis zżera trochę kasy a często trzeba wymienić jakieś łożysko, oponę lub napęd. Tych pieniędzy nigdy się nie odzyska przy sprzedaży.
2. Jazda po drogach publicznych niewiele wnosi jeśli chodzi o nabieranie niektórych umiejętności. Chyba, że ktoś lubi dreszczyk emocji wynikający z jazdy na maksa w zakrętach, gdzie nigdy nie wiadomo co się może wydarzyć.
3. Kurs na torze ( nawet słaby jak w moim przypadku ) daje naprawdę wiele. Człowiek myśli, że jedzie w miarę dobrze a rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej.
Szczerze, jakbym miał wybrać maszynę stricte do nauki to celowałbym albo w 125, albo w GS500 i szalał na torze bez stresu o zniszczenie maszyny.
Właściwie, mając głowę na właściwym miejscu, nie uważam, żeby maszyna w stylu VFR 750 była szczególnie bardziej wymagająca od maszyn klasy 500. Jest cięższa i większa co ma znaczenie w korku i przy powolnych manewrach. Jest szybsza, ale to zależy od kierowcy.
Nie rozumiem zupełnie fiksacji wielu osób nad wyglądem opony, tudzież opon. Jeśli ktoś nie jeździ po torze to naprawdę lepiej nie przeginać z pochyleniami. Po drugie, opierając się na własnym doświadczeniu, mając błędną technikę można bardzo łatwo domknąć opony wcale nie jadąc szybko. Andy, moje obie opony po wycieczce na tor były dotarte do samej krawędzi ( z resztą gleba była przez złapanie asfaltu centralną podstawką ). Po poprawieniu techniki okazało się, że jadę tak samo szybko ( lub szybciej ) i zostaje mi 1-2cm zapasu opony.
Najpierw moze o ekonomi. Nie mozna oczekiwac, ze kupimy cos za 5000 pln'ow a sprzedamy za 5100,- po roku czy dwoch. Owszem, zawsze moze sie cos takiego trafic ale to nie jest regola. Jezeli sie cos uzywa to raczej kazdemu jest wiadomo, ze pojazd w miare uzytkoawnia sie zuzywa. Jedne czesci / podzespoly wiecej inne mniej.
Po pierwsze o czym trzeba wiedziec, to o tym, ze nauka kosztuje. Jest tak w absolutnie kazdej branzy. I tego nieda sie obejsc.
Nie zamierzam tu polemizowac nad przekonaniem, ze wybor maszyny byl sluszny czy tez nie. Do tego nie dochodzi sie przez rok czy dwa, do tego dochodzi sie po kilku latach i kilku motocyklach.
Co do jazdy to wszystko zalezy od terenu w jakim sie poruszasz. Jezeli wokol swojego miejsca zamieszkania masz drogi proste i malo zakretow to zgodze sie z tym, ze niewiele sie na nich nauczysz. Zauwaz jak jezdza ludzie mieszkajacy w gorach, kazdy swiezak robi na perlowo stare wygi ktore mieszkaja na plaskich terenach. Przypadek ? Nie, technika. Nie majac dopracowanej techniki i umiejetnosci stwierdza sie, ze dreszczyk emocji a jest nieco inaczej.
Kurs na torze pozwala co najwyzej poznac punkty graniczne zarowno maszyny jak i swoje wlasne. Zgodze sie, ze mozna zoptymowac trajektorie ale ta niestyty nie jest wpelni taka sama / zgadza sie z trajektoria przejazdu na drogach publicznych.
Zastanow sie glabiej czy faktycznie ta 500 – tka nie byla by na pierwsze moto lepsza ? Moze niekoniecznie dojdziesz do tego wniosku teraz. Za kilka lat moze juz byc inaczej.
Moze troche inaczej, jezeli chodzi o w/w przez Ciebie fixacji i jej zrozumienia. Opona to generalnie najwazniejsza czesc motocykla. Od niej zalezy czy przezyjemy czy tez nie. Kiedy zaczynalem jezdzic wydawalo mi sie, ze to co mam ( dunlop ) jest OK. Tyle, ze opona byla nazwijmy to leciwa a technologia nie tracila juz nawet myszka a raczej Faraonem.
Zmienilem maszyne, nowsza technologia opony ( umiejetnosci jakiestam bez fajerwerkow i powoli zaczela sie nauka. Konsultacja z innymi, czytanie prasowych testow, zmiana na inna marke i znowu faza testowania, znowu zmiana.
Calkiem niedawno, kilka lat temu jechalem z kumplam jakas tam trase. Wyprzedzil nas jakis kolo na identycznej jak moja maszyna, wiec podpialem sie pod niego i utrzymywalismy jego tempo ( a bylo calkiem calkiem ) do pewengo momentu, kiedy kolo prawidlowa technika wszedl w winkiel a ja zobaczylem, ze jezeli utrzymam jego tempo to z tego winkla nie wyjde. Odpuscilem. Nie kumalem dlaczego on przejechal a ja nie.
Sekret byl w sumie d. prosty, on jechal na gumach sportowych a ja na trystyczno-sportowych.
Zmiana maszyny zupelnie inne gumy i o dziwo znowu poprawa, ponowna zmiana gum. Gdy obejrzalem je sobie i zrobilem runde po „ swoim terenie “ stwierdzilem, ze tych to sie zamknac nieda ( przedniej ). W 2014 wyjazd w Alpy, i testowanie granic ( jak moze byc niebezpieczne nie musze chyba nadmieniac ). Juz przed punktem docelowym opona przednia byla zamknieta z jednej i drugiej strony. Tyle, ze w mom przypadku licza sie przechyly a nie predksc pokonania zakretu, ta rosnie proporcjonalnie do predkosci
Technika hang off / hanging off absolutnie nie ma prawa znalesc sie na drodze publicznej, to raz. Dwa to, o jekich predkosciach na drodze rozmawiamy ? Trzy, jaka rzezba terenu ?
Mowisz poprawa techniki pozwala „ zaoszczedzic “ 1- 2 cm rantu opony i zwiekszyc predkosc przejazdu. Z tym absolutnie sie zgodze bo logiczne jest, ze utrzymujac motocykl w pionie predkosci zawsze beda wyzsze niz w przechylach – fizyki nieda sie zlamac. Tyle, ze predkosci o ktorych wspominasz niewiele maja do tych jakimi wolno poruszac sie na drodze ( w wiekszosci przypadkow ). Apex jaki obierasz na torze jest zupelnie inny od tego jaki masz na drodze publicznej . Jezeli wiec zastosujesz prace cialem do rzezby terenu to zgodze sie, ze przejedziesz ta trase szybciej. Moje pytanie bedzie wiec inne, jaka frajde odczujesz przejezdzajac dana trase gdy zostanie Ci 2 cm zapasu na przedniej oponie ?
Moim zdaniem kazdy jest inny i kazdy oczekuje czegos innego. Na moim kursie doszkalania techniki ktory odbyl sie w 2012 na torze w koncowej fazie terningu prowadzacy rozdal krede aby kazdy mogl zaznaczyc ranty opony i sprawdzic do ktorego momentu mozna dorzec. Prawie kazdy zamknol przednia opone a motocykli sportowach wlasciwie nie bylo ( No moze poza Ducati 888 )
Osobiscie szkolilem sie na CBF 600
Podczas szkoelnia kladziony byl nacisk na technike obrania apexu, na torze i na drodze publicznej.
Zgodze sie tez, ze w moim przypadku napewno szkolenie na torze bylo pomocne ale bez przesady to sa dwa rozne swiaty. Pomocne jest wypracowanie sobie „ gietkosci “ szybkiego dostosowania sie do zmiany techniki w razie zaskoczenia poprzez promien zakretu.

| | https://www.youtube.com/channel/UCIhJl1 ... TGw/videoskuluem123 napisał(a):...Nie da się zrobić przekrętu w urzędzie ?
- andy7
- Moderator
- Posty: 3268
- Dołączył(a): 2/2/2008, 11:55
andy7 napisał(a):Najpierw moze o ekonomi. Nie mozna oczekiwac, ze kupimy cos za 5000 pln'ow a sprzedamy za 5100,- po roku czy dwoch. Owszem, zawsze moze sie cos takiego trafic ale to nie jest regola. Jezeli sie cos uzywa to raczej kazdemu jest wiadomo, ze pojazd w miare uzytkoawnia sie zuzywa. Jedne czesci / podzespoly wiecej inne mniej.
W pełni się z tym zgadzam, ale dlatego określenia "pojeździsz sezon lub 2 i sprzedasz bez straty" są bez sensu. Większość osób nie robi jednak szczególnie wysokich przebiegów na moto, więc wymiana opon lub napędu, zrobienie na nich 5-10k km i sprzedaż wiąże się z utratą części pieniędzy. W GS500 może jest to mniejszy ból, ale u mnie regulacja zaworów jest co 24k km i trochę już kosztuje. Z drugiej strony, droższe / bardziej skomplikowane / bardziej zabudowane maszyny wiążą się z większymi stratami w razie gleby. Jest też więcej elementów ( lub droższych ), które mogą się zepsuć. Chodzi mi bardziej o uświadomienie sobie, że temat nie jest czarno-biały.
andy7 napisał(a):Po pierwsze o czym trzeba wiedziec, to o tym, ze nauka kosztuje. Jest tak w absolutnie kazdej branzy. I tego nieda sie obejsc.
Zgoda w 100%. Ja najbardziej żałuję kursu na prawko, który w perspektywie czasu, niewiele mnie nauczył.
andy7 napisał(a):Nie zamierzam tu polemizowac nad przekonaniem, ze wybor maszyny byl sluszny czy tez nie. Do tego nie dochodzi sie przez rok czy dwa, do tego dochodzi sie po kilku latach i kilku motocyklach.
Zgoda do pewnego stopnia, bo upodobania z czasem zmieniają się u każdego. To co jest dobre w tej chwili, niekoniecznie musi być dobre za rok, czy 2. Mimo braku praktyki, zaryzykowałem, że dane zastosowanie będzie mi najbardziej odpowiadać. W moim przypadku, póki co, jestem usatysfakcjonowany.
andy7 napisał(a):Co do jazdy to wszystko zalezy od terenu w jakim sie poruszasz. Jezeli wokol swojego miejsca zamieszkania masz drogi proste i malo zakretow to zgodze sie z tym, ze niewiele sie na nich nauczysz. Zauwaz jak jezdza ludzie mieszkajacy w gorach, kazdy swiezak robi na perlowo stare wygi ktore mieszkaja na plaskich terenach. Przypadek ? Nie, technika. Nie majac dopracowanej techniki i umiejetnosci stwierdza sie, ze dreszczyk emocji a jest nieco inaczej.
Racja, jazda na prostej nie wnosi nic poza podstawową obsługą motocykla i ewentualnie hamowaniem. Jeśli chodzi o "dreszczyk emocji" miałem raczej na myśli ludzi lecących na kolanie lub blisko niego. Nie oszukujmy się, ale taka jazda obniża zdecydowanie szanse uniknięcia niespodziewanego zdarzenia. Inna sprawa, że każdy musi podjąć własną decyzję jak wielkie ryzyko jest skłonny podjąć w imię przyjemności.
andy7 napisał(a):Kurs na torze pozwala co najwyzej poznac punkty graniczne zarowno maszyny jak i swoje wlasne. Zgodze sie, ze mozna zoptymowac trajektorie ale ta niestyty nie jest wpelni taka sama / zgadza sie z trajektoria przejazdu na drogach publicznych.
Myślę, że jednak może nauczyć co nieco o właściwej pozycji i zachowaniu w zakręcie. U mnie główny deficyt był w pozycji właśnie. O ile w czasie spokojnej jazdy nie było problemu to przy ostrzejszej niestety nie było różowo. W końcu przyzwyczaiłem się też do tarcia podnóżkami, bo wcześniej niespodziewane zahaczenie prowadziło do złej reakcji odruchowego odpuszczenia gazu.
andy7 napisał(a):Zastanow sie glabiej czy faktycznie ta 500 – tka nie byla by na pierwsze moto lepsza ? Moze niekoniecznie dojdziesz do tego wniosku teraz. Za kilka lat moze juz byc inaczej.
To jest niestety strasznie skomplikowany temat i nic nie wykluczam

andy7 napisał(a):Moje pytanie bedzie wiec inne, jaka frajde odczujesz przejezdzajac dana trase gdy zostanie Ci 2 cm zapasu na przedniej oponie ?
Haha, tu na daną chwilę mam konflikt. Z jednej strony chciałbym jechać technicznie jak najlepiej, z drugiej, coś w tym jest

andy7 napisał(a):Moim zdaniem kazdy jest inny i kazdy oczekuje czegos innego. Na moim kursie doszkalania techniki ktory odbyl sie w 2012 na torze w koncowej fazie terningu prowadzacy rozdal krede aby kazdy mogl zaznaczyc ranty opony i sprawdzic do ktorego momentu mozna dorzec. Prawie kazdy zamknol przednia opone a motocykli sportowach wlasciwie nie bylo ( No moze poza Ducati 888 )
Osobiscie szkolilem sie na CBF 600
Podczas szkoelnia kladziony byl nacisk na technike obrania apexu, na torze i na drodze publicznej.
Zgodze sie tez, ze w moim przypadku napewno szkolenie na torze bylo pomocne ale bez przesady to sa dwa rozne swiaty. Pomocne jest wypracowanie sobie „ gietkosci “ szybkiego dostosowania sie do zmiany techniki w razie zaskoczenia poprzez promien zakretu.
Zgadzam się

Nawiązując jeszcze do całego tematu opon. Wiadomo, że opona ma kluczowe znaczenie i zgadzam się w pełni z tym co napisałeś. Ja śmigam już na drugim komplecie opon, ale nie jestem w stanie ich realnie porównać, bo tylko aktualne miałem szansę mocniej przycisnąć. W jeździe spokojnej, nie odczuwam wielkiej różnicy. Inna kwestia, że oba komplety to opony turystyczne ( BT021, teraz PR4 ). Co do zakrętów i prędkości to na Lublinie nie były to jakieś oszołamiające wartości. W końcu to tor kartingowy, więc wartości w okolicy 100km/h pojawiały się głównie na długiej prostej. Powiedziałbym, że większość zakrętów była brana w przedziale 40-80km/h.
Przyznam, że z obserwacji forum jest jedna rzecz, która trochę mnie dziwi. Wystarczy napisać, że przelatało się sezon lub 2 na jakiejś 500 i ludzie nie mają oporów przed przytakiwaniem na maszyny ~100 konne ( w tym sporty ). Właściwie gdyby nie tor i spora chęć edukacji z mojej strony to pewnie dalej nie potrafiłbym wielu elementarnych rzeczy. Już pomijam przypadki, gdy dla kogoś sezon oznacza ~1k km, bo moim zdaniem takie coś nie da praktycznie nic ( chyba, że śmigamy na torze

Na koniec, muszę Ci podziękować Andy, bo jeśli dobrze pamiętam to ty wrzucałeś filmik z jazdy w górach Schwarzwaldu. Tak się składa, że w najbliższe wakacje prawdopodobnie będę w tamtym rejonie i nawet nie wiedziałem o istnieniu tych tras.
- bachu12
- Świeżak
- Posty: 251
- Dołączył(a): 3/1/2015, 01:46
to jest tak, że im mniejsze pochylenie, tym większą prędkość możęsz mieć (przez co np zawodowcy się zwieszają - środek ciężkości, guma nie zamknięta, a prędkość większa, ale nie chce mi się tworzycć eseja)
z gorszą techniką zamykałeś oponę, ale byłeś wolniejszy. poprawiłeś technikę, jechałeś szybciej, i nie była to "granica", bo mogłeś położyć jeszcze bardziej moto.
z gorszą techniką zamykałeś oponę, ale byłeś wolniejszy. poprawiłeś technikę, jechałeś szybciej, i nie była to "granica", bo mogłeś położyć jeszcze bardziej moto.
white/blue zipp pro 50
Bo Zabija Nas To Co Kochamy Najbardziej ;(
Bo Zabija Nas To Co Kochamy Najbardziej ;(
- Kaai
- Mieszkaniec forum
- Posty: 4223
- Dołączył(a): 4/1/2012, 15:18
Jak czytam, ze ktos placze, ze straci pieniadze na przeglad, wymiane lozyska, lanucha albo opon ktorych nieodzyska to sie zastanawiam, a pieniadze za paliwo odzyska jak pojezdzi?
Sorry ale moze nie kupujcie juz motocykli tylko wieszajcie plakaty na scianie, nic nie stracicie. Jest jeszcze opcja, kupcie sobie rowery, cena zakupu niska, prawdopodobnie zblizona do tej przy odsprzedazy, tanie opony i ogolne koszty utrzymania, tez ma dwa kola i jezdzi
Sorry ale moze nie kupujcie juz motocykli tylko wieszajcie plakaty na scianie, nic nie stracicie. Jest jeszcze opcja, kupcie sobie rowery, cena zakupu niska, prawdopodobnie zblizona do tej przy odsprzedazy, tanie opony i ogolne koszty utrzymania, tez ma dwa kola i jezdzi
Tysiąc serc jedno bicie one direction ponad życie
-
rosiboj - Moderator
- Posty: 2217
- Dołączył(a): 8/3/2012, 15:29
- Lokalizacja: mam wiedziec?
rosi - rower koszutje tyle co gs zdezelowany
dla mnie strata siana to jest wtedy, jak władujesz w moto dodatków za 20k, i logiczne, że tego nie odzyskasz.
dla przykładu, mam gixa wartego te 20k, teraz dostał klamki, puchę, szybkę etc, łącznie - 4k. przy sprzedaży nie będę wołał za niego 24k, logiczne - wtedy jest strata na tych akcesoriach.
co innego przy czesciach ekspolatacyjnych, jak mozna liczyc 'strate' na oponach? wtf.

dla mnie strata siana to jest wtedy, jak władujesz w moto dodatków za 20k, i logiczne, że tego nie odzyskasz.
dla przykładu, mam gixa wartego te 20k, teraz dostał klamki, puchę, szybkę etc, łącznie - 4k. przy sprzedaży nie będę wołał za niego 24k, logiczne - wtedy jest strata na tych akcesoriach.
co innego przy czesciach ekspolatacyjnych, jak mozna liczyc 'strate' na oponach? wtf.
white/blue zipp pro 50
Bo Zabija Nas To Co Kochamy Najbardziej ;(
Bo Zabija Nas To Co Kochamy Najbardziej ;(
- Kaai
- Mieszkaniec forum
- Posty: 4223
- Dołączył(a): 4/1/2012, 15:18
Nie rozumiecie jak można stracić na częściach eksploatacyjnych? Proszę bardzo. Ja w swoim moto zrobiłem ( część na wyrost, przyznaję ) : łożyska koła przód, łożyska główki ramy, uszczelniacze w lagach, regulacja zaworów, synchro i czyszczenie gaźników, wymiana świec, wymiana opon, stelaże na kufry boczne + kufry, podgrzewane manetki, klocki tył, tarcza tył. Dojdzie do tego jeszcze trochę drobiazgów. Łącznie wpakowałem prawie drugie tyle co dałem za moto. Dużo z tych części to rzeczy, które powinny wystarczyć na następne kilkadziesiąt tysięcy km.
Jak mogę stracić na oponach? Mam gumy turystyczne, które realnie powinny wytrzymać min. 15k km. Jakbym miał kupić moto na sezon, wymienić w nim opony i sprzedać po przebiegu 5k km to opony są ledwo dotarte a ja nie mam żadnej gwarancji, że następne moto nie będzie wymagało podobnego serwisu na wejście.
Maszyny "bez wkładu" nie da się sprzedać za pieniądze wiele większe niż maszynę "do zrobienia". Jeśli nie widzicie w tym straty pieniędzy to wasza sprawa.
Nie podniecajcie się, że ktoś "płacze" nad kosztami. Liczę się z tym, że nie jest to tanie hobby, ale nikt o zdrowych zmysłach nie chce wydawać więcej niż musi. To tak jak czepianie się kogoś kto przejmuje się spalaniem pojazdu. Zależnie od warunków finansowych i rocznych przebiegów temat może mieć znaczenie znikome albo być kluczowym.
Jeszcze raz podkreślam, że cały ten wywód na temat kosztów nie jest usprawiedliwianiem decyzji kupna mocniejszej maszyny. Mocniejsze maszyny z założenia są droższe w utrzymaniu i w razie gleby, więc sprawa nie jest taka prosta. Chodzi mi tylko o tak samo bezzasadne twierdzenie, że można kupić słabszą maszynę na sezon lub 2 i będzie to "bezstratne". Jeśli będziemy mieli dużo szczęścia i kupimy pojazd w idealnym stanie, fakt. Niemniej, przy rabunkowym podejściu "pojeżdżę chwilę i opylę dalej" to raczej różnie z tym może być.
Jak mogę stracić na oponach? Mam gumy turystyczne, które realnie powinny wytrzymać min. 15k km. Jakbym miał kupić moto na sezon, wymienić w nim opony i sprzedać po przebiegu 5k km to opony są ledwo dotarte a ja nie mam żadnej gwarancji, że następne moto nie będzie wymagało podobnego serwisu na wejście.
Maszyny "bez wkładu" nie da się sprzedać za pieniądze wiele większe niż maszynę "do zrobienia". Jeśli nie widzicie w tym straty pieniędzy to wasza sprawa.
Nie podniecajcie się, że ktoś "płacze" nad kosztami. Liczę się z tym, że nie jest to tanie hobby, ale nikt o zdrowych zmysłach nie chce wydawać więcej niż musi. To tak jak czepianie się kogoś kto przejmuje się spalaniem pojazdu. Zależnie od warunków finansowych i rocznych przebiegów temat może mieć znaczenie znikome albo być kluczowym.
Jeszcze raz podkreślam, że cały ten wywód na temat kosztów nie jest usprawiedliwianiem decyzji kupna mocniejszej maszyny. Mocniejsze maszyny z założenia są droższe w utrzymaniu i w razie gleby, więc sprawa nie jest taka prosta. Chodzi mi tylko o tak samo bezzasadne twierdzenie, że można kupić słabszą maszynę na sezon lub 2 i będzie to "bezstratne". Jeśli będziemy mieli dużo szczęścia i kupimy pojazd w idealnym stanie, fakt. Niemniej, przy rabunkowym podejściu "pojeżdżę chwilę i opylę dalej" to raczej różnie z tym może być.
- bachu12
- Świeżak
- Posty: 251
- Dołączył(a): 3/1/2015, 01:46
bachu12 napisał(a):W pełni się z tym zgadzam, ale dlatego określenia "pojeździsz sezon lub 2 i sprzedasz bez straty" są bez sensu. Większość osób nie robi jednak szczególnie wysokich przebiegów na moto, więc wymiana opon lub napędu, zrobienie na nich 5-10k km i sprzedaż wiąże się z utratą części pieniędzy. W GS500 może jest to mniejszy ból, ale u mnie regulacja zaworów jest co 24k km i trochę już kosztuje. Z drugiej strony, droższe / bardziej skomplikowane / bardziej zabudowane maszyny wiążą się z większymi stratami w razie gleby. Jest też więcej elementów ( lub droższych ), które mogą się zepsuć. Chodzi mi bardziej o uświadomienie sobie, że temat nie jest czarno-biały.
Tu mamy diametralnie inne zdanie, zwroc uwage co b. sensownie napisal Kaai.
Rossidad tez ma racje
Im wieksza pojemnosc i moc, tym drozej ta zabawa kosztuje i trzeba miec tego swiadomosc. Chetnie kupil bym sobie Maseratti. NA zakup mnie stac, na utrzymanie juz nie. Podobnie jest z Ducati
Zasada prosta jak rogalik, chcesz tanczyc, placisz za muzyke.
bachu12 napisał(a):Myślę, że jednak może nauczyć co nieco o właściwej pozycji i zachowaniu w zakręcie. U mnie główny deficyt był w pozycji właśnie. O ile w czasie spokojnej jazdy nie było problemu to przy ostrzejszej niestety nie było różowo. W końcu przyzwyczaiłem się też do tarcia podnóżkami, bo wcześniej niespodziewane zahaczenie prowadziło do złej reakcji odruchowego odpuszczenia gazu.
Widze to tak. Aby przelozyc jazde torowa na droge musialbys imaginarnie oznaczyc sobie pas dla ruchu z przeciwka. I tu pojawia sie konflikt jaki bedziesz mial z innymi uzytkownikami toru ktorzy beda jachali zupelnie inna linia. Zamiast toru od lat propaguje wyjazdy w gory i tam stopniowo z dobrana predkoscia do umiejetnosci szlifowac.....
Sam w ten sposob sie uczylem tyle, ze mialem to szczescie, ze za mna jechalo dwoch nauczycieli kat. A ktorzy nastepnie kazdy z osobna i niezaleznie od drugiego wytykali mi bledy. Na podstawie tych szlifowalem technike. I do dzis popelniam bledy trajektori przejazdow w jakims tam stopniu gdy jade nieco szybciej. Przy predkosciach zgodnych z prawem nie´ma tego problemu. Problem pojawia sie gdy jade szybciej.
bachu12 napisał(a):Haha, tu na daną chwilę mam konflikt. Z jednej strony chciałbym jechać technicznie jak najlepiej, z drugiej, coś w tym jest. Przyznam, że dlatego podoba mi się jazda na torze, bo frajda jest niesamowita.
Wiec wal w gory i szlifuj, najlepsza szkola.
bachu12 napisał(a):Zgadzam się. Jeśli chodzi o domykanie opon to zauważyłem jedną ciekawą dla mnie rzecz. Jadąc technicznie źle, szybciej domknąłem oponę przednią niż tylną. Trochę ciekawi mnie dlaczego tak się stało.
Jezeli cos takiego mialo miejsce to miales opony roznych marek / modeli w dodatku innej grupy / przeznaczenia.
Tipuje na turystyczny przod a sportowy tyl Wysokosci opony rowniez mogly byc inne.
bachu12 napisał(a):( BT021, teraz PR4 ). Co do zakrętów i prędkości to na Lublinie nie były to jakieś oszołamiające wartości. W końcu to tor kartingowy, więc wartości w okolicy 100km/h pojawiały się głównie na długiej prostej. Powiedziałbym, że większość zakrętów była brana w przedziale 40-80km/h.
Tez bylem na nieco wiekszym kartingowym i wiem jak jest, w porywach bylo max 110 km/ h nanajdluzszej prostej, winkle tak do 60 km/h. Ale zabawa z tarciem podnozkali byla przednia.
BT 021 to kartofle, jak kazde BT zreszta.
Jak zjedziesz te Micheliny to zaloz Metzeler Z8 zobaczysz roznice.
bachu12 napisał(a): Już pomijam przypadki, gdy dla kogoś sezon oznacza ~1k km, bo moim zdaniem takie coś nie da praktycznie nic ( chyba, że śmigamy na torze). Widzę też często przewijające się komentarze o bolących nadgarstkach. Nie wiem jak jest na sportach, ale na VFR po dłuższej jeździe "boli" mnie tylko prawa ręka od trzymania manetki gazu. Jak dla mnie, albo trzeba mieć problemy zdrowotne, albo błędną pozycję na moto.
Sam w tym sezone zrobilem 4600 km, na wlasnym, na innach bezdie coz z 1000 – 1500 km.
1000 km w Alpach to swobodnie 5000 – 6000 km na normalnych drogach – sama kwitesensja.
Fajnie gdyby wypowiedzial sie tu kolega Leff.
bachu12 napisał(a):Na koniec, muszę Ci podziękować Andy, bo jeśli dobrze pamiętam to ty wrzucałeś filmik z jazdy w górach Schwarzwaldu. Tak się składa, że w najbliższe wakacje prawdopodobnie będę w tamtym rejonie i nawet nie wiedziałem o istnieniu tych tras.
Niema za co trasa rozpoczyna sie we Freiburg 21 km od BAB w kierunku Basel. Nazwa Schauinsland jezeli tam bezdiesz to musisz zorganizowac to tak, aby nie byc w Sobote i Niedziele, bo jest zamknieta dla jednosladow. Najlepiej jest i tak w polowie tygodnia.

| | https://www.youtube.com/channel/UCIhJl1 ... TGw/videoskuluem123 napisał(a):...Nie da się zrobić przekrętu w urzędzie ?
- andy7
- Moderator
- Posty: 3268
- Dołączył(a): 2/2/2008, 11:55
andy7 napisał(a):Tu mamy diametralnie inne zdanie, zwroc uwage co b. sensownie napisal Kaai.
Rossidad tez ma racje
Im wieksza pojemnosc i moc, tym drozej ta zabawa kosztuje i trzeba miec tego swiadomosc. Chetnie kupil bym sobie Maseratti. NA zakup mnie stac, na utrzymanie juz nie. Podobnie jest z Ducati
Zasada prosta jak rogalik, chcesz tanczyc, placisz za muzyke.
Zwróć uwagę na to, że ja się zgadzam z tym co piszesz. Chodzi mi jedynie o uświadomienie sobie pewnego finansowego ryzyka wynikającego z kupowania pojazdów "na chwilę". Inna sprawa, że różnica kosztów utrzymania między maszynami 60-80KM a ~100KM jest chyba niewielka ( jeśli liczba cylindrów jest taka sama ). Powyżej tych wartości robi się za to szybko nieciekawie

andy7 napisał(a):Widze to tak. Aby przelozyc jazde torowa na droge musialbys imaginarnie oznaczyc sobie pas dla ruchu z przeciwka. I tu pojawia sie konflikt jaki bedziesz mial z innymi uzytkownikami toru ktorzy beda jachali zupelnie inna linia. Zamiast toru od lat propaguje wyjazdy w gory i tam stopniowo z dobrana predkoscia do umiejetnosci szlifowac.....
Sam w ten sposob sie uczylem tyle, ze mialem to szczescie, ze za mna jechalo dwoch nauczycieli kat. A ktorzy nastepnie kazdy z osobna i niezaleznie od drugiego wytykali mi bledy. Na podstawie tych szlifowalem technike. I do dzis popelniam bledy trajektori przejazdow w jakims tam stopniu gdy jade nieco szybciej. Przy predkosciach zgodnych z prawem nie´ma tego problemu. Problem pojawia sie gdy jade szybciej.
To jest bardzo fajna rada i nie omieszkam skorzystać. Chociaż jako początkujący wielbiciel zakrętów i tak nie potrzebuję namowy

andy7 napisał(a):bachu12 napisał(a):Zgadzam się. Jeśli chodzi o domykanie opon to zauważyłem jedną ciekawą dla mnie rzecz. Jadąc technicznie źle, szybciej domknąłem oponę przednią niż tylną. Trochę ciekawi mnie dlaczego tak się stało.
Jezeli cos takiego mialo miejsce to miales opony roznych marek / modeli w dodatku innej grupy / przeznaczenia.
Tipuje na turystyczny przod a sportowy tyl Wysokosci opony rowniez mogly byc inne.
Właśnie opony obie były Pilot Road 4. Tył wprawdzie w wersji trail ( powinna być GT, ale wyszło jak wyszło ). Rozmiar zgodny z fabryką, czyli 120/70/17 i 170/60/17. Różnica w domknięciu nie była duża, ale jednak.
andy7 napisał(a):Jak zjedziesz te Micheliny to zaloz Metzeler Z8 zobaczysz roznice.
Myślałem nad nimi teraz, ale różnica w cenie i problemy z dostępnością przeważyły. Prawdę powiedziawszy, z perspektywy czasu mogłem dorzucić trochę i kupić VFR 800fi. Uniknąłbym problemów z niestandardowym rozmiarem tylnej opony, miał lepszą lampę z przodu no i wtrysk. Z drugiej strony, zawsze kochałem wygląd 750tki.
andy7 napisał(a):Niema za co trasa rozpoczyna sie we Freiburg 21 km od BAB w kierunku Basel. Nazwa Schauinsland jezeli tam bezdiesz to musisz zorganizowac to tak, aby nie byc w Sobote i Niedziele, bo jest zamknieta dla jednosladow. Najlepiej jest i tak w polowie tygodnia.
Jeśli się uda to spędzę tam kilka dni ( Hartheim ), więc powinienem dać radę. W ogóle z tego co widzę to jest tam w rejonie gigantyczna ilość dróg z zakrętami.
Jeśli znacie jakąś stronę z dobrymi opisami co warto zobaczyć w Alpach to chętnie skorzystam z jakiegoś linka. Jechać będę od strony Niemiec, przez Szwajcarię, odrobinę Włochy, potem Austria i dalej w kierunku Polski. Na pewno w planach mam Bormio i Grossglockner.
- bachu12
- Świeżak
- Posty: 251
- Dołączył(a): 3/1/2015, 01:46
Posty: 52
• Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości