Romet Z150 - pamietnik uzytkownika
Panowie, może faktycznie nie potrzebnie wdaÅ‚em siÄ™ w dyskusjÄ™ „ o wyższoÅ›ci ÅšwiÄ…t wielkanocnych nad ÅšwiÄ™tami Bożego Narodzenia”. Jeżeli ktokolwiek poczuÅ‚ siÄ™ urażony tym co napisaÅ‚em – przepraszam. Moje zdanie w tej sprawie jest jakie jest, a każdy ma prawo do swego zdania i tak wÅ‚aÅ›nie być powinno. MyÅ›lÄ™, że trzeba zakoÅ„czyć tÄ… jaÅ‚owÄ… dyskusjÄ™ zgodnie z radÄ… Senka i wrócić do konkretów.
Jeśli chodzi o konkrety to dzisiaj dzwoniłem do serwisu i rozmawiałem z panem mechanikiem (facet robi bardzo dobre wrażenie i chyba to przyzwoity człowiek bo było mu bardzo głupio, że nie ma dla mnie dobrych wiadomości). Poinformował mnie, że otrzymał od Rometa nowe części w zeszłym tygodniu (zegary i przednią lampę) jednak nic w tym pocieszającego bo przysłane części były od R150, a nie Z150. Najwyraźniej ktoś cię pomylił. Reasumując motocykl jak stał tak stoi, a tyłek jak swędział tak swędzi i nadal czekamy na części. Podobno w piątek na być jakaś przesyłka z Podgrodzia i może tym razem panowie z Rometa przyślą to, co potrzeba. Pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz przepraszam, że rozpocząłem niepotrzebną dyskusję.
Jeśli chodzi o konkrety to dzisiaj dzwoniłem do serwisu i rozmawiałem z panem mechanikiem (facet robi bardzo dobre wrażenie i chyba to przyzwoity człowiek bo było mu bardzo głupio, że nie ma dla mnie dobrych wiadomości). Poinformował mnie, że otrzymał od Rometa nowe części w zeszłym tygodniu (zegary i przednią lampę) jednak nic w tym pocieszającego bo przysłane części były od R150, a nie Z150. Najwyraźniej ktoś cię pomylił. Reasumując motocykl jak stał tak stoi, a tyłek jak swędział tak swędzi i nadal czekamy na części. Podobno w piątek na być jakaś przesyłka z Podgrodzia i może tym razem panowie z Rometa przyślą to, co potrzeba. Pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz przepraszam, że rozpocząłem niepotrzebną dyskusję.
Każdy jeździ tym, na co go stać, a najważniejsze jest to, co wozisz pod kaskiem
- kitoslaw
- Świeżak
- Posty: 77
- Dołączył(a): 5/8/2008, 13:26
- Lokalizacja: Białystok
Ja bym zrobił im małą awanturę i powiedział że moto jest mi bardzo potrzebne i mają mi załatwić części jak najprędzej, bo zapłaciłem za niego i mam ważną gwarancję i nawet mi się nie śni czekać tyle czasu aż go naprawią.
Trzeba walczyć z o swoje. Facet był miły bo co innego miał powiedzieć?
- Nie mam części proszę Pana! Co Panu tak śpieszno?
Wiadome że musiał załagodzić sytuacje. Upominaj się o swoje żeby zrobili Ci to jak najprędzej, bo zauważą że nie zależy Ci tak bardzo i jesteś pokorny to nie będą się spieszyć z naprawą. Wal im prosto w twarz i niech ruszają d**y.
Trzeba walczyć z o swoje. Facet był miły bo co innego miał powiedzieć?
- Nie mam części proszę Pana! Co Panu tak śpieszno?
Wiadome że musiał załagodzić sytuacje. Upominaj się o swoje żeby zrobili Ci to jak najprędzej, bo zauważą że nie zależy Ci tak bardzo i jesteś pokorny to nie będą się spieszyć z naprawą. Wal im prosto w twarz i niech ruszają d**y.
only god can judge me
-
kagiva - Świeżak
- Posty: 402
- Dołączył(a): 12/7/2008, 09:37
- Lokalizacja: wschód
Jesli przekrocza bodajze, te 2 tygodnie robote (cos takiego) i nei naprawia "motocykla" to dzwoni do nich ktos podajacy sie (najlepiej prawdziwy) prawnik, i masz gwarancje, ze tego samego dnia dostaniesz swojego rometa nawet nowego 

Na końcu będziemy pamiętać nie słowa naszych wrogów, ale milczenie naszych przyjaciół.
-
herbatkowy - Bywalec
- Posty: 608
- Dołączył(a): 12/8/2008, 14:22
- Lokalizacja: Ostrołęka
senekkorzenna napisał(a):Ponieważ jestem dociekliwym facetem to pokażę wam teraz jaka jest różnica pomiędzy chińskimi produktami.
proszÄ™ oto
http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=437221068
czy by to nie jest Romet Z150
a jaka jest roznica?
- fandzoilisz
- Bywalec
- Posty: 889
- Dołączył(a): 7/3/2007, 18:07
Widzialem ostatnio Rometa w akcji ,nie mogl z pasazerem podjechac pod mala gorke ,wszystko w nim trzeszczalo ;/ w zyciu bym tego nie kupil ,nawet gdybym mial wiecej kasy ,naprawde.
-
Piankowy Marynarzyk - VIP Åšcigacz.pl
- Posty: 3040
- Dołączył(a): 21/2/2007, 20:41
- Lokalizacja: Kaliszfornia
Witam Wszystkich, wreszcie odebrałem pierdzikółko z serwisu. Części przyszły tym razem te, które były potrzebne i nawet od właściwego modelu (sukces serwisu ). W ramach gwarancji zostały wymienione popękane plastiki na zegarach i lampa. Niestety nie mieli podobno w magazynie wahacza więc ta sprawa zostaje nie załatwiona. Z lektury karty gwarancyjnej wynika, że elementy plastikowe nie podlegają gwarancji więc właściwie firma mogła nie uznać popękanych plastików. Moim zdaniem należy się im plus za uznanie tych plastików i minus za czas naprawy (dwa tygodnie). Co do brzęczącego klocka hamulcowego to pan mechanik się postarał i sprawę załatwił w dodatku na razie nie wziął ode mnie żadnych pieniędzy. Powiedział żebym pojeździł trochę i jak ocenię, że jest poprawa to wtedy pogadamy o zapłacie. Ta sprawa nie podlega gwarancji i to jest właściwie kosmetyka na moje życzenie. Tak czy inaczej mechanik to jakoś naprawił i klocek nie dzwoni na wybojach. W przyszłym tygodniu pojadę do serwisu zapłacić za ten klocek. Czynności związane z przeglądem kosztowały mnie 80 zł.
Przy okazji, Piankowy Marynarzyk i Werladyn, moje pierdzikółko póki co nie boi się żadnej górki i ze wzniesieniami radzi sobie całkiem przyzwoicie, poza tym wcale nie trzęsie się mocniej niż inne motocykle, którymi miałem okazję jeździć (o wibracjach pisałem już wcześniej i w tej kwestii nic sie nie zmieniło). W przyszłym tygodniu napiszę ile zapłaciłem za naprawę brzęczącego klocka. Życzę wszystkim motocyklowej pogody w końcówce września.
Przy okazji, Piankowy Marynarzyk i Werladyn, moje pierdzikółko póki co nie boi się żadnej górki i ze wzniesieniami radzi sobie całkiem przyzwoicie, poza tym wcale nie trzęsie się mocniej niż inne motocykle, którymi miałem okazję jeździć (o wibracjach pisałem już wcześniej i w tej kwestii nic sie nie zmieniło). W przyszłym tygodniu napiszę ile zapłaciłem za naprawę brzęczącego klocka. Życzę wszystkim motocyklowej pogody w końcówce września.
Każdy jeździ tym, na co go stać, a najważniejsze jest to, co wozisz pod kaskiem
- kitoslaw
- Świeżak
- Posty: 77
- Dołączył(a): 5/8/2008, 13:26
- Lokalizacja: Białystok
Dodatkowo, co do czasu naprawy - w karcie gwarancyjnej jest napisane, że firma ma do 24 dni robocze na usunięcie usterek w okresie gwarancyjnym. Dokładnie - Warunki gwarancji punkt 8 brzmi "naprawa wadliwego pojazdu powinna nastąpić w odpowiednim terminie, nie dłuższym jednak niż 24 dni robocze.
Warunki gwarancji punkt 9 brzmi " Wymiana pojazdu wadliwego na wolny od wad następuje wyłącznie w przypadku niemożliwości dokonania w odpowiednim terminie naprawy zapewniającej pełną sprawność eksploatacyjną pojazdu przewidzianą warunkami technicznymi"
Tak wyglądają warunki gwarancji, nie wiem jak one się mają do odpowiednich ustaw prawa handlowego ale nie chce mi się grzebać w Dziennikach Ustaw i Monitorach Rządowych. Podsumowując, firma się wywiązała z własnych warunków gwarancji. Mam nadzieje, że limit usterek początkowych został wyczerpany.
Warunki gwarancji punkt 9 brzmi " Wymiana pojazdu wadliwego na wolny od wad następuje wyłącznie w przypadku niemożliwości dokonania w odpowiednim terminie naprawy zapewniającej pełną sprawność eksploatacyjną pojazdu przewidzianą warunkami technicznymi"
Tak wyglądają warunki gwarancji, nie wiem jak one się mają do odpowiednich ustaw prawa handlowego ale nie chce mi się grzebać w Dziennikach Ustaw i Monitorach Rządowych. Podsumowując, firma się wywiązała z własnych warunków gwarancji. Mam nadzieje, że limit usterek początkowych został wyczerpany.
Każdy jeździ tym, na co go stać, a najważniejsze jest to, co wozisz pod kaskiem
- kitoslaw
- Świeżak
- Posty: 77
- Dołączył(a): 5/8/2008, 13:26
- Lokalizacja: Białystok
kitoslaw napisał(a):Dodatkowo, co do czasu naprawy - w karcie gwarancyjnej jest napisane, że firma ma do 24 dni robocze na usunięcie usterek w okresie gwarancyjnym. Dokładnie - Warunki gwarancji punkt 8 brzmi "naprawa wadliwego pojazdu powinna nastąpić w odpowiednim terminie, nie dłuższym jednak niż 24 dni robocze.
Tak wyglądają warunki gwarancji, nie wiem jak one się mają do odpowiednich ustaw prawa handlowego ale nie chce mi się grzebać w Dziennikach Ustaw i Monitorach Rządowych. Podsumowując, firma się wywiązała z własnych warunków gwarancji. Mam nadzieje, że limit usterek początkowych został wyczerpany.
Kitoslaw mnie się wydaje, że frima jednak nie wywiązała się z umowy gwarancyjnej ponieważ reklamowałeś elementy plastikowe oraz wahacz. Plastiki wymienili jednak powiedzieli, że na magazynie nie mają wahacza i nic z tym fantem nie zrobili. Jeżeli nie odebrałbyś motocykla z serwisu upierając się przy wymianie wahacza musieliby coś z tym zrobić (najprawdopodobniej wymiana na nowy egzemplaz motocykla). Tutaj chyba sam sobie jesteś winien, że zgodziłeś sie na odebranie z serwisu motocykla nie w pełni naprawionego. Jeżeli źle myślę proszę poprawcie mnie.
- slimakkr
- Świeżak
- Posty: 21
- Dołączył(a): 17/8/2008, 08:26
- Lokalizacja: Kraków
Dobra to ja sie wyraze jasnie - Sprzety chinskie to badziew ,co jak co ale spedzac caly czas w serwisie no ja pierdo** i chinskie stadiony ,ktore zostana wybudowane w Polsce ,to sie zloza jak origami po euro 2012. Nie wypowiadam sie juz wiecej ,znacie moje zdanie
-
Piankowy Marynarzyk - VIP Åšcigacz.pl
- Posty: 3040
- Dołączył(a): 21/2/2007, 20:41
- Lokalizacja: Kaliszfornia
wikples napisał(a):Każdy jeździ na tym, na co go stać i troche tolernacji by się niektórym przydało.
tutaj nikt nie obraża kitoslawa. wyrażamy tylko swoje opinie na temat chińskiego sprzętu i obserwujemy jak powoli wszystko zaczyna się w nim sypać. dzięki temu tematowi powstaje wielki test rometa na łamach forum ścigacz.pl
każdy dobrze wie że trzy najbardziej popularne słowa na świecie to made in china i chyba nikomu nie kojarzą się one z luksusem i nie zawodnością.
kitoslaw napisał(a):Ta sprawa nie podlega gwarancji i to jest właściwie kosmetyka na moje życzenie. Tak czy inaczej mechanik to jakoś naprawił i klocek nie dzwoni na wybojach. W przyszłym tygodniu pojadę do serwisu zapłacić za ten klocek. Czynności związane z przeglądem kosztowały mnie 80 zł.
za co zapłaciłeś te 80 zł skoro moto jest na gwarancji?
only god can judge me
-
kagiva - Świeżak
- Posty: 402
- Dołączył(a): 12/7/2008, 09:37
- Lokalizacja: wschód
Dziękuję wszystkim za zainteresowanie tematem i za dobre słowo. Jeżeli chodzi o odpowiedź na pytanie za co zapłaciłem 80 zł to sprawa jest prosta. Każda firma począwszy od Harley'a, a skończywszy na Romecie pobiera opłaty za tzw. serwisowe przeglądy gwarancyjne i to nikogo nie powinno dziwić. Wg książki serwisowej mojego pierdzikółka pierwszy gwarancyjny przegląd serwisowy następuje po 500 km przebiegu i to właśnie był taki przegląd. Innymi słowy płaciłem za wymianę oleju, regulacje naprężenia łańcucha, czyszczenie filtra powietrza i tym podobne czynności serwisowe. Mam nadzieję, że wyczerpująco wyjaśniłem za co te 80 zł.
Sprawa druga – faktycznie firma nie usunęła jednej ze zgÅ‚oszonych przeze mnie usterek (zardzewiaÅ‚y wahacz). Tym niemniej nie powiedzieli, że tego nie zrobiÄ…. Poza tym jak mówi punkt 9 warunków gwarancji „Wymiana pojazdu wadliwego na wolny od wad nastÄ™puje wyłącznie w przypadku niemożliwoÅ›ci dokonania w odpowiednim terminie naprawy zapewniajÄ…cej peÅ‚nÄ… sprawność eksploatacyjnÄ… pojazdu przewidzianÄ… warunkami technicznymi". Warunki techniczne to termin bardzo precyzyjny i nie ma w nim mowy o korozji (jeżeli ta korozja nie wpÅ‚ywa bezpoÅ›rednio na bezpieczeÅ„stwo jazdy). ZardzewiaÅ‚y samochód może pozytywnie przejść badania techniczne – co czÄ™sto widać na ulicach. Dwa ogniska korozji wielkoÅ›ci 10-groszówki nie wpÅ‚ywajÄ… w znaczÄ…cy sposób na bezpieczeÅ„stwo jazdy, wiÄ™c tego typu usterka nie powoduje koniecznoÅ›ci wymiany motocykla na nowy. OczywiÅ›cie, że lepiej byÅ‚oby żeby tej rdzy tam nie byÅ‚o, albo żeby wymienili mi ten wahacz – mam nadziejÄ™, że zrobiÄ… to jeszcze w tym sezonie.
Dzisiaj po pracy pojadę do serwisu rozliczyć się z mechanikiem za naprawę dzwoniącego klocka. Może wtedy dowiem się czegoś o wahaczu. W następnym poście poinformuję ile kosztowała mnie naprawa tego nieszczęsnego klocka. Pozdrawiam wszystkich.
Sprawa druga – faktycznie firma nie usunęła jednej ze zgÅ‚oszonych przeze mnie usterek (zardzewiaÅ‚y wahacz). Tym niemniej nie powiedzieli, że tego nie zrobiÄ…. Poza tym jak mówi punkt 9 warunków gwarancji „Wymiana pojazdu wadliwego na wolny od wad nastÄ™puje wyłącznie w przypadku niemożliwoÅ›ci dokonania w odpowiednim terminie naprawy zapewniajÄ…cej peÅ‚nÄ… sprawność eksploatacyjnÄ… pojazdu przewidzianÄ… warunkami technicznymi". Warunki techniczne to termin bardzo precyzyjny i nie ma w nim mowy o korozji (jeżeli ta korozja nie wpÅ‚ywa bezpoÅ›rednio na bezpieczeÅ„stwo jazdy). ZardzewiaÅ‚y samochód może pozytywnie przejść badania techniczne – co czÄ™sto widać na ulicach. Dwa ogniska korozji wielkoÅ›ci 10-groszówki nie wpÅ‚ywajÄ… w znaczÄ…cy sposób na bezpieczeÅ„stwo jazdy, wiÄ™c tego typu usterka nie powoduje koniecznoÅ›ci wymiany motocykla na nowy. OczywiÅ›cie, że lepiej byÅ‚oby żeby tej rdzy tam nie byÅ‚o, albo żeby wymienili mi ten wahacz – mam nadziejÄ™, że zrobiÄ… to jeszcze w tym sezonie.
Dzisiaj po pracy pojadę do serwisu rozliczyć się z mechanikiem za naprawę dzwoniącego klocka. Może wtedy dowiem się czegoś o wahaczu. W następnym poście poinformuję ile kosztowała mnie naprawa tego nieszczęsnego klocka. Pozdrawiam wszystkich.
Każdy jeździ tym, na co go stać, a najważniejsze jest to, co wozisz pod kaskiem
- kitoslaw
- Świeżak
- Posty: 77
- Dołączył(a): 5/8/2008, 13:26
- Lokalizacja: Białystok
Senekkorzenna, szkoda, że nie podszedłem do tematu klocków taj jak Ty. Pomyślałem, że jeżeli klocki nie są objęte gwarancją to nie ma o co się kłócić. Teraz widzę, że właściwie Twoje podejście do tematu jest zdrowsze. Tym niemniej teraz to już musztarda po obiedzie. Umówiłem się z mechanikiem, że mu za to zapłacę, a moje słowo jest droższe od pieniędzy i nie będę teraz robił sobie z gęby cholewy. Byłem w serwisie ale dowiedziałem się, że mój znajomy mechanik w tym tygodniu pracuje do 15:00, a w związku z tym spotkam się z nim w przyszłym tygodniu i wtedy dowiem się ile zapłacę. Może jestem frajerem ale jak już pisałem słowo się rzekło.
W tym tygodniu pogoda jest mało motocyklowa i mało jeździłem ale zrobiłem swojej maszynie "test deszczowy". Nurtowało mnie czy po postoju na deszczu motocykl będzie w stanie odpalić i jechać. Dziś były wyśmienite warunki do takiego testu. Przed wyjściem do pracy wystawiłem pierdzikółko z suchego garażu na deszcz i tak sobie stał aż wróciłem z pracy, a pogoda w kratkę - raz pada raz nie pada i ogólnie zimno, mokro i ponuro. Po powrocie z pracy zjadłem obiadek i z duszą na ramieniu wziąłem kluczyk i poszedłem sprawdzić czy chińszczyzna zaliczyła test. Motor był dokładnie mokry, wytarłem siedzenie, zegary, stacyjkę i kierownicę włożyłem kluczyk, przekręciłem i kontrolka się zaświeciła - pomyślałem - nie jest tak źle. Motor zapalił za drugim razem i na początku trochę się dusił i kichał, zgasł chyba ze dwa razy, musiałem dać mu trochę obrotów na początku, po chwili jak się trochę rozgrzał zaczął pracować normalnie. Pojechałem do biedronki po piwo (czerwona warka po 2,18) i wróciłem do domu bez problemu. Reasumując - test deszczowy zaliczony, ale żeby być pewnym trzeba będzie jeszcze to powtórzyć. Pozdrawiam wszystkich i życzę sobie i Wam lepszej pogody - w końcu do zimy jeszcze daleko.
W tym tygodniu pogoda jest mało motocyklowa i mało jeździłem ale zrobiłem swojej maszynie "test deszczowy". Nurtowało mnie czy po postoju na deszczu motocykl będzie w stanie odpalić i jechać. Dziś były wyśmienite warunki do takiego testu. Przed wyjściem do pracy wystawiłem pierdzikółko z suchego garażu na deszcz i tak sobie stał aż wróciłem z pracy, a pogoda w kratkę - raz pada raz nie pada i ogólnie zimno, mokro i ponuro. Po powrocie z pracy zjadłem obiadek i z duszą na ramieniu wziąłem kluczyk i poszedłem sprawdzić czy chińszczyzna zaliczyła test. Motor był dokładnie mokry, wytarłem siedzenie, zegary, stacyjkę i kierownicę włożyłem kluczyk, przekręciłem i kontrolka się zaświeciła - pomyślałem - nie jest tak źle. Motor zapalił za drugim razem i na początku trochę się dusił i kichał, zgasł chyba ze dwa razy, musiałem dać mu trochę obrotów na początku, po chwili jak się trochę rozgrzał zaczął pracować normalnie. Pojechałem do biedronki po piwo (czerwona warka po 2,18) i wróciłem do domu bez problemu. Reasumując - test deszczowy zaliczony, ale żeby być pewnym trzeba będzie jeszcze to powtórzyć. Pozdrawiam wszystkich i życzę sobie i Wam lepszej pogody - w końcu do zimy jeszcze daleko.
Każdy jeździ tym, na co go stać, a najważniejsze jest to, co wozisz pod kaskiem
- kitoslaw
- Świeżak
- Posty: 77
- Dołączył(a): 5/8/2008, 13:26
- Lokalizacja: Białystok
Kto przeglÄ…da forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 39 gości