Zobacz wÄ…tek - Yamaha a K Light
NAS Analytics TAG

Yamaha a K Light

Jeśli chcesz porozmawiać o motocyklach, które nadają się dla posiadaczy kategorii A1 lub B (powyżej 3 lat) to jest to miejsce dla Ciebie.
_________

Yamaha a K Light

Postprzez CrazuMug » 20/6/2018, 10:13

Słuchajcie mam dylemat jaki pierwszy motorek 125 kupic na dłuzej do dojeżdzania i jakies mniejsze wycieczki, przeglądałem wiele modeli ale nie chciał bym dac wile więcej niz 8 za pierwszy motorek, patrzyłem na Yamahy Virago 125 i inne motory lecz ta przykuła moją uwage, ostatnio zobaczyłem że wychodzi nowy Keeway K Light gdzie nowy kosztuje tyle co yamaha ale nic w sumie o nim nie wiem, a wy co mi polecicie doradzicie, inne modle w tej cenie też są do rozważenia.
CrazuMug
Świeżak
 
Posty: 1
Dołączył(a): 20/6/2018, 10:09


Re: Yamaha a K Light

Postprzez jasnoksieznik » 21/6/2018, 08:10

To prawie filozoficzne pytanie - Chiny, czy Japonia?

Japonczycy, jak juz sie naucza cos robic, to dopracowja to do perfekcji. Oczywiscie w ramach budzetu.
Chinczycy biora znane, sprawdzone czesci, tanio je kopiuja i na szybko skrecaja z nich cos, co na pierwszy rzut oka dziala i kosztuje grosze.

Z tym, ze w Japonii to sytuacja bez zmian, a Chinczycy bardzo duzo sie nauczyli i juz troche przystosowali do zachodnich norm jakosci.

Takwiec masz problem - kupic cos dobrego, uzywanego, drogiego, albo cos nowiutkiego, taniego, ale gorszej jakosci.
W pierwszym roku uzytkowania, mimo wrazenia taniosci, Chinczyk moze byc lepszy, bo nowszy od np. dziesiecioletniego Japonczyka. W ramach gwarancji tez masz pewna poduszke bezpieczenstwa.
Jeszcze jak masz smykalke do dlubania, to w Chinczyku wiekszosc usterek szybko zadrutujesz samemu (zerwany gwint jakiejs sruby, kiepsko skrecone/spasowane plastiki, wyciagnieta linka, rozpadajaca sie oprawka zarowki, zasniedzaiale kontakty elektryczne po pierwszej zimie itp.)

Jesli z kolei mialbym wybierac miedzy dziesiecioletnim Chinczykiem i dwudziestoletnim Japonczykiem, to zdecydowanie Japonia wygrywa, bo jest zrobiona zu lepszych materialow i lepiej skrecona.

Jak swego czasu kupowalem skuter, to za 8letnia Yamahe zaplacilem tyle, ile bym zaplacil za nowy chinski skuter. To byl dobry wybor - poza wymiana akumulatora, nie mialem problemow. Smierc nastapila, gdy poddala sie stopka, odpadajac wraz z kawalkiem obudowy silnika. Chinczyk po 1-2 sezonach pewnie by zaczal sie nieprzewidywalnie psuc, a na spoznienia do pracy nie moglem sobie pozwolic.

EDIT: Wez pod uwage jeszcze spadek wartosci - miedzy 8 i 10-cioletnia Yamaha stracisz na wartosci 0-20%, a miedzy nowym i 2-letnim Chinczykiem 10-30% (gbardzo grubo szacujac).
BMW -> KTM. Mogę mieć spaczenie zawodowe.
Avatar użytkownika
jasnoksieznik
Stały bywalec
 
Posty: 1461
Dołączył(a): 15/2/2013, 12:36
Lokalizacja: Monachium


Re: Yamaha a K Light

Postprzez ChaoticBiker » 21/6/2018, 10:08

Bardzo dobrze to jasnoksieznik opisal, natomiast ja tylko dodam, ze utrata wartosci w chinczyku w pierwsze 2 lata to moze byc i ponad 50% wartosci w trakcie zakup np. 10 letniego japonskiego sprzetu, utrata wartosci moze byc zadna, lub nawet ujemna... W rodzinie u mnie stare japonskie sprzety regularnie sprzedawaly sie drozej niz byly kupione, i to przy bardzo niewielkim wkladzie wlasnym (ponad zwyklym serwisem to w zasadzie tylko kosmetyka).

Serwis chinczykow jest bardzo prosty, natomiast trzeba bardzo uwazac, gdyz generalnie sruby nie przyjmuja standardowych momentow obrotowych, np. tam gdzie ma byc 10Nm sruby i gwinty potrafia sie urywac juz przy 8Nm, co jest niezmiernie irytujace. Rowniez potrafia sie lamac elementy, które w japonii nigdy bym nawet nie podejrzewal, ze da sie zlamac :lol:
Niestety takie sa moje przykre dosc doswiadczenia z pracy nad chinczykami, i to relatywnie mlodymi (wszystko, co mialem w rekach bylo mlodsze niz 4 lata), podczas gdy nic takiego nie trzeba bylo robic w 15sto letniej japonii.

Na pocieszenie dodam, ze w chinczyku niepotrzebne elementy lubia same odpadac juz w drodze z salonu, kiedys o tym tylko czytalem i slyszalem, az w koncu sam doswiadczylem, gdy w drodze do domu nowym chinskim motocyklem dojezdzasz i sie okazuje, ze gdzies odpadly np. sruby od wydechu :D Plus w komplecie dostajesz goovniana swiece (wymiana na np NGK pomaga zauwazalnie), goovniane chinskie opony, ktore sa wrecz niebezpieczne - zaden problem zablokowac przednie kolo w cieply dzien na suchym, na mokrym to strach jechac - wymiana na np. tanie Continental ContiGo powoduje, ze kola sie juz nie da zablokowac, ale za to zaczyna nam brakowac sily hamowania :) bo klocki hamulcowe tez sa goovniane. A i oczywiscie goovniany lanuch rowerowy, ktory nadaje sie na smietnik juz po 10 000km - przy takim przebiegu zazwyczaj masz juz kolo odciagniete maksymalnie na regulacji, a lancuch da sie zdjac z zebatki jednym palcem :D . Ale, zeby nie bylo za rozowo, elektryka tez jest goovniana i problemy np. z zasniedziala / niekontaktujaca stacyjka dopadna Cie juz w pierwszym roku uzytkowania - dlatego NIGDY nie przyczepiaj niczego do kluczyka, zadnych breloczkow ani pierdów. Wszystko jest bardzo proste w naprawie, rozebranie wyczyszczenie i zlozenie spowrotem stacyjki zajmie ci na poczatek 30 minut.
W sumie posiadanie chinczyka to fajne doswiadczenie, pozwala na wlasnej skorze docenic, jak daleko do przodu jakosciowo jest Japonia przed wszystkim innym

Ale zeby bylo sprawiedliwie, jakosc chinczykow sie poprawia, i Keeway zdaje sie jest jednym z lepszych.
Rowniez wiele japonskich 125cc bardzo czesto cierpia z racji goovnianych chinskich opon dawanych wszedzie obecnie, i mysle, ze kupujac nowy motocykl 125cc warto zainwestowac OD RAZU w wymiane opon na cos porzadnego.
Avatar użytkownika
ChaoticBiker
Stary Wyjadacz
 
Posty: 706
Dołączył(a): 16/11/2007, 18:05
Lokalizacja: Edinburgh

Re: Yamaha a K Light

Postprzez jasnoksieznik » 21/6/2018, 14:15

No tak, wymien opony, swiece, wyczysc i przesmaruj robrym smarem, wzmocnij/wymien styki we wiazce, zastap kilka drobiazgow, ktore same odpadna, dokrec sruby, wymien klocki, naciagaj regularnie linki, poprawiaj lancuch - niby drobiazgi, ale troche sie tego nazbiera, czesci, narzedzi i czasu

Z drugiej strony, cena jest rzeczywiscie konkurencyjna.

Ja osobiscie gotow jestem wydac duzo, wrecz beznadziejnie duzo na zaufanie do maszyny. Ma dzialac, ma sie nie psuc. Jakby mi sie cos luzowalo i musialbym dokrecac co 100km, to bym nawet dobry towar trzasnal w kat albo kazal przerobic na zyletki.
BMW -> KTM. Mogę mieć spaczenie zawodowe.
Avatar użytkownika
jasnoksieznik
Stały bywalec
 
Posty: 1461
Dołączył(a): 15/2/2013, 12:36
Lokalizacja: Monachium

Re: Yamaha a K Light

Postprzez adik356 » 27/6/2018, 16:37

U mnie wymiana linki pomogła. Na https://forum.scigacz.pl// zamawiasz i szybko masz taka, jakiej potrzebujesz. Nawet żużlowcy z nimi współpracują.

Ta reklama była tu stanowczo za długo /Glenroy
adik356
Świeżak
 
Posty: 3
Dołączył(a): 18/6/2014, 20:00

Re: Yamaha a K Light

Postprzez Adi majster » 5/5/2020, 16:40

ChaoticBiker napisał(a):Bardzo dobrze to jasnoksieznik opisal, natomiast ja tylko dodam, ze utrata wartosci w chinczyku w pierwsze 2 lata to moze byc i ponad 50% wartosci w trakcie zakup np. 10 letniego japonskiego sprzetu, utrata wartosci moze byc zadna, lub nawet ujemna... W rodzinie u mnie stare japonskie sprzety regularnie sprzedawaly sie drozej niz byly kupione, i to przy bardzo niewielkim wkladzie wlasnym (ponad zwyklym serwisem to w zasadzie tylko kosmetyka).

Serwis chinczykow jest bardzo prosty, natomiast trzeba bardzo uwazac, gdyz generalnie sruby nie przyjmuja standardowych momentow obrotowych, np. tam gdzie ma byc 10Nm sruby i gwinty potrafia sie urywac juz przy 8Nm, co jest niezmiernie irytujace. Rowniez potrafia sie lamac elementy, które w japonii nigdy bym nawet nie podejrzewal, ze da sie zlamac :lol:
Niestety takie sa moje przykre dosc doswiadczenia z pracy nad chinczykami, i to relatywnie mlodymi (wszystko, co mialem w rekach bylo mlodsze niz 4 lata), podczas gdy nic takiego nie trzeba bylo robic w 15sto letniej japonii.

Na pocieszenie dodam, ze w chinczyku niepotrzebne elementy lubia same odpadac juz w drodze z salonu, kiedys o tym tylko czytalem i slyszalem, az w koncu sam doswiadczylem, gdy w drodze do domu nowym chinskim motocyklem dojezdzasz i sie okazuje, ze gdzies odpadly np. sruby od wydechu :D Plus w komplecie dostajesz goovniana swiece (wymiana na np NGK pomaga zauwazalnie), goovniane chinskie opony, ktore sa wrecz niebezpieczne - zaden problem zablokowac przednie kolo w cieply dzien na suchym, na mokrym to strach jechac - wymiana na np. tanie Continental ContiGo powoduje, ze kola sie juz nie da zablokowac, ale za to zaczyna nam brakowac sily hamowania :) bo klocki hamulcowe tez sa goovniane. A i oczywiscie goovniany lanuch rowerowy, ktory nadaje sie na smietnik juz po 10 000km - przy takim przebiegu zazwyczaj masz juz kolo odciagniete maksymalnie na regulacji, a lancuch da sie zdjac z zebatki jednym palcem :D . Ale, zeby nie bylo za rozowo, elektryka tez jest goovniana i problemy np. z zasniedziala / niekontaktujaca stacyjka dopadna Cie juz w pierwszym roku uzytkowania - dlatego NIGDY nie przyczepiaj niczego do kluczyka, zadnych breloczkow ani pierdów. Wszystko jest bardzo proste w naprawie, rozebranie wyczyszczenie i zlozenie spowrotem stacyjki zajmie ci na poczatek 30 minut.
W sumie posiadanie chinczyka to fajne doswiadczenie, pozwala na wlasnej skorze docenic, jak daleko do przodu jakosciowo jest Japonia przed wszystkim innym

Ale zeby bylo sprawiedliwie, jakosc chinczykow sie poprawia, i Keeway zdaje sie jest jednym z lepszych.
Rowniez wiele japonskich 125cc bardzo czesto cierpia z racji goovnianych chinskich opon dawanych wszedzie obecnie, i mysle, ze kupujac nowy motocykl 125cc warto zainwestowac OD RAZU w wymiane opon na cos porzadnego.




A co Pan sądzi o chińskim motocyklu junak m11, w którym polska jest tylko nazwa???
Adi majster
Świeżak
 
Posty: 7
Dołączył(a): 5/5/2020, 08:23

Re: Yamaha a K Light

Postprzez Adi majster » 5/5/2020, 16:42

jasnoksieznik napisał(a):To prawie filozoficzne pytanie - Chiny, czy Japonia?

Japonczycy, jak juz sie naucza cos robic, to dopracowja to do perfekcji. Oczywiscie w ramach budzetu.
Chinczycy biora znane, sprawdzone czesci, tanio je kopiuja i na szybko skrecaja z nich cos, co na pierwszy rzut oka dziala i kosztuje grosze.

Z tym, ze w Japonii to sytuacja bez zmian, a Chinczycy bardzo duzo sie nauczyli i juz troche przystosowali do zachodnich norm jakosci.

Takwiec masz problem - kupic cos dobrego, uzywanego, drogiego, albo cos nowiutkiego, taniego, ale gorszej jakosci.
W pierwszym roku uzytkowania, mimo wrazenia taniosci, Chinczyk moze byc lepszy, bo nowszy od np. dziesiecioletniego Japonczyka. W ramach gwarancji tez masz pewna poduszke bezpieczenstwa.
Jeszcze jak masz smykalke do dlubania, to w Chinczyku wiekszosc usterek szybko zadrutujesz samemu (zerwany gwint jakiejs sruby, kiepsko skrecone/spasowane plastiki, wyciagnieta linka, rozpadajaca sie oprawka zarowki, zasniedzaiale kontakty elektryczne po pierwszej zimie itp.)

Jesli z kolei mialbym wybierac miedzy dziesiecioletnim Chinczykiem i dwudziestoletnim Japonczykiem, to zdecydowanie Japonia wygrywa, bo jest zrobiona zu lepszych materialow i lepiej skrecona.

Jak swego czasu kupowalem skuter, to za 8letnia Yamahe zaplacilem tyle, ile bym zaplacil za nowy chinski skuter. To byl dobry wybor - poza wymiana akumulatora, nie mialem problemow. Smierc nastapila, gdy poddala sie stopka, odpadajac wraz z kawalkiem obudowy silnika. Chinczyk po 1-2 sezonach pewnie by zaczal sie nieprzewidywalnie psuc, a na spoznienia do pracy nie moglem sobie pozwolic.

EDIT: Wez pod uwage jeszcze spadek wartosci - miedzy 8 i 10-cioletnia Yamaha stracisz na wartosci 0-20%, a miedzy nowym i 2-letnim Chinczykiem 10-30% (gbardzo grubo szacujac).



A co Pan sądzi o chińskim motocyklu junak m11, w którym polska jest tylko nazwa???
Adi majster
Świeżak
 
Posty: 7
Dołączył(a): 5/5/2020, 08:23



Powrót do Motocykle od 51 do 125 ccm - kategoria A1/B



Kto przeglÄ…da forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości




na górê