GS550L z 1980 roku na kat. A2

[Guiness]

Cześć wszystkim!

Od razu zaznaczam, że wiem, iż takich tematów były już tysiące jednak nurtuje mnie jedna kwestia. Gs 550L, do którego zakupu się przymierzam ma uwaga, uwaga o 1kW więcej mocy od wymaganej na kat. A2 lub jak kto woli o 1,41KM. I teraz pojawia się pytanie czy jest szansa, że obejdzie się bez dławienia mocy? Wiem, że "Panie w urzędzie" na pewno stwierdzą, że ten 1kW jest nieprawdopodobną różnicą i nie da rady, ale czy w takim wypadku nie wystarczy zalać go jakąś tanią benzynką i zabrać motocykl na hamownię? Wydaje mi się, że po 30 latach powinien stracić ten jeden kucyk. Jest w ogóle na to szansa? Pytam, bo motocykl strasznie przypadł mi do gustu, ale jeśli faktycznie nieuniknionym jest dławienie go o 1KM to gra nie jest warta świeczki... Jak przeczytałem na forum później z tym dokumentem z hamowni udaję się na stację kontroli i następnie do urzędu czy też od razu do urzędu?

Z góry dzięki za odpowiedzi i pozdrawiam

[Ulvarin]

Nie to żebym Cię podjudzał do łamania prawa, ale o kucyka nie możesz go zdławić ewentualnie na chwilę?
W urzędzie nie przejdzie nawet jak byś miał 1/1000 kucyka więcej niż można .
Ale masz prawo jazdy, ograniczenia jego znasz więc jeśli motocykl przejdzie rejestracje a jego rzeczywisty stan = +/- 1 kucyk to raczej nigdy nie będziesz miał z tego powodu żadnych nieprzyjemności. A taka moc realnie nie daje niczego przy takim motocyklu, tu bardziej rozchodzi się o papier u utrydnianie życia ludziom. Przecież takie coś to podchodzi pod błąd pomiarowy nawet, taka mała różnica.

[madcap]

a kogo to obchodzi.
przepis jest przepis.

[piotras29]

niestety prawo nie przewiduje +/- 1kw wiec nie przejdzie

[jasnoksieznik]

A glosowac tez bys poszedl majac 17 lat i 364 dni, bo przeciez czym jest jeden dzien wobec wiecznosci?

[leff]

a co Panie w urzedzie maja do powiedzenia? bo nie kumam

[maczynskikrzystof]

prawo nie przewiduje

[Guiness]

No właśnie... Unijne dyrektywy... Żebym szastał gotówką to bym kupił coś nowego na A2... Już dobra jakbym się uparł, to bym go zdławił o ten 1KM, zrobił mu na nowo przegląd, poszedł do urzędu, ale boli mnie fakt, że po burżuazyjnym wywaleniu na te zabiegi jakiejś 1/4 ceny motocykla podejdę do WK, a tam Pani z serdecznym uśmiechem, powie mi "nie zarejestrujemy go Panu". Dlatego zastanawiam się czy jest szansa, żeby chociaż po tych 30 latach stracił kilka kucyków i tylko zabrać go na hamownie i na przegląd. Wtedy jakoś ścierpię, jak mi powiedzą w urzędzie "Panie, spiep$^#&$ Pan"

Dzięki za wszystkie odpowiedzi

[Fugu]

Na "stracone" kuce go nie zarejestrujesz. Dlawika do dokladnie 50 KM nikt ci nie zrobi. Poszukaj po niemieckim e-bay, zdlaw na 34 KM, pojezdz troche, zrob A i odblokuj.

[leff]

jeszcze raz napisze, Pani w WK moze Cie cmoknac, motocykla nie rejestruje sie na kategorie prawa jazdy, kwestia tego czy dostaniesz mandat czy nie to juz indywidualne podejscie policjanta przy ewentualnej kontroli - wersja oficjalna jest taka, ze nie mozesz powozic takim motocyklem

[madcap]

Guines nie rozumiesz.

weź od kogokolwiek DR i poszukaj w nim kategorii prawa jazdy. jak znajdziesz, to będziesz mógł sobie przyznać Nobla.

[Guiness]

Jak najbardziej rozumiem. Jest za to wpisana moc i stosunek mocy do masy. O ile stosunek jest dobry z kucykami 1KM to jest bariera nie do przeskoczenia. Rozumiem też fakt, że na A2 mogę równie dobrze jeździć 70KM i trwać w wierze, że Panowie Policjanci podczas kontroli nie będą dogłębnie sprawdzali zgodności moich kwalifikacji ze sprzętem, który prowadzę.... Chodzi mi tylko o to czy po prostu mogę jakoś się pozbyć tych kilku KM z DR. Jeśli nie na hamowni to czy ktoś się orientuje ile kosztuje kompletny zabieg dławienia GS-a 550L?

Jeśli kwota dławienia mnie "przerośnie" co się dzieje w wypadku zatrzymania przez policję i nagłego okazania się, że jeżdżę pojazdem przekraczającym moje kwalifikacje, że tak powiem? Licząc, że policjanci okażą się wyjątkowo restrykcji oczywiście. Dodam, że zdałem A, czekałem z wyrobieniem prawka aż zdam B, a następnie po udaniu się do WK odmówiono mi wydania A, gdyż po wejściu nowych przepisów nie spełniałem już wymagań wiekowych dla A i w "zamian" wydano mi A2... Zgaduję, że pokazanie potwierdzenia zdania egzaminu na A z WORDU z rozbrajającym uśmiechem nic nie zmieni, albo jak kto woli zmieni, ale tylko dla tych, którzy zdawali na nowych zasadach i są w tym całym programie. Wtedy mogę jeździć na papierku z WORDU.

CO TO JEST ZA KRAJ?!

Dzięki

[madcap]

nie narzekaj.
było o tym komunikowane z jakieś półtorej roku wcześniej.
zwlekałeś - Twój problem. nie jesteś jedynym w takiej sytuacji.

co do pytania.
przekop tematy. jakiś czas temu ogłaszał się ktoś , kto miał firmę specjalizującą się w kastrowaniu. z tego co pamietam, koszta wychodziły pod 1k, włącznie z badaniem na hamowni wraz z wynikiem stanowiącym podstawę, do potwierdzenia przez diagnostę celem dokonania wpisu w DR (lub jego wymianie).
za brak właściwej kategorii na dziś jest jeszcze mandat w wysokości 300 zł i zero punktów.

[Guiness]

Sęk w tym, że ja nie zwlekałem... Zdałem wszystko na 3 miesiące przed wejściem nowych przepisów. Jednak okazało się, że zdanie egzaminów nie jest jednoznaczne z przyznaniem uprawnień o czym mnie nie poinformowano za co mam żal, choć faktem jest, że nieznajomość przepisów nie zwalnia z obowiązku ich przestrzegania. Można by polemizować na ten temat przez wiele godzin więc porzucę temat.
Z tego wynika, że ze względu na koszt zakupu tego motocykla jest dla mnie samobójstwem finansowym jego kastracja. Po prostu mogę zostać do 3 razy złapany, aby brak inwestycji się zwrócił. Łapanym być nie zamierzam, bo jeżdżę wyjątkowo zgodnie z przepisami za co często dostaję od znajomych hasła w stylu: "Stary no przecież nie będziemy jechali 5 dych przez 10 km jak prosta wolna jest!", a rutynowe kontrole na trzeźwość chyba nie są, aż tak dokładne, albo będę trwał w tym przekonaniu.

Zostanę więc sam na sam ze swoim sumieniem i dodatkowym konikiem, bo nie stać mnie na taką przyjemność...

Dzięki wszystkim za pomoc!