Witam,
mam dość nietypowe pytanie.. Otóż półtorej roku temu ( po 2 latach oszczędzania ) kupiłem sobie wymarzony motocykl.. CBR F3. Moja przygoda z motorami nie trwała zbyt długo.. Po 4 miesiącach wypadek poważny . 3 'przysłowiowych mietków ' jechało sprzedać złom, dwóch pod wpływem, brak kierunku, no i uderzenie w dupę. Po 9 miesiącach wstałem z łóżka. Po wypadku mam 2 pamiątki : metal w miednicy oraz metal w przedramieniu. ( ogółem mogę się już tego dziadostwa pozbyć bo zrost już nastąpił kilka miechów temu ).
Lekarz mi powiedział, że jak wsiądę na motocykl to każdy ślizg może zakończyć się dożywotnim leżeniem w łóżku.. Kurdę, myślałem, że motocykle wyszły mi z głowy. A nawet nie ma mowy
Rok byłem w stanie odpocząć, nabrać dystansu do tego wszystkiego.. Jednak teraz znów czuję zajawkę na motocykle, chce znów wsiąść i spróbować nałogu jakim jest jazda na moto..
Stąd moje pytanie, może ktoś miał też poważny wypadek i jakoś się uporał z myślą kolejnej i wrócił do jazdy? Jak teraz wygląda Twoja jazda na moto? Są ograniczenia? I najważniejsze.. Jak na to zareagowali Twoi bliscy..
Jeśli to nie ten dział, to przepraszam i proszę o przeniesienie go w odpowiednie miejsce.
LwG!