Zobacz wątek - <i>[biblioteka]</i> The Walking Dead, czyli powypadkowe...
NAS Analytics TAG

[biblioteka] The Walking Dead, czyli powypadkowe...

Komentarze użytkowników
_________

Postprzez Komentatorzy » 2/11/2013, 20:31

Komentatorzy napisał(a):Jestem sprzedawcą motocykli i krew mnie zalewa jak czytam takie brednie jacy to kupujący są strasznie poszkodowani. Sprzedawałem GSX600F (katanę) któa miałą chyba 20 właścicieli, licznik parę razy się obrócił, cena oscylowała w okolicach 2000zł. Przyjechał nabywca wraz z kobietą mechanikiem który naprawiał motury w ameryce i mieli pretensje że na zbiorniku jest rysa i wielkie halo że nie zobaczyli tego na zdjęciach. Więc doszedłem do wniosku że motocykl trzeba pomalować, odświeżyć, podnieść cenę o 1000zł i stał na allegro 3 godziny. Sami (kupujący) jesteście sobie winni. Miałem horneta z 2002 roku z przebiegiem 90000km i stał 3 lata po "korekcie licznika" do czego namówił mnie KLIENT motocykl został sprzedany w przeciągu kilku dni. To jest POLSKA tu każdy jest oszustem, zapraszam po motocykle nowe !!!<br><hr>Sprzedawca!<br>
Komentatorzy napisał(a):"Sami (kupujący) jesteście sobie winni" - tutaj muszę sie z tobą zgodzic. Niestety Polacy chca byc oszukiwani i wola wierzyc ze 15 letni motocykl ma 20 tysiecy przebiegu (czyli jakies 1200 km rocznie?) podczas gdy w Niemczech motory z takiego samego rocznika mają w ogloszeniach po 80 do 120 tysiecy km....<br><hr>Qba<br>
Brednie, to handlarze wmawiają nookoło, że Polacy chcą być oszukiwani. NIKT nie chce być oszukiwany. Padalec, który twierdzi, że jest inaczej powinien mieć śraczkę do końca swego podłego życia.<br><hr>re
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35


Postprzez Komentatorzy » 2/11/2013, 20:34

Polacy nie mają kasy, to co się dziwić. Osobiście parę razy kupiłem motocykle po lekkim szlifie. Cena niska, a taki motocykl jest technicznie sprawny. Ma przeważnie rysy na baku, plastikach czy kierownicy. Ostatnio kupionym "szlifniętym" sprzętem zrobiłem 35 tysięcy km i wszystko jest ok.<br><hr>Berort
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35


Postprzez Komentatorzy » 2/11/2013, 20:44

Komentatorzy napisał(a):"Polsce kupno nowego motocykla z salonu wymaga dziesięciu pensji." HAHAHA! Chyba żyjemy w dwóch różnych Polskach. Pokażcie mi gdzie kupię nowy motocykl, powiedzmy coś ze średniej półki za 10 wypłat. Chętnie nabędę :(<br><hr>bbb<br>
Komentatorzy napisał(a):Za moje 10 pensji kupuję nowego Fireblade'a. Pracuję na etacie, stanowisko niekierownicze.<br><hr>da się<br>
Czyli wszystko się zgadza. Średnie 10 pensji jest gdzieś w połowie między Rometem 249 a Fireblade'm. :D<br><hr>MAH
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 3/11/2013, 16:07

Niestety Polska rzeczywistość nie jest tak różowa jak to opisał Boczo, zwłaszcza dl naszej młodzieży. Umowy śmieciowe, brak stałej pracy lub w ogóle, wysokie koszty życia (nikt przecież nie odłoży całej wypłaty) sprawiają że handel trupkami kwitnie.I dobrze, kogo nie stać na nowe moto może kupić reanimowanego trupka lub sam wyremontować. Problem jedynie w tym jak te trupki są reanimowane. Handlarz aby zarobić robi to jak najniższym kosztem, bez fachowej wiedzy i sprzętu.Niestety motocykl to nie samochód i tu niema kompromisów, nie da się oszukać. Krzywe ramy lub spawane gdzieś w garażu, uszkodzone zawieszenia, krzywe tarcze hamulcowe, popękane felgi, przytarte silniki grożące ponownym zatarciem w czasie jazdy i zablokowaniem koła...itd itp.Efekty takiego czegoś mogą być opłakane dla kieszeni nabywcy motocykla jak i jego życia. Nie miejmy jednak złudzeń, kogo nie stać na nowe moto ten będzie szukał ,,okazji'' i ryzykował jeśli będzie chciał jeździć. Jedyne wyjście jakie widzę to OBOWIĄZKOWE I SZCZEGÓŁOWE badania techniczne odkupowanego motocykla i to w polecanym przez nabywcę stacji kontroli pojazdów lub serwisie. Wiadomo, może to również generować pewne koszta, ale lepiej dołożyć kilkaset złotych niż stracić pieniądze na złom lub życie...<br><hr>marian65
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 3/11/2013, 21:33

To co zrobić gdy straciło się moto z czyjejś winy, szkoda całkowita, ubezpieczyciel sprawcy jawnie robi was w konia zaniżając cenę motocykla przed wypadkiem, zawyżając cenę pozostałości i nalicza amortyzację na ciuchach, kasku i innych szpejach? Mam wziąć ile da, pocałować w rękę a wrak moto dla idei przejechać walcem? Oczywiście, ze wiem co się stanie z moim moto, ale jaki mam wybór chcąc stracić na tym bajzlu jak najmniej? Oczywiście mogę zaraz po sprzedaży gościowi z licytacji ubezpieczyciela wystawić zdjęcia i historię moto na allegro, tutaj czy inne portale "branżowe" z dokumentacją zdjęciową i dokładnym opisem tego co się stało ale to znowu jest nieuczciwe wobec handlarza, który moto kupił. Jest jakiś złoty środek?<br><hr>Kolcobrzuch
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 4/11/2013, 08:32

Komentatorzy napisał(a):Jestem sprzedawcą motocykli i krew mnie zalewa jak czytam takie brednie jacy to kupujący są strasznie poszkodowani. Sprzedawałem GSX600F (katanę) któa miałą chyba 20 właścicieli, licznik parę razy się obrócił, cena oscylowała w okolicach 2000zł. Przyjechał nabywca wraz z kobietą mechanikiem który naprawiał motury w ameryce i mieli pretensje że na zbiorniku jest rysa i wielkie halo że nie zobaczyli tego na zdjęciach. Więc doszedłem do wniosku że motocykl trzeba pomalować, odświeżyć, podnieść cenę o 1000zł i stał na allegro 3 godziny. Sami (kupujący) jesteście sobie winni. Miałem horneta z 2002 roku z przebiegiem 90000km i stał 3 lata po "korekcie licznika" do czego namówił mnie KLIENT motocykl został sprzedany w przeciągu kilku dni. To jest POLSKA tu każdy jest oszustem, zapraszam po motocykle nowe !!!<br><hr>Sprzedawca!<br>
w przedostatnim akapicie, zaprzeczyłeś swojemu pierwszemu zdaniu. Jeśli już chcesz się wybielić, to się nie pogrążaj. Sprzedawca powinien mieć dobry marketing, a nie tłumaczyć zasad swojej pracy. Jakbyś tego Horneta z przebiegiem 90000km wystawił za cenę adekwatną, to by się sam sprzedał. Jak cena była za taki z przebiegiem 45000km, to chyba normalne, że nikt go nie kupił.<br><hr>Aga39
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 4/11/2013, 11:08

Rynek z czasem zweryfikuje zarówno rzetelność sprzedawców jak i oczekiwania kupujących. Jeśli nie będzie popytu na ulepy podszytego samogwałtem i pomrocznością jasną w temacie np przebiegu całkowitego, to nie będzie podaży takich cudów-wianków. A dopóki ilość posiadanej kasy w narodzie nie wzrośnie, dopóty takie zjawiska jak "handlarz Miro" będą na porządku dziennym.<br><hr>pawulon182
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 4/11/2013, 15:05

Ale po co to pi......nie? Bieda jest i tyle. Jaki klient, taka oferta.<br><hr>atam
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 4/11/2013, 15:07

A jeszcze jedno - w Polsce motocykle sprowadzane np. z USA są tańsze niż tam. Dlaczego? Bo tak chce klient. Klient płaci i wymaga - to ma co chce ;-)<br><hr>atam
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 4/11/2013, 21:34

Proszę nie wieszać na mnie psów jeśli przypomnę, że gdy jest bieda to nie kupuje się rzeczy zbędnych.
Przy okazji, są taniutkie nowe motocykle, ale o nich nikt nie chce słyszeć, bo to przecież "wiocha". Klientami takich złomiarzy
to smutni goście aspirujący do wielkiego świata. Oni nie chcą jeździć na motocyklach, oni nawet za cenę śmierci na takim złomie,
chcą zabłysnąć, zadziwić, oszołomić... słowem być kimś podziwianym. Dla nich tylko to się liczy, a dla padlinożerców kasa. Idealna symbioza.
Kilka lat temu odwiedziłem kolesiów Nadarzynie, speców od BMW. Byłem zainteresowany R1150R a oni akurat taki model mięli.
Piękna srebrna maszyna i sprzedający o nienagannej reputacji, cóż więcej trzeba. Problem w tym, że na tabliczce znamionowej jak drut napisane było, że moto jest "gelb" czyli żółte. Gość się nawet nie speszył, po prostu normalka, tym razem klient nie zauważył, ale jutro przyjdzie gapa. Drugi artysta z ul Kaczeńca w W-wa, za jedyne 32000 oferował Moto Guzzi ze sportowymi tarczami z przodu z legendą, że dali takie bo lepsze. Wywalili z tysiaka na tarcze, ale 100 na stłuczonż szybkę na prędkościomierzu już nie, a ścięty ogranicznik skrętu to one te Gutki tak maja. To nie był jakiś bolek z Białegostoku, ale autoryzowany dealer MG. Czy trzeba jeszcze coś dodawać?<br><hr>bashayer
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 5/11/2013, 10:34

Artykuł jak najbardziej potrzebny i prawdziwy. Oszustów i bajkopisarzy nie brakuje. Po prostu trzeba uważać przy oglądaniu ofert, czytać uważnie, oglądać dokładnie fotki, pytać, weryfikować, krytycznie oceniać, nie łasić się na "super oferty" i "prawdziwe okazje". Kupiłem parę lat temu używanego Fazera (i to po 4 właścicielach, w Niemczech i w Polsce) i nie mogę narzekać, sprzęt był bardzo zadbany, prosty, niepoobijany, wszystko w oryginale, nigdy nic się nie zepsuło. Wymieniłem tylko opony, olej, filtry i tyle. Po 3 latach sprzedałem go z pocałowaniem ręki dalej. <br><hr>Rafał
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 5/11/2013, 17:11

Komentatorzy napisał(a):Jestem sprzedawcą motocykli i krew mnie zalewa jak czytam takie brednie jacy to kupujący są strasznie poszkodowani. Sprzedawałem GSX600F (katanę) któa miałą chyba 20 właścicieli, licznik parę razy się obrócił, cena oscylowała w okolicach 2000zł. Przyjechał nabywca wraz z kobietą mechanikiem który naprawiał motury w ameryce i mieli pretensje że na zbiorniku jest rysa i wielkie halo że nie zobaczyli tego na zdjęciach. Więc doszedłem do wniosku że motocykl trzeba pomalować, odświeżyć, podnieść cenę o 1000zł i stał na allegro 3 godziny. Sami (kupujący) jesteście sobie winni. Miałem horneta z 2002 roku z przebiegiem 90000km i stał 3 lata po "korekcie licznika" do czego namówił mnie KLIENT motocykl został sprzedany w przeciągu kilku dni. To jest POLSKA tu każdy jest oszustem, zapraszam po motocykle nowe !!!<br><hr>Sprzedawca!<br>
prawda lezy po srodku. kupujacy tez nie sa swieci - z glupoty czy dziwnych roszczen potrafią właśnie o taką rysę pyskować.<br><hr>2oo
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 7/11/2013, 11:32

znam gościa który kupił Stunt-psa i był pewin że kupił turystyczna Honde bo tak mu właściciel powiedział hahaha. Wyższa kierownica bo wygodniejsza na trasy pozycja, większa zembatka zeby lepiej przebijał sie przez gorskie przelecze z bagazem a to w koncu tylko 600...obklejony sponsoringiem bo własciciel miał firme brukarska czy cos a klatka hmmm i tu pojawiła sie prawda - zeby chroniła moto po upadku:P i goscsie kłócił ze to nie zaden stand!!!<br><hr>Chylo
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 7/11/2013, 18:49

Kiedy szukałem motocykla (duży cruiser) z zasady rozpatrywałem sprzęty ze Stanów. Niestety, na kilkadziesiąt maszyn, z któych właścicielami się kontaktowałem, tylko jedna (!!!) miała czysty Title. JEDNA!!! Była to Valkyrie z Lidora z Poznania. Reszta właścicieli rozłączała się po pytaniu o Title, albo przesyłała mi skany Salvage title próbując mi wmówić, że to była lekka stłuczka, podczas gdy w większości stanów Salvage title wystawia się, gdy szkoda przekracza 75% wartości z dnia szkody, a w części 50%. Zatem to w mniejszym lub większym stopniu złomy. Skala zjawiska jest zatrważająca, trafienie bezwypadkowego egzemplarza, który był należycie serwisowany, jest znakomicie utrzymany jest bardzo nikła. Takie sprzęty schodzą z Otomoto w 2-3 dni. Ale próbować warto. Ja mojego Rocketa trafiłem w komisie w ASO Triumpha. <br><hr>Max3miasto
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 23/1/2014, 22:32

W polsce kupno nowego motoyckla to 10 pensji hahahah dawno sie tak nie usmiałem , no chyba że redaktorzy u was zarabiaja po 6 tysi na miesiąc bo u mnie w mieście to się zarabia 1500zl i wtedy trzeba mieć tych pensji ze 40-sci :) Hahaah ale jazda kto to pisze... Przęcietny polak jak by mial nowy piec za 10 pensji "wasze" wypociny nie miały by najmniejszego sensu.Pozdrawiam<br><hr>Adam
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 24/1/2014, 11:36

Komentatorzy napisał(a):W polsce kupno nowego motoyckla to 10 pensji hahahah dawno sie tak nie usmiałem , no chyba że redaktorzy u was zarabiaja po 6 tysi na miesiąc bo u mnie w mieście to się zarabia 1500zl i wtedy trzeba mieć tych pensji ze 40-sci :) Hahaah ale jazda kto to pisze... Przęcietny polak jak by mial nowy piec za 10 pensji "wasze" wypociny nie miały by najmniejszego sensu.Pozdrawiam<br><hr>Adam<br>
Zgadzam się w 100%. Jedynie jak ktoś dobrze kombinuje, ma wysoko postawionych kumpli, którzy załatwią posadkę, to można się czegoś dorobić... Inaczej pozostaje nam rynek pojazdów używanych i ciułanie długie miesiące na 10-letni sprzęt :( <br><hr>bn
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez miki1406 » 24/1/2014, 13:12

Komentatorzy napisał(a):Jestem sprzedawcą motocykli i krew mnie zalewa jak czytam takie brednie jacy to kupujący są strasznie poszkodowani. Sprzedawałem GSX600F (katanę) któa miałą chyba 20 właścicieli, licznik parę razy się obrócił, cena oscylowała w okolicach 2000zł. Przyjechał nabywca wraz z kobietą mechanikiem który naprawiał motury w ameryce i mieli pretensje że na zbiorniku jest rysa i wielkie halo że nie zobaczyli tego na zdjęciach. Więc doszedłem do wniosku że motocykl trzeba pomalować, odświeżyć, podnieść cenę o 1000zł i stał na allegro 3 godziny. Sami (kupujący) jesteście sobie winni. Miałem horneta z 2002 roku z przebiegiem 90000km i stał 3 lata po "korekcie licznika" do czego namówił mnie KLIENT motocykl został sprzedany w przeciągu kilku dni. To jest POLSKA tu każdy jest oszustem, zapraszam po motocykle nowe !!!<br><hr>Sprzedawca!


Zgadzam się z tobą!!! Jedzie przez pół Polski po R1 za 5000zł i marudzi bo po szlifie było... :?
Podejście kupujących... Najlepiej za darmo i nówke salon.
Rynek dostosowuje moto do potrzeb, robi się igłę za prawie darmo...

I dlatego stwierdzenie
Sami (kupujący) jesteście sobie winni.

nie jest takie bez powodu...

I tak jest w większości przypadków... A jak masz coś dobrego i wywalisz to za sporą kasę, to się sprzedaje wieki... Bo kupujący sortuje - ZX12R, cena -> od najniższej. Potem szukanie pierwszej całej. Wyjazd i wielkie zdziwko :roll:

A posortuj jeden z drugim, od najwyższej i jedź do tych z pierwszej strony.... I tutaj to już możesz komuś w jape dać jak będą kwiatki...
Imbrola faza - "Detailing" ;)
Avatar użytkownika
miki1406
VIP Ścigacz.pl
 
Posty: 2846
Dołączył(a): 16/8/2009, 22:37
Lokalizacja: Skierniewice

Postprzez Komentatorzy » 24/1/2014, 13:56

HA HA HA:-) A skąd przywędrowali ci źli handlarze? Z Marsa? Szemrany rynek wtórny w Polsce kwitnie, bo tego chcemy. Trzeba spojrzeć w lustro. Kupują ludzie na "zachodzie". My "załatwiamy" i "kombinujemy". Każdy z nas (od góry do dołu) wierzy, że przechytrzy drugiego w każdej dziedzinie, a jednocześnie uwielbiamy żyć w świecie kłamstwa. Cinkciarze złomem oferują dokładnie to co chcemy: tańszy, niż na "zachodzie", nie bity z małym przebiegiem. Czysta matematyka, cena motocykla jest zbliżona na całym świecie, a my wierzymy w okazje. Jakieś 90% moto na aukcjach jest reanimowanym złomem zajeżdżonym przez kilku właścicieli, ma bardzo skomplikowaną historię, ma wbity czerwony zakaz rejestracji w EU, niedotarty polesingowy, albo z jakichś względów właściciel chce się go szybko pozbyć. Niektórzy handlarze już w ogóle się nie pierdzielą w cofanie liczników i sprzedają te rozbitki w formie kupy złomu prosto ze szrotu w Stanach. Tylko to jest najdroższy złom na świecie na fakture vat- marża. Nie lepiej zamiast tracić szmat życia na "załatwianie" używanego moto, poszukiwania, sprawdzania, kwestie podatkowe, rejestracyjne i jego późniejsze reanimacje - poświęcić ten czas i energię na zarobienie i kupno nowego, nie wypierdzianego, nie zajeżdżonego - w salonie? Można się zdziwić jak jeździ nowy motocykl. Ceny moto ze średniej półki na prawdę nie są złe, są leasingi, są w miarę rozsądne kredyty, są modele z zeszłego roku, jest profesjonalna, życzliwa obsługa u dobrych dealerów. Ale k.u.wa nie, bo dealer zarabia 30%. Po kosztach ma sprzedać? I z tego podatek do skarbu państwa odprowadzić? O przyjemności kupowania wymarzonego, nowiutkiego pojazdu już nawet nie wspominam... Skąd to wszystko wiem? Z doświadczenia:-)<br><hr>adachor
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Poprzednia strona


Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości




na gr