Komentatorzy napisał(a):Świetnie napisane. Moim zdaniem z tym GS jest tak jak z nowym mega terenowym autem nikt albo prawie nikt nie wyda worka kasy na cacko które porysują mu krzaczory. Lepiej kupić 10 letnią Hondę i nie rozpaczać że wysiadł system kontroli trakcji gdzieś w środku Tajgi bo tam nie ma tej całej elektroniki. I jeszcze jedno te starsze modele na gażnikach naprawi byle kowal.<br><hr>Tom Tom<br>
Komentatorzy napisał(a):Pełna zgoda, ale BMW jest synonimem tego, że objedziesz tą tajgę wzdłuż i wszerz i nic nie nawali. Choćby po to ma napęd wałem, żebyś nie musiał serwisować łańcucha, jak w rzeczonej dziesięcioletniej hondzie... Gdybym mial worek kasy to bym się nie zastanawiał ani sekundy nad kupnem tego sprzęta. I pocisnął gdzieś w dzicz
<br><hr>Nano<br>
Komentatorzy napisał(a):Zgadzam się z Nano, Adventure wlasnie dlatego tyle kosztuje, bo kupujesz nie tylko motocykl, ale całą tą pewność, że będzie służył wiele lat bez grzebania w gaźnikach 10 letniej hondy<br><hr>myśleć<br>
Komentatorzy napisał(a):Stare Hondy sa naprawde juz stare i zuzyte, legenda Africa Twin to juz przeszlosc. Te pare sztuk ktore zostalo to niedobitki, ktore z czase sie zupelnie zuzyja. Obecnie poza BMW nikt nie robi prawdziwych turystykow skrojonych na wysokiego Europejczyka. Jak ktos ma mniej niz 175cm wzrostu to moze jezdzic nawet na hulajnodze. Ja mam prawie 185cm i na ADV czuje sie komfortowo, jest na nim dosc miejsca dla mnie i zony. Mialem przez ostatnie trzy lata Hondy i powiem szczerze ze byly doskonale technicznie ale komfort jaki oferowaly to porazka. Zawieszenie z pasarzerem bez bagazy ciagle dobija, mimo ze regulacja juz sie skonczyla. <br><hr>Malkontent<br>
Komentatorzy napisał(a):Pan wybaczy ale nie wie co mówi. Przejechałem Africa Twin całą Afrykę. Spotkałem panów na BMW. Głownie na lawetach
w krajach do których przejeżdżania rzekomo te sprzęty zostały stworzone nie ma serwisów BMW... A młotkiem i przecinakiem kodu xxx w wyjątku yyy nie naprawisz. Przykłady- od wstrząsów pęknięta antenka immobilizera-jedyne wyjście wymiana,gdzie: środek Sudanu... UUPSSS, niewinna wywrotka na bardzo nieprzyjaznym skalistym terenie,żeby go przejechać załadowanym każdy miał 10 gleb, BMW- przebita głowica(!), były jeszcze jaja z wałem ale to długa historia. Reasumując to dobre sprzęty ale póki trzymasz się cywilizacji a ta ich trwałość to tylko marketing. Pozdrawiam.<br><hr>pITER<br>
Co do napraw to zgadzam się w 100%.
GS to dobre moto na europejskie asfalty i szutry. Stanowczo za ciężkie na teren.
W turystyce międzykontynentalnej Africa Twin ma duże grono miłośników- i pewnie nie bez powodu.
Ja osobiście czuję się pewniej na lżejszych maszynach (200kg zatankowany to max), bo zawsze nawet na umiarkowanie trudnym szlaku zdarzają się trudniejsze momenty.
Jeśli ktoś planuje samotne wyprawy w ciężki teren z dala od cywilizacji (np. na Saharę) to najlepsze są stare jednocylindrowe japońce: HondaXL, YamahaXT,.
Lekkie, niezawodne, proste w naprawie.<br><hr>globerider