Hamowanie tyłem.
Posty: 47
• Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Hamowanie tyłem.
Witam dzisiaj wracając z pracy złapał mnie deszcz i postanowilem to wykorzystac. Otórz na śliskiej nawierzchni hamowałem przodem jak to zwykle bywa ale i tyłem tyle że pulsacyjnie. Wydawało się mi że jest to o wiele bardziej efektywne moto nie uciekało za bardzo na boki, i nie było też cały czas zablokowane. Może ktos ma jakies doswiadczenia z takim hamowaniem, bądz jakies za i przeciw.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
r6
-
czajnik88 - Świeżak
- Posty: 297
- Dołączył(a): 19/6/2011, 17:31
ja tam wogole odradzam hamowanie na sliskim. nie zeby nie uzywac hamulcow wcale ale unikac niepotrzebnego hamowania i sytuacji gdzie trzeba ostro hamowac . Na sliskim jak tyl ucieknie troche to jeszcze wyjdziesz, jak ci przod ucieknie to lezysz.
co do dohamowania tylem to jak najbardziej
co do dohamowania tylem to jak najbardziej
tea who you yea bunny
-
zxer - Stały bywalec
- Posty: 1277
- Dołączył(a): 9/10/2010, 11:53
- Lokalizacja: Londyn / inowroclaw
Pulsacyjne jest dla świeżaków w puszkach po prawku. Bo i tak nie ogarną nić bardziej efektownego.
A na deszczu z jakiegoś powodu tył ma prawo mieć większy udział w hamowaniu. A tam jak jadę po mokrym to po prostu się bawię w ciągłe blokowanie tyłu
A na deszczu z jakiegoś powodu tył ma prawo mieć większy udział w hamowaniu. A tam jak jadę po mokrym to po prostu się bawię w ciągłe blokowanie tyłu

-
Invi - VIP Åšcigacz.pl
- Posty: 6277
- Dołączył(a): 15/7/2008, 14:12
ja tam wogole odradzam hamowanie na sliskim. nie zeby nie uzywac hamulcow wcale ale unikac niepotrzebnego hamowania i sytuacji gdzie trzeba ostro hamowac . Na sliskim jak tyl ucieknie troche to jeszcze wyjdziesz, jak ci przod ucieknie to lezysz.
co do dohamowania tylem to jak najbardziej
co do dohamowania tylem to jak najbardziej
tea who you yea bunny
-
zxer - Stały bywalec
- Posty: 1277
- Dołączył(a): 9/10/2010, 11:53
- Lokalizacja: Londyn / inowroclaw
Marco Melandri: "Zacznij od łagodnego przyhamowania przednim hamulcem, ponieważ to pomoże przedniej oponie w przecinaniu wody, potem dociśnij trochę dźwignię i równocześnie użyj hamulca nożnego dla zwiększenia efektywności hamowania. Hamuj w pozycji wyprostowanej i w prostej linii."
-
Atlantis - Świeżak
- Posty: 381
- Dołączył(a): 5/6/2011, 19:19
- Lokalizacja: Poznań
Invinciblee napisał(a):zxer napisał(a):Na sliskim jak tyl ucieknie troche to jeszcze wyjdziesz, jak ci przod ucieknie to lezysz.
Nie prawdaD211 z przodu ślizgałem właściwie bez przerwy na mokrym, i jakoś nie leżałem
O jaki Ty zaje*isty jesteś... Sorry ale w każdym temacie musisz czymś się szczycić.
-
adamRS - Świeżak
- Posty: 486
- Dołączył(a): 6/2/2010, 17:12
- Lokalizacja: Wieluń/Poznań
Nie szczycę się, po prostu wiele osób powtarza mit: uślizg przodu = gleba. Z moich doświadczeń wynika że to bzdura więc naprostowywuje bo ludzie się będą bali hamulca dotknąć
Jedną niebezpieczną sytuację miałem z takim hamowaniem, rozkojarzyłem i wcisnąłem hebel ze skręconym kołem i zadziałało to jakoś tak że koło natychmiast pogłębiło skręt, ale też obyło się bez gleby i nawet zdążyłem znowu zacząć hamować i wyhamować przed przeszkodą.

-
Invi - VIP Åšcigacz.pl
- Posty: 6277
- Dołączył(a): 15/7/2008, 14:12
Nie napisałem że zablokowałem koło. Sytuacja była taka:
Jadę rozkojarzony za jakimś busem, droga ze sporymi nierównościami, prędkość w okolicach 60km/h bus hamuje do skrętu w prawo, wciskam hamulec, i kierownica idzie ze sporą siłą ostro w lewo. Trochę stresu i tyle.
Jadę rozkojarzony za jakimś busem, droga ze sporymi nierównościami, prędkość w okolicach 60km/h bus hamuje do skrętu w prawo, wciskam hamulec, i kierownica idzie ze sporą siłą ostro w lewo. Trochę stresu i tyle.
-
Invi - VIP Åšcigacz.pl
- Posty: 6277
- Dołączył(a): 15/7/2008, 14:12
no to by się zgadzało z moim pojęciem fizyki - dociążasz przednie koło więc poprawia się jego trakcja co pozwala ostrzej skręcić.
Ale temat zdaje się był o poślizgu przedniego koła na skutek zblokowania hamulcem - w takim przypadku przewrotka murowana
Ale temat zdaje się był o poślizgu przedniego koła na skutek zblokowania hamulcem - w takim przypadku przewrotka murowana
- grestrek
- Świeżak
- Posty: 41
- Dołączył(a): 19/8/2011, 07:25
- Lokalizacja: Kraków
grestrek napisał(a):Ale temat zdaje się był o poślizgu przedniego koła na skutek zblokowania hamulcem - w takim przypadku przewrotka murowana
Jak się jeszcze uczyłem to koleś robiący kurs równolegle zaliczył glebę na pasach, bo wtargnęła mu kobita z wózkiem. Fizyka jest prosta: im bardziej dociążone koło przednie tym większa przyczepność z asfaltem = można mocniej nacisnąć hebel. Hamując tuż przed pasami w miarę czuł ile może wcisnąć, w momencie, gdy nie zmieniając siły hamowania motocykl wleciał na pasy, drastycznie spadła przyczepność w relacji opona podłoże i hebel zablokował koło. Efekt, koleś glebnął. Stąd też porady, by zawsze przynajmniej odpuścić lekko hamulec w momencie wjazdu na malowany element jezdni.
-
Atlantis - Świeżak
- Posty: 381
- Dołączył(a): 5/6/2011, 19:19
- Lokalizacja: Poznań
pan_wiewiórka trochę już na moto lata... Pewnie, że się da, jak już się trochę pojeździ to nawet jak zblokujesz, a wiesz kiedy i masz refleks to odpuścisz i wszystko się szczęśliwie skończy. Jednakże, by dojść do wprawy, trzeba trochę km nakulać. Dlatego lepiej zapamiętać, że zablokowane przednie koło grozi glebą i unikać takiej sytuacji.
Wskazówka z książki Motocyklista Doskonały:
"Podczas ostrego hamowania trzeba naciskać hamulce tak, aby siła hamowania była wykorzystana maksymalnie - na granicy poślizgu. Po naciśnięciu hamulców mija mniej więcej sekunda, zanim masa motocykla przesunie się do przodu. W czasie tej sekundy trzeba naciskać dźwignię hamulca stopniowo co raz mocniej, aż masa przesunie się tyle, że da maksymalną siłę hamowania przednim kołem".
Czyli nigdy nie wciskamy na początku hamowania hebla do końca. Niby proste, a jednak. W każdym razie stosuję i działa
Wskazówka z książki Motocyklista Doskonały:
"Podczas ostrego hamowania trzeba naciskać hamulce tak, aby siła hamowania była wykorzystana maksymalnie - na granicy poślizgu. Po naciśnięciu hamulców mija mniej więcej sekunda, zanim masa motocykla przesunie się do przodu. W czasie tej sekundy trzeba naciskać dźwignię hamulca stopniowo co raz mocniej, aż masa przesunie się tyle, że da maksymalną siłę hamowania przednim kołem".
Czyli nigdy nie wciskamy na początku hamowania hebla do końca. Niby proste, a jednak. W każdym razie stosuję i działa

-
Atlantis - Świeżak
- Posty: 381
- Dołączył(a): 5/6/2011, 19:19
- Lokalizacja: Poznań
Atlantis napisał(a):pan_wiewiórka trochę już na moto lata... Pewnie, że się da, jak już się trochę pojeździ to nawet jak zblokujesz, a wiesz kiedy i masz refleks to odpuścisz i wszystko się szczęśliwie skończy. Jednakże, by dojść do wprawy, trzeba trochę km nakulać. Dlatego lepiej zapamiętać, że zablokowane przednie koło grozi glebą i unikać takiej sytuacji.
Wskazówka z książki Motocyklista Doskonały:
"Podczas ostrego hamowania trzeba naciskać hamulce tak, aby siła hamowania była wykorzystana maksymalnie - na granicy poślizgu. Po naciśnięciu hamulców mija mniej więcej sekunda, zanim masa motocykla przesunie się do przodu. W czasie tej sekundy trzeba naciskać dźwignię hamulca stopniowo co raz mocniej, aż masa przesunie się tyle, że da maksymalną siłę hamowania przednim kołem".
Czyli nigdy nie wciskamy na początku hamowania hebla do końca. Niby proste, a jednak. W każdym razie stosuję i działa
w teorii tak ale w praktyce na drodze masz studzienki, piasek, malowanie plamy oleju i smieci. mowie o mokrej nawierzchni.
tea who you yea bunny
-
zxer - Stały bywalec
- Posty: 1277
- Dołączył(a): 9/10/2010, 11:53
- Lokalizacja: Londyn / inowroclaw
Najlepiej poćwiczyć na mokrej trawie jak się wywali to małe uszkodzenia, ale wywrotka nie powinna się pojawić, jeśli robisz to po woli i ostrożnie, ale można opanować uciekający przód itp.
-
Mafinos - Świeżak
- Posty: 352
- Dołączył(a): 1/7/2011, 01:30
- Lokalizacja: Wrocław
Blokujący się przód zachowuje się różnie, zazwyczaj najpierw sunie prosto, a później leci w którąś stronę, w sumie sporo zależ tu od pozycji, jeśli mamy opanowane hamowanie bez naciskania na kierownice to nic złego nie powinno się dziać.
Oczywiście zablokowanie koła to natychmiastowe odpuszczenie hamulca, nawet nie puszczenie, tylko właśnie odpuszczenie. Ale nie należy się tego panicznie bać, kiedy hamujemy jesteśmy przygotowanie na blokadę i odpuszczenie nie wymaga jakiegoś mega refleksu.
No właśnie, ktoś kto boi się przyblokować koło w takiej sytuacji prawie nie będzie hamował, a prawda jest taka że na mokrym na przykład wciąż jest dość dużo przyczepności żeby unieść tył do góry
Na mieście często trzeba ostro hamować na nie najlepszej i zmieniającej się (białe, olej, kupki piasku) nawierzchni i trzeba na bieżąco dawkować siłę hamowania w zależności od przyczepności. Nie wiem jak to wytłumaczyć, to po porostu można wyczuć, bawienie się hamulcem w deszczu w celu nauki jest błędem.
I sorry, ale nie wyobrażam sobie jak można jeździć po mieście i uważać że zablokowanie przodu = gleba.
Nie należy się też za bardzo bać małych przeszkód, jak na przykład studzienka, studzienki są na tyle małe że jeśli nie zasuwamy na granicy przyczepności (czy to w złożeniu czy podczas hamowania) to co najwyżej przez moment poczujemy jak któreś z kół leci lekko w bok i od razu odzyskało przyczepność po wjechaniu na czysty asfalt. U siebie mam taki zakręt na którym parę metrów przed szczytem są pasy, za każdym razem na pasach moto leci lekko na zewnętrzną, to nawet miłe
Jeśli nikt nie spanikuje tylko będzie dalej jechał w ten sam sposób i nie wprowadzi jakiejś niestabilności (płynna kontrola gazu, trzymanie pozycji) to nic w takiej sytuacji mu nie grozi.
Oczywiście zablokowanie koła to natychmiastowe odpuszczenie hamulca, nawet nie puszczenie, tylko właśnie odpuszczenie. Ale nie należy się tego panicznie bać, kiedy hamujemy jesteśmy przygotowanie na blokadę i odpuszczenie nie wymaga jakiegoś mega refleksu.
zxer napisał(a):w teorii tak ale w praktyce na drodze masz studzienki, piasek, malowanie plamy oleju i smieci. mowie o mokrej nawierzchni.
No właśnie, ktoś kto boi się przyblokować koło w takiej sytuacji prawie nie będzie hamował, a prawda jest taka że na mokrym na przykład wciąż jest dość dużo przyczepności żeby unieść tył do góry

Na mieście często trzeba ostro hamować na nie najlepszej i zmieniającej się (białe, olej, kupki piasku) nawierzchni i trzeba na bieżąco dawkować siłę hamowania w zależności od przyczepności. Nie wiem jak to wytłumaczyć, to po porostu można wyczuć, bawienie się hamulcem w deszczu w celu nauki jest błędem.
I sorry, ale nie wyobrażam sobie jak można jeździć po mieście i uważać że zablokowanie przodu = gleba.
Nie należy się też za bardzo bać małych przeszkód, jak na przykład studzienka, studzienki są na tyle małe że jeśli nie zasuwamy na granicy przyczepności (czy to w złożeniu czy podczas hamowania) to co najwyżej przez moment poczujemy jak któreś z kół leci lekko w bok i od razu odzyskało przyczepność po wjechaniu na czysty asfalt. U siebie mam taki zakręt na którym parę metrów przed szczytem są pasy, za każdym razem na pasach moto leci lekko na zewnętrzną, to nawet miłe

Jeśli nikt nie spanikuje tylko będzie dalej jechał w ten sam sposób i nie wprowadzi jakiejś niestabilności (płynna kontrola gazu, trzymanie pozycji) to nic w takiej sytuacji mu nie grozi.
-
Invi - VIP Åšcigacz.pl
- Posty: 6277
- Dołączył(a): 15/7/2008, 14:12
Posty: 47
• Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
Kto przeglÄ…da forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość