Skuter do ok. 3 tys zł

[pogromnca]

Problemy osobiste- proponujemy psychologa, a w takim stanie najlepiej psychiatrÄ™.
Pytania dalej aktualne.

[henio12323]

co do manuala - powiem ci że to nie jest mordęga. sam miałem kilka 50 ccm i wolał bym 50 w manualu niz automacie. miałem w automacie 125 ccm i tu juz mozna było ganiac bez biegów. ale to kwestia co sie komu podoba

[Sniper075]

Na początku tamtego sezonu z 4 kumpli kupiło chinole, efekt? Dzisiaj wszystkie stoją rozsypane w garażach. Zobacz Gilere Runner, Derbi GP1, albo Aprilie SR z roczników 2002r.-2004r. Są dosyć spore jak na skutery 50ccm, więc brat wyglądał by na nich w miarę "poważnie", do tego dochodzi również bezawaryjność i frajda z jazdy. A nawet jak coś się zepsuje to przeważnie wystarczy 1 dzień naprawy. Jeszcze takie porównanie:

-Nowy Kingway ok. 3000zł
-Nowa Aprilia SR ok. 10 000zł

Sami sobie odpowiedzcie dlaczego jest taka różnica w cenie

Co do manuala w 50ccm, jeździ się bardzo fajnie, nie ma porównania do sqta, jest dużo lepiej, jednak do jazdy po mieście lepiej sprawdza się skuter, szczególnie jeśli osoba prowadząca motocykl jest niedoświadczona.

[Naszim]

Na początku tamtego sezonu z 4 kumpli kupiło chinole, efekt? Dzisiaj wszystkie stoją rozsypane w garażach.

A znasz takie powiedzenie "Jak dbasz tak masz"? bo ja np. znam ludzi którzy mają chińskie skutery i im się nic nie sypie choć jeżdżą bardzo dużo. Więc jednak da się zadbać i długo pojeździć chińczykiem.

[Sniper075]

Znam i z doświadczenia wiem, że nie zawsze się sprawdza . Jak ktoś kiedyś ładnie na forum napisał: "kupno chinola jest jak loteria" i to jest święta prawda. Amen.

[henio12323]

zgodze ise z tym jak najbardziej ale mam kolege nie świruje. nie stuntuje. nie wsadza super magicznych filterków. jeździ po prostu z pkt A do pkt B i po 15 tysiącach wymienił silnik bo mu padł. pękła mu rama. i plastiki same z siebie pekają

[Naszim]

z resztą bardzo dużo posiadaczy chińskich skuterów o nie wgl nie dba, pewnie większość nawet nie wie czy ma olej w przekładni, a potem jak coś się zepsuje to zwalanie na to że to chińskie i złom, a nie pomyślą że się zepsuło z ich winy czasem.

[Sniper075]

Uwierz mi, zawsze jak rozbierałem chinola z jakimś bardziej ogarniętym kumplem to pompowaliśmy z jakości tych części i prawie zawsze leciał tekst "Kur.. kto taką kupe wymyślił!?"

[Naszim]

no wiadomo że chińskie są zrobione taniej i gorzej, ale porównaj ceny, jeden kosztuje 3 tyś a drugi 10 tyś więc jednak jest różnica. Można by mówić o tym złom jak by tyle kosztowało co i np. yamaha.

[henio12323]

no tak ale kosztuje mniej i to złom tzn to jest tak że jedni chwalą sobie inni nie. ja osobiscie nigdy nie chciał bym chinczyka ( chyba że za darmo by ktos dał i opłacał mi ubezpieczenie itp xd to bym miał tanszy dojazd do szkoły od czasu do czasu) ale jako moto na codzien - nie bardzo by mi sie to widziało.

[Dr_Acula]

Miałem kiedyś chinola, kupiłem z przebiegiem 1500km a sprzedałem z 6000km. Przez ten jeden sezon i 4500km wymieniłem dwa razy gaźnik (w pierwszym przy przedmuchiwaniu kompresorem urwał się rozpylacz, który powinien być wprasowany w korpus , drugi po zimowym postoju utlenił się w środku i działał jak chciał) przy czym ostatni to był już Keihin z Piaggio Vespy, śruby od pokrywy przekładni się wykręcały i trzeba je było zrobić na na szpilki, musiałem naprawić tylne zawieszenie bo skuter walił się w zakrętach (wymiana tulei w wahaczu i karterach), padły też łożyska główki ramy lub łożyska w kołach, bo problem nie zniknął ale zamiast dłubać w tym g... sprzedałem i kupiłem Kymco. Poza powyższymi były też mniejsze problemy jak urwana masa przy silniku, pęknięta pokrywa zaworów, spłaszczony napęd ślimaka w przednim kole i wiele czasu spędzonego na regulacji gaźnika. A co najlepsze nie był to najtańszy chińczyk, nowy kosztował 4200zł a ja kupiłem go za 2500. Po sezonie sprzedałem za 1000zł, więc interes jak cholera .

[parch]

niesypiącą się nówkę do 3000tys ciężka sprawa. ale jak nówka to nówka. polecam UNIBIKE EVOLUTION. sam posiadam, w ciągu 2 lat zrobiłem około 7 tys km i póki co to wymieniłem tylko amortyzator oraz dwa razy dętkę w tylnym kole. kupiłem nówkę za 1600zł. naprawdę polecam. rower świetny, nigdy mnie nie zawiódł, zawsze o niego dbałem i jest ogólnie fajny. osiągam nim ponad 50km/h (ścigałem się z kolegą który ma w skuterze blokadę do 45km/h i nieźle go odstawiałem) spalanie wynosi 0L/100km.

a tak na poważnie - żeby wydać mniej niż 3000zł i jeździć porządnym skuterem to trzeba go ukraść albo kupić używany. do wyboru zostają jeszcze inne środki lokomocji, np rower, rolki, hulajnoga, deskorolka, taczka.

podam tu przykład mój i kolegi. rok temu na przełomie czerwca i lipca kupiłem sobie starą maszynę (1999r) mbk booster, silnik igiełka, sportowy tłumik, dałem za niego 2500zł. ze dwa tygodnie po kupnie zepsuł mi się licznik. potem miałem spokój aż do tej wiosny kiedy to musiałem zmienić żarówkę bo się przepaliła. można więc powiedzieć że jedyny wkład finansowy to paliwo + olej. mój kumpel kupił dwa lata temu rometa za 3600zł. ciągle ma coś rozwalone, narzeka na niego, wiecznie coś naprawia. przejechałem się kawałek jego skuterem po typowej polskiej drodze (kawałek drogi fajny, a za 100m milion dziur). przyspieszenie lepsze mam na rowerze, amortyzatory chyba z furmanki wziął, bo zupełnie nic nie odbija. podsumowując - jak brat taki szlachcic to niech zarobi jeszcze troche albo później ładuje w sprzęt więcej niż jest wart, ewentualnie kupno tego samego co trzy lata.

E: wstukaj sobie ALLEGRO.PL i tam sobie popatrz na roczniki wszystkich wystawionych chinoli. później popatrz na takie marki japońskie czy włoskie. nawet ubrania lepiej kupić markowe niż na chińskim bazarze nowe, śmierdzące, taniej.