LPG w motocyklu

[Fliper]

Nie wiem, jak będzie brzmiał motocykl na gaz dla tego przy pierwszym zdaniu w mojej wypowiedzi był znak zapytania Tak czy siak lpg w motocyklu to nieporozumienie moim zdaniem. Pomijając kwestie ekonomiczne które niekoniecznie będą korzystniejsze bo samo zainstalowanie dobrej instalacji swoje kosztuje i nie wiadomo kiedy się zwróci to w przypadku motocykla lpg po prostu do niego nie pasuje.

[ded]

Ja jako zwolennik LPG uważam że jak ktoś robi dużo km to gaz byłby fajną alternatywą. Jednak widzę następujące problemy:
- z tego co się orientuję nikt nie robi butli z homologacją na moto więc całkiem w majestacie prawa to się tego nie da zrobić. Pewnie diagnosta nie będzie wnikał za bardzo bo oni tam to głównie światła mają możliwość posprawdzać a bardziej niż lpg w moto spodziewają się hiszpańskiej inkwizycji...
- zasilenie reduktora- wskazane moto chłodzone cieczą a reduktor zamontowany tak żeby nie owiewało go bezpośrednio powietrze bo się będzie wychładzał. Z tego co się orientuję to montuje się je "wzdłuż" aby przeciążenia związane z przyspieszeniem nie miały wpływu na membranę reduktora. Musi być na to miejsce.
- Sterownik, czasem mały nie jest, trzeba go gdzieś zmieścić. Nie jest też szczególnie wodoszczelny.
- Wtryskiwacze, trzeba znaleźć na nie miejsce. W przypadku gaźników w grę wchodzi I generacja czyli mikser ale precyzja wystrojenia instalacji za pomocą śruby to słaba sprawa. Bez szerokopasmowej lambdy w wydechu raczej nie do zrobienia. Trzeba trafić na gazownika, który kuma czaczę i poświęci więcej czasu na maszynę. Takich pewnie jest 1%. Do tego mikser to utrata mocy bo to zwężka. Podobno fajna jest opcja BLOS ale chyba trzeba po jednym na każdy gaźnik a on kosztuje kilkaset zł.
- kwestia opłacalności, moto pali relatywnie mało, gazu weźmie 20% więcej, różnica w masie po założeniu instalacji w przypadku motocykla będzie wyraźna, pewnie opór powietrza także więc trzeba się nastawić na dodatkowy koszt paliwa.
- ktoś to musi założyć a to się równa eksperymentom i kombinacjom czyli i wyższej cenie, z uwagi na problemy z prawem wskazane jest pochowanie wszystkiego.
- ja do gaźnikowca bym się nie odważył tego montować mając w perspektywie problemy z wystrojeniem. Jak już to moto na wtrysku i chodzone cieczą a wtedy wybór mocno się zawęża. Nie wiem też jak wygląda temat czasów wtrysku- samochody nie kręcą się tak wysoko jak sportowe motocykle, może się okazać że nie ma odpowiednich wtrysków na rynku.
- dochodzi temat problemu z serwisem- jako mechanik pewnie wolałbym pewnie odmówić serwisu takiego motocykla lub przyładować konkretną cenę w razie ewentualnych problemów.
- przy przebiegu typu 10 tyś w roku może się to zupełnie nie opłacać, raczej trzeba kręcić konkretne przebiegi. Gaz to głównie oszczędności (ekologię większość ma gdzieś) a motocykle w dzisiejszych czasach mają nieco zamożniejszych odbiorców (generalizuję). To coś jak koń na wsi, kiedyś miał go ten co go nie stać było na traktor. Teraz mają je ci bogatsi. Jak ktoś chce tanio to kupuje matiza w gazie i nie moknie ani nie marznie.
- niebezpieczeństwo wybuchu gazu podczas szlifu raczej znikome. Aby gaz wybuchł musi mieć odpowiednie stężenie w powietrzu. Łatwo je uzyskać w pomieszczeniu ale trudno na zewnątrz. Benzyna jest znacznie bardziej wybuchowa a nikt się jej specjalnie nie boi.

Skoro producenci nie zrobili np instalacji V generacji do wielu aut np BMW to raczej nie ma co liczyć aby szli w tak niszowy segment jak motocykle. Uważam więc puki co, że pozostanie to sztuką dla sztuki.

[ChaoticBiker]

Zgadzam sie ze wszystkim, co powyzej napisal ded.
Generalnie sztuka dla sztuki, bez wiekszego sensu dla 90% motocyklistow i motocykl solo.

Ale..:
We wloszech sa fabrycznie robione skutery pedzone na LPG, ale wiadomo, tam malolitrazowy skuter jest praktycznie podstawa transportu, w polaczeniu z bieda w niektorych regionach i duzym zapotrzebowaniem na transport wszelaki - skutery na LPG woza wszystko - od poczty, przez kurierke, jedzenie na zamowienie na dostawach do sklepow konczac (choc tu jeszcze wciaz kroluja Piaggio Ape).

A wiec ma to jakis sens w skuterze, gdzie jest miejsce - zamiast bagaznika pod siedzeniem, tam mozna umiescic butle i wiekszosc osprzetu).

Sens moze miec rowniez w ruskim zaprzegu z wozkiem bocznym, czy generalnie jakims motocyklu z wozkiem bocznym - znowu ze wzgledu na mozliwosc wygospodarowania miejsca oraz w takich przypadkach (szczegolnie u ruskow) wyraznych oszczednosci w paliwie, szczegolnie jesli jest to maszyna uzywana wycieczkowo. Co nie zmienia faktu, ze traci sie przez to przestrzen bagazowa...
Wiec generalnie na dzien dzisiejszy uwazam to rozwiazanie za absolutnie do pominiecia dla przecietnego uzytkownika.
Jesli ktos szuka oszczednosci - mozna kupic oszczedny motocykl, jest kupa uniwersalnych maszyn, ktore pala po 4-5 litrow (Suzuki V-stron 650 uzywany rozsadnie potrafi zadowolic sie 3,5l na 100km)

Tak czy siak, kiedys powaznie myslalem o gazie do mojego dniepra.
Ale generalnie stwierdzilem, ze totalny brak sensu do tak awaryjnego sprzetu to wsadzac no i stracic zalete w postaci calkiem przestronnego bagaznika w wozku bocznym - a narzedzia trza gdzies wozic....

Najlepsze przerobke do tej pory to widzialem wieprzka w zaprzegu z silnikiem diesla 800 z daihatsu (ozeniony z oryginalna skrzynia) i bakiem wyspawanym wiekszym - niskie spalanie i trwalosc w jednym do tego kola i hamulce od suzuki gs 550 czy cos w ten desen i pelen wypas.