Aprilia RS 125, blokujace sie kolo

[azik]

Witam, mam chyba duży problem z moją apką ...
jako że jestem nowy, witam wszystkich.
Niestety w niezbyt dobrym nastroju, bo jestem załamany...
kupiłem apkę miesiąc temu, jest to Rs 125 GS z 94r.
Wg sprzedajacego po ogolnym remoncie, tzn napęd itd nowe.

Jaki jest moj problem?
Zaczęło się od tego że najpierw przy wiekszych obrotach na gornych biegach (4-5) czasem rzuciło mi tyłem (tak mi się wydawało). Początkowo myślałem że to sliska nawierzchnia , ale że zdarzyło się to kilkakrotnie zacząłem się martwić. Pomyślałem że to wina luźnego łancucha.
Było to przedwczoraj.
Dzisiaj pojezdzilem troche z kolegą (ok 80kg) i łancuch poluzował się jeszcze bardziej. Owe "bujanie" występowalo juz na dwójce przy wyzszych obrotach.
Gdy sie zatrzymalismy moto postalo chwile i gdy ja na nie wsiadlem juz sam, nie dalo sie jechac... po prostu przy minimalnej predkosci kolo sprawialo wrazenie wlasnie bujania się, do tego cos czasem stukneło.

Jakoś dojechałem do domu, cały czas myślałem że to wina łancucha. W domu go naciągnąłem, niestety nadal to samo...
Wrzuciłem luz, wyłaczyłem silnik i pchając patrzylem jak zachowuje sie kolo, czy nie lata na boki. Okazalo sie ze co chwilke (systematycznie) kolo jest blokowane, tzn strasznie ciezko jest przepchac motor w takiej sytuacji.

No i moje pytanie jest wiadome, co się mogło stać?
Moje koncepcje byly takie:
- sprzęgło nie wysprzęgla - to nie to, bo motor normalnie pali na luzie, nie rusza samo itd
- tylni hamulec: to nie to, do tyłu koło się kręci (tzn przynajmniej kawałek, więcej nie sprawdzałem)

Ja niestety dopiero zaczynam z motorami, nie znam sie jeszcze na tym wszystkim dobrze, dlatego proszę o wyrozumiałość.
Jestem takim typem człowieka który bardzo przejmuje się tego typu problemami, dlatego z góry wielkie dzięki za jakąkolwiek pomoc.
Pozdrawiam

[Landryss25]

Rozumiem że jesteś wkurzony ale to nie zwalnia Cię od obowiązku zapoznania się z regulaminem i pisania w przyklejonych.