Wypadek z udziałem Motocykla - stereotypy
Posty: 30
• Strona 1 z 2 • 1, 2
Wypadek z udziałem Motocykla - stereotypy
Mam ogromną prośbę do wszystkich forumowiczów o interpretację mojej sytuacji i podpowiedż: co i czy piwinienem coś robić, czy czekać,
W dniu 25.05.09 stałem się mimowolnie ofiarą wypadku drogowego na drodze Krajowej z Poznania do Gniezna w Wlkp. Na obszarze niezabudowanym z dwóch stron drogi las, linia przerywana, zero zakazów, zero dróg poprzecznych, nikt nie jechał z przeciwka, włączam migacz zmieniam pas rozpoczynam wyprzedzanie prędkość 70 - 75 km/h, nagle wyłania sie z kolumny aut trzeci z rzędu VW Polo zajeźdza mi drogę. Daje po hamulach, śmierć widzę przed oczami, nie wiem chyba mam ogromny instynkt samozachowawczy, bo wyskoczyłem z motoru przelatując nad autem, odbijając sie po asfalcie ląduje na poboczu motor obok mnie.
Szok wstaje leci do mnie jakaś babka, krzyczy niech Pan nie wstaje jest Pan szoku, dolatuja inni, że już karetka jedzie, że mam siedzieć. Babka mówi do mnie, ale miał Pan szczęście normalnie facet zajechał Panu drogę.
W oddali patrze sprawca, Dziadek, kurwa mać chyba 75 lat, okulary cylindyczne i krzyczy, ty młody gnoju, 40 lat jeźdze po drogach i nigdy wypadku nie miałem!!!!????? Myśle o jezu, Dziadek prawie mnie mnie zabił, zero wyrzutów sumienia i jeszcze się pluje, mówie co jest???? , wstaje chce iść do idioty w nerwach, znów ludzie krzyczą do mnie niech Pan nie wstaje, niech Pan go nie słucha, zaraz Dziadek sie pewnie uspokoi.
Przyjeżdza karetka, bierze mnie do szpitala, okazuję sie cały poobijany, obojczyk złamany, nogi całe pozbijane, nogi, plecy pościerane...
Do szpitala przyjeźdza Policja, badają alkohol 0,0 i pytam sie co ustalili. Odpowiadają, że będzie śledztwo, bo jestem ranny ponad 7 dni, bedzie Prokuratura itp. i oni sie nie wypowiadają. Ciągne, ale jak przecież coś muszą myslec na ten temat. Mówią, że fakt Dziadek skręcał w lewo do lasu w nieoznaczoną dróżkę, zajechał mi drogę, ale świadkowie powiedzieli, że szybko jechałem wiec dochodzenie dopiero wszystko wykaże.
Ręcę mi opadły prosze was, mówię, czy naprawde uważacie, że jakbym jechał szybko to bym teraz mógł tu z wami rozmawiać??? Zobaczcie jechałem na spotkanie, nie byłem ubrany w kombinezon, miałem normalne buty, jeansy, tylko kurtkę na motocykl, jakbym jechał szybko to w najlepszym wypadku leżał bym na intesywnej terapii ze skórą zdartą do kości. Przyznają rację, ale mówią, że i tak wszystko wyjaśni dochodzenie...
Siedzę teraz w chacie i myślę, że mam ogromne szczeście, że żyje, i pytam sie czy zawsze tak jest, że w Polsce jest takie przekonanie, że jak motocykl to napewno zapierdalał??!!!! Nagle wszyscy mają radary w oczach, (sami biegli oceniają predkość co do 1km/h), kompletnie nie rozumiem.
Facet prawie mnie zabił, pewnie już dawno nie powienien jeździć, nikt go nie uczył, że przed zmianą pasa ruchu trzeba włączyć migacz, zjechać do skraju drogi i spojrzec w lusterko. Prawie mnie zabił i się go broni, kompletnie tego nie rozumiem.....
Czy może ktoś miał podobny przypadek i wie co robic w takiej sytuacji bo czuje sie normalnie bezradny z powodu tych bezpodstawnym pomówień.... Może jest jakaś organizacja, bądź interpretacja, która może zrobić mi profesjonalne badania motocykla, lub moich obrażeń, ktore byłyby w stanie potwierdzić wersje prawdziwą!
A może nie powinienem sie martwić, bo nasza Policja nie odpierzy fuszery i profesjonalnie podejdzie do sprawy.....
Z góry dzięki..
Pozdrawiam
W dniu 25.05.09 stałem się mimowolnie ofiarą wypadku drogowego na drodze Krajowej z Poznania do Gniezna w Wlkp. Na obszarze niezabudowanym z dwóch stron drogi las, linia przerywana, zero zakazów, zero dróg poprzecznych, nikt nie jechał z przeciwka, włączam migacz zmieniam pas rozpoczynam wyprzedzanie prędkość 70 - 75 km/h, nagle wyłania sie z kolumny aut trzeci z rzędu VW Polo zajeźdza mi drogę. Daje po hamulach, śmierć widzę przed oczami, nie wiem chyba mam ogromny instynkt samozachowawczy, bo wyskoczyłem z motoru przelatując nad autem, odbijając sie po asfalcie ląduje na poboczu motor obok mnie.
Szok wstaje leci do mnie jakaś babka, krzyczy niech Pan nie wstaje jest Pan szoku, dolatuja inni, że już karetka jedzie, że mam siedzieć. Babka mówi do mnie, ale miał Pan szczęście normalnie facet zajechał Panu drogę.
W oddali patrze sprawca, Dziadek, kurwa mać chyba 75 lat, okulary cylindyczne i krzyczy, ty młody gnoju, 40 lat jeźdze po drogach i nigdy wypadku nie miałem!!!!????? Myśle o jezu, Dziadek prawie mnie mnie zabił, zero wyrzutów sumienia i jeszcze się pluje, mówie co jest???? , wstaje chce iść do idioty w nerwach, znów ludzie krzyczą do mnie niech Pan nie wstaje, niech Pan go nie słucha, zaraz Dziadek sie pewnie uspokoi.
Przyjeżdza karetka, bierze mnie do szpitala, okazuję sie cały poobijany, obojczyk złamany, nogi całe pozbijane, nogi, plecy pościerane...

Do szpitala przyjeźdza Policja, badają alkohol 0,0 i pytam sie co ustalili. Odpowiadają, że będzie śledztwo, bo jestem ranny ponad 7 dni, bedzie Prokuratura itp. i oni sie nie wypowiadają. Ciągne, ale jak przecież coś muszą myslec na ten temat. Mówią, że fakt Dziadek skręcał w lewo do lasu w nieoznaczoną dróżkę, zajechał mi drogę, ale świadkowie powiedzieli, że szybko jechałem wiec dochodzenie dopiero wszystko wykaże.
Ręcę mi opadły prosze was, mówię, czy naprawde uważacie, że jakbym jechał szybko to bym teraz mógł tu z wami rozmawiać??? Zobaczcie jechałem na spotkanie, nie byłem ubrany w kombinezon, miałem normalne buty, jeansy, tylko kurtkę na motocykl, jakbym jechał szybko to w najlepszym wypadku leżał bym na intesywnej terapii ze skórą zdartą do kości. Przyznają rację, ale mówią, że i tak wszystko wyjaśni dochodzenie...
Siedzę teraz w chacie i myślę, że mam ogromne szczeście, że żyje, i pytam sie czy zawsze tak jest, że w Polsce jest takie przekonanie, że jak motocykl to napewno zapierdalał??!!!! Nagle wszyscy mają radary w oczach, (sami biegli oceniają predkość co do 1km/h), kompletnie nie rozumiem.
Facet prawie mnie zabił, pewnie już dawno nie powienien jeździć, nikt go nie uczył, że przed zmianą pasa ruchu trzeba włączyć migacz, zjechać do skraju drogi i spojrzec w lusterko. Prawie mnie zabił i się go broni, kompletnie tego nie rozumiem.....
Czy może ktoś miał podobny przypadek i wie co robic w takiej sytuacji bo czuje sie normalnie bezradny z powodu tych bezpodstawnym pomówień.... Może jest jakaś organizacja, bądź interpretacja, która może zrobić mi profesjonalne badania motocykla, lub moich obrażeń, ktore byłyby w stanie potwierdzić wersje prawdziwą!
A może nie powinienem sie martwić, bo nasza Policja nie odpierzy fuszery i profesjonalnie podejdzie do sprawy.....
Z góry dzięki..
Pozdrawiam
- Master80
- Świeżak
- Posty: 1
- Dołączył(a): 27/5/2009, 20:28
- Lokalizacja: Poznań
Jak na razie to siedź na dupie i czekaj co ustalą biegli i jak nie będzie Ci się podobało to co napiszą to wtedy będziesz myślał o jakimś odwołaniu itp.
Ludzie którzy nie jeżdżą na motocyklach a jeżdżą samochodami to myślą, że skala prędkości w motocyklu zaczyna się od 100km/h bo wolniej przecież się nie da, a jak już ktoś sportem jedzie to na bank miał powyżej 150km/h i jechał na jednym kole...
Jak miałeś jeszcze siłe to trzeba było dziadkowi przywalić z kasku i później się wypierać, że nie wiedziałeś o co chodzi i myślałeś, że on Cie chce uderzyć ;p a że byłeś w szkoku ... ;p
Ludzie którzy nie jeżdżą na motocyklach a jeżdżą samochodami to myślą, że skala prędkości w motocyklu zaczyna się od 100km/h bo wolniej przecież się nie da, a jak już ktoś sportem jedzie to na bank miał powyżej 150km/h i jechał na jednym kole...
Jak miałeś jeszcze siłe to trzeba było dziadkowi przywalić z kasku i później się wypierać, że nie wiedziałeś o co chodzi i myślałeś, że on Cie chce uderzyć ;p a że byłeś w szkoku ... ;p
-
patryk83 - Bywalec
- Posty: 942
- Dołączył(a): 29/8/2008, 08:32
- Lokalizacja: Wrocław
Dokladnie na razie siedz i czekaj na decyzje, wynik dochodzenia zawsze mozesz zaskarzyc ale musisz poczekac az go poznasz
A co do stereotypu tez mialem wypadek w zeszlym sezonie koles mi zajechal droge ale ja niby jechalem niewiadomo ile, likwidator szkody jak przyjechal spisywac "to ile pan jechal?? (usmieszek)" mowie 50
ciut wiecej ale do takiego pisemka nie mozna inaczej a on na to ta jasne to ledwie wystartuje i juz ma 100km na budziku" wiec zawsze bedzie mysl jechal 150 albo i lepiej takie myslenie beretow
Nic sie nie mart napewno uznaja wine bereta
pozdro i zdrowiej

A co do stereotypu tez mialem wypadek w zeszlym sezonie koles mi zajechal droge ale ja niby jechalem niewiadomo ile, likwidator szkody jak przyjechal spisywac "to ile pan jechal?? (usmieszek)" mowie 50

Nic sie nie mart napewno uznaja wine bereta
pozdro i zdrowiej
- malyzck
- Bywalec
- Posty: 512
- Dołączył(a): 31/3/2008, 08:52
- Lokalizacja: Kielce
Biegli wszystko dobrze ustalą, nie myśl, że tam są półgłówki, którzy też się kierują stereotypami "motocykl-megaprędkość"
Jeśli są świadkowie, to jeszcze lepiej.
Co do stereotypów - w mojej mieścinie, wiosną, w tamtym roku był wypadek. Znajomy jechał w zabudowanym ok. 60km/h, motocykl to GSX-R 750, licznik elektroniczny (a piszę to, bo potem coś ciekawego z tego wyniknie). Z bramy Urzędu Miasta wyjechał mu prosto przed nos samochód. Oczywiście uderzenie w bok auta, przeleciał nad samochodem. Motocykl niespecjalnie potłuczony. Oczywiście policja, zeznania, kierowca samochodu (ok. 60 letni pan): "Panie, ja bardzo powoli wyjeżdżałem, on grzał grubo ponad 130 bo nawet nie zdążyłem go zauważyć", standardowa gadka, że on ma przejechane już ileś tam setek tysięcy kilometrów, bezwypadkowo. Policjanci, widać, że kumaci, tylko zaśmiali się pod nosem. Oczywiście po ekspertyzie wyszło, że jechał przepisowo, bez dyskusji wina kierowcy puszki.
A żeby było jeszcze ciekawiej - w lokalnej gazecie potem ukazał się artykuł, zatytułowany "Jednoślady - uliczny terror", w którym to był opisany cały ten wypadek, jakieś wypowiedzi moherów (wiadomo o jakim charakterze), a najlepsze w całym artykule: "Motocykl jechał tak rozpędzony, że wskazówka prędkościomierza przy uderzeniu zatrzymała się na 130km/h, motocyklista w ciężkim stanie przewieziony do szpitala" - jak potem to znajomy czytał, to aż sam nie dowierzał, bo oprócz kilku siniaków nic nie miał, tego samego dnia wypuścili go do domu

Co do stereotypów - w mojej mieścinie, wiosną, w tamtym roku był wypadek. Znajomy jechał w zabudowanym ok. 60km/h, motocykl to GSX-R 750, licznik elektroniczny (a piszę to, bo potem coś ciekawego z tego wyniknie). Z bramy Urzędu Miasta wyjechał mu prosto przed nos samochód. Oczywiście uderzenie w bok auta, przeleciał nad samochodem. Motocykl niespecjalnie potłuczony. Oczywiście policja, zeznania, kierowca samochodu (ok. 60 letni pan): "Panie, ja bardzo powoli wyjeżdżałem, on grzał grubo ponad 130 bo nawet nie zdążyłem go zauważyć", standardowa gadka, że on ma przejechane już ileś tam setek tysięcy kilometrów, bezwypadkowo. Policjanci, widać, że kumaci, tylko zaśmiali się pod nosem. Oczywiście po ekspertyzie wyszło, że jechał przepisowo, bez dyskusji wina kierowcy puszki.
A żeby było jeszcze ciekawiej - w lokalnej gazecie potem ukazał się artykuł, zatytułowany "Jednoślady - uliczny terror", w którym to był opisany cały ten wypadek, jakieś wypowiedzi moherów (wiadomo o jakim charakterze), a najlepsze w całym artykule: "Motocykl jechał tak rozpędzony, że wskazówka prędkościomierza przy uderzeniu zatrzymała się na 130km/h, motocyklista w ciężkim stanie przewieziony do szpitala" - jak potem to znajomy czytał, to aż sam nie dowierzał, bo oprócz kilku siniaków nic nie miał, tego samego dnia wypuścili go do domu

BMW F650 Funduro.
-
qadrat - Świeżak
- Posty: 276
- Dołączył(a): 21/4/2008, 21:25
- Lokalizacja: Ozorków
Nie przejmuj się, nawet jeżeli ustalą, że przekroczyłeś prędkość, to i tak nie będziesz winnym tego zdarzenia (jeżeli było tak jak opisałeś). Po prostu otrzymasz otrzymasz grzywnę za przekroczenie prędkości. Winnym i tak pozostanie dziadek i to z jego ubezpieczenia pójdą koszty naprawy i leczenia.
- Soul
- Świeżak
- Posty: 7
- Dołączył(a): 16/5/2008, 12:26
Na szczęście zarówno większość policjantów jak i biegłych to faktycznie ludzie rozumni, dlatego Master czekaj spokojnie. Organy dochodzeniowe takich spraw mają setki i wiedzą, że ludzie potrafią mówić przeróżne rzeczy nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Zarówno mohery jak i Ty, możecie kłamać. Panowie pomierzą wgniecenia na samochodzie i moto, wyjdzie im, że jechałeś nie więcej jak 100km/h i po zawodach.
A dziennikarze, coż, też mają swoich przełożonych. Gazeta/portal internetowy musi mieć popularność żeby było więcej kasy, więc piszą bzdury albo wylecą z roboty na korzyść kogoś, kto te bzdury napisze. Wściekłych psów jest najwięcej, żeby dobrze zarobić, wystarczy rzucić im mięso do rozszarpania. Dobrze że jesteśmy na tyle ucywilizowanym społeczeństwem, że kamieniowanie jest zabronione.
A dziennikarze, coż, też mają swoich przełożonych. Gazeta/portal internetowy musi mieć popularność żeby było więcej kasy, więc piszą bzdury albo wylecą z roboty na korzyść kogoś, kto te bzdury napisze. Wściekłych psów jest najwięcej, żeby dobrze zarobić, wystarczy rzucić im mięso do rozszarpania. Dobrze że jesteśmy na tyle ucywilizowanym społeczeństwem, że kamieniowanie jest zabronione.
RSV
-
kondraxk - Świeżak
- Posty: 209
- Dołączył(a): 26/4/2009, 17:19
-
falconiforme - VIP Åšcigacz.pl
- Posty: 2841
- Dołączył(a): 4/6/2007, 13:05
- Lokalizacja: Morze
i tyle w temaciepatryk83 napisał(a):Jak miałeś jeszcze siłe to trzeba było dziadkowi przywalić z kasku i później się wypierać, że nie wiedziałeś o co chodzi i myślałeś, że on Cie chce uderzyć ;p a że byłeś w szkoku ... ;p

AGAINST SLOW
ZAPRASZAM PO MOTOCYKLE i AKCESORIA
ZAPRASZAM PO MOTOCYKLE i AKCESORIA
-
kosta - VIP Åšcigacz.pl
- Posty: 1628
- Dołączył(a): 18/5/2007, 16:23
- Lokalizacja: WWA
falconiforme napisał(a):Tak jak zawsze, nikt nie widzi motocykla, ale zawsze wiadomo ile jechał
Dokładnie. Nie widziałem tego motocykla, ale jechał 200km/h.
Tak to jest.
Poczekaj, zobacz jak się potoczy sprawa. Przecież ewidentnie nie twoja wina.
-
pablomotors - Świeżak
- Posty: 453
- Dołączył(a): 25/3/2008, 13:06
- Lokalizacja: Maczu-Pikczu
Tutaj można sobie zobaczyć sytuację, w której 'nie widziałem, a jechał 200' wcale nie musi brzmieć absurdalnie.
Od 11 slajdu
http://www.mi.gov.pl/files/0/1791166/prezentacja1.pps
Od 11 slajdu
http://www.mi.gov.pl/files/0/1791166/prezentacja1.pps
-
puff - Świeżak
- Posty: 157
- Dołączył(a): 10/2/2009, 11:48
- Lokalizacja: Bytom/Wrocław
wlasnie w polsce tak jest masz motocykl i robia z Ciebie "dawce" a wszyscy taak jak wspomnial kolega maja radary w oczach..... Kumpel podobna sytuacje do Ciebie jechal trasa z Grodzska do Poznania wzprzedzal kolumne samochodw i nagle jak dojerzdzal do VW ppolo gosciu zjerzdza na jego pas naszczescie tez nie jechal szbko i droga bzla dosc szeroka takze sie zmiescil. A ludzie po 50siatce to powinni isc na powtornz egzamin prawa jazdy bo to co robia niektorzy to masakra. a dziadkowi chyba bzm wj.... Pozdro
-
fil17go - Świeżak
- Posty: 117
- Dołączył(a): 20/2/2009, 23:09
- Lokalizacja: Grodzisk Wlkp. Dyskobolia ;]
Brat miał taka sytuacje tylko na terenie zabudowanym i uznali go winnym mimo pomiarów i wypowiedzi biegłych. Policja często na to nie patrzy.Wtedy bratu nic się nie stało i sprawy nie było. Teraz sam siedzę z połamana ręka bo człowiek jadący z naprzeciwka nagle zapragnął zaparkować i skręcił w lewo. Jechałem akurat skuterkiem brata ,bo regulowałem gaźnik. Jeszcze 4 tygodnie gipsu. Sprawę pozostawiam firmie zajmująca się poszkodowanymi w wypadkach drogowych. Wina wydaje się ewidentna ,ale człowiek twierdzi ,ze mnie nie widział i ,ze musiałem zjechać z chodnika O_o. Sam miałem na sobie spodnie dresowa i koszulkę bo robiłem tylko rundę wokół domu (kask przynajmniej dobry ale poszedł w zapomnienie ;/ ,bo głowa wybiłem przednia szybę ;/.) Już bez wdzianka nie jeżdżę nawet po bułki choć przyjemnie poczuć wiatr. Jutro mijają 2 tygodnie od wypadku a ja w sumie wciąż nic nie wiem. Jutro zostawię sprawę profesjonalistom i nie będę się z gościem cackał biorą 30% i doją ubezpieczalnie. Uszkodzenie ciała mam praktycznie najwyższe potem jest utrata kończyn i śmierć wiec nie będę się szczypał (zwichnięty nadgarstek i złamana kość promieniowa przy nadgarstku plus ostre siniaki). Powodzenia i pozdrawiam.
Uwazajmy na drogach bo inni nie uwazaja na nas.
Uwazajmy na drogach bo inni nie uwazaja na nas.
-
Seba_ER5 - VIP Åšcigacz.pl
- Posty: 5223
- Dołączył(a): 27/8/2007, 19:58
- morfeusz126
- Świeżak
- Posty: 1
- Dołączył(a): 23/5/2009, 13:07
- Lokalizacja: Gdańsk
http://www.youtube.com/watch?v=aK5thUNdqGk
ten filmik jest dobry
Takie coś powinni puszczać codziennie w wieczornym paśmie reklamowym.
A nie akcje z warzywami:/
W Polsce panuje zawiść i zazdrość, że motocykliści mogą nie stać w korkach, mogą sobie fajnie przyśpieszyć... jesteśmy dawcami, warzywami, samobójcami ale jak przejeżdżamy ulicą na osiedlu to 80% osobników płci męskiej odwraca głowę i wzdycha jaka to fajna maszyna...
ten filmik jest dobry
Takie coś powinni puszczać codziennie w wieczornym paśmie reklamowym.
A nie akcje z warzywami:/
W Polsce panuje zawiść i zazdrość, że motocykliści mogą nie stać w korkach, mogą sobie fajnie przyśpieszyć... jesteśmy dawcami, warzywami, samobójcami ale jak przejeżdżamy ulicą na osiedlu to 80% osobników płci męskiej odwraca głowę i wzdycha jaka to fajna maszyna...
- mianps
- Świeżak
- Posty: 490
- Dołączył(a): 20/5/2009, 19:49
- Lokalizacja: Radom/Opole/Tomaszów Maz.
mianps napisał(a):http://www.youtube.com/watch?v=aK5thUNdqGk
ten filmik jest dobry
Takie coś powinni puszczać codziennie w wieczornym paśmie reklamowym.
A nie akcje z warzywami:/
Myśle ze i akcje z warzywami i przeslania do kierowcow samochodow powinni puszczac

-
WeWonItThreeTimes - Świeżak
- Posty: 237
- Dołączył(a): 3/8/2008, 18:02
- Lokalizacja: Miasto W/Oss
Akcja z warzywami mnie sie nie podoba bo to tak wygląda jak by każdy motocyklista przyginał z prędkością światła, kto ma się zabić to się zabije i taka akcja na motocykliście nie zrobi wrażenia bardziej powinni się skupić na do edukowaniu kierowców samochodów żeby zwracali uwagę na motocyklistów.
Ostatnio byłem w Hiszpanii gdzie motocykli/skuterów jest bardzo dużo i jazda po mieście wyglądała zupełnie inaczej niż w Polsce gdzie w zasadzie się nie zwraca uwagi na motocyklistów a tam to co chwile patrzyłem żeby jakiegoś nie walnąć jak będę zmieniać pas czy coś.
Jeszcze dużo brakuje do tego, żeby puszkarze zwracali uwagę na motocyklistów w stopniu zapewniającym nam bezpieczeństwo.
Ostatnio byłem w Hiszpanii gdzie motocykli/skuterów jest bardzo dużo i jazda po mieście wyglądała zupełnie inaczej niż w Polsce gdzie w zasadzie się nie zwraca uwagi na motocyklistów a tam to co chwile patrzyłem żeby jakiegoś nie walnąć jak będę zmieniać pas czy coś.
Jeszcze dużo brakuje do tego, żeby puszkarze zwracali uwagę na motocyklistów w stopniu zapewniającym nam bezpieczeństwo.
-
patryk83 - Bywalec
- Posty: 942
- Dołączył(a): 29/8/2008, 08:32
- Lokalizacja: Wrocław
WeWonItThreeTimes napisał(a):Myśle ze i akcje z warzywami i przeslania do kierowcow samochodow powinni puszczac
Mogli by te akcje jeszcze jakoś z głową robić - bo jak na razie to wszystko na co stać organizatorów to granie na emocjach i to kiepskie - przebojem dla mnie były spoty "prowadzę - jestem trzeźwy" - z jakimś strasznym wypłoszem, że jak człowiek go zobaczył, to miał się ochotę nawalić przed wejściem do samochodu co by się nie utożsamiać z pryszczatym nierozgarniętym twarzowcem.
A akcje skierowane do motocyklistów - owszem powinny być, tyle, że "warzywa" tak dość kiepsko trafiają - bo zamiast spowodować refleksję, u zainteresowanych powoduje jedynie wk...enie, a z drugiej strony umacnia stereotyp szaleńca i dawcy. Dla porównania te "THINK!" pokazują konkretne sytuacje i sposoby jak ich uniknąć, a emocje są jedynie przyprawą - o poziomie na jakim to zrealizowano już nawet nie wspominam.
- piotrpo
- Świeżak
- Posty: 23
- Dołączył(a): 26/5/2009, 13:47
Posty: 30
• Strona 1 z 2 • 1, 2
Kto przeglÄ…da forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 40 gości