Zobacz wÄ…tek - 125 ccm 2T vs 600 ccm 4T
NAS Analytics TAG

125 ccm 2T vs 600 ccm 4T

Enduro, Cross
_________

125 ccm 2T vs 600 ccm 4T

Postprzez Linde » 27/12/2008, 22:08

Wiem że już było milion zapytań tego typu nie mniej jednak chciałbym zapytać po raz kolejny.

Byłbym dozgonnie wdzięczny gdyby szanowni użytkownicy forum pomogli mi w dokonaniu wyboru.

Sytuacja wyglÄ…da tak: do wielu lat jestem zagorzaÅ‚ym fanem Enduro niestety z braku funduszy do niedawna nie mogÅ‚em pozwolić sobie na posiadanie dwóch maszyn wiÄ™c najczęściej wybieraÅ‚em motocykle uniwersalne typu XT 600 i najczęściej w byÅ‚y to motocykle z rodziny Yamahy (nie mam preferencji co do marki po prostu tak siÄ™ jakoÅ› dziwnie ukÅ‚adaÅ‚o że Yamahy byÅ‚y to najlepsze motocykle na jakie udawaÅ‚o mi siÄ™ natknąć w poszukiwaniach sprzÄ™tu na kolejny sezon). Co za tym idzie z obawy o stan wizualny i techniczny swojego kowadeÅ‚ka nigdy intensywnie nie torturowaÅ‚em swoich motocykli w terenie (czasami drobne wypady w bÅ‚otko, niewielkie skoki itp.) Obecnie z banalnej przyczyny byÅ‚em zmuszony do zmiany motocykla na nieco bardziej ucywilizowany a co z tym siÄ™ wiąże zupeÅ‚nie nie nadajÄ…cy siÄ™ od jazdy w terenie jednak dusza „bÅ‚otniaka” nie pozwala mi żyć w zakÅ‚amaniu i zmusza mnie do zakupu jakiegoÅ› Enduro.

I teraz zaczynajÄ… siÄ™ schody. Wymagania sÄ… takie:
1.Sprzęt ma służyć do jeżdżenia po lasach, polnych drogach, śniegu, błocie, będzie on również skakał i pewnie stawał na gumie, do czasu do czasu zobaczy też pewnie kawałek asfaltu nie mniej jednak przez zdecydowaną większość czasu katowany będzie poza nim. Generalnie soft enduro bez 100m skoków, przepraw przez pustynię, bagna i rzeki.
2.cena zakupu w okolicach 3 tys. zł (w moim mniemani karygodną rozrzutnością jest kupowanie motocykla na większe pieniądze tylko po to by się nad nim znęcać zwłaszcza ze do celów reprezentacyjnych i turystycznych będzie służył mi przecinak)

A teraz pytanie: co lepiej kupić 600ccm 4T czy 125 2T?
*O dwusuwowych Japoniach wiem tylko to co przeczytam lub usłyszę i obraz jest taki: małe (niektórzy twierdzą nawet że za małe) lekkie, zwinne, dużo pali ( w porównaniu z 4T tej samej pojemności) z dołu bardzo słabo ciągnie, niemiłosiernie pierdzi, częste remonty, tani w zakupie, relatywnie tanie części czyli pojazd dla piętnastolatka jednym słowem bez euforii.
*Lata spędzone na 600-tkach dają mi pewne wyobrażenie o tym sprzęcie i wiem już na 100% że takie motocykle jak DR600; KLR 600, XT600, XL600 są dla mnie ciut za ciężkie jednak ciężar rekompensują cudownym brzmieniem, mocą dostępną już od samego dołu, przy zmienionych zębatkach przyśpieszenie jest cudowne, jednak idyllę nieco przyćmiewają ceny ewentualnych napraw i remontów, wspomniane wyżej gabaryty i cena zakupu.

Idealnym rozwiązaniem była by jakaś 350 jednak nie spotkałem jeszcze żadnej rozsądniej maszyny w cenie poniżej 3,5 tys. zł

dlatego miałbym ogromną prośbę do wszystkich tych którzy mieli okazję latać zarówno 125 jaki i 600 by odnieśli się do tego o czym wyżej pisałem i jednocześnie pomogli mi nieco w dokonaniu wyboru.

Dodam jeszcze że w grę wchodzą następujące modele XT 600, XT500,XL500, XL600, KLR 600, DR600, DT125, TS125.


Za wszystkie uwagi i informację serdecznie dziękuję.
Linde
Świeżak
 
Posty: 98
Dołączył(a): 28/12/2007, 19:45


Postprzez Landryss25 » 27/12/2008, 22:32

Taką 125 bardziej poszalejesz i będziesz miał więcej frajdy z jazdy w terenie. Sześć-setka to jest kloc i do szaleństw w terenie na dłuższą metę się nie za bardzo nadaje. Wcale nie są to awaryjne motorki bo to Dualsporty które nie mają wyżyłowanych silników. Bardziej niż DT zwracałbym się ku Suzuki TS albo Kawasaki KDX. Suzukę miałem i latałem nią bez większych problemów ponad rok a katowałem nieźle, w terenie paliła mi 7-8 co nie jest jakieś kosmiczne (4t spali litr góra dwa mniej), na asfalcie schodziłem bez problemu do 4. Najbardziej na Twoim miejscu skłaniałbym się ku KDX bo ma najlepsze zawieszenie z tych sprzętów i jest chyba najlżejsze, czyli najbardziej nadaje się do poskakania i ogólnie szaleństw, nie miałem styczności ale opinie użytkowników wskazują na to że też nie jest to awaryjne moto.
DT nie polecam tylko ze względu na zawieszenie bo ma najgorsze z tych wszystkich, silnik jest nie do zajechania.

O 600 się nie wypowiadam bo moim zdaniem nadają one się do przejażdżek w terenie a nie do jazdy.

Wybór należy do Ciebie, mam nadzieję że chociaż trochę pomogłem. Pozdr
,,De gustibus non est disputandum"(łac.)-O gustach się nie dyskutuje.
Avatar użytkownika
Landryss25
VIP Åšcigacz.pl
 
Posty: 6269
Dołączył(a): 2/10/2007, 17:28
Lokalizacja: Liw


Postprzez marc9911in » 28/12/2008, 11:32

nie bierz 600 bo za ciezka wez 125...
za 3 tysiace to mozesz pascia kupic tylko albo jakis motor z poczatku 90 roku
Ja kupilem za 10000 z 2007 moto prawie nowe nic nie musze przy nim robic pod takim katem patrz pod to ::P
A spalanie ma 1l/10min jazdy bo liczylismy ::)

Pozatym jak chccesz poskakac to raczej bierz full crossa, bo enduro inne zawieszenie itd :)
marc9911in
Świeżak
 
Posty: 129
Dołączył(a): 11/11/2008, 11:03

Postprzez marc9911in » 28/12/2008, 11:34

Popatrz na to z innej strony dajesz 10000 sprzedajesz motor za 9000 zalozmy, w moim przypadku moge nawet za 11000 sprzedac bo zarejestrowany itd ... :P

Kupujesz motor za 3000 sprzedajesz za 2500 przy czym ten drozszy ma rok i nie bedziesz musial nic z tym praktycznie robic , a z tym moze byc roznie ::)

A wie jaki wniosek ze tego wychodzi na to samo :)
marc9911in
Świeżak
 
Posty: 129
Dołączył(a): 11/11/2008, 11:03

Postprzez Bostorn » 28/12/2008, 13:14

wiedz o tym że dobre motory- sprawne nawet z lat 80+ cenią sie.. bo każdy ceni niezawodnosc i $$ wsadzoną w motor

można kupic okazje za gorsze ale dolicz do tego mniej wiecej wartosc motoru aby miec w miare sprawny sprzęcik


pozdro
Oleje motocyklowe,samochodowe,smary,chemia, części,naprawy
Avatar użytkownika
Bostorn
Moderator
 
Posty: 5511
Dołączył(a): 12/4/2007, 17:45
Lokalizacja: Henrykowo/Białystok/Lublin

Postprzez Gyezet » 28/12/2008, 14:38

marc9911in, ale kolega ma na mysli szpeja za około 3k...
Linde miałem ten sam dylemat przed kupnem DRki :D , i dokładnie te same oczekiwania od moto.
Jeździłem trochę KX 125 kuzyna, testowałem(czyt. prubowałem jeździc :) )też KX 250 ,ale jakos dwusuwy mi nie pasowały..
Fakt - bardzo lekkie, poreczne, duża moc, sportowe zawiasy, ale mi czegos tu brakowało..
Pierwsze moto offroadowe 4T którym miałem okazje sie przejechac była stara XR 500.
Dla mnie to była bomba, od 1-go razu spodobał mi sie taki styl, ciągnie od samego dołu, przewidywalny silniczek, zadnego wycia z pod baku, była by moja, ale własciciel cenił 3500 za moto z '85r, do którego trzeba było dołozyc jeszcze okrągły tysiąc (wiem to, poniewaz to moto robił znajomy mechanik)
Fakt, ze duale o poj. koło 600 ccm sa duzo cieższe(przy glebie z błotka jest co dzwignać:D ), i mniej poreczne od 125 2T, ale mi moja DR przy moim stylu jazdy w zupełnosci wystarcza.
Co do "idealnego rozwiązania": poniżej 3,5k to na 99% nie kupisz niczego dobrego do jazdy - nie ma siły trzeba bedzie cos dołozyc, 1k przy braku szcześcia moze braknąć.
Ja dałem za moją dr600 z 1987r 2300, ale wiedziałem, ze trzeba bedzie dołożyc min. tysiac - wydałem w silnik 1,5k, ale teraz przynajmniej wiem, co mam pod bakiem. Moto robiłem dla siebie, wiec nie było sensu załowac pare groszy więcej na lepszego tłoka, czy markowy łańcuch rozrzadu. Bostorn ma racje, ze nie rocznik w dualach jest wazny, i własciciel jak wie co ma, i ile w niego włożył to nie odda go za bezcen.
Ale czy wybierzesz 125 2T, czy 600 4T to już Twoja decyzja.

Podsumowując ten post, gdybym to ja był na Twoim miejscu to rozejrzał bym sie za jakims dualem DR 600 (wg mnie najtansza z całej japonskiej 4-ki), i czasami idzie jakas perełkę znaleźc :D.
Pozdro :)
Motorynka---> Wsk 125--->Jawka 50--->Ogar 50--->Wsk 175 "cross"--->MZ 150--->Hyosung GT 250 Comet -----> Bandit 600N K4 i...DR 600

Honda CBR 600 F3;]
Avatar użytkownika
Gyezet
Świeżak
 
Posty: 60
Dołączył(a): 10/10/2007, 20:58
Lokalizacja: Podkarpacie, okolice Krosna.

Postprzez Linde » 28/12/2008, 20:36

Podsumowując te kilka postów:

1. 3-3,5 tys to max co mogę dać za motocykl i nie wynika to bynajmniej z braku funduszy a jedynie z wrodzonego skąpstwa i uwarunkowań rodzinno-społecznych. Po prostu będzie to już 3 motocykl w garażu i dość trudno będzie mi przekonać żonę (choć sama jeździ motocyklem) o konieczności wydania 10 tys zł na kolejny sprzęt, zwłaszcza że będzie on poniewierany po polach.

2. Full Cross to faktycznie jest jakaÅ› opcja ale wystarczy „wrażliwy sÄ…siad” i „policjant z poczuciem obowiÄ…zku” i problemy gotowe. Wiem co piszÄ™ bo niedawno znajomy miaÅ‚ takÄ… wÅ‚aÅ›nie przeprawÄ™ (jeździÅ‚ CZ o ile siÄ™ nie mylÄ™ to jest to model 516). JeÅ›li trafi siÄ™ na upierdliwców trudno jest wyÅ‚gać siÄ™ z braku rejestracji, OC i gÅ‚oÅ›nego tÅ‚umika (a wÅ‚aÅ›ciwie to jego braku). Bo tak naprawdÄ™ te sprzÄ™ty sÄ… na tor a las czy pole nie jest torem wiÄ™c w przypadku konfrontacji z „organami Å›cigania” (Policja, LeÅ›nicy, sÄ…siedzi w moherze, nowobogaccy) ma siÄ™ nie wiele argumentów.

3. Odnośnie sytuacji na rynku motocykli używanych to nam pewne rozeznanie bo bez mała 10 lat regularnie sezon w sezon posiadam motocykl lub dwa (wcześniej była WSK i kilka lat przerwy). Znam ceny i wiem w jakim stanie mogę kupić motocykl za te pieniądze.

4. Naprawy mnie nie przerażają i wiem że każdy używany sprzęt wymaga inwestycji. Jedyny problem to wyznaczenie sobie limitu jak duże mają być to koszty.

5. DR to jest dobry motocykl jedyną jego wadą (dla mnie) jest brak systemu Dual Start tzn. kopniaka i el. rozrusznika w jednym. Ja osobiście uważam że kopniak w Enduro, Soft Enduro, Hard Enduro, Crossie itp. to podstawa i jeśli dany model nie posiada kickstartera to nie należy do w/w rodziny. Inżynierowie z Suzuki jednak nie byli tak radykalni dlatego zrobili sprzęt gdzie zamiennie stosuje się kopniak i rozrusznik a jak wiadomo kopnąć DR łatwo nie jest i trochę mnie to przeraża.

Przeczytawszy wszystkie posty ( za które serdecznie dziękuje) doszedłem do przerażającego wniosku że tak naprawdę plusy i minusy 125 i 600 znoszą się nawzajem tzn duża masa 600 rekompensowana jest elastycznością silnika itd. itp. ale jedyną wadą 2T której nie jestem w stanie znieść jest jego praca i dźwięk jaki wydaje ten silnik. Dla mnie jest to połączenie odgłosu pracy wiertarki dentystycznej z odgłosem puszczania bąka normalnie ciary mi chodzą po plecach na samą myśl.
Linde
Świeżak
 
Posty: 98
Dołączył(a): 28/12/2007, 19:45

Postprzez dominik-a » 28/12/2008, 20:59

ciekawie podsumowałeś dzwiek silnika 2T :)
dominik-a
Świeżak
 
Posty: 22
Dołączył(a): 1/9/2008, 13:34

Postprzez Gyezet » 28/12/2008, 21:17

Jezeli chodzi o kopanie DR-ki, to tu Cie mogę pocieszyc ze nie jest az tak źle.
Półtora mies. temu jak kupowałem moje moto z mechanikiem to nie potrafiłem go zapalic - po prostu nie wiedziałem kiedy włącza sie deko, ze trzeba opuscic troszke tłoka, etc. (kolega mechanik, który jest troszke mniejszej postury ode mnie radził sobie bez problemu z nią...)
Dzisiaj pokazywałem kuzynowi mój motor, wlazłem na niego w "adidaskach", włączyłem ssanie, obróciłem na dekompresatorze korba z 5 razy, włączyłem odpreźnik, ustawiłem tłoka, jeden strzał, i moto gada :D
A wiec siła nie ma tutaj wielkiego znaczenia - trochę techniki, i musi palić.
Jednak aby moto tak gadało to zawory muszą byc dobrze wyregulowane, czysty, i wyregulowany gaźnik, i do tego czysty filtr.
Najgorzej jak sie wyglebi gdzies w terenie, i moto sie zaleje...
Oczywiście mozna kopac kilkanascie/dziesiat razy na odpreźniku, a później normalnie, jednak jest to bardzo meczace.. Ewentualnie trzeba przerobic stopkę boczną (wydłuzyc, i obspawac na spodzie jakis kwadratowy płaskowniczek, zeby moto tak łatwo nie grzązło w błocie. (Ja mam 172 cm, i jakies 70kg wagi, i jak przychodzi do takiego kopania w błocie, to pierwsze szukam jakiejś nierównosci, zeby stac wyzej niz moto :d)
Jednak mimo tego doszedłem do wniosku po ostatniej wyprawie, ze kilkanascie dekagramów w postaci klucza do swiecy zaoszczedzi mi czasu, i nerwów ;)
Motorynka---> Wsk 125--->Jawka 50--->Ogar 50--->Wsk 175 "cross"--->MZ 150--->Hyosung GT 250 Comet -----> Bandit 600N K4 i...DR 600

Honda CBR 600 F3;]
Avatar użytkownika
Gyezet
Świeżak
 
Posty: 60
Dołączył(a): 10/10/2007, 20:58
Lokalizacja: Podkarpacie, okolice Krosna.

Postprzez Landryss25 » 28/12/2008, 23:00

Tam w terenie to motor ma jeździć a dźwięk da się znieść a nawet polubić (ja osobiście lubię dźwięk kosiarki wchodzącej na 12tyś obrotów). W dwusuwie jest też ta zaleta że jak coś padnie to silnik jest bardzo prostą konstrukcją a części stosunkowo padnie. Nie są to nowe moto i trzeba się liczyć z tym że trzeba będzie coś zrobić.

Jeśli miałbyś więcej zielonych to znalazłbyś kompromis pomiędzy ciężką 600 a pierdzącą 125. Mam tu na myśli Suzuki DRZ 400, też bardzo niezawodne moto a dużo lżejsze i da więcej frajdy niż 600 a nie pierdzi jak 2t i ma moc z dołu, tylko w tym przypadku trzeba szykować niestety minimum 7 koła.
,,De gustibus non est disputandum"(łac.)-O gustach się nie dyskutuje.
Avatar użytkownika
Landryss25
VIP Åšcigacz.pl
 
Posty: 6269
Dołączył(a): 2/10/2007, 17:28
Lokalizacja: Liw

Postprzez Linde » 31/12/2008, 23:18

Przeczytałem jeszcze raz wszystkie posty i stwierdziłem że nie istnieje idealne rozwiązanie i ewentualny zakup będzie wyborem mniejszego zła. Jednak wertując strony www natknąłem się na ogłoszenie które mnie zainspirowało. www.allegro.pl/item513973176_silnik_250 ... _nowy.html
i wpadł mi do głowy szatański pomysł że może watro powrócić do śmiałych projektów z lat kiedy nie było mnie jeszcze stać na japoński motocykl i jedynym sposobem by mieć choć substytut Japońca była radosna twórczość własna. Drzewiej głównym problemem był brak odpowiedniej jednostki napędowej. Zakup japońskiego silnika second-hand to ruletka:
1. nigdy nie wiadomo w jakim silnik jest stanie bo najczęściej wyjęty jest już z ramy i trudno jest go odpalić a po odpaleniu nie można sprawdzić jak zachowuje się pod obciążeniem itp. itd. Biorąc pod uwagę że motocykl idzie na części tylko z dwóch powodów:
-konkretny dzwon gdzie nie można już wyprostować lag i ramy
-silnik zdechł a remont się nie opłaca.
ryzyko kupienia miny jest ogromne.
2. kompletność silnika tzn. jeśli kupujemy silnik bo padł nam w sprzęcie ten fabrycznie zamontowany to sprawa jest prosta bo wiadomo co do czego i jakich części brakuje w przepadku kiedy robimy sami sprzęt to już nie są puzzle to jest już sztuka. Sprawy nie ułatwia fakt że silniki Japonii są integralną częścią motocykla i mały żółty inżynier projektując silnik uwzględniał ramę i na odwrót. .
A tu proszę silnik występuje jako odrębna całość normalnie jak wkład w długopisie. Więc teraz tylko pozostaje zdybać ramę z papierami i jest sprzęt. 15 KM i chińska metryka to nie jest szczyt marzeń ale za to 4T. Żywotność nowego silnika made in china jest porównywalna z żywotnością japońskiej jednostki z lat 80-90 która po duktach tego świata ciągała tę całą kupę żelastwa jaką do niej przytroczono. Zresztą przy mojej jeździe (max. 500 km rocznie w lekkim terenie i bez wielkiego katowania) sam silnik powinien dać radę. Rama, zawieszenie i osprzęt japońskie, czeskie lub niemieckie- dawcą będzie ta maszyna która trafi się jako pierwsza.

Jeśli będziecie tak łaskawi skomentować ideę tego projektu, przedstawić przewidywane przez was trudność itp. itd. będę bardzo wdzięczny.
Linde
Świeżak
 
Posty: 98
Dołączył(a): 28/12/2007, 19:45



Powrót do Offroad



Kto przeglÄ…da forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości




na górê