MV Agusta F3 vs. Ducati 848
Posty: 8
• Strona 1 z 1
MV Agusta F3 vs. Ducati 848
Witam.
Wiem, że tytuł może zaskoczyć wiele osób. Po latach jeżdżenia "byle czym" postanowiłem zrealizować dziecięce marzenie. Dość japończyków pora na Europę. Wiele przeczytałem na ich temat i postanowiłem kierować się sercem a niekoniecznie rozumem (co nie zmienia faktu, że chciałbym koszta utrzymać na przyzwoitym poziomie). Co do modelu to nie ukrywam, że będę lawirował między modelem F3 675 a 800 (przy tej samej cenie wygra pojemność). Podobnie ma się sprawa z Ducati 848 (Evo a 1098).
Ceny zakupu kształtują się na zbliżonym poziomie tylko czy ktoś miał styczność z tymi maszynami? Przeczytałem co nieco o serwisie desmo ale jak ma się sprawa z Agustą (słyszałem tylko o drogim serwisie zaworów) ?
Skłaniam się ku Aguście ze względu na...wydech. Przynajmniej jak się zepsuje to przed kominkiem postawię
KtoÅ› coÅ› ?
Pozdrawiam
Wiem, że tytuł może zaskoczyć wiele osób. Po latach jeżdżenia "byle czym" postanowiłem zrealizować dziecięce marzenie. Dość japończyków pora na Europę. Wiele przeczytałem na ich temat i postanowiłem kierować się sercem a niekoniecznie rozumem (co nie zmienia faktu, że chciałbym koszta utrzymać na przyzwoitym poziomie). Co do modelu to nie ukrywam, że będę lawirował między modelem F3 675 a 800 (przy tej samej cenie wygra pojemność). Podobnie ma się sprawa z Ducati 848 (Evo a 1098).
Ceny zakupu kształtują się na zbliżonym poziomie tylko czy ktoś miał styczność z tymi maszynami? Przeczytałem co nieco o serwisie desmo ale jak ma się sprawa z Agustą (słyszałem tylko o drogim serwisie zaworów) ?
Skłaniam się ku Aguście ze względu na...wydech. Przynajmniej jak się zepsuje to przed kominkiem postawię
KtoÅ› coÅ› ?
Pozdrawiam
- fiszmen9
- Świeżak
- Posty: 16
- Dołączył(a): 15/7/2009, 09:19
- Lokalizacja: Inowrocław
Re: MV Agusta F3 vs. Ducati 848
Ktoś coś? Cokolwiek? Opinie, przemyślenia ewentualnie doświadczenie?
- fiszmen9
- Świeżak
- Posty: 16
- Dołączył(a): 15/7/2009, 09:19
- Lokalizacja: Inowrocław
Re: MV Agusta F3 vs. Ducati 848
majac do czynienia z Agusta F3 i F4 szedlbym w ta strone (sam nie posiadalem, ale znajomy i kolezanka tak a wiec i ja mialem okazje sie kulnac). Jeszcze do worka dorzucilbym Benelli.
Obie te maszyny sa wymagajace, jesli chodzi o serwis, i zdecydowanie dosc drogie w utrzymaniu. Absolutnie nie wolno niczego zaniedbac.
Odwdziecza sie za to oryginalnoscia, wyjatkowoscia a i prowadzeniem i moca, ktorej nie da sie porownac do niczego innego.
MV Agusta jest naprawde wspaniale prowadzacym sie motocyklem, i nawet w 675 a co dopiero 800 nie jest motocyklem dla poczatkujacego - zeby tym jezdzic, trzeba naprawde miec juz poukladane w glowie. Sa to motocykle, ktorymi generalnie trudno jest jezdzic szybko - nie dlatego, ze im czegos brakuje, o nie, po prostu sa bardzo wymagajace od kierowcy.
Ducati moze byc bardziej hmmm. "przyjazne" choc to tez za duzo powiedziane.
Ale mysle jak chcesz miec oryginalnosc i rzeczywiscie postawic przed kominkiem i nie moc odgonic sie od ciekawskich spojrzen - MV Agusta i tyle.
Obie te maszyny sa wymagajace, jesli chodzi o serwis, i zdecydowanie dosc drogie w utrzymaniu. Absolutnie nie wolno niczego zaniedbac.
Odwdziecza sie za to oryginalnoscia, wyjatkowoscia a i prowadzeniem i moca, ktorej nie da sie porownac do niczego innego.
MV Agusta jest naprawde wspaniale prowadzacym sie motocyklem, i nawet w 675 a co dopiero 800 nie jest motocyklem dla poczatkujacego - zeby tym jezdzic, trzeba naprawde miec juz poukladane w glowie. Sa to motocykle, ktorymi generalnie trudno jest jezdzic szybko - nie dlatego, ze im czegos brakuje, o nie, po prostu sa bardzo wymagajace od kierowcy.
Ducati moze byc bardziej hmmm. "przyjazne" choc to tez za duzo powiedziane.
Ale mysle jak chcesz miec oryginalnosc i rzeczywiscie postawic przed kominkiem i nie moc odgonic sie od ciekawskich spojrzen - MV Agusta i tyle.
-
ChaoticBiker - Stary Wyjadacz
- Posty: 706
- Dołączył(a): 16/11/2007, 18:05
- Lokalizacja: Edinburgh
Re: MV Agusta F3 vs. Ducati 848
"Benelli" hmmmm te motocykle zawsze kojarzyły mi się z Royal Enfield'ami (a podobno Włochy nie leżą obok UK vel Indii...). Masz jakiś konkretny motocykl na myśli?
Muszę też zapytać co rozumiesz trudne w prowadzeniu. Trudniejsze niż japońska konkurencja czy też trudność w polega na wewnętrznym bólu po rozbiciu takiego pięknego motocykla? Nie ukrywam, że dużo prościej i łatwiej jeździło mi się CBR niż Pegaso. Nie mówię o zbliżaniu się do limitu bo w tej kwestii na zwykłych drogach szybciej poddawała się Aprilia i to o dziwo ona dostarczała momentami więcej adrenaliny (szczególnie przy oponach z kostką).
Agusta przekonuje mnie też kontrolą trakcji. Nigdy nie miałem i chciałbym wypróbować jak coś takiego może działać w motocyklach.
Szukając okazji łatwiej trafić na Ducata (starsze i popoluarniejsze) niż MV ale na szczęście mam dużo czasu
A i zapomniałem wspomnieć, że może nie jestem jakimś tam Rossim czy Guyem Martinem ale przez ostatnie 10 lat nie udało się mnie jeszcze poważnie uszkodzić czego nie mogę powiedzieć o kilku swoich maszynach...Dzięki temu nie mam aspiracji do urywania tysięcznych sekund na wyspie Man lub też podczas dojazdów do pracy. Po prostu nakedy (nawet te z owiewkami) nie są dla mnie a supermoto i tak mam więc na brak wrażeń nie narzekam. Chciałbym powiedzieć że jestem dojrzałym kierowcą ale fajnie jest zostawić
czarnÄ… krechÄ™ na asfalcie
Muszę też zapytać co rozumiesz trudne w prowadzeniu. Trudniejsze niż japońska konkurencja czy też trudność w polega na wewnętrznym bólu po rozbiciu takiego pięknego motocykla? Nie ukrywam, że dużo prościej i łatwiej jeździło mi się CBR niż Pegaso. Nie mówię o zbliżaniu się do limitu bo w tej kwestii na zwykłych drogach szybciej poddawała się Aprilia i to o dziwo ona dostarczała momentami więcej adrenaliny (szczególnie przy oponach z kostką).
Agusta przekonuje mnie też kontrolą trakcji. Nigdy nie miałem i chciałbym wypróbować jak coś takiego może działać w motocyklach.
Szukając okazji łatwiej trafić na Ducata (starsze i popoluarniejsze) niż MV ale na szczęście mam dużo czasu
A i zapomniałem wspomnieć, że może nie jestem jakimś tam Rossim czy Guyem Martinem ale przez ostatnie 10 lat nie udało się mnie jeszcze poważnie uszkodzić czego nie mogę powiedzieć o kilku swoich maszynach...Dzięki temu nie mam aspiracji do urywania tysięcznych sekund na wyspie Man lub też podczas dojazdów do pracy. Po prostu nakedy (nawet te z owiewkami) nie są dla mnie a supermoto i tak mam więc na brak wrażeń nie narzekam. Chciałbym powiedzieć że jestem dojrzałym kierowcą ale fajnie jest zostawić
czarnÄ… krechÄ™ na asfalcie
- fiszmen9
- Świeżak
- Posty: 16
- Dołączył(a): 15/7/2009, 09:19
- Lokalizacja: Inowrocław
Re: MV Agusta F3 vs. Ducati 848
No więc przez "trudniejsze" miałem na myśli poprzez bardzo narowistą charakterystyke silnika a jednocześnie sporo "dziur" w oddawaniu mocy, oraz naprawdę czasem aż zbyt dużej zwrotności i nerwowości.
Jeżdże motocyklami od ponad 20 lat, rożnymi sportami miałem okazję, oczywiście także żaden ze mnie Rossi czy Marquez (ta świadomość chyba każdemu przychodzi wraz ze wzrostem umiejętności i stażu, za gówniarza dwudziestolatki to każdy nieśmiertelny i lepszy kierownik we własnym mniemaniu niż Guy Martin. Aguste miałem szansę spróbować jakoś 3 lata temu. Serio, na żadnym innym motocyklu nie czułem się tak niepewnie, ale zarazem była to taka, z racji braku lepszego określenia, "fajna" niepewność.
Japońskie sprzęty prowadzą się doskonale i dopiero wsiadając na takiego europejczyka można doświadczyć, co to znaczy wymagająca, ale też dająca satysfakcję z jazdy maszyna.
Jeżdże motocyklami od ponad 20 lat, rożnymi sportami miałem okazję, oczywiście także żaden ze mnie Rossi czy Marquez (ta świadomość chyba każdemu przychodzi wraz ze wzrostem umiejętności i stażu, za gówniarza dwudziestolatki to każdy nieśmiertelny i lepszy kierownik we własnym mniemaniu niż Guy Martin. Aguste miałem szansę spróbować jakoś 3 lata temu. Serio, na żadnym innym motocyklu nie czułem się tak niepewnie, ale zarazem była to taka, z racji braku lepszego określenia, "fajna" niepewność.
Japońskie sprzęty prowadzą się doskonale i dopiero wsiadając na takiego europejczyka można doświadczyć, co to znaczy wymagająca, ale też dająca satysfakcję z jazdy maszyna.
-
ChaoticBiker - Stary Wyjadacz
- Posty: 706
- Dołączył(a): 16/11/2007, 18:05
- Lokalizacja: Edinburgh
Re: MV Agusta F3 vs. Ducati 848
No więc przez "trudniejsze" miałem na myśli poprzez bardzo narowistą charakterystyke silnika a jednocześnie sporo "dziur" w oddawaniu mocy, oraz naprawdę czasem aż zbyt dużej zwrotności i nerwowości.
Jeżdże motocyklami od ponad 20 lat, rożnymi sportami miałem okazję, oczywiście także żaden ze mnie Rossi czy Marquez (ta świadomość chyba każdemu przychodzi wraz ze wzrostem umiejętności i stażu, za gówniarza dwudziestolatki to każdy nieśmiertelny i lepszy kierownik we własnym mniemaniu niż Guy Martin. Aguste miałem szansę spróbować jakoś 3 lata temu. Serio, na żadnym innym motocyklu nie czułem się tak niepewnie, ale zarazem była to taka, z racji braku lepszego określenia, "fajna" niepewność.
Japońskie sprzęty prowadzą się doskonale i dopiero wsiadając na takiego europejczyka można doświadczyć, co to znaczy wymagająca, ale też dająca satysfakcję z jazdy maszyna.
Jeżdże motocyklami od ponad 20 lat, rożnymi sportami miałem okazję, oczywiście także żaden ze mnie Rossi czy Marquez (ta świadomość chyba każdemu przychodzi wraz ze wzrostem umiejętności i stażu, za gówniarza dwudziestolatki to każdy nieśmiertelny i lepszy kierownik we własnym mniemaniu niż Guy Martin. Aguste miałem szansę spróbować jakoś 3 lata temu. Serio, na żadnym innym motocyklu nie czułem się tak niepewnie, ale zarazem była to taka, z racji braku lepszego określenia, "fajna" niepewność.
Japońskie sprzęty prowadzą się doskonale i dopiero wsiadając na takiego europejczyka można doświadczyć, co to znaczy wymagająca, ale też dająca satysfakcję z jazdy maszyna.
-
ChaoticBiker - Stary Wyjadacz
- Posty: 706
- Dołączył(a): 16/11/2007, 18:05
- Lokalizacja: Edinburgh
Re: MV Agusta F3 vs. Ducati 848
Właśnie tego "czegoś" brakowało mi w tych kitajcach. Niby wszystko ładnie, harmonijnie ale nie ma tego zrywu idącego od razu na koło jak w crossach czy innych tego typu sprzętach. Nie uważam, że trzeba tak wychodzić z każdego zakrętu ale właśnie o tę adrenalinę chodzi w motocyklach. Przynajmniej w moim mniemaniu. Bo pojeździć też można w Need for Speed'zie albo wózkiem widłowym.
Włochy nie bez powodu rządzą się swoimi prawami (Sycylijskimi?!) dzięki którym nigdy nie wiadomo co stanie się za chwilę.
W zasadzie przekonałeś mnie już do Agusty (muszę pomyśleć o dobrym ubezpieczeniu), pomimo tego, że serwis Ducati mam pod nosem (Paisley obecnie) ale chciałbym kiedyś spróbować współczesnej wersji TL1000...
Pytanie poza konkursem jakieś doświadczenia z tutejszymi mechanikami/serwisami/handlarzami ?
Włochy nie bez powodu rządzą się swoimi prawami (Sycylijskimi?!) dzięki którym nigdy nie wiadomo co stanie się za chwilę.
W zasadzie przekonałeś mnie już do Agusty (muszę pomyśleć o dobrym ubezpieczeniu), pomimo tego, że serwis Ducati mam pod nosem (Paisley obecnie) ale chciałbym kiedyś spróbować współczesnej wersji TL1000...
Pytanie poza konkursem jakieś doświadczenia z tutejszymi mechanikami/serwisami/handlarzami ?
- fiszmen9
- Świeżak
- Posty: 16
- Dołączył(a): 15/7/2009, 09:19
- Lokalizacja: Inowrocław
Posty: 8
• Strona 1 z 1
Powrót do Chcę kupić motocykl - kat A
Kto przeglÄ…da forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości