Zobacz wątek - Co sądzicie o motocyklach po "ślizgu" Czas rozwiać
NAS Analytics TAG

Co sądzicie o motocyklach po "ślizgu" Czas rozwiać

Wszelkie dyskusje o motocyklach onroad.
Milośnikow enduro, crossu, skuterów motorowerów oraz motocykli o pojemności do 125 ccm zapraszamy do działów niżej.
_________

Co sądzicie o motocyklach po "ślizgu" Czas rozwiać

Postprzez -COLD- » 1/2/2008, 00:44

Cześć nurtuje mnie od dłuższego czasu pytanie, jak to naprawdę wygląda z tymi powypadkowymi motorami?

Nie chodzi mi oczywiście o jakieś mega dzwony i prostowanie ram... bo to jest logiczne, ale o ślizgi i drobne kolizje.

Zdania są podzielone, a mnie to strasznie zastanawia w jakim stopniu wpływa to na właściwości jezdne i jakie ma konsekwencje.

Czy motor który tylko się ślizgał po asfalcie w rzeczywistości nadaje się tylko na części? Załóżmy że ma połamane owiewki nóżki itd. Warto go naprawiać?
Albo kierowca moto nie wyhamował i skasował felgę i lagi czy to też skazuje już maszynę na śmierć?

Ciekawi mnie ten temat bo wielokrotnie przeglądając oferty i widzę nie oryginalne malowanie, albo pozostałości po tak zwanym ślizgu i nie wiem w takiej sytuacji czy to wogóle ma sens.

Słyszałem również o technice sprawdzania ram, zbieżności itd.
Jeśli maszyna przejdzie takie testy pomyślnie to czy można ją uznać za bezpieczną?
SHADOWNET
Avatar użytkownika
-COLD-
Świeżak
 
Posty: 55
Dołączył(a): 9/6/2007, 15:29
Lokalizacja: Katowice


Postprzez palgumeniedusze » 1/2/2008, 08:12

motocykle dziela sie na przed slizgiem i po slizgu:) kazdy kiedys zaliczy glebe:) motocykle po dzwonie nadaja sie na czesci....
habba babba!
Avatar użytkownika
palgumeniedusze
Stały bywalec
 
Posty: 1295
Dołączył(a): 9/11/2007, 22:48
Lokalizacja: WLKP


Postprzez Nico » 1/2/2008, 08:49

hahaha dobre...faktycznie zdecydowana wiekszosc przecinakow jest po slizgu,a jesli nie to kwestia czasu.
Mysle ze jesli byl tylko poobcierany(jakies urwane lusterka,polamane plastiki) to jak najbardziej nadaje sie do jazdy.(zakladajac ze ma prosta rame itp.)
U nas niestety nie jest jak u niemcow,ktorzy po slizgu zgarniaja kase z ubezpieczenia i kupuja nowy,a porozpiepszane moto np.do nas ida po okazyjnej cenie.
Uwazam ze slizg nie dyskwalifikuje moto do dalszej jazdy,ba a nawet oplaca sie nieraz kupic taki motor bo jest duzo taniej a koszty naprawy potrafia byc niewielkie
Chociaz wkurwiajace jest jak niektorzy cwaniacy sprzedaja takie motorki jako "bezwypadkowe"z czym spotkalem sie juz nie raz.
Nico
Świeżak
 
Posty: 33
Dołączył(a): 30/1/2008, 20:49

Postprzez bandit'a » 1/2/2008, 09:19

Warto wyobrazić sobie co sie może stać kiedy niesprawnym motorem składasz sie w zakręt a moto chce jechać prost. Wtedy mając na budziku 140 przemyka taka myśl: A może warto było kupić moto bezwypadkowe. Jeśli nie przeszkadza komuś taka perspektywa to może kupić sobie nawet motor poklejony taśmą klejącą.
bandit'a
Świeżak
 
Posty: 74
Dołączył(a): 6/9/2007, 18:09
Lokalizacja: zary

Postprzez filak » 1/2/2008, 11:36

moje zdanie jest takie : ślizg w lekkim tego słowa znaczeniu tj. poobcierane , ew. popękane plastiki i lusterka to przecież nic groźnego w późniejszej eksploatacji , no ale połamane felgi i lagi to jush inna sprawa, bo zapewne wiążą się z tym inne uszkodzenia. jedyna rada to jechać po moto z qmplem znającym się na rzeczy, noi ew. te testy.
"Bóg wybacza...
motocykl nigdy..."

Obrazek
Avatar użytkownika
filak
Świeżak
 
Posty: 179
Dołączył(a): 23/10/2007, 09:47
Lokalizacja: Zabierzów k/ Krakowa

Postprzez Kedar-88 » 1/2/2008, 11:39

bandit'a napisał(a):Warto wyobrazić sobie co sie może stać kiedy niesprawnym motorem składasz sie w zakręt a moto chce jechać prost. Wtedy mając na budziku 140 przemyka taka myśl: A może warto było kupić moto bezwypadkowe. Jeśli nie przeszkadza komuś taka perspektywa to może kupić sobie nawet motor poklejony taśmą klejącą.



taka perspektywa jest tylko w moto po zdrowym dzwonie...po normalnym ślizgu gdzie konstrukcja ramy nie została naruszona jest to nie realne....

po drugie jak chcesz kupować uszkodzony sprzęt to najlepiej brać taki egzemplarz który nie został jeszcze naprawiony, bo widzisz wszystko co zostało uszkodzone.....Kolejną sprawą jest to że idzie taki sprzęt kupić dużo taniej.....

Moje zdanie jest takie lepiej kupić lekko uszkodzony młody sprzęt niż starą całą "krowe" w tej samej cenie
Bandit 1200
Avatar użytkownika
Kedar-88
Stały bywalec
 
Posty: 1327
Dołączył(a): 21/8/2007, 04:54
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez Leitho » 1/2/2008, 13:20

tylko slizg a slizg to roznica. sam jedze motocyklem po slizgu (slizga mial poprzedni wlasciciel przy 40) i motocykl poza kilkoma otarciami jest ok. tylko, ze np przy slizgu przy 140 motocykl powinien isc na czesci, bo na pewno geometria jest w jakims stopniu pochrzaniona.
Na kolana chamy !
Avatar użytkownika
Leitho
VIP Åšcigacz.pl
 
Posty: 1321
Dołączył(a): 31/8/2006, 18:54
Lokalizacja: SKL

Postprzez Inku » 1/2/2008, 14:10

O shit. Ludzie co wy piszecie?? :shock:
Widzę, że jeździcie samymi nówkami skoro szlif wyłącza sprzęt z użytku.
A szukając 10 letniego sprzęta w dodatku sporta jest raczej niemożliwe, żeby nie miał żadnej gleby.
Bandit'a motocykl po szlifie nie oznacza niesprawnego technicznie. Wg. tej teorii sprzęty które jeżdżą po torze powinny być praktycznie wymieniany po każdej glebie, bo tam się jeździ z dużo większymi prędkościami niż 140.
Inaczej ma sie sprawa po mocnym dzwonie. Najczęściej takiego sprzęta nie opłaca sie doprowadzać do używalności.
Sam jeżdżę motocyklem po glebie. Szlif przy ok 25 -30km/h. I wymieniając kapę silnika, klamkę sprzęgła, odważnik przy kierownicy, kierunkowskaz i owiewkę sprzęt ma dla mnie pełną wartość. Ale widzę, że większość z was by już go nie kupiła. Nie dziwię się, że później na większości ogłoszeń jest dopisek BEZWYPADKOWY.
Półśrodki prowadzą do ćwierćrezultatów.

Suzi GS500F
Avatar użytkownika
Inku
Bywalec
 
Posty: 550
Dołączył(a): 27/12/2006, 17:14
Lokalizacja: okolice Poznania

Postprzez limak14 » 1/2/2008, 14:13

tak jak przedmowcy mowia: wszystko zalezy od rodzaju ślizgu!
ja nachetniej jezeli juz mialbym kupic moto po slizgu to pojechalbym na badanie geom.ramy
bardzo duzo moto jest po slizgach bo motocykliscie dziela sie na tych przed- i po slizgu
wiec moim zdaniem moto po slizgu Tak ale pod warunkiem ze jest to "osiedlowy" slizg przy niewielkiej predkosci
pzdr
Avatar użytkownika
limak14
VIP Åšcigacz.pl
 
Posty: 3798
Dołączył(a): 16/5/2007, 10:30
Lokalizacja: LBN/Puławy

Re: Co sądzicie o motocyklach po "ślizgu" Czas roz

Postprzez Inku » 1/2/2008, 14:21

-COLD- napisał(a):Czy motor który tylko się ślizgał po asfalcie w rzeczywistości nadaje się tylko na części? Załóżmy że ma połamane owiewki nóżki itd. Warto go naprawiać?

Warto, jeżeli cena jest odpowiednio niższa. A chcesz zezłomować sprzęt bo ma połamane owiewki i np. dźwignię zmiany biegów?
-COLD- napisał(a):Albo kierowca moto nie wyhamował i skasował felgę i lagi czy to też skazuje już maszynę na śmierć?


Jeżeli rama nie dostała co można sprawdzić to wymieniasz felgę, lagi czy tam półki i latasz dalej. Uszkodzenia ramy wyłączają sprzęt z użytku.
[/quote]
-COLD- napisał(a):Słyszałem również o technice sprawdzania ram, zbieżności itd.
Jeśli maszyna przejdzie takie testy pomyślnie to czy można ją uznać za bezpieczną?

Skoro geometrię itp. ma w porządku to można uznać za bezpieczną.

Ludzie trochę realizmu. Znajomy kupił nówkę Yamahę FZ1, kosztowała coś ok. 40tys. zł. Jadąc w mieście zapatrzył się i nie zdążył wyhamować, i przy ok. 10-20km/h uderzył w tył samochodu. Prędkość niewielka ale zgięte lagi i chyba felga. Oddał do serwisu Yamahy, wymienili części na nowe, zrobili pomiar ramy i lata dalej. Chyba nie uważacie, że powinien sprzedać sprzęta na części??
Półśrodki prowadzą do ćwierćrezultatów.

Suzi GS500F
Avatar użytkownika
Inku
Bywalec
 
Posty: 550
Dołączył(a): 27/12/2006, 17:14
Lokalizacja: okolice Poznania

Postprzez Meciek » 1/2/2008, 14:49

Ja kupiłem motocykl po ślizgu, w dodatku miałem jeszcze jeden przy prędkości około 60-70 km/h, motocykl sie poobdzierał, plastik zrobił małe wgniecenie w ramie ale moto dalej jeździ prosto i nie mam zastrzeżeń do niego.
Avatar użytkownika
Meciek
VIP Åšcigacz.pl
 
Posty: 1935
Dołączył(a): 30/10/2006, 21:25
Lokalizacja: z Wrocka

Postprzez wszok » 1/2/2008, 15:09

zorbie małe OT. to jest tak jak ja czytam ze trzeba kupić kask za 1000zl bo te za 400zl to buble i kombinezon za co najmniej 2000zl bo tańsze to szmaty. a ja wam coś powiem przy dzwonie z prędkością 160km/h nie pomoże kask i z tytanu bo zabije was sama energia kinetyczna i nic sobie nawet nie złamiecie. zabił sie tak mój sąsiad wypadł po prostu na zakręcie w rów, miał na sobie ubiór za 5000zl ... nie pomogło.. nil 35lat zaczynał jak miał 20.

tak ze śmieszy mnie trochę jak ktoś pisze ze motor za 4000zl a ubranie za 3000zl bo nikt nigdy tego nie zrobi. a najważniejsze dla bezpieczeństwa jest rozum w kasku nie kask.
Dodam ze kiedy chciałem sie przejechać na św.p. sąsiada maszynie, zawsze mi odpowiadał " nie dam ci bo sie zabijesz"...
Avatar użytkownika
wszok
Świeżak
 
Posty: 178
Dołączył(a): 27/11/2007, 18:49

Postprzez Nico » 1/2/2008, 15:24

kolego wszok to co piszesz to nie ma nic wspolnego z tematem
Nico
Świeżak
 
Posty: 33
Dołączył(a): 30/1/2008, 20:49

Postprzez fantom » 1/2/2008, 16:10

O, wreszcie coś dla równowagi :) Gdy tak czytam moim początkującym okiem jak niektórzy ludzie dają porady "nie wchodź w to, bo moto miało ostrą przygodę" po obejrzeniu średniej jakości zdjęć to ja przepraszam...

Ja też kupiłem po ślizgu. Obdarta końcówka wydechu, pęknięty plastik pod siedzeniem, wyszczerbione 2 żeberka cylindra. Pokazałem gościom w MCS, pomierzyli moto, lekko naprostowali jedną lagę i półkę (nie pamiętam dokładnie, mówili coś o dziesiątych częściach mm). Powiedzieli, że teraz jest git i skasowali mnie za to całe 80zł. Nie znałem dokładnie historii moto, więc sam zdecydowałem o wymianie łożyska główki ramy.

To moje pierwsze moto, więc przy ćwiczeniu manewrów wolałem nie myśleć ciągle, żeby tylko nie zarysować nieskazitelnego lakieru.

Jasne, że lepiej kupować moto bez najmniejszych nawet przygód, no ale jak się szuka w kilkulatkach, to trudno się spodziewać, że maszyna nigdy nie przytuliła się do matki ziemi.
F4i Sport
Avatar użytkownika
fantom
Świeżak
 
Posty: 60
Dołączył(a): 24/6/2007, 14:34

Postprzez maatiaas » 1/2/2008, 16:38

heh motocykl po ślizgu można kupić za mniejszą kwotę, ale trzeba brać także pod uwagę ilośc pieniędzy która będzie włożona w moto aby doprowadzić go do perfekcji, aby po remoncie nie okazało się że za te pieniądze mogliśmy kupić bezwypadkowego sprzęta ... :D:D:D
Avatar użytkownika
maatiaas
Świeżak
 
Posty: 324
Dołączył(a): 15/9/2007, 19:27
Lokalizacja: BIESZCZADY

Postprzez Meciek » 1/2/2008, 17:25

maatiaas napisał(a): aby po remoncie nie okazało się że za te pieniądze mogliśmy kupić bezwypadkowego sprzęta ... :D:D:D


Tu się zgodzę, części są bardzo trudno dostępne (używki) a nowe z salonu bardzo drogie, tak jak pisałem w którymś temacie "za naklejki na srada policzyli mi 1200zł - na połowę motocykla". Teraz się zastanawiam czy nie lepiej byłoby kupić bezwypadkowego.
Avatar użytkownika
Meciek
VIP Åšcigacz.pl
 
Posty: 1935
Dołączył(a): 30/10/2006, 21:25
Lokalizacja: z Wrocka

Postprzez Kasius » 1/2/2008, 18:06

To jedynie potwierdz ze motocykla to zabawki dla duzych chlopcow z kasa,
rozumiem nie kazdy moze miec odpowiedznie dochody zeby zapewnic sobie nowy motocykl,

moim zdaniem wiek motocykla nie ma znaczenia liczy sie przebieg i w jaki sposob byl uzytkowany jak przechowywany,

czy spadniecie motocykla z podnozka i zeslizniecie sie do rowu to tez jest slizg?
niewazne jaki rodzaj slizgu moto trzeba odresaurowac i przede wszytkim dobrze sprawdzic czy nie jest krzywe, a reszta juz zalezy od jego wlasciciela jak sie bedzie na nim czul, ja osobiscie nie wsiadam na motocykle ktore zaliczyly jaka kolwiek glebe z motocyklista, moze jestem przesadny ale coz zle bym sie potem czuł.
Kasius
Świeżak
 
Posty: 112
Dołączył(a): 2/8/2007, 23:58
Lokalizacja: Irlandia/Wrocław

Postprzez icid » 1/2/2008, 20:19

Podobno nie ma motocykli bez ślizgu i to chyba prawda mój jest z 1992 roku i nigdy nie miał żadnej przygody, aż 2 tygodnie temu stał przed domem i był sztormowy wiatr który go przewrocił :D skończyło sie pękniętą szybą i czachą i złamanym setem zmiany biegów i potłuczonym migaczem. Nie chciałem nic spawać i kleić więc kupiłem czache (zamiennik) z allegro i reszte rzeczy razem z lakierowaniem i wymianą wyszło 650 euro a w serwisie za same części wycenili mi 1200 euro, więc odradzam zakupy moto po ślizgu bo albo połatamy je metodą garażową albo naprawa będzie kosztowała majątek.
Avatar użytkownika
icid
VIP Åšcigacz.pl
 
Posty: 2798
Dołączył(a): 18/8/2007, 14:57
Lokalizacja: Rotterdam

Postprzez maatiaas » 1/2/2008, 20:32

icid napisał(a): Nie chciałem nic spawać i kleić więc kupiłem czache (zamiennik) z allegro i reszte rzeczy razem z lakierowaniem i wymianą wyszło 650 euro .



przecież jeżeli była to tylko wywrotka spowodowana silnym wiatrem, to na pewno to pęknięcie nie było aż tak gigantyczne .aby trzeba było kupować nową czachę....jeżeli znałbym w pobliżu jakiś warsztat zajmujący się spawaniem napewno oddałbym czachę do owego warsztatu...zawsze można zaoszczędzić pare groszy,,, :wink: :wink: :wink:
Avatar użytkownika
maatiaas
Świeżak
 
Posty: 324
Dołączył(a): 15/9/2007, 19:27
Lokalizacja: BIESZCZADY

Postprzez icid » 1/2/2008, 20:39

Pękła tak 7 cm przy lusterku ale ja nie chce jej kleić ani spawać wole wymianić bo lusterko drga jak sie jedzie i nie wiadomo czy po spawaniu plastiku nie pękało by dalej. Jak ktoś chce to niech sobie kleji, spawa a nawet plasteliną przymocuje ja to traktuje jako koszty utrzymania motocykla i nie zamierzam kombinować.
Avatar użytkownika
icid
VIP Åšcigacz.pl
 
Posty: 2798
Dołączył(a): 18/8/2007, 14:57
Lokalizacja: Rotterdam

Następna strona


Powrót do Motocykle



Kto przeglÄ…da forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości




na górê