Przeglądałem ostatnio dysk i natknąłem się na moje zdjęcia z akcji "tuning komara" przeprowadzonej w wakacje
. Owy komarek należy do mojego kumpla. W jego urodziny "podprowadziliśmy" jego maszynkę z piwnicy i postanowiliśmy go naprawić i lekko przerobić - właściciel nic o tym nie wiedział.
Zawsze jak gdzieś z nami jechał (co prawda 40km/h, ale jednak jechał) narzekał jakie to gó*wno jest, więc pomysł okazał się krótko mówiąc "zaje*isty"
Maszyna przed przeróbką:
-łysy tylny kapeć
-skrzywiony błotnik
-krzywa felga tylna
-brak świateł
-ciągle odpadające podnóżki - kilka razy kumpel zgubił je na ulicy
-odpadająca dźwignia hamulca
-niedziałający licznik - w sumie dalej nie działa
nie chciało się nam już tego naprawiać
-przedni błotnik ledwo się trzymał
- dobite zawieszenie - na dziurach błotnik o oponę haczył
-latające dekle
-poobijany bak
-syf, kiła, mogiła
Postanowiliśmy poprawić aerodynamikę stosując spojler z amorów i osłony na łańcuch
Polerka dekla
Borys i jego "nowy" pierdocykl:
Szkoda że nie mam więcej zdjęć ukończonego komara.
Poza optycznymi pierdołami, zmieniliśmy kapcie, podwyższyliśmy trochę tył, poskręcaliśmy wszystko dokładnie, stopka nie odpada już, kupiliśmy nowe uszczelki, nowy napęd, zalaliśmy nowy olej do skrzyni, przeczyściliśmy gaźnik i wiele, wiele innych.
Komarek jednak nadal jeździ max 40km/h