Pierwszy motocykl, do poruszania sie po miescie.
Posty: 37
• Strona 1 z 2 • 1, 2
Pierwszy motocykl, do poruszania sie po miescie.
Witam, przed zapytaniem o pierwszy motocykl pozwole sobie opisac moja stuacje
Na chwile obecna mieszkam w Nowym Jorku i od roku jestem kierwca (samochodu). Po wielu godzinach spedzanych w korkach (wielkie miasto wielkie korki), z zazdroscia patrzac na motocyklistow ktorzy to, zwinnie smigaja miedzy "puszkami" omijajac korki. Postanowilem wiec sam sobie motocykl sprawic, aby sprawniej poruszac sie po miescie. Moje doswiadczenie z motocyklami jest niestety znikome, otoz jedyne co to zdane prawo jazdy w Polsce kat A (przed wprowadzeniem zmian). Postanowilem wiec poczytac co nieco na temat motocykli dla poczatkujacych i mialem na oku kupno kawasaki ninja 300 lub yamaha R3, prosto z salonu za okolo 5k$. Miedzyczasie zdazylem poznac motocykliste ktory mieszka niedaleko mnie, ktory to smiga na codzien CBR600RR i po wymianie pogladow powiedzial mi ze nie ma sensu kupowac "trzysetki" tym bardziej nowej gdyz po roku ja sprzedam by kupic cos mocniejszego, i ogolnie bede mial problemy ze sprzedarza trzysetki gdyz tutaj w takie male pojemnosci malo kto sie bawi. On sam kupil 600rr jako swoj pierwszy motocykl i mowi ze jesli bede jezdzil z glowa to nawet "szejsete" zdolam okielznac, a chcac polatac z nimi w weekendy trzysetka nie starczy.
Wiec jaki motocykl radzicie dla mnie ?
- doswiadczenie opisalem wczesniej
- 23 lata , 70 kg , 185 cm
- motocykl sluzyc mi bedzie przede wszystkim do poruszania sie po miescie, na codzien do szkoly lub pracy. Rowniez bede chcial polatac na dluzsze weekendowe trasy. Nie interesuja mnie zadne tory, czy offroady.
-przeznaczyc moge na sam motocykl ok 7-8k$
-na sezon jestem w stanie zaplacic okolo 1-2k$ na utrzymanie moto.
-Wiekszosc motocykli mi sie podoba, najbardziej scigacze, crusiery i nakedy.
-Zadne konkretne modele nie przykuly mojej uwagi, lecz marki Harley-Davidson i Yamaha sa najblizsze memu sercu

Na chwile obecna mieszkam w Nowym Jorku i od roku jestem kierwca (samochodu). Po wielu godzinach spedzanych w korkach (wielkie miasto wielkie korki), z zazdroscia patrzac na motocyklistow ktorzy to, zwinnie smigaja miedzy "puszkami" omijajac korki. Postanowilem wiec sam sobie motocykl sprawic, aby sprawniej poruszac sie po miescie. Moje doswiadczenie z motocyklami jest niestety znikome, otoz jedyne co to zdane prawo jazdy w Polsce kat A (przed wprowadzeniem zmian). Postanowilem wiec poczytac co nieco na temat motocykli dla poczatkujacych i mialem na oku kupno kawasaki ninja 300 lub yamaha R3, prosto z salonu za okolo 5k$. Miedzyczasie zdazylem poznac motocykliste ktory mieszka niedaleko mnie, ktory to smiga na codzien CBR600RR i po wymianie pogladow powiedzial mi ze nie ma sensu kupowac "trzysetki" tym bardziej nowej gdyz po roku ja sprzedam by kupic cos mocniejszego, i ogolnie bede mial problemy ze sprzedarza trzysetki gdyz tutaj w takie male pojemnosci malo kto sie bawi. On sam kupil 600rr jako swoj pierwszy motocykl i mowi ze jesli bede jezdzil z glowa to nawet "szejsete" zdolam okielznac, a chcac polatac z nimi w weekendy trzysetka nie starczy.
Wiec jaki motocykl radzicie dla mnie ?
- doswiadczenie opisalem wczesniej
- 23 lata , 70 kg , 185 cm
- motocykl sluzyc mi bedzie przede wszystkim do poruszania sie po miescie, na codzien do szkoly lub pracy. Rowniez bede chcial polatac na dluzsze weekendowe trasy. Nie interesuja mnie zadne tory, czy offroady.
-przeznaczyc moge na sam motocykl ok 7-8k$
-na sezon jestem w stanie zaplacic okolo 1-2k$ na utrzymanie moto.
-Wiekszosc motocykli mi sie podoba, najbardziej scigacze, crusiery i nakedy.
-Zadne konkretne modele nie przykuly mojej uwagi, lecz marki Harley-Davidson i Yamaha sa najblizsze memu sercu

- mekefeke
- Świeżak
- Posty: 4
- Dołączył(a): 3/12/2015, 23:28
2 tematy wcześniej inny użytkownik zapodał bardzo mądre słowa:
Więc nawiązując do słów Twojego znajomego, sportowa sześcsetka to marny pomysł.
Popatrz artykuły z tego serwisu na temat najlepszych i najgorszych pomysłów na pierwszy motocykl.
Mówisz, że podobają Ci się ścigacze, nakedy i cruisery. To dosyć spory rozrzut, więc nie szedłbym w skrajności i kupił jakiegoś naked'a, ewentualnie nakeda z owiewką.
I nie kupowałbym również nowego motocykla na początek, gdyż obawa przed draśnięciem swojego nowiutkiego, wychuchanego motocykla sprawi, że będziesz jeździł po prostu źle.
Od siebie polecę Yamahę XJ6 (masz kilka wersji, całkiem gołą, z owiewką przednią i w pełnych owiewkach) i ewentualnie Kawasaki ER6 (również wersja goła lub obudowana).
Mając odpowiednio poukładane w głowie można jeździć wszystkim. Praktyka pokazuje że nikt z nas nie ma oleju w głowie, dlatego dobrze mieć maszynę na miarę swoich umiejętności. Pamiętaj - pierwszy motocykl nigdy nie jest ostatni o ile się na nim nie zabijesz.
Więc nawiązując do słów Twojego znajomego, sportowa sześcsetka to marny pomysł.
Popatrz artykuły z tego serwisu na temat najlepszych i najgorszych pomysłów na pierwszy motocykl.
Mówisz, że podobają Ci się ścigacze, nakedy i cruisery. To dosyć spory rozrzut, więc nie szedłbym w skrajności i kupił jakiegoś naked'a, ewentualnie nakeda z owiewką.
I nie kupowałbym również nowego motocykla na początek, gdyż obawa przed draśnięciem swojego nowiutkiego, wychuchanego motocykla sprawi, że będziesz jeździł po prostu źle.
Od siebie polecę Yamahę XJ6 (masz kilka wersji, całkiem gołą, z owiewką przednią i w pełnych owiewkach) i ewentualnie Kawasaki ER6 (również wersja goła lub obudowana).
-
DedeRR - Świeżak
- Posty: 304
- Dołączył(a): 2/5/2015, 00:19
- Lokalizacja: Północ
Za 7 tys. dolców to kolega tam kupi nową FZ 07 która idealna jest na miasto. Dede ładnie koledze doradziłeś, ale w USA motocykle kosztują inaczej niż w naszej kochanej Europie, dlatego bierz nowe FZ 07 na gwarancji i se śmigaj ze spokojną głową. Co do samego motocykla temat wałkowany milion razy i na miasto jest kozak.
-
Movi - Moderator
- Posty: 2276
- Dołączył(a): 23/2/2008, 00:10
- Lokalizacja: Łódź/ 3city
Ja bym znowu polecił Moto Guzzi V7 - taki motocykl zbliżony do ideału uniwersalnego i w sam raz dla początkującego. Niezbyt wysilony trwały silnik 750ccm z 50kM, więc raczej się nie zabijesz (chociaż można i na 50ccm). A pojemność już słuszna. Idealny na przebijanie się przez miasto i korki - piszesz o NY (przez chwilę też tam mieszkałem) - a i w trasę da radę: sam robiłem odcinki po 500km i spokojnie da radę z prędkościami 120-140km/h, a i do 170km/h dociągniesz. Dodam, że ma wał napędowy, więc odchodzi pieprzenie się z nieustannym smarowaniem łańcucha i jego naciągiem, co jest zawsze problematyczne dla początkujących. Ma bak 22 litry - jak turystyki - więc tankowanie masz co 300km, a nie co 150km jak przy bakach 14 litrów w nakedach. A w dodatku to bardzo ładny klasyczny motocykl, z łatwością można go przerobić na cafe (wystarczy akcesoryjna kierownica i firmowe siedzenie z zadupkiem), możesz z niego zrobić turystyka (kufry i sakwy), albo pozostawić go w formie klasycznej i się lansować.
Ewentualnie na miasto brałbym Hondę NC700 - fajny i ekonomiczny motocykl na miasto, a i w lekką trasę da radę.

Ewentualnie na miasto brałbym Hondę NC700 - fajny i ekonomiczny motocykl na miasto, a i w lekką trasę da radę.
Moto Guzzi V7 - szkoda życia na brzydkie motocykle.
-
Zimny72 - Zimny Drań
- Posty: 1382
- Dołączył(a): 13/1/2013, 23:07
- Lokalizacja: Wesoła
TL;DR: Duke390.
Miasto to dziwny rejon dla motocykli. Limit predkosci osiagniesz na 50tce. Najszybszy start spod swiatel osiagniesz... tez na 50tce. Najwezsza kierownice i zwrotnosc maja... 50tki.
Czyli, patrzac na sprawe wylacznie uzytkowo, 50tka ma wiekszosc zalet, a malo wad.
Najwieksza wada jest ambicja. Potem przepisy, np. moze byc tak, ze na 50tce nie na wszystkie drogi wjedziesz. Potem przyspieszenie, ktore w wyjatkowych przypadkach moze sie przydac.
Sredniej klasy motocyklem 700-800ccm, czyli z grubsza liczac 80-100km pojedziesz 70-90km/h na pierwszym biegu. Biegow masz szesc - nie dasz rady ich wykorzystac w miescie. Motocykl bedzie sie nudzil, a bedzie drozszy i ciezszy.
Szkoda, ze piszesz, ze Cie cross'y nie interesuja, bo np. moj kumpel jezdzi do roboty na supermoto - wygoda taka sobie, ale siedzi wysoko, widzi co przed im sie dzieje i swietna zwrotnosc - czyli to, co potrzebne w miescie.
Motocykle sportowe maja powazne wady, zwlaszcza dla poczatkujacych - sa za mocne/wredne, niewygodne, nie wybaczaja bledow, owiewki sie psuja przy upadku (upadku, nie wypadku. Upadek motocykla jest jak wdepniecie w g*.*no - predzej czy pozniej, przydaza sie kazdemu). Dodatkowo, promien skretu rasowego sporta dyskwalifikuje go iho do miasta - musisz sie nameczyc, zeby wykrecic na parkingu.
Jesli rzeczywiscie chcesz smigac po miescie, to 125-300ccm starczy w zupelnosci. Czy mala Ninja sie nada - nie wiem, musisz przymierzyc, ja mam 183cm i podczas przymiarki na sucho - bylo na styk.
Cruisery maja tendencje do bycia szerokimi, duzymi motocyklami, ktorymi trudno sie manewruje w korkach, miedzy samochodami.
Generalnie, nie poleca sie poczatkujacym sportow i motocykli pow. 70km. Dlaczego? Poczytaj, ale to raczej oczywiste - 120konne sportowe moto nie wybacza bledow i ma stosunek masy do mocy porownywalny z Bugatti Veyron.
Najwiekszymi polecanymi moto dla poczatkujacych sa Kawa ER6, XJ6, ?MT-07?, Gladius/SV-650.
Ja bym na poczatek bral cos lekko uzywanego, popularnego, dla poczatkujacych, 250-500ccm. Z300, Ninja, CB500 i tak dalej.
No i Duke 390. Dziennikarze w europie nie moga sie nachwalic.
Miasto to dziwny rejon dla motocykli. Limit predkosci osiagniesz na 50tce. Najszybszy start spod swiatel osiagniesz... tez na 50tce. Najwezsza kierownice i zwrotnosc maja... 50tki.
Czyli, patrzac na sprawe wylacznie uzytkowo, 50tka ma wiekszosc zalet, a malo wad.
Najwieksza wada jest ambicja. Potem przepisy, np. moze byc tak, ze na 50tce nie na wszystkie drogi wjedziesz. Potem przyspieszenie, ktore w wyjatkowych przypadkach moze sie przydac.
Sredniej klasy motocyklem 700-800ccm, czyli z grubsza liczac 80-100km pojedziesz 70-90km/h na pierwszym biegu. Biegow masz szesc - nie dasz rady ich wykorzystac w miescie. Motocykl bedzie sie nudzil, a bedzie drozszy i ciezszy.
Szkoda, ze piszesz, ze Cie cross'y nie interesuja, bo np. moj kumpel jezdzi do roboty na supermoto - wygoda taka sobie, ale siedzi wysoko, widzi co przed im sie dzieje i swietna zwrotnosc - czyli to, co potrzebne w miescie.
Motocykle sportowe maja powazne wady, zwlaszcza dla poczatkujacych - sa za mocne/wredne, niewygodne, nie wybaczaja bledow, owiewki sie psuja przy upadku (upadku, nie wypadku. Upadek motocykla jest jak wdepniecie w g*.*no - predzej czy pozniej, przydaza sie kazdemu). Dodatkowo, promien skretu rasowego sporta dyskwalifikuje go iho do miasta - musisz sie nameczyc, zeby wykrecic na parkingu.
Jesli rzeczywiscie chcesz smigac po miescie, to 125-300ccm starczy w zupelnosci. Czy mala Ninja sie nada - nie wiem, musisz przymierzyc, ja mam 183cm i podczas przymiarki na sucho - bylo na styk.
Cruisery maja tendencje do bycia szerokimi, duzymi motocyklami, ktorymi trudno sie manewruje w korkach, miedzy samochodami.
Generalnie, nie poleca sie poczatkujacym sportow i motocykli pow. 70km. Dlaczego? Poczytaj, ale to raczej oczywiste - 120konne sportowe moto nie wybacza bledow i ma stosunek masy do mocy porownywalny z Bugatti Veyron.
Najwiekszymi polecanymi moto dla poczatkujacych sa Kawa ER6, XJ6, ?MT-07?, Gladius/SV-650.
Ja bym na poczatek bral cos lekko uzywanego, popularnego, dla poczatkujacych, 250-500ccm. Z300, Ninja, CB500 i tak dalej.
No i Duke 390. Dziennikarze w europie nie moga sie nachwalic.
BMW -> KTM. Mogę mieć spaczenie zawodowe.
-
jasnoksieznik - Stały bywalec
- Posty: 1461
- Dołączył(a): 15/2/2013, 12:36
- Lokalizacja: Monachium
Kolega też napisał że chce pośmigać tym weekendowo za miastem, a tam pojemności rzędu 300 się nie nadają.
W ogóle ustalmy jedno- 300cm3 jest dla dziewczyn. Ja uważam że nie tyle trzeba się obawiać mocy (oczywiście uważam okolice 100 koni za przesadę, ale 70-80 nie jest złe o ile oddaje dosyć łagodnie i liniowo oddaje moc.
Bardziej bym się skupił na niskiej masie.
P.S: motocykle są Japońskie, reszta to shit- nie zależnie ile płaci KTM czy BMW pismakom za ich zachwyty. (ahh jak ja kocham moje zaszufladkowane i stereotypowe myślenie
).
W ogóle ustalmy jedno- 300cm3 jest dla dziewczyn. Ja uważam że nie tyle trzeba się obawiać mocy (oczywiście uważam okolice 100 koni za przesadę, ale 70-80 nie jest złe o ile oddaje dosyć łagodnie i liniowo oddaje moc.
Bardziej bym się skupił na niskiej masie.
P.S: motocykle są Japońskie, reszta to shit- nie zależnie ile płaci KTM czy BMW pismakom za ich zachwyty. (ahh jak ja kocham moje zaszufladkowane i stereotypowe myślenie

-
Movi - Moderator
- Posty: 2276
- Dołączył(a): 23/2/2008, 00:10
- Lokalizacja: Łódź/ 3city
Oj, Movi, gdyby nie twoj staz/status na forum oraz moja pacyfistyczna natura, to bym uzyl krotkich, zolnierskich slow... Bo uwazam, ze nie masz racji, a wspolczesne motocykle 250-600ccm lepiej wpisuja sie w realia drogowe, niz te wieksze.
Jezdze codziennie do pracy. Przez miasto, w tym, glowna arteria. Mam 800ccm z ok. 90km. Nie mam mozliwosci wykorzystania potencjalu tego motocykla. 125tka spelnilaby ta sama role na codzien.
Jesli wyjade za miasto, to mam wybor - autostrada albo szosa. Na autostradzie pojechalem 200km/h. Raz, bo to bez sensu na nakedzie. Aktualnie korzystam z autostrady tylko jako zla koniecznego, zeby szybciej dojechac na winkle.
Na szosie jest zwykle jakistam ruch, wszyscy jada grzecznie 80-100km/h, przy ograniczeniu do 90km/h. Za stary na to jestem, zeby sie scigac i wyprzedzac dla samego wyprzedzania, ryzykujac przy tym mandat, punkty i inne atrakcje. Juz kilku takich widzialem, ktorzy mi smigneli z lewej tylko po to, zeby w cos wjechac kilka km dalej.
Ostatnio bylem na torze z boxerami BMW. Wieksza radosc mialbym z wyciskania 250tki, niz z bardzo duzych moto, ktore na dostepnych trasach nawet sie nie spocily.
Jezdze codziennie do pracy. Przez miasto, w tym, glowna arteria. Mam 800ccm z ok. 90km. Nie mam mozliwosci wykorzystania potencjalu tego motocykla. 125tka spelnilaby ta sama role na codzien.
Jesli wyjade za miasto, to mam wybor - autostrada albo szosa. Na autostradzie pojechalem 200km/h. Raz, bo to bez sensu na nakedzie. Aktualnie korzystam z autostrady tylko jako zla koniecznego, zeby szybciej dojechac na winkle.
Na szosie jest zwykle jakistam ruch, wszyscy jada grzecznie 80-100km/h, przy ograniczeniu do 90km/h. Za stary na to jestem, zeby sie scigac i wyprzedzac dla samego wyprzedzania, ryzykujac przy tym mandat, punkty i inne atrakcje. Juz kilku takich widzialem, ktorzy mi smigneli z lewej tylko po to, zeby w cos wjechac kilka km dalej.
Ostatnio bylem na torze z boxerami BMW. Wieksza radosc mialbym z wyciskania 250tki, niz z bardzo duzych moto, ktore na dostepnych trasach nawet sie nie spocily.
BMW -> KTM. Mogę mieć spaczenie zawodowe.
-
jasnoksieznik - Stały bywalec
- Posty: 1461
- Dołączył(a): 15/2/2013, 12:36
- Lokalizacja: Monachium
@Movi, faktycznie, z tego wszystkiego umknęła mi różnica cen w USA.
Choć twierdzenie, że pojemności rzędu 300 się nie nadają do jazdy za miastem jest nieprawdą. Taka ninja 300 będzie dobra poza miasto, zwłaszcza w kontekście tego, że to pierwszy motocykl. Przecież i tak po roku, dwóch go zmieni, a lepiej pierwsze kroki stawiać na czymś co się łagodnie obchodzi z użytkownikiem.
Motocykle to takie hobby, w którym nie ma co iść na skróty i od razu kupować coś co ludzie określają "motocyklem docelowym", lub do coś co jest do owego zbliżone.
Tak samo pomysł z Yamahą Fazer uważam za średnio trafiony, gdyż z tego co się orientuję posiada ona przekonstruowany silnik od Yamahy R6, który jest dalej dosyć narowistym skurczybykiem.
Więc ja dalej pozostaję przy XJ6, może być i nówka, jeśli mieści się w zakresie cenowym autora tematu.
Ewentualnie MT-07, czyli typowy mieszczuch, do którego by się dorzuciło jakąś niewielką szybkę, i można się bawić w jakieś lekkie weekendowe wypady.
No i nie przejmowałbym się tym, że by się za kimś nie nadążało, na początku nie to jest najważniejsze. Zwłaszcza biorąc pod uwagę to co napisał Suhy-19.
Choć twierdzenie, że pojemności rzędu 300 się nie nadają do jazdy za miastem jest nieprawdą. Taka ninja 300 będzie dobra poza miasto, zwłaszcza w kontekście tego, że to pierwszy motocykl. Przecież i tak po roku, dwóch go zmieni, a lepiej pierwsze kroki stawiać na czymś co się łagodnie obchodzi z użytkownikiem.
Motocykle to takie hobby, w którym nie ma co iść na skróty i od razu kupować coś co ludzie określają "motocyklem docelowym", lub do coś co jest do owego zbliżone.
Tak samo pomysł z Yamahą Fazer uważam za średnio trafiony, gdyż z tego co się orientuję posiada ona przekonstruowany silnik od Yamahy R6, który jest dalej dosyć narowistym skurczybykiem.
Więc ja dalej pozostaję przy XJ6, może być i nówka, jeśli mieści się w zakresie cenowym autora tematu.
Ewentualnie MT-07, czyli typowy mieszczuch, do którego by się dorzuciło jakąś niewielką szybkę, i można się bawić w jakieś lekkie weekendowe wypady.
No i nie przejmowałbym się tym, że by się za kimś nie nadążało, na początku nie to jest najważniejsze. Zwłaszcza biorąc pod uwagę to co napisał Suhy-19.
Suzuki GS 500 E
-
DedeRR - Świeżak
- Posty: 304
- Dołączył(a): 2/5/2015, 00:19
- Lokalizacja: Północ
Zapomnialem dodac - koniecznie szukaj moto z ABSem!
Wiekszosc drogowych moto o poj. 500+ bedzie mialo ABS, ale te mniejsze, np. 250tki albo cruisery - niekoniecznie.
Wiekszosc drogowych moto o poj. 500+ bedzie mialo ABS, ale te mniejsze, np. 250tki albo cruisery - niekoniecznie.
BMW -> KTM. Mogę mieć spaczenie zawodowe.
-
jasnoksieznik - Stały bywalec
- Posty: 1461
- Dołączył(a): 15/2/2013, 12:36
- Lokalizacja: Monachium
JasnoKsięciuniu, daj spokój jaki status- na forum wszyscy jesteśmy równi. Raz w tygodniu 10cio postowiec z pół rocznym doświadczeniem na skuterze 125 próbuje mnie przekonać, że gówno jest lepsze od cukierków w mega żołnierskich słowach- więc dawaj śmiało
Ja się zgadzam że zwinność- pamiętam jak dziś jak w sierpniu zgubiłem Z750 w korku na skuterze 125.
Ja jeżdżę po mieście 70-120 km/h, ale jara mnie przyśpieszenie. Jedynka, dwójka i zapinam sobie pięć i jadę, a takie 125 czy 300 to się buja i buja i buja i pół skrzyni trzeba przewalić żeby się do prędkości przelotowej zbliżyć...

Ja się zgadzam że zwinność- pamiętam jak dziś jak w sierpniu zgubiłem Z750 w korku na skuterze 125.
Ja jeżdżę po mieście 70-120 km/h, ale jara mnie przyśpieszenie. Jedynka, dwójka i zapinam sobie pięć i jadę, a takie 125 czy 300 to się buja i buja i buja i pół skrzyni trzeba przewalić żeby się do prędkości przelotowej zbliżyć...
-
Movi - Moderator
- Posty: 2276
- Dołączył(a): 23/2/2008, 00:10
- Lokalizacja: Łódź/ 3city
Widzę, że Koledzy to tylko plastiki i skutery...
A gdzie klasyki: Bonneville, V7, W800, CB1100, XJR1300? To są idealne motocykle do wszystkiego, no może poza ściganiem się. 


Moto Guzzi V7 - szkoda życia na brzydkie motocykle.
-
Zimny72 - Zimny Drań
- Posty: 1382
- Dołączył(a): 13/1/2013, 23:07
- Lokalizacja: Wesoła
Jesli bede mial trzy motocykle jednoczesnie, to tym trzecim bedzie Royal Enfield Diesel
A stukonny naked dla poczatkujacego, na pierwsza maszyne, to dosc niezdrowa i nietania mieszanka. Daj mu 1-2 sezony, to bedzie wiedzial, czy cruiser, szlifierka, enduro, czy klasyczny naked.

A stukonny naked dla poczatkujacego, na pierwsza maszyne, to dosc niezdrowa i nietania mieszanka. Daj mu 1-2 sezony, to bedzie wiedzial, czy cruiser, szlifierka, enduro, czy klasyczny naked.
BMW -> KTM. Mogę mieć spaczenie zawodowe.
-
jasnoksieznik - Stały bywalec
- Posty: 1461
- Dołączył(a): 15/2/2013, 12:36
- Lokalizacja: Monachium
Miałem podobną sytuację jak movi kiedy miałem jeszcze CBR 125 i kumpel na Thundercacie mnie po zakrętach nie mógł dogonić co prawda na prostych mnie wyprzedzał ale gdy znów zaczynały się winkle sytuacja się odwracała
Więc typowo do miasta i 125 by starczyła lecz poza miasto to 600 się przyda
Jasnoksiężnik dlaczego 100 km na początek niezdrowo ja mam Fazera 95KM zaraz po 125 i co ?
Moim zdaniem to stwierdzenie jest bardzo trafne " Mając odpowiednio poukładane w głowie można jeździć wszystkim. Praktyka pokazuje że nikt z nas nie ma oleju w głowie, dlatego dobrze mieć maszynę na miarę swoich umiejętności. Pamiętaj - pierwszy motocykl nigdy nie jest ostatni o ile się na nim nie zabijesz"

Więc typowo do miasta i 125 by starczyła lecz poza miasto to 600 się przyda

Jasnoksiężnik dlaczego 100 km na początek niezdrowo ja mam Fazera 95KM zaraz po 125 i co ?
Moim zdaniem to stwierdzenie jest bardzo trafne " Mając odpowiednio poukładane w głowie można jeździć wszystkim. Praktyka pokazuje że nikt z nas nie ma oleju w głowie, dlatego dobrze mieć maszynę na miarę swoich umiejętności. Pamiętaj - pierwszy motocykl nigdy nie jest ostatni o ile się na nim nie zabijesz"
Honda CBR 125R ---> Yamaha FZS 600 02r
-
Devil 125 - Bywalec
- Posty: 558
- Dołączył(a): 9/9/2014, 14:46
- Lokalizacja: DOL
@Devil 125: Po pierwsze, sam piszesz, ze wziales Fazera, ale nie na pierwsze moto. Czyli wczesniej juz sobie pojezdziles i sie troche ogarnales.
Po drugie, to kwestia wagi. Lzejsze motocykle sa latwiejsze w prowadzeniu, zwlaszcza przy malych predkosciach, np. w korku w miescie. Generalnie rzecz biorac, motocykle z mniejszym silnikiem sa lzejsze. Oczywiscie, litrowe S1000RR bedzie lzejsze od Bandita 600, ale jesli porownujemy moto tej samej klasy, to mniejsze moto sa lzejsze.
Dodatkowo dochodzi margines bledu. Slabsze moto, przeznaczone dla poczatkujacych wiele wybaczy. Nieplanowany strzal ze sprzegla rzadziej zakonczy sie katastrofa, przypadkowa zmiana biegu w dol zamiast w gore nie zakonczy sie utrata trakcji, zle dobrana droga w zakrecie da sie latwiej skorygowac.
Generalnie, jesli masz motocykle tej samej klasy, z ta sama technologia, to ten z wiekszym silnikiem bedzie drozszy. Czy warto inwestowac w moc, ktorej jako poczatkujacy (albo w ogole, jesli spojzymy na normalnego kierownika na publiczej drodze, na moto 150km+) sie nie wykorzysta?
Do tego dochodzi rzeczywiscie brutalna prawda - jak masz mniej mocy, to trudniej Ci sie rozpedzic w miejscach do tego nieprzeznaczonych. Zdobedziesz doswiadczenia, to bedziesz mogl lepiej ocenic, co mozna, i gdzie mozna.
Oczywiscie, zabic sie mozna na kazdym moto, ale latwiej to zrobic na moto zbyt mocnym.
Po drugie, to kwestia wagi. Lzejsze motocykle sa latwiejsze w prowadzeniu, zwlaszcza przy malych predkosciach, np. w korku w miescie. Generalnie rzecz biorac, motocykle z mniejszym silnikiem sa lzejsze. Oczywiscie, litrowe S1000RR bedzie lzejsze od Bandita 600, ale jesli porownujemy moto tej samej klasy, to mniejsze moto sa lzejsze.
Dodatkowo dochodzi margines bledu. Slabsze moto, przeznaczone dla poczatkujacych wiele wybaczy. Nieplanowany strzal ze sprzegla rzadziej zakonczy sie katastrofa, przypadkowa zmiana biegu w dol zamiast w gore nie zakonczy sie utrata trakcji, zle dobrana droga w zakrecie da sie latwiej skorygowac.
Generalnie, jesli masz motocykle tej samej klasy, z ta sama technologia, to ten z wiekszym silnikiem bedzie drozszy. Czy warto inwestowac w moc, ktorej jako poczatkujacy (albo w ogole, jesli spojzymy na normalnego kierownika na publiczej drodze, na moto 150km+) sie nie wykorzysta?
Do tego dochodzi rzeczywiscie brutalna prawda - jak masz mniej mocy, to trudniej Ci sie rozpedzic w miejscach do tego nieprzeznaczonych. Zdobedziesz doswiadczenia, to bedziesz mogl lepiej ocenic, co mozna, i gdzie mozna.
Oczywiscie, zabic sie mozna na kazdym moto, ale latwiej to zrobic na moto zbyt mocnym.
BMW -> KTM. Mogę mieć spaczenie zawodowe.
-
jasnoksieznik - Stały bywalec
- Posty: 1461
- Dołączył(a): 15/2/2013, 12:36
- Lokalizacja: Monachium
Kolejny temat jest taki że użytkownik ma rok prawko na auto, więc generalnie słabo pewnie ogarnia temat i nie ma wyobraźni co może się stać na drodze.
@up: generalnie wszystko czaje, ale zbicie biegu w dół zamiast do góry w motocyklu? WTF?
@up: generalnie wszystko czaje, ale zbicie biegu w dół zamiast do góry w motocyklu? WTF?
-
Movi - Moderator
- Posty: 2276
- Dołączył(a): 23/2/2008, 00:10
- Lokalizacja: Łódź/ 3city
A to Ty nigdy nie probowales? Albo stanac na swiatlach, trzymac moto na biegu i poprawic pozycje, jednoczesnie puszczajac sprzeglo? Pomylic heble i z tej okazji zablokowc tyl? Sprobowac wrzucic kierunkowskaz prawa reka, tam, gdzie znajduje sie rozrusznik? Zamiast wlaczyc dlugie wcisnac klakson i z tej okazji az podskoczyc na jadacym moto? Probowac zejsc z moto nie wylaczajac silnika, jednoczesnie opierajac sie o prawa manetke?
Czlowieeeku, tyle straciles
No dobra, troche mnie teraz fantazja poniosla, ale wierz mi - ktos kto nie ogarnia, moze w stresie pomylic podstawowe odruchy - przez niezdarnosc, nie glupote. Wiele z tego potrafi wykluczyc dobra szkola jazdy - albo doswiadczenie.
Na fajrant - glupie rzeczy moga sie przytrafic najlepszym:
https://www.youtube.com/watch?v=ZaOVNqA7lBA
Czlowieeeku, tyle straciles

No dobra, troche mnie teraz fantazja poniosla, ale wierz mi - ktos kto nie ogarnia, moze w stresie pomylic podstawowe odruchy - przez niezdarnosc, nie glupote. Wiele z tego potrafi wykluczyc dobra szkola jazdy - albo doswiadczenie.
Na fajrant - glupie rzeczy moga sie przytrafic najlepszym:
https://www.youtube.com/watch?v=ZaOVNqA7lBA
BMW -> KTM. Mogę mieć spaczenie zawodowe.
-
jasnoksieznik - Stały bywalec
- Posty: 1461
- Dołączył(a): 15/2/2013, 12:36
- Lokalizacja: Monachium
Kupuje motocykl na podobne warunki, też pierwsze moto. Na nowy rok mam zamiar kupić Honde CB500F model 2016 prezentuje się bardzo dobrze:
Jednak modelowi 2015 też nic nie brakuje, to jego miałem kupować na początku ale pojawiły się wieści o jego nowej wersji na 2016 która podeszła mi jeszcze bardziej. Mając kategorie A możesz sobie pozwolić nawet na Honde CB650F lub Yamahe MT07. Ja wybrałem Honde CB500F ze względu na niezawodność, dobre opinie i dobrą jakość wykonania.

Jednak modelowi 2015 też nic nie brakuje, to jego miałem kupować na początku ale pojawiły się wieści o jego nowej wersji na 2016 która podeszła mi jeszcze bardziej. Mając kategorie A możesz sobie pozwolić nawet na Honde CB650F lub Yamahe MT07. Ja wybrałem Honde CB500F ze względu na niezawodność, dobre opinie i dobrą jakość wykonania.
-
Żółty - Świeżak
- Posty: 32
- Dołączył(a): 23/11/2014, 22:21
Posty: 37
• Strona 1 z 2 • 1, 2
Powrót do Chcę kupić motocykl - kat A
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości