Zobacz wątek - Lakiernik partacz i masa straconych nerwów
NAS Analytics TAG

Lakiernik partacz i masa straconych nerwów

Przepisy, prawo
_________

Lakiernik partacz i masa straconych nerwów

Postprzez Tofuz » 16/8/2015, 17:51

Witam szanowne grono, piszę do Was już u kresu swojego zdrowia psychicznego i mam szczerą nadzieję że w jakikolwiek sposób będziecie w stanie mi pomóc. Postaram się w miarę szczegółowo opisać Wam tę parodię jaką zafundował mi przez ostatnie dwa miesiące pewien Krakowski "lakiernik".

Cała historia zaczęła się 13.06.2015 kiedy to w towarzystwie owego lakiernika, wówczas jeszcze mojego "kolegi" zakupiłem motocykl Suzuki GSXR z roku 2008. Egzemplarz był po małej wywrotce do rowu, kilka małych wgniot i zarysowań, do roboty było dosłownie zespawać kilka plastików i ładnie pomalować + wymienić jeden uszczelniacz w lagach, poza tym motocykl był w świetnym stanie technicznym. Zachęcony dosyć atrakcyjną ceną zakupiłem motocykl za cenę 15800 zł, przy okazji umawiając się w towarzystwie dziewczyny i kolegi z owym lakiernikiem że naprawi całość za kwotę 2400 zł i zajmie mu to "maksymalnie i ostatecznie 10 dni". Tego samego wieczoru z motocyklem się rozstałem i 13.06.2015 przekazałem go w ręce tego partacza.
Po 2 dniach spotkałem się z nim znowu i chcąc być uczciwym przekazałem mu 1400 zł zaliczki.
Od tej pory historia nabiera coraz to bardziej dramatycznego charakteru, po około 8 dniach dostałem sms'a że prawdopodobnie będę musiał poczekać 2 dni dłużej bo "robi to jak dla siebie" "chcę żeby wyglądał jak nowy" itd.
Minęły kolejne dni, tygodnie, moje nerwy coraz bardziej rosły, z dnia na dzień dostawałem sms'y, obietnice, przysięgi "jutro, pojutrze, wieczorem, o 12, już kończę, daj mi jeszcze 1 dzień". Owy Pan w sms'ach obiecał mi że w zamian za taki duży poślizg odda mi całą dotychczasową zaliczkę i motocykl zrobi na swój koszt.
2 tygodnie temu okazało się że motocykl jest nieruszony.
Batalii ciąg dalszy, nie odbieranie telefonów, jeszcze więcej obietnic, typ kłamał mi w żywe oczy że założył nowy akumulator, że oddał tłumik do spawania i zapłacił 200 złotych (nic z tych rzeczy nie miało miejsca).
Na początku sierpnia przyznał się w SMS"ie że do tej pory motocykl stał i go nie ruszył.
Wczoraj wieczorem dostałem sms'a że motocykl stoi u niego na podjeździe z kluczykami, żebym sobie podjechał i go zabrał a on wyjeżdża do Francji i wraca w środę, a gotówki nie ma i mi nie odda.

To co zobaczyłem dzisiaj rano jak zdjąłem plandekę zrujnowało mój świat.
Motocykl wygląda 2x gorzej niż po wywrotce, plastiki są krzywo zespawane, połamane, lampa odstaję ,masa szpachli, zlewek, sylikonu, motocykl z zaciekami po wodzie i zardzewiały (2 miesiące stał na zewnątrz pod plandeką), wszędzie pyłki, żadnej polerki, w niektórych miejscach lakier wręcz chropowaty jak pumeks, odcienie od czarnego-przez zielony do szarego, pogubione śrubki, część plastików dostałem w siatce do samodzielnego założenia, olej i uszczelniacze również, akumulator pozwolił mi tylko dojechać do dziewczyny żeby zobaczyła moto, drugi raz nie odpalił.
Dziewczyna i kolega którzy byli przy zakupie załamali ręce razem ze mną gdy tylko zobaczyli co ten człowiek zrobił z motocyklem na który bardzo ciężko pracowałem.
3/4 z rzeczy których obiecał nie zostało naprawione, w dodatku dałem radę dojechać tylko do domu, gdy chciałem odpalić go znów padł akumulator.

Co mogę zrobić w tej sprawie? Czy mogę liczyć na jakieś zadośćuczynienie oprócz tych 1400 zł które sam obiecał mi przekazać? W mojej ocenie plastiki są już do wyrzucenia, motocykl ma 24 tys oryginalnego przebiegu a wygląda teraz jak zwykły ulep składany na wsi.
Po tej małej wywrotce i przed "naprawą" był cały w oryginale, brak żadnej wypadkowej przeszłości, wszystkie części jeżdżone jeszcze od nowości, nic niekombinowane, zresztą sam lakiernik to orzekł. Mam masę smsów od niego gdzie udokumentowana jest cała ta sytuacja. Czuje się okrutnie oszukany i bezradny, straciłem cały sezon, masę nerwów i gotówkę, tylko po to żeby po 2 miesiącach oczekiwania dostać taki kwiatek...
Tofuz
Świeżak
 
Posty: 20
Dołączył(a): 5/8/2012, 13:15
Lokalizacja: Kraków


Postprzez andy7 » 16/8/2015, 19:44

1. nie daje sie zlecania kolegom

2. pisze sie umowe na pismie bez zadatkow i zaliczek

3. placi sie przy odbiorze.

Masz chociarz kwit, ze wplaciles zadatek ?

Oddaj sprawe adwokatowi

:wink:
kuluem123 napisał(a):...Nie da się zrobić przekrętu w urzędzie ?
| | https://www.youtube.com/channel/UCIhJl1 ... TGw/videos
andy7
Moderator
 
Posty: 3268
Dołączył(a): 2/2/2008, 11:55


Postprzez Tofuz » 16/8/2015, 20:38

Zaliczka była na lakier, naklejki i materiały. Nie mam żadnych kwitów, ale mam sms'y w których sam napisał że dałem mu 1400 zł zaliczki.
Tofuz
Świeżak
 
Posty: 20
Dołączył(a): 5/8/2012, 13:15
Lokalizacja: Kraków

Postprzez andy7 » 16/8/2015, 21:33

Wybacz ale co to za lakiernik, ktory niema materialow ? Mowa o lakierze. Dobrze, ze chociarz te SMS'y masz

:wink:
kuluem123 napisał(a):...Nie da się zrobić przekrętu w urzędzie ?
| | https://www.youtube.com/channel/UCIhJl1 ... TGw/videos
andy7
Moderator
 
Posty: 3268
Dołączył(a): 2/2/2008, 11:55

Postprzez AdamoX » 17/8/2015, 08:20

Masz zdjęcia sprzętu jak wyglądał przy zakupie?
Bandyta 1200 + DR 650
AdamoX
Świeżak
 
Posty: 103
Dołączył(a): 11/8/2014, 07:49
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Tofuz » 17/8/2015, 10:07

Mam zdjęcia ale nie są jakieś mega dokładne.
Tofuz
Świeżak
 
Posty: 20
Dołączył(a): 5/8/2012, 13:15
Lokalizacja: Kraków

Postprzez SpeedyGonzales » 17/8/2015, 18:25

Ma w domu cenne fanty? Wózek itd?
Avatar użytkownika
SpeedyGonzales
Mieszkaniec forum
 
Posty: 1730
Dołączył(a): 25/11/2013, 22:20
Lokalizacja: Sandomierz/TBG

Postprzez andy7 » 17/8/2015, 21:25

SpeedyGonzales napisał(a):Ma w domu cenne fanty? Wózek itd?


Speedy, ogarnij sie, bo co innego oszustwo a co innego napad rabunkowy - kumkasz ?

:wink:
kuluem123 napisał(a):...Nie da się zrobić przekrętu w urzędzie ?
| | https://www.youtube.com/channel/UCIhJl1 ... TGw/videos
andy7
Moderator
 
Posty: 3268
Dołączył(a): 2/2/2008, 11:55

Postprzez AdamoX » 18/8/2015, 07:43

Tofuz napisał(a):Mam zdjęcia ale nie są jakieś mega dokładne.

No to do prawnika i do sądu. W pozwie trzeba wnieść o rzeczoznawcę na okoliczność wyceny wartości wyrządzonej szkody. Dobrze by było gdybyś miał jakiś świadków, którzy widzieli w jakim stanie był moto jak go oddawałeś, że tam długo stał i jakie zwłoki odebrałeś...
Bandyta 1200 + DR 650
AdamoX
Świeżak
 
Posty: 103
Dołączył(a): 11/8/2014, 07:49
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez Wertyder » 22/8/2015, 00:37

Nie chcę Cię martwić ale mój kuzyn został podobnie oszukany przy zakupie. Kupił ulepa przez internet w jednym z komisów w Poznaniu. Też obiecywali że zwrócą koszty napraw i inne bzdety. Do dziś gówno od nich dostał. Dobrze że mój przyjaciel mając trochę czasu zajął się tym Moto i sprawa zmierza do szczęśliwego finału ale ile to to kosztowało nerwów i pieniędzy to szkoda gadać. Rozmawiałem na ten temat ze znajomą prawniczką i ona mówi że tego typu sprawy wygrywa się jedynie w sytuacji jak druga strona "zmięknie " co nie dość że dzieje się bardzo rzadko to jeszcze trzeba mieć jakiego haka, inaczej to strata czasu i pieniędzy. Biegli tu nic nie pomogą, bo musielibyście mieć ich orzeczenie w chwili oddania motoru do naprawy. W innym wypadku najnędzniejszy adwokat obali takie orzeczenie bez trudu.
Wertyder
Świeżak
 
Posty: 133
Dołączył(a): 28/6/2015, 09:22
Lokalizacja: Podhale

Postprzez Czester » 10/9/2015, 13:03

Fajnych masz kolegów. Ja bym mu połamał nogi.
Wypadki chodzÄ… po ludziach, ludzie po wypadkach nie zawsze.
Avatar użytkownika
Czester
Administrator
 
Posty: 4656
Dołączył(a): 23/5/2009, 05:14
Lokalizacja: Suwałki



Powrót do Prawo



Kto przeglÄ…da forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości




na górê