Zobacz wątek - 600 na początek, sporów rozwiązanie
Advertisement
NAS Analytics TAG

600 na początek, sporów rozwiązanie

O wszystkim
_________

600 na początek, sporów rozwiązanie

Postprzez Tristello » 25/5/2015, 15:38

Ostatnio na weekendzie, wybrałem się na przejażdżkę (ok 200km w jedną stronę), chciałem nauczyć się pokonywania zakrętów itd.
Po pewnym czasie na stacji benzynowej spotkałem dawnego znajomego(25 lat) tez na motocyklu, zdziwiło mnie to gdyż nigdy nie jeździł na moto (ba nawet prawka odpowiedniej kategorii nie ma) a teraz widzę go w trasie i to nie na 125 czy 250 tylko na CBR600. Po rozmowie dowiedziałem się że prawka dalej nie ma ale uznał ze chce spróbować jazdy na motocyklu i dopiero później zrobi odpowiednią kat jak złapie bakcyla. Na pytanie dlaczego na pierwsze moto wybrał sobie sportową 600 a nie np coś pokroju GS'a Xj600 etc. Odpowiedział, że takie motocykle (sportowe) akurat mu sie podobają więc dlaczego nie miałby takiego mieć ?
(odrazu na myśl przyszła mi pewna rozmowa na forum o tym czy 600 to dobry pomysł na 1sze moto) Porozmawialiśmy jeszcze chwile, dowiedziałem się że już zdążył zrobić od początku sezonu ponad 3k Km oraz że przez ten czas jakoś nie za bardzo podoba mu się jazda tym moto.
Pomyślałem "zobaczmy jak on jeździ, może to nie jest aż takie straszne i zrobiłem błąd kupując Gs". Wracaliśmy razem. Fakt na prostych troszkę zostawałem z tyłu, kwestia przyśpieszenia itd. Byłem na to przygotowany. Lecz co zauważyłem, ze mój znajomy jest bardzo nie stabilny, każdy zakręt pokonywał na hamulcu (światło stop), korygował tor jazdy nawet kilka razy w jednym zakręcie (długa serpentyna). A przy zmianie biegów widocznie odrywało go do tyłu i minimalnie podnosiło przód. Wyglądało to na takie szarpanie, prosta= cały ruch manetki, zakręt= ciągle hamowanie
Ogólnie bardzo źle mi się za nim jechało bo nie wiedziałem jak sie zachowa i zamieniliśmy się miejscami ja jechałem pierwszy, na bardziej krętej drodze a on oczywiście na prostej mnie wyprzedał.


Po ok 50-60 km zrobiliśmy postój i zamieniliśmy się na chwile na drodze przy lotnisku (boczna mało uczęszczana) gdyż chciał zobaczyć jak jeździ się na GSie. Mi motocykl (Honda) od razu wydał mi się wyższy niż GS i taki trochę cięższy, przejechałem się i odczułem całkiem inną reakcje na przekręcenie manetki jak w GSie. Ogólnie jazda fajna, ale za mało umiem jeszcze na takie moto. Moj znajomy ograniczył się do powiedzenia o Gs'ie "fajny".

Reasumując. Zrozumiałem (tak mi się wydaje) część osób które polecają 600 (sporta) na pierwsze moto dla świeżaka, bo oni tak kupili i żyją.
Myślę że większość polecających jeździła właśnie tak jak moj znajomy, nerwowo i nie przewidywalnie tak ze było widać iz motocykl ich przerastał.
A więc jak się okazuje można "jeździć" i "jeździć" a nie zawsze to oznacza to samo.

Oczywiście tekst ten nie zamierzał uderzać w nikogo, pisałem ogólnie tylko i wyłącznie moje spostrzeżenia. Nie uważam się tez za znawcę tematu (nie przejechałem nawet 1k km jeszcze) i ciągle się uczę, ale to co zaobserwowałem to było co najmniej dziwne. Po co komuś motocykl jak nie daje on frajdy z jazdy tylko pełne gacie, bóle mięśni i nie pewność na drodze ? :)


Ps. Przepraszam ze błędy językowe
Avatar użytkownika
Tristello
Świeżak
 
Posty: 351
Dołączył(a): 23/10/2014, 09:41
Lokalizacja: RKR


Postprzez Walenty » 25/5/2015, 16:56

To jest norma. Pojeździ tak jeszcze z miesiąc, dwa i kupi coś mocniejszego, bo zrobił niebylejakie 5k km.

Btw, był gdzieś tutaj ostatnio fajny filmik, jak jakiś agent brał zakręty na trzy razy.
Watch out, we got a badass over here!
Avatar użytkownika
Walenty
Moderator
 
Posty: 3602
Dołączył(a): 14/2/2012, 16:28
Lokalizacja: SKL




Powrót do Hydepark



Kto przeglÄ…da forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości




na górê