[biblioteka] Przesiadka z auta na 125cc? Czy...
Posty: 28
• Strona 1 z 2 • 1, 2
[biblioteka] Przesiadka z auta na 125cc? Czy...
Dyskusja na temat: Przesiadka z auta na 125cc? Czy należy się bać?
Przeczytaj więcej na ten temat na stronie:
Przesiadka z auta na 125cc? Czy należy się bać?
Przeczytaj więcej na ten temat na stronie:
Przesiadka z auta na 125cc? Czy należy się bać?
- Ścigacz
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16777167
- Dołączył(a): 3/5/2006, 19:00
Artykuł tendencyjny, ale co mi tam...obalę moimi argumentami wywody Lovtzy ...Motocykle nowe są drogie, zwłaszcza te markowe. Ktoś kto myśli że kupując 125tkę za 10tys zeta i palącą 3-4 l/100km do jazdy ,,po miastach'' z pewnością się zawiedzie gdy zrozumie że nie zaoszczędzi gotówki. Motocykl to pojazd sezonowy i zimą oraz w marną pogodę będzie stał a jego wartość co roku będzie spadać. Pozostaje więc tylko oszczędność czasu...Motocykle, nawet te ,,małe'' zasadniczo różnią się od samochodów przyspieszeniem no i tym że mają tylko dwa koła co stawia kierownikowi wymogi dodatkowej sprawności fizycznej i większego refleksu o co trudniej w starszym wieku bo można sobie zrobić krzywdę...Co do reumatyzmu- i owszem, ciągle jest groźny. Ciuchy motocyklowe nie nadają się do spędzania w nich całego dnia, więc i tak stanowią kłopot i ludzie będą z nich rezygnować. Jeśli jednak ktoś się uprze i zechce w takich ciuchach jeździć a potem w nich pozostać przez cały dzień zwłaszcza jeśli będą wilgotne od potu czy deszczu to reumatyzm wkrótce sprawi że będzie mógł przepowiadać pogodę lepiej niż najstarsi górale...Kolejna sprawa poruszana przez Autora to jazda z ,,tobołami''. Do tego celu nadają się najlepiej skutery, nie tradycyjne motocykle. Toboły nawet w kufrach zaburzają równowagę zwłaszcza w ,,małych'' i lekkich motocyklach i utrudniają mało wprawnym motocyklistom jazdę w korkach. Czy zatem warto kupować takie maszyny? Jasne że warto, ale po zastanowieniu jaka maszyna jest nam potrzebna, czy jesteśmy dosyć sprawni by sobie nie zrobić krzywdy jadąc na niej. Jeśli finanse nie stanowią dla nas problemu warto mieć ,,mały'' motocykl obok samochodu aby szybko się przemieszczać w korkach. Najlepiej jeśli to będzie ,,motorek'' czy skuter mniej renomowanych firm bo będzie tańszy. Jeśli się w końcu zepsuje to zawsze się znajdzie nabywca wiec dużo nie stracimy i po dołożeniu kupujemy kolejny. Za cenę nowego np Aeroksa czy ,,sportowej'' Yamaszki YZF R125 można spokojnie kupić kilka nowych skuterów czy motocykli tanich marek do których części (również tuningowe) są śmiesznie tanie a które z pewnością łącznie przeżyją sprzęty ,,firmowe''...Jeśli ktoś niema w sobie miłości do motocykli tylko potrzebuje pojazdu do sprawnego przemieszczania bez szpanu to nie warto przepłacać...<br><hr>marian65
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
załóż bloga. oczywiście ze na dłuższą metę opłaca się kopić firmowy i dobry motocykl<br><hr>jaKomentatorzy napisał(a):Artykuł tendencyjny, ale co mi tam...obalę moimi argumentami wywody Lovtzy ...Motocykle nowe są drogie, zwłaszcza te markowe. Ktoś kto myśli że kupując 125tkę za 10tys zeta i palącą 3-4 l/100km do jazdy ,,po miastach'' z pewnością się zawiedzie gdy zrozumie że nie zaoszczędzi gotówki. Motocykl to pojazd sezonowy i zimą oraz w marną pogodę będzie stał a jego wartość co roku będzie spadać. Pozostaje więc tylko oszczędność czasu...Motocykle, nawet te ,,małe'' zasadniczo różnią się od samochodów przyspieszeniem no i tym że mają tylko dwa koła co stawia kierownikowi wymogi dodatkowej sprawności fizycznej i większego refleksu o co trudniej w starszym wieku bo można sobie zrobić krzywdę...Co do reumatyzmu- i owszem, ciągle jest groźny. Ciuchy motocyklowe nie nadają się do spędzania w nich całego dnia, więc i tak stanowią kłopot i ludzie będą z nich rezygnować. Jeśli jednak ktoś się uprze i zechce w takich ciuchach jeździć a potem w nich pozostać przez cały dzień zwłaszcza jeśli będą wilgotne od potu czy deszczu to reumatyzm wkrótce sprawi że będzie mógł przepowiadać pogodę lepiej niż najstarsi górale...Kolejna sprawa poruszana przez Autora to jazda z ,,tobołami''. Do tego celu nadają się najlepiej skutery, nie tradycyjne motocykle. Toboły nawet w kufrach zaburzają równowagę zwłaszcza w ,,małych'' i lekkich motocyklach i utrudniają mało wprawnym motocyklistom jazdę w korkach. Czy zatem warto kupować takie maszyny? Jasne że warto, ale po zastanowieniu jaka maszyna jest nam potrzebna, czy jesteśmy dosyć sprawni by sobie nie zrobić krzywdy jadąc na niej. Jeśli finanse nie stanowią dla nas problemu warto mieć ,,mały'' motocykl obok samochodu aby szybko się przemieszczać w korkach. Najlepiej jeśli to będzie ,,motorek'' czy skuter mniej renomowanych firm bo będzie tańszy. Jeśli się w końcu zepsuje to zawsze się znajdzie nabywca wiec dużo nie stracimy i po dołożeniu kupujemy kolejny. Za cenę nowego np Aeroksa czy ,,sportowej'' Yamaszki YZF R125 można spokojnie kupić kilka nowych skuterów czy motocykli tanich marek do których części (również tuningowe) są śmiesznie tanie a które z pewnością łącznie przeżyją sprzęty ,,firmowe''...Jeśli ktoś niema w sobie miłości do motocykli tylko potrzebuje pojazdu do sprawnego przemieszczania bez szpanu to nie warto przepłacać...<br><hr>marian65<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Ktoś kto chce oszczędzać na wszystkim jeździ autobusem na gapę, jednoślad to frajda z jazdy nawet w zakorkowanym mieście. Mówimy przede wszystkim o kierowcach aut w zakorkowanych miastach, czyli osobach z definicji pogodzonych z kosztami eksploatacji. Każdy warszawski drajwer doceni z pewnością wygodę parkowania (zresztą darmowego) jednośladem. Jestem optymistą w tej kwestii i z niecierpliwością czekam wysypu bikerow w najbliższym czasie. To podniesie poziom świadomości wielu kierowców 4oo.<br><hr>Etanol
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Dawno nie czytałem takich bzdur. 3h na opanowanie jazdy motocyklem? Chyba na playstation. Potem ludzie jeżdżą na zakrętach prosto. Ubezpieczenie to ułamek ceny ubezpieczenia samochodu? Jeśli mówimy o audi a8 to pewnie tak. Chciałem ubezpieczyć hondę xlv 125. Za pakiet oc i ac (bez ubezouecznia od kradzieży policzyli mi 1450 zł) a moto z 2003r kupione za 6,5k. Od kradzieży nikt nie chce ubezpieczyć. Może dlatego, że często i łatwo kradną?<br><hr>starski
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
czas to pieniądz ;D <br><hr>ArekKomentatorzy napisał(a):Artykuł tendencyjny, ale co mi tam...obalę moimi argumentami wywody Lovtzy ...Motocykle nowe są drogie, zwłaszcza te markowe. Ktoś kto myśli że kupując 125tkę za 10tys zeta i palącą 3-4 l/100km do jazdy ,,po miastach'' z pewnością się zawiedzie gdy zrozumie że nie zaoszczędzi gotówki. Motocykl to pojazd sezonowy i zimą oraz w marną pogodę będzie stał a jego wartość co roku będzie spadać. Pozostaje więc tylko oszczędność czasu...Motocykle, nawet te ,,małe'' zasadniczo różnią się od samochodów przyspieszeniem no i tym że mają tylko dwa koła co stawia kierownikowi wymogi dodatkowej sprawności fizycznej i większego refleksu o co trudniej w starszym wieku bo można sobie zrobić krzywdę...Co do reumatyzmu- i owszem, ciągle jest groźny. Ciuchy motocyklowe nie nadają się do spędzania w nich całego dnia, więc i tak stanowią kłopot i ludzie będą z nich rezygnować. Jeśli jednak ktoś się uprze i zechce w takich ciuchach jeździć a potem w nich pozostać przez cały dzień zwłaszcza jeśli będą wilgotne od potu czy deszczu to reumatyzm wkrótce sprawi że będzie mógł przepowiadać pogodę lepiej niż najstarsi górale...Kolejna sprawa poruszana przez Autora to jazda z ,,tobołami''. Do tego celu nadają się najlepiej skutery, nie tradycyjne motocykle. Toboły nawet w kufrach zaburzają równowagę zwłaszcza w ,,małych'' i lekkich motocyklach i utrudniają mało wprawnym motocyklistom jazdę w korkach. Czy zatem warto kupować takie maszyny? Jasne że warto, ale po zastanowieniu jaka maszyna jest nam potrzebna, czy jesteśmy dosyć sprawni by sobie nie zrobić krzywdy jadąc na niej. Jeśli finanse nie stanowią dla nas problemu warto mieć ,,mały'' motocykl obok samochodu aby szybko się przemieszczać w korkach. Najlepiej jeśli to będzie ,,motorek'' czy skuter mniej renomowanych firm bo będzie tańszy. Jeśli się w końcu zepsuje to zawsze się znajdzie nabywca wiec dużo nie stracimy i po dołożeniu kupujemy kolejny. Za cenę nowego np Aeroksa czy ,,sportowej'' Yamaszki YZF R125 można spokojnie kupić kilka nowych skuterów czy motocykli tanich marek do których części (również tuningowe) są śmiesznie tanie a które z pewnością łącznie przeżyją sprzęty ,,firmowe''...Jeśli ktoś niema w sobie miłości do motocykli tylko potrzebuje pojazdu do sprawnego przemieszczania bez szpanu to nie warto przepłacać...<br><hr>marian65<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Kolego markowy motocykl kupują miłośnicy jednośladów z kat A i ma to sens bo jeżdżą na nim nawet do WC. Zwykły zjadacz chleba przesiadający się z konieczności z puchy na piździk będzie nim jeździł z konieczności i by zaoszczędzić, a więc nigdy mu się nie spłaci motorek czy skuter za 10 czy więcej zeta...<br><hr>marian65Komentatorzy napisał(a):Artykuł tendencyjny, ale co mi tam...obalę moimi argumentami wywody Lovtzy ...Motocykle nowe są drogie, zwłaszcza te markowe. Ktoś kto myśli że kupując 125tkę za 10tys zeta i palącą 3-4 l/100km do jazdy ,,po miastach'' z pewnością się zawiedzie gdy zrozumie że nie zaoszczędzi gotówki. Motocykl to pojazd sezonowy i zimą oraz w marną pogodę będzie stał a jego wartość co roku będzie spadać. Pozostaje więc tylko oszczędność czasu...Motocykle, nawet te ,,małe'' zasadniczo różnią się od samochodów przyspieszeniem no i tym że mają tylko dwa koła co stawia kierownikowi wymogi dodatkowej sprawności fizycznej i większego refleksu o co trudniej w starszym wieku bo można sobie zrobić krzywdę...Co do reumatyzmu- i owszem, ciągle jest groźny. Ciuchy motocyklowe nie nadają się do spędzania w nich całego dnia, więc i tak stanowią kłopot i ludzie będą z nich rezygnować. Jeśli jednak ktoś się uprze i zechce w takich ciuchach jeździć a potem w nich pozostać przez cały dzień zwłaszcza jeśli będą wilgotne od potu czy deszczu to reumatyzm wkrótce sprawi że będzie mógł przepowiadać pogodę lepiej niż najstarsi górale...Kolejna sprawa poruszana przez Autora to jazda z ,,tobołami''. Do tego celu nadają się najlepiej skutery, nie tradycyjne motocykle. Toboły nawet w kufrach zaburzają równowagę zwłaszcza w ,,małych'' i lekkich motocyklach i utrudniają mało wprawnym motocyklistom jazdę w korkach. Czy zatem warto kupować takie maszyny? Jasne że warto, ale po zastanowieniu jaka maszyna jest nam potrzebna, czy jesteśmy dosyć sprawni by sobie nie zrobić krzywdy jadąc na niej. Jeśli finanse nie stanowią dla nas problemu warto mieć ,,mały'' motocykl obok samochodu aby szybko się przemieszczać w korkach. Najlepiej jeśli to będzie ,,motorek'' czy skuter mniej renomowanych firm bo będzie tańszy. Jeśli się w końcu zepsuje to zawsze się znajdzie nabywca wiec dużo nie stracimy i po dołożeniu kupujemy kolejny. Za cenę nowego np Aeroksa czy ,,sportowej'' Yamaszki YZF R125 można spokojnie kupić kilka nowych skuterów czy motocykli tanich marek do których części (również tuningowe) są śmiesznie tanie a które z pewnością łącznie przeżyją sprzęty ,,firmowe''...Jeśli ktoś niema w sobie miłości do motocykli tylko potrzebuje pojazdu do sprawnego przemieszczania bez szpanu to nie warto przepłacać...<br><hr>marian65<br>Komentatorzy napisał(a):załóż bloga. oczywiście ze na dłuższą metę opłaca się kopić firmowy i dobry motocykl<br><hr>ja<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Pierwszy raz w życiu siedziałem za kierownicą skutera przy zakupie. Wróciłem nim z Częstochowy, 70 km. W sezonie robię 7-8 tys km i nic się nie dzieje <br><hr>autorKomentatorzy napisał(a):Dawno nie czytałem takich bzdur. 3h na opanowanie jazdy motocyklem? Chyba na playstation. Potem ludzie jeżdżą na zakrętach prosto. Ubezpieczenie to ułamek ceny ubezpieczenia samochodu? Jeśli mówimy o audi a8 to pewnie tak. Chciałem ubezpieczyć hondę xlv 125. Za pakiet oc i ac (bez ubezouecznia od kradzieży policzyli mi 1450 zł) a moto z 2003r kupione za 6,5k. Od kradzieży nikt nie chce ubezpieczyć. Może dlatego, że często i łatwo kradną?<br><hr>starski<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Tu się z tobą nie zgodzę .Komentatorzy napisał(a):Artykuł tendencyjny, ale co mi tam...obalę moimi argumentami wywody Lovtzy ...Motocykle nowe są drogie, zwłaszcza te markowe. Ktoś kto myśli że kupując 125tkę za 10tys zeta i palącą 3-4 l/100km do jazdy ,,po miastach'' z pewnością się zawiedzie gdy zrozumie że nie zaoszczędzi gotówki. Motocykl to pojazd sezonowy i zimą oraz w marną pogodę będzie stał a jego wartość co roku będzie spadać. Pozostaje więc tylko oszczędność czasu...Motocykle, nawet te ,,małe'' zasadniczo różnią się od samochodów przyspieszeniem no i tym że mają tylko dwa koła co stawia kierownikowi wymogi dodatkowej sprawności fizycznej i większego refleksu o co trudniej w starszym wieku bo można sobie zrobić krzywdę...Co do reumatyzmu- i owszem, ciągle jest groźny. Ciuchy motocyklowe nie nadają się do spędzania w nich całego dnia, więc i tak stanowią kłopot i ludzie będą z nich rezygnować. Jeśli jednak ktoś się uprze i zechce w takich ciuchach jeździć a potem w nich pozostać przez cały dzień zwłaszcza jeśli będą wilgotne od potu czy deszczu to reumatyzm wkrótce sprawi że będzie mógł przepowiadać pogodę lepiej niż najstarsi górale...Kolejna sprawa poruszana przez Autora to jazda z ,,tobołami''. Do tego celu nadają się najlepiej skutery, nie tradycyjne motocykle. Toboły nawet w kufrach zaburzają równowagę zwłaszcza w ,,małych'' i lekkich motocyklach i utrudniają mało wprawnym motocyklistom jazdę w korkach. Czy zatem warto kupować takie maszyny? Jasne że warto, ale po zastanowieniu jaka maszyna jest nam potrzebna, czy jesteśmy dosyć sprawni by sobie nie zrobić krzywdy jadąc na niej. Jeśli finanse nie stanowią dla nas problemu warto mieć ,,mały'' motocykl obok samochodu aby szybko się przemieszczać w korkach. Najlepiej jeśli to będzie ,,motorek'' czy skuter mniej renomowanych firm bo będzie tańszy. Jeśli się w końcu zepsuje to zawsze się znajdzie nabywca wiec dużo nie stracimy i po dołożeniu kupujemy kolejny. Za cenę nowego np Aeroksa czy ,,sportowej'' Yamaszki YZF R125 można spokojnie kupić kilka nowych skuterów czy motocykli tanich marek do których części (również tuningowe) są śmiesznie tanie a które z pewnością łącznie przeżyją sprzęty ,,firmowe''...Jeśli ktoś niema w sobie miłości do motocykli tylko potrzebuje pojazdu do sprawnego przemieszczania bez szpanu to nie warto przepłacać...<br><hr>marian65<br>Komentatorzy napisał(a):załóż bloga. oczywiście ze na dłuższą metę opłaca się kopić firmowy i dobry motocykl<br><hr>ja<br>Komentatorzy napisał(a):Kolego markowy motocykl kupują miłośnicy jednośladów z kat A i ma to sens bo jeżdżą na nim nawet do WC. Zwykły zjadacz chleba przesiadający się z konieczności z puchy na piździk będzie nim jeździł z konieczności i by zaoszczędzić, a więc nigdy mu się nie spłaci motorek czy skuter za 10 czy więcej zeta...<br><hr>marian65<br>
W zeszłym roku kupiłem yamaha x-max za 10 tyś zł
Jeździłem nią przez 4 miesiące i zrobiłem nią 3000 km
Yamaha pali 3 litry a auto 8 lirów ropy czyli na 100 km mam zaoszczędzone 5 litrów paliwa
co daje 660 zł w kieszeni
Podstawowe ubezpieczenie auta na rok to koszt około 500 zł gdzie 125 tka kosztuje 50 zł
następne wydatki przy samochodzie to serwis (wymiana oleju opon klocków itp.) to koszt
10 razy większy jak przy skuterze.
W tym roku mam zamiar przejeździć około 7 miesięcy i zrobić nawet 8 000 km
A co do wyboru maszyny wybór padł na yamahe ze względu na wygodne prowadzenie i duże koła
gdzie konkurencja proponuje o cal mniejsze koła.<br><hr>romano
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Kolego, wybór dla motocyklisty lub miłośnika jednośladów jest prosty- tanie mięso psy jedzą a inwestycja zwróci się w postaci wielu bezawaryjnie przejechanych kilometrów. Jeśli postawić w garażu obok siebie puchę i jednoślad to przy sprzyjających warunkach motocyklista nie będzie się zastanawiał czym wyjechać, a ktoś kto kupił jednoślad z konieczności (oszczędność czasu i pieniędzy) wybierze puszkę...Takim właśnie ludziom doradzam zakup Chińskiego ,,wynalazka'' bo inwestycja w drogi makowy sprzęt nigdy się im nie zwróci chociażby ze względu na ilość przejeżdżanych przez nich kilometrów co roku. Dla wielu ludzi motocykl czy skuter nie kojarzą się z przyjemnością lecz ze stresem i niewygodą, lecz jeżdżą nimi z konieczności. Po co więc mają przepłacać...<br><hr>marian65Komentatorzy napisał(a):Artykuł tendencyjny, ale co mi tam...obalę moimi argumentami wywody Lovtzy ...Motocykle nowe są drogie, zwłaszcza te markowe. Ktoś kto myśli że kupując 125tkę za 10tys zeta i palącą 3-4 l/100km do jazdy ,,po miastach'' z pewnością się zawiedzie gdy zrozumie że nie zaoszczędzi gotówki. Motocykl to pojazd sezonowy i zimą oraz w marną pogodę będzie stał a jego wartość co roku będzie spadać. Pozostaje więc tylko oszczędność czasu...Motocykle, nawet te ,,małe'' zasadniczo różnią się od samochodów przyspieszeniem no i tym że mają tylko dwa koła co stawia kierownikowi wymogi dodatkowej sprawności fizycznej i większego refleksu o co trudniej w starszym wieku bo można sobie zrobić krzywdę...Co do reumatyzmu- i owszem, ciągle jest groźny. Ciuchy motocyklowe nie nadają się do spędzania w nich całego dnia, więc i tak stanowią kłopot i ludzie będą z nich rezygnować. Jeśli jednak ktoś się uprze i zechce w takich ciuchach jeździć a potem w nich pozostać przez cały dzień zwłaszcza jeśli będą wilgotne od potu czy deszczu to reumatyzm wkrótce sprawi że będzie mógł przepowiadać pogodę lepiej niż najstarsi górale...Kolejna sprawa poruszana przez Autora to jazda z ,,tobołami''. Do tego celu nadają się najlepiej skutery, nie tradycyjne motocykle. Toboły nawet w kufrach zaburzają równowagę zwłaszcza w ,,małych'' i lekkich motocyklach i utrudniają mało wprawnym motocyklistom jazdę w korkach. Czy zatem warto kupować takie maszyny? Jasne że warto, ale po zastanowieniu jaka maszyna jest nam potrzebna, czy jesteśmy dosyć sprawni by sobie nie zrobić krzywdy jadąc na niej. Jeśli finanse nie stanowią dla nas problemu warto mieć ,,mały'' motocykl obok samochodu aby szybko się przemieszczać w korkach. Najlepiej jeśli to będzie ,,motorek'' czy skuter mniej renomowanych firm bo będzie tańszy. Jeśli się w końcu zepsuje to zawsze się znajdzie nabywca wiec dużo nie stracimy i po dołożeniu kupujemy kolejny. Za cenę nowego np Aeroksa czy ,,sportowej'' Yamaszki YZF R125 można spokojnie kupić kilka nowych skuterów czy motocykli tanich marek do których części (również tuningowe) są śmiesznie tanie a które z pewnością łącznie przeżyją sprzęty ,,firmowe''...Jeśli ktoś niema w sobie miłości do motocykli tylko potrzebuje pojazdu do sprawnego przemieszczania bez szpanu to nie warto przepłacać...<br><hr>marian65<br>Komentatorzy napisał(a):załóż bloga. oczywiście ze na dłuższą metę opłaca się kopić firmowy i dobry motocykl<br><hr>ja<br>Komentatorzy napisał(a):Kolego markowy motocykl kupują miłośnicy jednośladów z kat A i ma to sens bo jeżdżą na nim nawet do WC. Zwykły zjadacz chleba przesiadający się z konieczności z puchy na piździk będzie nim jeździł z konieczności i by zaoszczędzić, a więc nigdy mu się nie spłaci motorek czy skuter za 10 czy więcej zeta...<br><hr>marian65<br>Komentatorzy napisał(a):Tu się z tobą nie zgodzę .
W zeszłym roku kupiłem yamaha x-max za 10 tyś zł
Jeździłem nią przez 4 miesiące i zrobiłem nią 3000 km
Yamaha pali 3 litry a auto 8 lirów ropy czyli na 100 km mam zaoszczędzone 5 litrów paliwa
co daje 660 zł w kieszeni
Podstawowe ubezpieczenie auta na rok to koszt około 500 zł gdzie 125 tka kosztuje 50 zł
następne wydatki przy samochodzie to serwis (wymiana oleju opon klocków itp.) to koszt
10 razy większy jak przy skuterze.
W tym roku mam zamiar przejeździć około 7 miesięcy i zrobić nawet 8 000 km
A co do wyboru maszyny wybór padł na yamahe ze względu na wygodne prowadzenie i duże koła
gdzie konkurencja proponuje o cal mniejsze koła.<br><hr>romano<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
AC+KR ubezpiecza PZU i Alianz, tylko wymagają elektronicznego zabezpieczenia z odpowiednimi atestami<br><hr>samKomentatorzy napisał(a):Dawno nie czytałem takich bzdur. 3h na opanowanie jazdy motocyklem? Chyba na playstation. Potem ludzie jeżdżą na zakrętach prosto. Ubezpieczenie to ułamek ceny ubezpieczenia samochodu? Jeśli mówimy o audi a8 to pewnie tak. Chciałem ubezpieczyć hondę xlv 125. Za pakiet oc i ac (bez ubezouecznia od kradzieży policzyli mi 1450 zł) a moto z 2003r kupione za 6,5k. Od kradzieży nikt nie chce ubezpieczyć. Może dlatego, że często i łatwo kradną?<br><hr>starski<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
za 10tys. nie kupisz "nowego" X-maxa więc nie gadaj głupot! Nowy X-max 125 kosztuje 20tys.pln. Kwestia serwisu w samochodzie obecnie jest to raz na 15-30tys.km zależnie od marki, w moto 4-12tyskm. Koszty niekoniecznie mniejsze, przegląd auta ok. 600pln+materiały, przegląd moto ok. 400pln, + materiały, opony do skutera 500pln za komplet, klocki 100pln komplet, ubezpieczenie OC może i tansze, za to z AC już są schody (pełne tylko pzu i alianz). To co zaoszczędziłeś na benzynie poszło pewnie na kask i strój, no chyba że ganiasz w berecie i bermudkach.<br><hr>dsKomentatorzy napisał(a):Artykuł tendencyjny, ale co mi tam...obalę moimi argumentami wywody Lovtzy ...Motocykle nowe są drogie, zwłaszcza te markowe. Ktoś kto myśli że kupując 125tkę za 10tys zeta i palącą 3-4 l/100km do jazdy ,,po miastach'' z pewnością się zawiedzie gdy zrozumie że nie zaoszczędzi gotówki. Motocykl to pojazd sezonowy i zimą oraz w marną pogodę będzie stał a jego wartość co roku będzie spadać. Pozostaje więc tylko oszczędność czasu...Motocykle, nawet te ,,małe'' zasadniczo różnią się od samochodów przyspieszeniem no i tym że mają tylko dwa koła co stawia kierownikowi wymogi dodatkowej sprawności fizycznej i większego refleksu o co trudniej w starszym wieku bo można sobie zrobić krzywdę...Co do reumatyzmu- i owszem, ciągle jest groźny. Ciuchy motocyklowe nie nadają się do spędzania w nich całego dnia, więc i tak stanowią kłopot i ludzie będą z nich rezygnować. Jeśli jednak ktoś się uprze i zechce w takich ciuchach jeździć a potem w nich pozostać przez cały dzień zwłaszcza jeśli będą wilgotne od potu czy deszczu to reumatyzm wkrótce sprawi że będzie mógł przepowiadać pogodę lepiej niż najstarsi górale...Kolejna sprawa poruszana przez Autora to jazda z ,,tobołami''. Do tego celu nadają się najlepiej skutery, nie tradycyjne motocykle. Toboły nawet w kufrach zaburzają równowagę zwłaszcza w ,,małych'' i lekkich motocyklach i utrudniają mało wprawnym motocyklistom jazdę w korkach. Czy zatem warto kupować takie maszyny? Jasne że warto, ale po zastanowieniu jaka maszyna jest nam potrzebna, czy jesteśmy dosyć sprawni by sobie nie zrobić krzywdy jadąc na niej. Jeśli finanse nie stanowią dla nas problemu warto mieć ,,mały'' motocykl obok samochodu aby szybko się przemieszczać w korkach. Najlepiej jeśli to będzie ,,motorek'' czy skuter mniej renomowanych firm bo będzie tańszy. Jeśli się w końcu zepsuje to zawsze się znajdzie nabywca wiec dużo nie stracimy i po dołożeniu kupujemy kolejny. Za cenę nowego np Aeroksa czy ,,sportowej'' Yamaszki YZF R125 można spokojnie kupić kilka nowych skuterów czy motocykli tanich marek do których części (również tuningowe) są śmiesznie tanie a które z pewnością łącznie przeżyją sprzęty ,,firmowe''...Jeśli ktoś niema w sobie miłości do motocykli tylko potrzebuje pojazdu do sprawnego przemieszczania bez szpanu to nie warto przepłacać...<br><hr>marian65<br>Komentatorzy napisał(a):załóż bloga. oczywiście ze na dłuższą metę opłaca się kopić firmowy i dobry motocykl<br><hr>ja<br>Komentatorzy napisał(a):Kolego markowy motocykl kupują miłośnicy jednośladów z kat A i ma to sens bo jeżdżą na nim nawet do WC. Zwykły zjadacz chleba przesiadający się z konieczności z puchy na piździk będzie nim jeździł z konieczności i by zaoszczędzić, a więc nigdy mu się nie spłaci motorek czy skuter za 10 czy więcej zeta...<br><hr>marian65<br>Komentatorzy napisał(a):Tu się z tobą nie zgodzę .
W zeszłym roku kupiłem yamaha x-max za 10 tyś zł
Jeździłem nią przez 4 miesiące i zrobiłem nią 3000 km
Yamaha pali 3 litry a auto 8 lirów ropy czyli na 100 km mam zaoszczędzone 5 litrów paliwa
co daje 660 zł w kieszeni
Podstawowe ubezpieczenie auta na rok to koszt około 500 zł gdzie 125 tka kosztuje 50 zł
następne wydatki przy samochodzie to serwis (wymiana oleju opon klocków itp.) to koszt
10 razy większy jak przy skuterze.
W tym roku mam zamiar przejeździć około 7 miesięcy i zrobić nawet 8 000 km
A co do wyboru maszyny wybór padł na yamahe ze względu na wygodne prowadzenie i duże koła
gdzie konkurencja proponuje o cal mniejsze koła.<br><hr>romano<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
125-ki są małe, nie ukrywajmy tego!!! to są fajne zabawki dla ludzi o wzroście do 175cm, im bliżej 200cm tym bardziej zgięte kolana i mniejszy komfort, zapomnieć można o przesunięciu tyłka do tyłu, przeszkadza stopniowanie kanapy i jednoślad traci na stabilności, do tego jeśli ktoś nie jest chudzielcem i w szerokości siodła zacznie brakować, do tego kierownica haczy, a motorek obciążony masą 90-120kg ledwo się porusza a i zawieszenia szybciej siadają. Przesiadka na 125 to zabawa dla zdeterminowanych z nadmiarem gotówki w portfelu.<br><hr>Pan S
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
O ILE ZWIEKSZYŁA SIE LICZBA MOTOCYKLISTÓW? CZY TO FAKT CZY DOMNIEMANIE OCZYWISTEGO?<br><hr>LENIWY DZIENNIKARZ
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Moja mała 125tka waży 167kg bez płynów... Mam 188cm wzrostu i nie wyglądam na niej jak na psie. Dodatkowe 120kg nie robi na nim wrażenia. Honda XLV 125 Varadero.<br><hr>StarskiKomentatorzy napisał(a):125-ki są małe, nie ukrywajmy tego!!! to są fajne zabawki dla ludzi o wzroście do 175cm, im bliżej 200cm tym bardziej zgięte kolana i mniejszy komfort, zapomnieć można o przesunięciu tyłka do tyłu, przeszkadza stopniowanie kanapy i jednoślad traci na stabilności, do tego jeśli ktoś nie jest chudzielcem i w szerokości siodła zacznie brakować, do tego kierownica haczy, a motorek obciążony masą 90-120kg ledwo się porusza a i zawieszenia szybciej siadają. Przesiadka na 125 to zabawa dla zdeterminowanych z nadmiarem gotówki w portfelu.<br><hr>Pan S<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Skuter to jednak nie motocykl. Trochę inaczej się tym jeździ. Chociażby brak konieczności manualnej zmiany biegów ma spore znaczenie.<br><hr>StarskiKomentatorzy napisał(a):Dawno nie czytałem takich bzdur. 3h na opanowanie jazdy motocyklem? Chyba na playstation. Potem ludzie jeżdżą na zakrętach prosto. Ubezpieczenie to ułamek ceny ubezpieczenia samochodu? Jeśli mówimy o audi a8 to pewnie tak. Chciałem ubezpieczyć hondę xlv 125. Za pakiet oc i ac (bez ubezouecznia od kradzieży policzyli mi 1450 zł) a moto z 2003r kupione za 6,5k. Od kradzieży nikt nie chce ubezpieczyć. Może dlatego, że często i łatwo kradną?<br><hr>starski<br>Komentatorzy napisał(a):Pierwszy raz w życiu siedziałem za kierownicą skutera przy zakupie. Wróciłem nim z Częstochowy, 70 km. W sezonie robię 7-8 tys km i nic się nie dzieje <br><hr>autor<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Varadero to wyjątek , pozostałe 125 są za małe.<br><hr>.Komentatorzy napisał(a):125-ki są małe, nie ukrywajmy tego!!! to są fajne zabawki dla ludzi o wzroście do 175cm, im bliżej 200cm tym bardziej zgięte kolana i mniejszy komfort, zapomnieć można o przesunięciu tyłka do tyłu, przeszkadza stopniowanie kanapy i jednoślad traci na stabilności, do tego jeśli ktoś nie jest chudzielcem i w szerokości siodła zacznie brakować, do tego kierownica haczy, a motorek obciążony masą 90-120kg ledwo się porusza a i zawieszenia szybciej siadają. Przesiadka na 125 to zabawa dla zdeterminowanych z nadmiarem gotówki w portfelu.<br><hr>Pan S<br>Komentatorzy napisał(a):Moja mała 125tka waży 167kg bez płynów... Mam 188cm wzrostu i nie wyglądam na niej jak na psie. Dodatkowe 120kg nie robi na nim wrażenia. Honda XLV 125 Varadero.<br><hr>Starski<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Yamaha MT-125 wcale też nie jest mała.<br><hr>StarskiKomentatorzy napisał(a):125-ki są małe, nie ukrywajmy tego!!! to są fajne zabawki dla ludzi o wzroście do 175cm, im bliżej 200cm tym bardziej zgięte kolana i mniejszy komfort, zapomnieć można o przesunięciu tyłka do tyłu, przeszkadza stopniowanie kanapy i jednoślad traci na stabilności, do tego jeśli ktoś nie jest chudzielcem i w szerokości siodła zacznie brakować, do tego kierownica haczy, a motorek obciążony masą 90-120kg ledwo się porusza a i zawieszenia szybciej siadają. Przesiadka na 125 to zabawa dla zdeterminowanych z nadmiarem gotówki w portfelu.<br><hr>Pan S<br>Komentatorzy napisał(a):Moja mała 125tka waży 167kg bez płynów... Mam 188cm wzrostu i nie wyglądam na niej jak na psie. Dodatkowe 120kg nie robi na nim wrażenia. Honda XLV 125 Varadero.<br><hr>Starski<br>Komentatorzy napisał(a): Varadero to wyjątek , pozostałe 125 są za małe.<br><hr>.<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
ciekawe co na ten temat powiedzieliby mieszkancy europy zachodniej.gdzie wielu ludzi posluguje sie tego typu pojazdami.i nie mam tu na mysli krajow z poludnia.polak to jednak musi miec ten luksus i poczucie bezpieczenstwa dlatego samochod zawsze wygrywa<br><hr>ben
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Posty: 28
• Strona 1 z 2 • 1, 2
Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości