Moja hisotria dlaczego 600 to zły pomysł na pierwsze moto.
Posty: 17
• Strona 1 z 1
Moja hisotria dlaczego 600 to zły pomysł na pierwsze moto.
Witam wszystkich, chciałbym podzielić się z wami dlaczego motocykl o pojemności 600 cm to zły pomysł na pierwszą maszyne. U mnie zainteresowanie motocyklami zaczęło się jakieś 4 lata temu. Aktualnie mam 23 lata. Wiadomo, że w tym wieku się nikogo nie słucha. Wiedziałem, że kiedyś kupie sobie motocykl, na początku nie było mnie stać. Poszedłem więc do pracy, trochę popracowałem i wziąłem kredyt. Mając pieniądze w ręku zacząłem poszukiwania.
Pierwsze nad czym się zastanawiałem to pojemność i moc. Marka nie miała znaczenia, myślę sobie najważniejsze, żeby jakoś wyglądało. Przemierzyłem chyba cały internet w poszukiwaniu odpowiedzi. Znalazłem mnóstwo jak się teraz okazało sensownych odpowiedzi, ale ja byłem mądrzejszy. Myślę sobie: litr to dużo, mogę tego nie okiełznać. Z resztą mój bardzo dobry kumpel jeździ turystykiem (transalp). On od razu namawiał mnie do GS, lub czegoś podobnego. Nie było o tym mowy miał być sport i już. Nie chciałem z nim o tym już więcej rozmawiać i tyle.
Wyrok padł. Kawasaki zx-6r 2006r. Cena około 15000 zl.Musiałem w sumie przemierzyć 900km, żeby go kupić i przywieźć do domu. Pojechałem i kupiłem. Moto naprawdę w super stanie. Powymieniałem co trzeba, do tego nówki opony, zarejestrowałem no i w drogę.
Jak już pisałem to było moje pierwszy poważny motocykl. Miałem pojęcie, o samej jeżdzie zmianie biegów itd. Wyruszam pierwszy raz wiadomo, na spokojnie trzeba się oswoić. Pokonuje parę zakrętów, jedna, druga trzecia prosta jest ok. Jazda trwa jakieś 10 min, adrenalina straszna. No i przyszedł ten moment, trzeba odkręcić. To było silniejsze ode mnie. A wiec do roboty, zobaczymy co to potrafi. Zarzuciło mi tylnym kołem tak mocno, że to niewiarygodne szczęscie, że sie nie wyj...em. Po tym wszystkim, spokojnie cały spocony wracam do domu.Dopiero tam uświadamiam sobie, jak bardzo jestem nie doświadczony i jak bardzo on jest mocny. Jak się później okazało tylko na chwilę.
Piękna pogoda w niedziele, jadę w trochę dłuższą trasę i spróbuje swoich sił w zakrętach, na pierwszym ostrym winklu bym zginął. Po prostu go przestrzeliłem a to, że nie uderzyłem w nadjeżdżający PKS to cud. 45 min nie dałem rady wsiąść na moto. Wróciłem, znów ta sama historia kilka dni i wsiadam ponownie. Jadę do centrum handlowego na podziemny parking, wjeżdżam szukam wolnego miejsca, parkuje i gleba. Śliska nawierzchnia skręcone przednie koło, hamuje i leże pod tym ciężkim potworem. Ochroniarz ściąga go ze mnie.
Ostania przygoda, droga ekspresowa do Cieszyna. Naprawdę chciałem poczuć prędkość. Rozpędziłem się do 240 km/h. Jakiś jeb..y knedel wypadł mi z prawego pasa zaraz przed tirem.Awaryjne hamowanie i znów cud. Nawet po tej sytuacji, miałem ochotę go odkręcać.
Zrozumiałem o co tak naprawdę chodzi tym wszystkim którzy odradzają takich nam motocykli jako pierwsze. To nie jest zabawa, a życie jest jedno.
Motocykl sprzedałem miesiąc później. Bałem się go jak diabli, czasami sobie myślę, że on za moją głupotę chciał mnie zabić. Mam nadzieję, że chociaż jedna osoba wyciągnie z tego jakieś wnioski.
Pierwsze nad czym się zastanawiałem to pojemność i moc. Marka nie miała znaczenia, myślę sobie najważniejsze, żeby jakoś wyglądało. Przemierzyłem chyba cały internet w poszukiwaniu odpowiedzi. Znalazłem mnóstwo jak się teraz okazało sensownych odpowiedzi, ale ja byłem mądrzejszy. Myślę sobie: litr to dużo, mogę tego nie okiełznać. Z resztą mój bardzo dobry kumpel jeździ turystykiem (transalp). On od razu namawiał mnie do GS, lub czegoś podobnego. Nie było o tym mowy miał być sport i już. Nie chciałem z nim o tym już więcej rozmawiać i tyle.
Wyrok padł. Kawasaki zx-6r 2006r. Cena około 15000 zl.Musiałem w sumie przemierzyć 900km, żeby go kupić i przywieźć do domu. Pojechałem i kupiłem. Moto naprawdę w super stanie. Powymieniałem co trzeba, do tego nówki opony, zarejestrowałem no i w drogę.
Jak już pisałem to było moje pierwszy poważny motocykl. Miałem pojęcie, o samej jeżdzie zmianie biegów itd. Wyruszam pierwszy raz wiadomo, na spokojnie trzeba się oswoić. Pokonuje parę zakrętów, jedna, druga trzecia prosta jest ok. Jazda trwa jakieś 10 min, adrenalina straszna. No i przyszedł ten moment, trzeba odkręcić. To było silniejsze ode mnie. A wiec do roboty, zobaczymy co to potrafi. Zarzuciło mi tylnym kołem tak mocno, że to niewiarygodne szczęscie, że sie nie wyj...em. Po tym wszystkim, spokojnie cały spocony wracam do domu.Dopiero tam uświadamiam sobie, jak bardzo jestem nie doświadczony i jak bardzo on jest mocny. Jak się później okazało tylko na chwilę.
Piękna pogoda w niedziele, jadę w trochę dłuższą trasę i spróbuje swoich sił w zakrętach, na pierwszym ostrym winklu bym zginął. Po prostu go przestrzeliłem a to, że nie uderzyłem w nadjeżdżający PKS to cud. 45 min nie dałem rady wsiąść na moto. Wróciłem, znów ta sama historia kilka dni i wsiadam ponownie. Jadę do centrum handlowego na podziemny parking, wjeżdżam szukam wolnego miejsca, parkuje i gleba. Śliska nawierzchnia skręcone przednie koło, hamuje i leże pod tym ciężkim potworem. Ochroniarz ściąga go ze mnie.
Ostania przygoda, droga ekspresowa do Cieszyna. Naprawdę chciałem poczuć prędkość. Rozpędziłem się do 240 km/h. Jakiś jeb..y knedel wypadł mi z prawego pasa zaraz przed tirem.Awaryjne hamowanie i znów cud. Nawet po tej sytuacji, miałem ochotę go odkręcać.
Zrozumiałem o co tak naprawdę chodzi tym wszystkim którzy odradzają takich nam motocykli jako pierwsze. To nie jest zabawa, a życie jest jedno.
Motocykl sprzedałem miesiąc później. Bałem się go jak diabli, czasami sobie myślę, że on za moją głupotę chciał mnie zabić. Mam nadzieję, że chociaż jedna osoba wyciągnie z tego jakieś wnioski.
- Pablozxr6
- Świeżak
- Posty: 3
- Dołączył(a): 2/3/2014, 17:19
Spoko tekst, ale nie wyciągnie. Na sporcie można się polansować- a o to przecież chodzi.
Jak podjedziesz do swoich znajomych R6 czy taką Kawą to inaczej zupełnie patrzą, a nie Ty jakimś śmiesznym osiołkiem będziesz podjeżdżał GS 500...
Już nie mówiąc o kierowcach puszek- kto poważnie potraktuje taki motocykl- ma być groźny, ryczeć i jak zapali się zielone pokazać wszystkim gdzie pieprz rośnie i raki zimują!
I trzecie najważniejsze- żadna młoda seksowna niewiasta nie marzy o przejażdżce na GS 500...
Jak podjedziesz do swoich znajomych R6 czy taką Kawą to inaczej zupełnie patrzą, a nie Ty jakimś śmiesznym osiołkiem będziesz podjeżdżał GS 500...
Już nie mówiąc o kierowcach puszek- kto poważnie potraktuje taki motocykl- ma być groźny, ryczeć i jak zapali się zielone pokazać wszystkim gdzie pieprz rośnie i raki zimują!
I trzecie najważniejsze- żadna młoda seksowna niewiasta nie marzy o przejażdżce na GS 500...
-
Movi - Moderator
- Posty: 2276
- Dołączył(a): 23/2/2008, 00:10
- Lokalizacja: Łódź/ 3city
Jak ktoś jest mądry i chce lansu to kupi sobie małego Ducati Monstera. Będzie lans, bo to w końcu nie jakiś GS, ale prawdziwe Ducati. W końcu chodzi to to jak Ducati i dobrze wygląda. A jest szansa, że delikwent na nim przeżyje i nabierze doświadczenia, a i jakaś niewiasta może skusi się na przejażdżkę 

- gulczao
- Świeżak
- Posty: 160
- Dołączył(a): 27/10/2007, 09:02
- Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Movi, to się nadaje na podklejenie
Historie ludzi którzy przeżyli supersporty na pierwsze moto trzeba zbierać w całość
zawsze to dodatkowy argument dla mentalnych gówniarzy szybkich wściekłych 



Motocykle sportowe są do jazdy sportowej, a nie do nauki.
-
SkoQ - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 2406
- Dołączył(a): 15/7/2012, 09:11
- Lokalizacja: Tarnów (KTA)
SkoQ napisał(a):Movi, to się nadaje na podklejenieHistorie ludzi którzy przeżyli supersporty na pierwsze moto trzeba zbierać w całość
zawsze to dodatkowy argument dla mentalnych gówniarzy szybkich wściekłych
Taka refleksja, ciekawe czy dużo by ich było

A co do tematu, jeżeli ma to bardziej wyglądać niż zapierdalać(tzn wyglądać jakby zapierdalało

-
Jarucyn - Świeżak
- Posty: 39
- Dołączył(a): 1/1/2014, 21:59
Skuter to nie jest doświadczenie, ale po CBF 125 moim zdaniem śmiało
Do tego już możesz bez obaw założyć sobie temat. Napiszesz specyfikację, do czego chcesz tego motocykla uzywać, albo czym chcesz docelowo latać i takie tam pierdoły
Bo tutaj szkoda śmiecić, a być może dla Twoich potrzeb znajdziemy z chłopakami model który będzie jeszcze lepiej leżał pod Twoje oczekiwania i wymogi.


Motocykle sportowe są do jazdy sportowej, a nie do nauki.
-
SkoQ - VIP Ścigacz.pl
- Posty: 2406
- Dołączył(a): 15/7/2012, 09:11
- Lokalizacja: Tarnów (KTA)
Ci k´torzy wiedzo o co w motocyklizmie chodzi, poklepia Cie po ramieniu, bo dobrze mowisz, a ci ktorzy nie Maja pojecia wmowia sobie, ze takie sytuacje trafiaja sie tylko i wylacznie in nym a nie im ( mistrzom kierownicy ) samym.
Glupi zawsze znajdzie wytlumaczenie. Selekcja naturala dzialala, dziala i dzialac bedzie.

Glupi zawsze znajdzie wytlumaczenie. Selekcja naturala dzialala, dziala i dzialac bedzie.

| | https://www.youtube.com/channel/UCIhJl1 ... TGw/videoskuluem123 napisał(a):...Nie da się zrobić przekrętu w urzędzie ?
- andy7
- Moderator
- Posty: 3268
- Dołączył(a): 2/2/2008, 11:55
To ja tak w temacie zakupu czegoś mocniejszego na pierwsze moto, napiszę swoje doświadczenia, bo tak w zasadzie można powiedzieć, że FZS to mój pierwszy poważny motocykl, OK, miałem wcześniej ER-5...przez 3 miesiące, z czego pierwszy z nich to październik
, więc wiele się na nim nie najeździłem, wszelakich simsonów i MZ-ek nie liczę, chociaż pewne pojęcie o temacie dają
.
No ale całkiem niedawno opisałem to w pewnym temacie:


No ale całkiem niedawno opisałem to w pewnym temacie:
glenroy napisał(a):na "głupim", "tandetnym", "nudnym", niemotocyklu, jakim jest FZS, po kilku pierwszych godzinach, kilka razy miałem prawie dwójkę w spodniach, i nie, nie przez jakieś niebezpieczne sytuacje, przez proste odwinięcie manetki, które poskutkowało tym, że potrafiłem wpaść w panikę zupełnie nie wiedząc co się dzieje...kur**!!! Łeb urywa, rąk mało nie urwie, o kur...już 160km/h, kur...samochód! Hamowanie...uff ledwo... a to tylko dlatego, że wszystko nagle zaczęło dziać się niewyobrażalnie szybko, i szczerze...jeżdżę FZS-em 3 lata i motocykl nadal wzbudza we mnie ogromny respekt, a to przecież "tylko" udomowione 95KM z R6...kupujący sportowy sprzęt na pierwsze moto? Albo są nadludźmi...albo kompletnymi imbecylami chcącymi udowodnić sobie wzajemnie, który ma dłuższego...bo jeździć...nawet po kilku latach, na takim sprzęcie jeździć się nie nauczą Wink.
Raz motór byl chory i leżał w łóżeczku.
I przyszedł pan doktor "Co jest motóreczku?"
"Ach lagi mam krzywe i ogon złamany
i wgniotkę na baku i przód rozje..ny"
I przyszedł pan doktor "Co jest motóreczku?"
"Ach lagi mam krzywe i ogon złamany
i wgniotkę na baku i przód rozje..ny"
-
Glenroy - Moderator
- Posty: 2835
- Dołączył(a): 31/8/2011, 20:06
- Lokalizacja: LPU
Może i ja dopisze kilka słów pobudzony alco.
Jakiś czas temu będąc na wakacjach z żoną w tajlandii wpadłem na pomysł, ze wypozyczymy moto bo skuter to jakiś taki mały i słaby.
Żona się zgodziła bo wakacje i na wakacjach szaleje się na całego.
Co prawda doswiadczenie juź jakieś było (mierne) choć brakowało papierka.
No więc pooglądałem co mają fajnego i padło na hondę x4 cb1300.
A co, na tym też dam radę.
Po przejechaniu kilometra nie mogłem opanować drżenia nóg i tego, ze wszytkie skutery nas objeźdzają bo rzucając sie na głeboką wodę mimo, że już sie coś pływa...
Pominę to, że dostałem śmiaszny mandat za brak prawka ale rozsądek mówił oddaj to.
Tak też zrobiłem zamieniając to na zwykły skuter którym w tym tłumie mogłem spokojnie pomykać.
Po tych wakacjach stwierdziłem, że jigdy juz na moto nie wsiądę bez prawka.
Tak teź się stało. Zdobyłem prawko, staram sie racjonalnie nadal po latach zdobywać doświadczenie, odbywać kurszy doszkalające...
Mój sąsiad mimo ponad 20 lat na motocyklu nadal jeździ na kursy doszkalające a sam śmiga kawasaki ninja.
Mój dobry kolega jakieś 3 lata pomykał na cruiserze 250cm i chciał spróbować czegoś sportowego.
Kupił yamahę r1, a co.
Pojeżdził (powiedzmy, że pijeżdził) nia dwa tyg i sprzedał.
Kupił sobie cruisera xvs1700 yamahy i spokojnie śmiga już ktoryś tam sezon.
Do czego zmierzam , sport i duze pojemności dla niedoświadczonego kierowcy to nic do dobrego.
Nawet jeśli nie z naszej winy, ktoś wymusi, krowia kupa, przewrócony rowerzysta.
Najpierw trzeba nauczyć się dobrych nawyków, nabrać doświadczenia i z czasem i doswiadczeniem zmieniać motocykle wg upodobań.
Tak czy inaczej zwłaszcza do młodych nie trafi ze r6 cY zx6r to nie jest dobre moto dla poczatkującego, bo na gs-ie jak to ktoś ty napisał to "pipki" jeżdzą a jak ktoś nie jest pupką to niech wsiada na co chce.
Co gorsza szkoda, ze nadal jazda bez prawka jest zbyt "popularna" i chęć pokazania się jest silniejsza niż zdrowy rozsądek.
Jakiś czas temu będąc na wakacjach z żoną w tajlandii wpadłem na pomysł, ze wypozyczymy moto bo skuter to jakiś taki mały i słaby.
Żona się zgodziła bo wakacje i na wakacjach szaleje się na całego.
Co prawda doswiadczenie juź jakieś było (mierne) choć brakowało papierka.
No więc pooglądałem co mają fajnego i padło na hondę x4 cb1300.
A co, na tym też dam radę.
Po przejechaniu kilometra nie mogłem opanować drżenia nóg i tego, ze wszytkie skutery nas objeźdzają bo rzucając sie na głeboką wodę mimo, że już sie coś pływa...
Pominę to, że dostałem śmiaszny mandat za brak prawka ale rozsądek mówił oddaj to.
Tak też zrobiłem zamieniając to na zwykły skuter którym w tym tłumie mogłem spokojnie pomykać.
Po tych wakacjach stwierdziłem, że jigdy juz na moto nie wsiądę bez prawka.
Tak teź się stało. Zdobyłem prawko, staram sie racjonalnie nadal po latach zdobywać doświadczenie, odbywać kurszy doszkalające...
Mój sąsiad mimo ponad 20 lat na motocyklu nadal jeździ na kursy doszkalające a sam śmiga kawasaki ninja.
Mój dobry kolega jakieś 3 lata pomykał na cruiserze 250cm i chciał spróbować czegoś sportowego.
Kupił yamahę r1, a co.
Pojeżdził (powiedzmy, że pijeżdził) nia dwa tyg i sprzedał.
Kupił sobie cruisera xvs1700 yamahy i spokojnie śmiga już ktoryś tam sezon.
Do czego zmierzam , sport i duze pojemności dla niedoświadczonego kierowcy to nic do dobrego.
Nawet jeśli nie z naszej winy, ktoś wymusi, krowia kupa, przewrócony rowerzysta.
Najpierw trzeba nauczyć się dobrych nawyków, nabrać doświadczenia i z czasem i doswiadczeniem zmieniać motocykle wg upodobań.
Tak czy inaczej zwłaszcza do młodych nie trafi ze r6 cY zx6r to nie jest dobre moto dla poczatkującego, bo na gs-ie jak to ktoś ty napisał to "pipki" jeżdzą a jak ktoś nie jest pupką to niech wsiada na co chce.
Co gorsza szkoda, ze nadal jazda bez prawka jest zbyt "popularna" i chęć pokazania się jest silniejsza niż zdrowy rozsądek.
-
Croowab - Bywalec
- Posty: 755
- Dołączył(a): 12/6/2013, 19:51
Chłopaki z "Biblii pokonywania zakrętów" kupili sportowe litry na pierwsze moto i nauczyli się w 3 miesiące.
A tak na serio jak ktoś jest dojrzały emocjonalnie to może sobie kupić na początek co tylko chce. W naszych czasach nie trzeba odkrywać ameryki na nowo. W necie są tony materiałów tłumaczące jak powinno się jeździć motocyklem. Wiadomo, że przekucie wiedzy w praktykę zajmuję trochę czasu ale moim zdaniem można się uczyć i na 600. Ja osobiści dopiero stawiam pierwsze kroki z moto, kupiłem fzs`a 600. Wyjeździłem dopiero z 3 baki paliwa. W tym czasie miałem 2 drifty w mieście (wyprzedzanie a na środku drogi piach, drugi raz jak zmieniłem opony na nowe). Parę razy przesadziłem z przednim hamulcem. Nie powiem, że się nie osrałem wtedy ale się nie wywróciłem . Jak się człowiek wywróci na gs500 czy czy na 600 to tak samo boli.
Jak ktoś kupuje motocykl, żeby jeździć 200+ na drodze na której można jechać 90 albo wali odciny na każdym biegu w mieście to nie powinien jeździć żadnym motocyklem. Jeżeli ktoś traktuje moto jako środek transportu i ma trochę rozumu to spokojnie można zacząć od 600. Jak ktoś wsiada na motocykl i nagle otoczenie zmienia się w tor wyścigowy to tak jak napisałem wyżej nie powinien jeździć żadnym motocyklem. Takie jest moje zdanie na ten temat.
Pozdrawiam
A moje zdanie jest takie że powinieneś poczytać jeszcze raz regulamin forum! Kolejne wulgaryzmy będę już nagradzać
Black-Ghost

A tak na serio jak ktoś jest dojrzały emocjonalnie to może sobie kupić na początek co tylko chce. W naszych czasach nie trzeba odkrywać ameryki na nowo. W necie są tony materiałów tłumaczące jak powinno się jeździć motocyklem. Wiadomo, że przekucie wiedzy w praktykę zajmuję trochę czasu ale moim zdaniem można się uczyć i na 600. Ja osobiści dopiero stawiam pierwsze kroki z moto, kupiłem fzs`a 600. Wyjeździłem dopiero z 3 baki paliwa. W tym czasie miałem 2 drifty w mieście (wyprzedzanie a na środku drogi piach, drugi raz jak zmieniłem opony na nowe). Parę razy przesadziłem z przednim hamulcem. Nie powiem, że się nie osrałem wtedy ale się nie wywróciłem . Jak się człowiek wywróci na gs500 czy czy na 600 to tak samo boli.
Jak ktoś kupuje motocykl, żeby jeździć 200+ na drodze na której można jechać 90 albo wali odciny na każdym biegu w mieście to nie powinien jeździć żadnym motocyklem. Jeżeli ktoś traktuje moto jako środek transportu i ma trochę rozumu to spokojnie można zacząć od 600. Jak ktoś wsiada na motocykl i nagle otoczenie zmienia się w tor wyścigowy to tak jak napisałem wyżej nie powinien jeździć żadnym motocyklem. Takie jest moje zdanie na ten temat.
Pozdrawiam
A moje zdanie jest takie że powinieneś poczytać jeszcze raz regulamin forum! Kolejne wulgaryzmy będę już nagradzać
Black-Ghost
- Klusekb
- Świeżak
- Posty: 41
- Dołączył(a): 2/3/2014, 22:26
Klusekb, to teraz wyobraź sobie, że zamiast fazera jedziesz na sportowej 600 z hamulcami jak żyleta i przegniesz z przodem, myślisz, że dalej kończy się to równie dobrze? Albo te same nowe opony na motocyklu który nawet na oponach bez powłoki ochronnej i na rozgrzanej gumie potrafi zarzucić dupą i zostawić zygzaka na asfalcie przy odkręceniu na prostej. Może i gleba na gs500 i 600 tak samo boli, ale gs500 wybaczy Ci takie błędy, na fzs600 ciepło w majtach może zrobić się dużo szybciej, a na sporcie już tego farta może braknąć.
-
SlowMotion - Świeżak
- Posty: 461
- Dołączył(a): 7/11/2014, 22:22
- Lokalizacja: Kraków
Klusekb napisał(a):Chłopaki z "Biblii pokonywania zakrętów" kupili sportowe litry na pierwsze moto i nauczyli się w 3 miesiące.
W necie są tony materiałów tłumaczące jak powinno się jeździć motocyklem. Wiadomo, że przekucie wiedzy w praktykę zajmuję trochę czasu ale moim zdaniem można się uczyć i na 600.
Ostatnio pewien mlody czlowiek pytal mnie czy wiem kto jest najlepszym kierowca na swiecie. Odpowiedzialem, ze nie wiem
- Vin Diesel a drugim jest Jason Stathem
Naprawde lykas wszystko co zobaczysz na filmie ?
Co z tago, ze w ecie masz miliony giga filmow jezeli nikt nie poprawi Twoich bvledow ? Myslisz, ze bedziesz w stanie wykonyc wszystko to poprawnie tak jak jest to predstawione ? Pomijam juz fakt, ze wiekszosc filmow zawiera merytoryczne bledy i nawet " Biblia pokonywania zakretow " ma ich kilka.
600 ccm to zozpietosc mocy od 40 do 140 KM sprawdz sobie jeszcze Moment obrotowy. Tak wiec nie kazda 600 jast przyjazdna i wybaczajaca bledy swierzakowi.

| | https://www.youtube.com/channel/UCIhJl1 ... TGw/videoskuluem123 napisał(a):...Nie da się zrobić przekrętu w urzędzie ?
- andy7
- Moderator
- Posty: 3268
- Dołączył(a): 2/2/2008, 11:55
Posty: 17
• Strona 1 z 1
Powrót do Chcę kupić motocykl - kat A
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości