Zobacz wÄ…tek - Kat A2 czy 125?
NAS Analytics TAG

Kat A2 czy 125?

Wszelkie dyskusje o motocyklach onroad.
Milośnikow enduro, crossu, skuterów motorowerów oraz motocykli o pojemności do 125 ccm zapraszamy do działów niżej.
_________

Co wybrać?

Kat A2
11
69%
125 na b
5
31%
 
Liczba głosów : 16

Kat A2 czy 125?

Postprzez lipolop » 22/1/2015, 12:29

Witam
Od pewnego czasu poważnie zastanawiam się nad zakupem motocykla, jednak obecne przepisy znacznie utrudniają mi to zadanie. Dlaczego? Już wyjaśniam. Normalnie zrobił bym prawko A, kupił co chce i był by spokój, jednak nasze "asy" wymyśliły ograniczenia wiekowe i mogę zrobić jedynie A2 lub nie robić nic i jeździć 125 (mam prawko b od 3 lat).
Szybki rzut oka na ceny 125 pokazuje, że cenowo wyjdę prawię na to samo, co przy zrobieniu prawka A2 i zakupie mocniejszej maszyny.
Jednak to trochę pieniądze wydane w błoto, bo kto chce płacić ponad 1000zł, tracić nerwy, czas itd. za ograniczone uprawnienia... przecież to paranoja.

I na koniec do Was takie pytanie, co zrobili byście na moim miejscu? Robić A2 i kupić np GS500 czy kupić 125 i przeczekać 3 lata na możliwość zrobienia A?
Dzięki za odpowiedzi.
Pozdrawiam
lipolop
Świeżak
 
Posty: 3
Dołączył(a): 22/1/2015, 12:09


Postprzez Fugu » 22/1/2015, 12:38

Zrobic A2, liznac na czym polega jazda motocyklem, ogarnac takie rzeczy jak hamowanie czy slalom i miec swiety spokoj na przyszlosc.

Jazda na dwoch kolach zasadniczo rozni sie od jazdy samochodem - wprowadzenie B bylo najwiekszym debilizmen na jaki mogl sobie pozwolic ustawodawca.

Nie wiem dlaczego wszyscy upieraja sie na pelne A - jest wystarczajaco duzo dobrych motocykli mieszczacych sie w ramach A2. Jedynym problemem moze byc maciupkie ego i lans na PS.
Avatar użytkownika
Fugu
Mieszkaniec forum
 
Posty: 2115
Dołączył(a): 5/1/2014, 21:28


Postprzez lipolop » 22/1/2015, 13:13

Fugu napisał(a):Jazda na dwoch kolach zasadniczo rozni sie od jazdy samochodem - wprowadzenie B bylo najwiekszym debilizmen na jaki mogl sobie pozwolic ustawodawca.

Oczywiście wiem, że prowadzenie motocykla wymaga o wiele więcej umiejętności od kierowcy, jednak według mnie mimo to wprowadzenie 125 na b to bardzo dobry pomysł, skutery które jadą 50 poza miastem, na ogół kierowane przez ludzi którzy o przepisach jedynie słyszeli stwarzają o wiele większe zagrożenie niż 125 które są prowadzone przez ludzi które jakieś już doświadczenie z drogą mają i znają przepisy.

Fugu napisał(a):Nie wiem dlaczego wszyscy upieraja sie na pelne A - jest wystarczajaco duzo dobrych motocykli mieszczacych sie w ramach A2. Jedynym problemem moze byc maciupkie ego i lans na PS.

Dlaczego wolał bym robić od razu A zamiast A2, a później A? Powód prosty, pieniądze, czas, nerwy. Na 600 dozwolonej na A2 czy innym mocniejszym na A, tak samo mogę zrobić krzywdę sobie jak i innym, dlatego rozdrabnianie prawka jest w mojej opinie bezsensowne.

Ps: Jaki dobry motocykl mieszczÄ…cy siÄ™ w ramach A2 polecasz?
lipolop
Świeżak
 
Posty: 3
Dołączył(a): 22/1/2015, 12:09

Postprzez SlowMotion » 22/1/2015, 13:26

Polecałbym od razu robić A2, w innym wypadku jeśli jesteś podobny do większości facetów to po roku 125ccm Ci się znudzi i i tak albo zrobisz to A2 albo będziesz jeździł bez prawka co będzie jeszcze gorszym pomysłem. 3 lata to kupa czasu i prędzej czy później pewnie będzie Cię gryzło w dupę żeby przesiąść się na coś większego.
Avatar użytkownika
SlowMotion
Świeżak
 
Posty: 461
Dołączył(a): 7/11/2014, 22:22
Lokalizacja: Kraków

Postprzez luckyluck » 22/1/2015, 13:50

Nie wiem dlaczego wszyscy upieraja sie na pelne A - jest wystarczajaco duzo dobrych motocykli mieszczacych sie w ramach A2. Jedynym problemem moze byc maciupkie ego i lans na PS.


Taaaa.. jasne, mówisz ego? To tak jak z kasą: ci co jej nie mają zawsze twierdzą, że kasa szczęścia nie daje :D

125 prowadzi się jak rower. Kiedyś na wsiach i drochach śmigało tego pełno, a i bez kasku czy ciuchów i dawało się rady. Zależy po co ten motocykl potrzebujesz. Jak zajechać pod szkołę, gdzieś na ryby, czy na boisko bo się tyłka nie chce ruszać to 125 to super sprawa. Wsiadasz i wio. Jeśli zaś myślisz o jakiejś turystyce to jednak coś większego, mocniejszego. Jeśli jesteś mały, chudy i brak Ci krzepy to siadaj na jakieś GS500, ale tylko po to, żeby zobaczyć czy jesteś w stanie sobie z tym poradzić. A jeśli czujesz się na siłach i masz oleum nie tylko w silniku, ale i pod kaskiem to wal śmiało w 600 i będziesz miał spokój na kilka sezonów.

Co do prawka: czy to A czy to A2 to jeden ch.. To co teraz nazywa się egzaminem to ściema jakich mało, tak samo jak kursy. I tak mając A czy A2 to nie będziesz potrafił jeździć. Co najwyżej nauczysz się tego po egzaminie jak będziesz już śmigał po drogach. Jeśli nie uśmiecha Ci się inwestować w A2 to idź na jakiś kurs z jazdy motocyklem (ale nie kurs w ośrodku jazdy, tylko taki jak szkolenia na torze, albo w jeździe w ruchu miejskim), zainwestuj kasę w coś takiego, kup motonga klasy 600 i ucz się na wiejskich drogach, aż będziesz mógł robić A. Małymi kroczkami do przodu.

A rozkminy takie jak Ty ma nie jeden, bo nikt kasą nie sypie z rękawa...
luckyluck
Świeżak
 
Posty: 51
Dołączył(a): 17/11/2013, 02:03

Postprzez miki1406 » 22/1/2015, 14:08

Po to "uwolnili 125", żeby ludzie mogli sobie spróbować jazdy na motocyklu.

Jeśli nie jesteś pewny , czy "porwie cię magiczny wir motocyklizmu" - kup 125.

Jak Ci siÄ™ znudzi -> motocykl to nie dla Ciebie
Jak zacznie Ci czegoś brakować (mocy i zasięgu) -> rób prawko :)
Jak fenix z popiołów :)
Avatar użytkownika
miki1406
VIP Åšcigacz.pl
 
Posty: 2847
Dołączył(a): 16/8/2009, 22:37
Lokalizacja: Skierniewice

Postprzez Fugu » 22/1/2015, 14:45

lipolop napisaÅ‚(a):OczywiÅ›cie wiem, że prowadzenie motocykla wymaga o wiele wiÄ™cej umiejÄ™tnoÅ›ci od kierowcy, jednak wedÅ‚ug mnie …

Podchwytliwe pytanie – ile km zrobiles na motocyklu? ;)

lipolop napisał(a):Dlaczego wolał bym robić od razu A zamiast A2, a później A? Powód prosty, pieniądze, czas, nerwy.

Jesli tylko tyle – poczekaj az bedziesz mial 24 lata. Albo zrob jakis kurs/szkolenie na A1 (nie musisz zdawac na prawko) i jezdzij na 125ccm. Tylko oszczegam od razu – motocykl uzaleznia.

W calej tej konwersacji chodzi o dwie rzeczy - zadbaj o to zebys zdobyl minimum umiejetnosci ktore pomoga uratowac ci cztery litery w wypadku W oraz zadbaj o to, zeby wypadek W nie spierniczyl ci calego zycia.

Opinie typu "jedz bez uprawnien albo bez przygotowania" traktuj z odpowiednim dystansem - jesli cos sie stanie, to Ty bedziesz ponosil konsekwencje, nie osoba ktora dawala Ci "dobre rady".

lipolop napisał(a): Na 600 dozwolonej na A2 czy innym mocniejszym na A, tak samo mogę zrobić krzywdę sobie jak i innym, dlatego rozdrabnianie prawka jest w mojej opinie bezsensowne.

Nie do konca. Motocykle na A2 zazwyczaj sa lagodniejsze od tych na A. Jezdza wolniej, nie staraja sie polozyc kierowce na plecach, nie maja hamulcow przelozonych z pendolino itp. itd.

lipolop napisał(a): Ps: Jaki dobry motocykl mieszczący się w ramach A2 polecasz?

Z aktualniejszych: Kawasaki ER-6, Gladius 650, Yamaha MT-07 lub XJ-6. Dla starszych warto poszperanie w dziale „motocykle na A2“ ;)

luckyluck napisał(a): 125 prowadzi się jak rower.

Do pierwszego hamowania awaryjnego. Bo potem sie okazuje, ze zablokowane przednie kolko i 50 km/h jednak nie sa fajna kombinacja. Albo do momentu az wyskoczy Ci dziecko i sie okaze, ze zeby skrecic w lewo to trzeba wiedziec ze kierownice pcha sie w prawo.

Dokladnie tych podstaw maja nauczyc cwiczenia na kursie. Reszta to zdobywanie wiedzy, bazujac na wyuczonych podstawach.

luckyluck napisaÅ‚(a): JeÅ›li nie uÅ›miecha Ci siÄ™ inwestować w A2 to idź na jakiÅ› kurs z jazdy motocyklem (ale nie kurs w oÅ›rodku jazdy, tylko taki jak szkolenia na torze, albo w jeździe w ruchu miejskim), zainwestuj kasÄ™ w coÅ› takiego, kup motonga klasy 600 i ucz siÄ™ na wiejskich drogach, aż bÄ™dziesz mógÅ‚ robić A…

W miedzyczasie przypiernicz w jakiegos czlowieka i plac odszkodowanie do konca zycia….

luckyluck napisał(a): A rozkminy takie jak Ty ma nie jeden, bo nikt kasą nie sypie z rękawa...

Wiec moze trzeba sie zastanowic czy warto inwestowac w polsrodki.
Avatar użytkownika
Fugu
Mieszkaniec forum
 
Posty: 2115
Dołączył(a): 5/1/2014, 21:28

Postprzez gulczao » 22/1/2015, 15:08

Rób A2, a jak nie chce ci się robić, znaczy że motocykle ciebie wcale nie pociągają. Bo umówmy się jazda na 125 to żadna frajda, a na A2 można coś fajnego znaleźć. Jazda bez prawka, nie polecam, można kłopotów sobie narobić.
gulczao
Świeżak
 
Posty: 160
Dołączył(a): 27/10/2007, 09:02
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Postprzez luckyluck » 22/1/2015, 15:14

Do pierwszego hamowania awaryjnego. Bo potem sie okazuje, ze zablokowane przednie kolko i 50 km/h jednak nie sa fajna kombinacja. Albo do momentu az wyskoczy Ci dziecko i sie okaze, ze zeby skrecic w lewo to trzeba wiedziec ze kierownice pcha sie w prawo


Nie demonizujmy. To, że my jesteś w tej elicie, która posiada A to nie musimy robić z innych kretynów. Takie podejście przypomina mi trochę licealistów po maturze, którzy własnie dostali się na studia. Myślą, że już są "elytą" i wszystko co związane ze studiami jest "mega trudne", ale tylko dla tych, którzy się na nie wybrali. 125 to nie jakiś tam potwór. Siadasz i jedziesz. Kwestia skręcania jest intuicyjna i zaczynasz nabierać wprawy już przy 3 godzinie jazdy. Piszesz tak jakby przeciwskrętu trzeba było się uczyć, a on jest naturalnie wymuszony przez konstrukjcę motocykla i często ktoś go używa nieświadomie przez całe życie, a jak nagle przeczyta w "necie" że to takie ważne i straszne i trzeba się uczyć, no to zaczyna doskonalić technikę, albo i nie. Albo zaczyna kombinować i po 10 latach jazdy nagle pakuje się do rowu, bo chciał zrobić tak jak piszą w książce, a nie jak wychodzi mu to naturalnie.

Wyskoczy dziecko.... Ale niby jak masz kat.B i jedziesz w puszce to twój refleks się zmienia? Tak dla porównania to zobacz jakie są statystyki wypadków ludzi co smigają na kiblach. Może co 100 kierowca skuterka wie co to przepisy, a jednak udział tych osób w wypadku nie jest taki duży. A jeśli jedziesz 125 50km/h jak każą przepisy i jedziesz skuterem 50km/h to czym szybciej zahamujesz? Przecież to kierownik steruje manetką, a to że 125 ma więcej mocy niż kibel to jakie to ma znaczenie? Wystarczy jechać zgodnie z przepisami i problem z głowy.

W miedzyczasie przypiernicz w jakiegos czlowieka i plac odszkodowanie do konca zycia….


Niestety jest takie ryzyko. Dlatego pisałem o szkoleniach, ćwiczeniach itd. Liczba wypadków ludzi bez PJ też nie jest duża w sumarycznym zestawieniu. Zazwyczaj jak się smiga bez PJ ma się świadomość konsekwencji i jeździ się bezpieczniej, czyli wolniej itd. Dlatego nie polecam śmigania po ulicach bez wcześniejszego szkolenia.

Wiec moze trzeba sie zastanowic czy warto inwestowac w polsrodki.


A od czego Ty zaczynałeś :) ? Jak tak rozmawiam z ludźmi co starają się moralizować innych to wychodzi na to, że w wieku kilkunastu lat śmigali na jakiś kiblach bez kasku, sprzętu, butów itd. i uznają, że to jest doświadczenie, a nie jak ja sądzę głupota. Albo są też tacy, którzy zaczynali od "lytra" i później sami potępiają innych, ale oczywiście on sam sądzi o sobie, że był wyjątkowy, świadomy itp. czyli jednym słowem tylko on się na tego lytra nadawał. Młodzi ludzie w Polsce nie mają łatwo, kasy brak, wymagania duże, życie kładzie kłody pod nogi, więc rozumiem skąd rozkminy na temat kasy. Jeśli chłopak ma 2tys w kieszeni to wolę poradzić mu naprawdę dobry kurs na torze (ale nie ten na kat.A) , albo w jakimś dobrym ośrodku doskonalenia jazdy, niż miałby wydać te 2tys na kurs, który mu nic nie da.[/quote]
luckyluck
Świeżak
 
Posty: 51
Dołączył(a): 17/11/2013, 02:03

Postprzez Fugu » 22/1/2015, 15:51

luckyluck napisał(a):Nie demonizujmy.

Piszemy o realnym swiecie

luckyluck napisał(a):To, że my jesteś w tej elicie, która posiada A to nie musimy robić z innych kretynów.

Ja nie wiem w jakiej “elicie” ty jestes. A nie jest niczym specjalnym.

luckyluck napisał(a):125 to nie jakiś tam potwór. Siadasz i jedziesz.

Prosto. Na pierwszym zakrecie pojawiaja sie pierwsze klopoty.

luckyluck napisał(a):Wyskoczy dziecko.... Ale niby jak masz kat.B i jedziesz w puszce to twój refleks się zmienia?

Zostaje ten sam. Ale: pelne wdepniecie hamulca nie powoduje, ze pojazd probuje wykaptapultowac cie w kosmos.

luckyluck napisał(a):Wystarczy jechać zgodnie z przepisami i problem z głowy.

Nie jestes sam na drodze.

luckyluck napisał(a):Niestety jest takie ryzyko.

To nie znaczy ze nalezy innym doradzac, zeby go ponosili. Wygodnie jest komus podpowiadac idiotyzmy, wiedzac ze nie ponosisz za to zadnych konsekwencji.

luckyluck napisał(a):Dlatego nie polecam śmigania po ulicach bez wcześniejszego szkolenia.

Szkolenie nie zalatwia sprawy formalnej odpowiedzialnosci. Przynajmnie dla >125ccm.

luckyluck napisał(a):A od czego Ty zaczynałeś :) ?

Od A2 – w 1995 roku. Nie robilem prawka w PL.

luckyluck napisał(a):Jeśli chłopak ma 2tys w kieszeni to wolę poradzić mu naprawdę dobry kurs na torze (ale nie ten na kat.A) , albo w jakimś dobrym ośrodku doskonalenia jazdy, niż miałby wydać te 2tys na kurs, który mu nic nie da.

Nie rozumiesz jednego – jadac po ulicy potrzebujesz „dupochron“ w formie papierkow (prawko, ubezpieczenie).
Avatar użytkownika
Fugu
Mieszkaniec forum
 
Posty: 2115
Dołączył(a): 5/1/2014, 21:28

Postprzez luckyluck » 22/1/2015, 16:18

fugu słowo elita było zastosowane właśnie ironicznie, czyli jak zauwyżeś: kat. A jest wielkie "G" warte.

Nie robiłeś w Polsce prawka, więc pewnie Czechy, albo inny kraj, gdzie zdanie prawka jest łatwiejsze. Ja zdawałem nowy egzamin na A i uważam, że to jedna wielka kpina. Ale jeśli mam już isć Twoim tokiem myślenia to powiem tak: ja jestem lepszym kierowcą niż Ty, bo zdałem trudniejszy egzamin. A jaka jest prawda to obaj wiemy.

Co do 125 - kilka razy jeździłem przed tym jak zapisałem się na A. I to ja kierowałem motocyklem, a nie on mną. Jak nie potrafiłem dobrze skręcać to najzwyczajniej zwalniałem. Przecież nikt nie każe mi się kłaść na kolano. Debil jak siądzie na 125 to czy będzie miał PJ, czy też nie to i tak odkręci i zaliczy glebę.

Co do przepisów: są po to, żeby uwzględnić ruch innych na drodze. Więc jadąc przepisowo jedziesz bezpiecznie i jesteś bezpieczny dla innych uczestnikó ruchu, więc nie wiem o co Ci chodziło. Udowodnij mi natomiast, że ładując w klamkę hamulca max siły przy 50km/h (czyli jadąć przepisowo) zrobię sobie mniejsze "kuku" niż jadąc kiblem, albo rowerem i też ładuję całą siłę w klamkę. Przecież normalne jest, że nawet jadąc "karlikiem" 50km/h hamując gwałtowanie lecisz na "pysk". Więc czy to motocykl, czy rower, czy kibel to prawdopodobieństwo, że zaliczysz dzwona jest takie samo, przy czym dobra 125 może już posiadać ABS, krótszą drogę hamowania, sprawniejszy układ hamulcowy, a pozostałe dwa sprzęty wątpie.

Dupochron w postaci papierów - to indywidualna sprawa każdego z nas. Żaden papier nie powoduje, że stajesz się super zdolnym kierowcą. Więc jeśli ktoś ma świadomość co mu grozi za takie śmiganie, ma kasę i potrafi jeździć, to mi to nie przeszkadza. Jego kieszeń, jego sprawa. Jak nie potrafi jeździć to jest swiadomy, że nie ma sensu siadać na moto i śmigać po drogach, bo już sam ten fakt jest zagrożeniem dla niego samego. I żebym dobrze był zrozumiany - mając motocykl nie musimy uczyć się na nim śmigać po ulicach publicznych, czy jakichkolwiek. Są kursy, szkolenia itd.
luckyluck
Świeżak
 
Posty: 51
Dołączył(a): 17/11/2013, 02:03

Postprzez Fugu » 22/1/2015, 17:03

luckyluck napisał(a):Nie robiłeś w Polsce prawka, więc pewnie Czechy, albo inny kraj, gdzie zdanie prawka jest łatwiejsze.

Akurat nie – DE.

luckyluck napisał(a):Ja zdawałem nowy egzamin na A i uważam, że to jedna wielka kpina.

Caly czas pisze ze to nie o to chodzi, czy to jest kpina czy nie. Chodzi o to, ze zeby go zdac, musisz pokazac pewne minimum, ktorego nie nauczysz sie sam – bo po prostu nie bedziesz wiedzial ze masz sie tego nauczyc.

luckyluck napisał(a):Więc jadąc przepisowo jedziesz bezpiecznie i jesteś bezpieczny dla innych uczestnikó ruchu, więc nie wiem o co Ci chodziło.

O to, ze jadac w.g. przepisow nie jestes chroniony przed tym, ze ktos nie zachowa sie do przepisow. A takich ludzi jest masa.

luckyluck napisał(a):Udowodnij mi natomiast, że ładując w klamkę hamulca max siły przy 50km/h (czyli jadąć przepisowo) zrobię sobie mniejsze "kuku" niż jadąc kiblem, albo rowerem i też ładuję całą siłę w klamkę.

Udowodnij mi, ze bebny w kiblu lapia tak samo mocno jak szesciotloczkowe tarcze w typowym sporcie.

luckyluck napisał(a):Dupochron w postaci papierów - to indywidualna sprawa każdego z nas. Żaden papier nie powoduje, że stajesz się super zdolnym kierowcą.

Nie pisalem o byciu super kierowca. Pisalem o swiadomosci ze nie obudzisz sie rano i bedziesz mial do placenia 500.000 PLN za S-Klase w ktora przywaliles dnia poprzedniego.

luckyluck napisał(a):Są kursy, szkolenia itd.

Ktora sa super zeby podniesc umiejetnosci – ale nic nie daja w swietle uprawnienia do kierowania pojazdem. Na drogach publicznych.
Avatar użytkownika
Fugu
Mieszkaniec forum
 
Posty: 2115
Dołączył(a): 5/1/2014, 21:28

Postprzez Kaai » 22/1/2015, 17:05

jak ktoś nie potrafi zdać prawka w polsce to jest **** i nie powinien siadać za kółko.
white/blue zipp pro 50
Bo Zabija Nas To Co Kochamy Najbardziej ;(
Kaai
Mieszkaniec forum
 
Posty: 4223
Dołączył(a): 4/1/2012, 15:18

Postprzez luckyluck » 22/1/2015, 17:28

Fugu w DE tak samo są trudne egzaminy jak w Czechach, więc jeśli egzamin ma być wyznacznikiem umijętności kierowcy to dalej mogę powiedzieć, że w świetle przepisów, którym tak hołdujesz dalej jesteś kiepskim kierowcą.

Caly czas pisze ze to nie o to chodzi, czy to jest kpina czy nie. Chodzi o to, ze zeby go zdac, musisz pokazac pewne minimum, ktorego nie nauczysz sie sam – bo po prostu nie bedziesz wiedzial ze masz sie tego nauczyc.


Nie nauczysz się samemu? Teraz to dość mocno kpisz sobie z 90% kierowców w Polsce :D A Ty myślisz, że na placu to ktoś nam pokazuje jak i co mamy robić? To jesr Polska proszę Pana i 90% tych pseudo ośrodków to ludzie bez pojęcia o tym co to jest jazda motocyklem. Czyli cały kurs polega na tym, że wpadasz na plac, uczysz się metodą prób i błędów, czytasz w necie, szukasz fimów, a instruktor w tym czasie czyta gazetę, podcina krzewy, albo jedzie sobie z innym kursantem na miasto. Zaś co do świadomości czego mam się uczyć, a czego nie to powiedz mi co z tymi ludźmi co zdawali PJ 10 lat temu, gdy trzeba było zaliczyć banalną ósemkę na jakimś tam piździku? Że niby oni po kursie potrafili jeździć, albo że to coś im dało? :D W stosunku do tego co jest teraz (czyli ósemka, dwa slalomy - szybki, wolny, podjazd pog górkę i to wszystko Gladiusem 600 !) to my jesteśmy prawie jak kierowcy GP :D A prawda jest taka, że wielkie G dalej potrafimy, bo uczy się nas jak zdać prawko, a nie jak dobrze jeździć. Mam przyjaciół śmigających od wielu lat bez PJ, a jeźdżą 100 razy lepiej niż jeden z PJ, ale oni wolą 1000zł przezbaczyć na jazdę na torze, szkolenia niż marnować to na kurs A, który im nic nie da.

O to, ze jadac w.g. przepisow nie jestes chroniony przed tym, ze ktos nie zachowa sie do przepisow. A takich ludzi jest masa


A co ma piernik do wiatraka? Czy jadąc 125 mam wpływ na to, że ktoś nie zachowa się zgodnie z przepisami? Dalej nie rozumiem analogii między pojemnością motocykla, a jazdy zgodnie z przepisami...

Udowodnij mi, ze bebny w kiblu lapia tak samo mocno jak szesciotloczkowe tarcze w typowym sporcie.


Pomyśl logicznie i postaraj się zrozumieć, że jeśli ktoś konstruuje sporta, który ma dość skutecznie hamować przy tych 150km/h to będzie skuteczniej i bezpieczniej hamował przy 50km/h i to skuteczniej niż ten kibel. Dajmy, że jedziesz 100km/h kiblem z górki i z wiatrem :D I jedziesz sportową CBR. Które szybciej i bezpieczniej będzie hamować? Powiesz mi, że kibel? Oprócz tego nowsze maszyny sportowe posiadają system ABS, który jeszcze bardziej podnosi bezpieczeństwo przy hamowaniu.

Nie pisalem o byciu super kierowca. Pisalem o swiadomosci ze nie obudzisz sie rano i bedziesz mial do placenia 500.000 PLN za S-Klase w ktora przywaliles dnia poprzedniego.


Ale co mnie to obchodzi? Jak ktoś ma kasę to zapłaci 500.00pln. A jeśli jest swiadom tego, ze siada na motocykl kosztem tego, że pójdzie nawet siedzieć to widocznie tak kocha to co robi, że jest w stanie ponieść takie konsekwencje. Tylko jest jeden warunek: potrafi jeździć. Jeśli nie potrafi to ma się najpier nauczyć. Jak się ma nauczyć? Jego sprawa: tor, wioska i pusta droga, kurs w OSK, nie obchodzi mnie to.

Ktora sa super zeby podniesc umiejetnosci – ale nic nie daja w swietle uprawnienia do kierowania pojazdem. Na drogach publicznych.


No to ja wolę tego co daje 2000zł na taki kurs zamiast kursu na PJ, niż tego z PJ, ale po jakimś daremnym kursie. Czuję się bezpieczniej, gdy wiem że ktoś potrafi jeździć,a nie że ma PJ.

Rozmowa podobna do tej jak z tymi magistrami w Polsce. Teraz prawie każdy ma mgr, ale wiele z nich nie nadaje się do pracy. [/b]
luckyluck
Świeżak
 
Posty: 51
Dołączył(a): 17/11/2013, 02:03

Postprzez lipolop » 22/1/2015, 17:37

Dobra, dzięki za odpowiedzi. Wybiorę prawko A2, to chyba najlepsze rozwiązanie w tej sytuacji. Bez prawka jeździć na pewno nie będę, za dużo problemów w razie ewentualnej "przygody".
Oczywiscie, że sam papier umiejętności nie daje. Trzeba po prostu jeździć z głową, każdy ma swój rozum i wie (albo powinien) co moze robic, jak jezdzic.
lipolop
Świeżak
 
Posty: 3
Dołączył(a): 22/1/2015, 12:09

Postprzez MarcinMalinaPL » 22/1/2015, 20:42

Na twoim miejscu pojeździłbym tą 125 te 3 lata i później poszedł na A i byś jeździł bez ograniczeń. Bo w sytuacji jakiej jesteś zdałbyś A2 i miał motocykl zblokowany do 47 km i znowu tu potem robić na A i przeżywać to samo. Radziłbym lepiej Ci pojeździć tą 125 lepiej się wprawić i iść na A i mieć już tą dowolną pojemność bez ograniczenia mocy. Pozdrawiam
Aprilia RS 50
i jakieś 2 chińczyki
MarcinMalinaPL
Świeżak
 
Posty: 59
Dołączył(a): 8/5/2014, 20:51
Lokalizacja: Åšwidwin

Postprzez Fugu » 22/1/2015, 20:47

luckyluck napisał(a):Fugu w DE tak samo są trudne egzaminy jak w Czechach,

Rozumiem ze wiesz, bo zdawales w DE, CZ, PL a pewnie jeszcze na Ukrainie i w Zimbabwe.

Szkoda tylko, ze jak w PL dopasowali prawko do europejskich norm, to 95% podchodzacych byla zesr.....

Co do reszty - fajnie teoretyzowac, jak sie nie ponosi za to konsekwencji. Dorosnij....
Avatar użytkownika
Fugu
Mieszkaniec forum
 
Posty: 2115
Dołączył(a): 5/1/2014, 21:28

Postprzez luckyluck » 22/1/2015, 21:16

Fugu napisał(a):
luckyluck napisał(a):Fugu w DE tak samo są trudne egzaminy jak w Czechach,

Rozumiem ze wiesz, bo zdawales w DE, CZ, PL a pewnie jeszcze na Ukrainie i w Zimbabwe.

Szkoda tylko, ze jak w PL dopasowali prawko do europejskich norm, to 95% podchodzacych byla zesr.....

Co do reszty - fajnie teoretyzowac, jak sie nie ponosi za to konsekwencji. Dorosnij....


Nie muszę zdawać PJ w Niemczech, żeby wiedzieć, że tam samo szkolenie jest na tak wysokim poziomie, że egzamin to formalność. Poniżej niezależna opinia:

Lena od 10 lat mieszka w Niemczech. Osiem lat temu uzyskaÅ‚a prawo jazdy. PamiÄ™tam, kiedy zapisywaÅ‚am siÄ™ na kurs w Kassel. WczeÅ›niej sÅ‚yszaÅ‚am od znajomych kilka strasznych opowieÅ›ci o egzaminach w Polsce. ObawiaÅ‚am siÄ™ trochÄ™, że może i mnie przyjdzie znosić „tortury”. Ale cicho liczyÅ‚am też, że u Niemców wyglÄ…da to inaczej. Nie pomyliÅ‚am siÄ™. Kurs prowadziÅ‚ sympatyczny pan, profesjonalista w każdym calu. Nie sÄ…dziÅ‚am wczeÅ›niej, że takie zajÄ™cia mogÄ… być tak interesujÄ…ce. A jednak! Podczas lekcji oprócz rozwiÄ…zywania testów próbowaliÅ›my odgrywać scenariusze, które mogÄ… zdarzyć siÄ™ na drodze. ĆwiczyliÅ›my nawet rozÅ‚adowanie kłótni po możliwej stÅ‚uczce! Egzamin byÅ‚ czystÄ… przyjemnoÅ›ciÄ…, mimo że prowadzÄ…cy nie byÅ‚ pobÅ‚ażliwy, a zadania znacznie trudniejsze niż w Polsce. Serdeczność i chęć pomocy towarzyszyÅ‚a mi przez caÅ‚y kurs i później – podczas egzaminu. Na każde pytanie znalazÅ‚a siÄ™ odpowiedź, każdÄ… wÄ…tpliwość wyjaÅ›niono, oszczÄ™dzono nam niepotrzebnego stresu. O ewentualnej stronniczoÅ›ci egzaminatora nie mogÅ‚o być nawet mowy


A teraz odnieś to do naszych WORDów.

Co do poziomu egzaminów: sam egzamin nie powoduje, że jesteś super kierowcą. ważne jest przeszkolenie. Wyuczyć można się wszystkiego. My w Polsce w przeciwieństwie do Was w Niemczech mamy o level trudniej, bo u nas szkolenie to fikcja. Na 100 ośrodków trafi się jeden który potrafi czegoś nauczyć. Czytaj ze zrozumieniem to co pisałem wcześniej. Co do szkolenia nie będę z Tobą dyskutował, bo szkoleniami z różnych dziedzin zajmuję się zawodowo i wiem, że dobre szkolenia nie kosztują tyle co kurs na A w takiej ilości godzin. Nawet organizując eventy dwudniowe, gdzie zapraszamy motocyklistów (oraz producenta kamizelek z poduszka powietrzną) to motocykliści sami zaznaczają, że więcej nauczyli się w kilka godzin w te dwa dni, niż w X godzin na kursie PJ.

Co do Twojej reszty - teoretyzuję tylko w artykułach i to nie z dziedziny motocyklowej. Natomiast w gronie osób, z którymi jeżdżę jest kilku osobników bez PJ i rozumiem ich punkt widzenia. Co do dorastania to powinieneś chyba zajrzeć w lustro, bo dorośli ludzie wiedzą dobrze kiedy coś potrafią, a kiedy nie potrafią, kiedy coś mogą, a kiedy nie.

Co do ABS to masz praktyku od teoretyka poniższy filmik:

http://www.wykop.pl/link/1612181/motocy ... s-bez-abs/

Rozpędź się tak na kiblu bez ABS i zahamuj. I pokaż efekty.

125 z ABS, proszÄ™:

http://www.yamaha-motor.eu/pl/products/ ... -r125.aspx

P.S. Co do Czechów - temat mocno eksploatowany jak wprowadzono nowe egzaminy. Kto chciał zdać szybko PJ to zdawał w Czechach.

Co od egzaminów w Niemczech na placu:
https://www.youtube.com/watch?v=gsMVnDBqshc

Niech każdy zdający w Polsce sobie porówna czy, aby na pewno jest trudniejszy niż w PL.
To egzamin w PL:
https://www.youtube.com/watch?v=pCoj8AxYNqU

Niech ktoś zwróci uwagę na rozstaw pachołków na wolnym slalomie. U nas są celowo przestawione względem siebie, a tam w jednej linii (czyli u nas trudniej). Wymijanie przeszkody w Niemczech, a w Polsce dostaje się jeszcze do tego w gratisie slalom szybki, ósemka w PL w wąskim kwadracie, w Niemczech wielka ósemka, gdzie widać, czy ktoś wie czym jest przeciwskręt (czyli u nas trudniej, ale w Niemczech za to zadanie to ma większy sens). Tyle ode mnie. O teorii nie będę wspominał, bo kto zdawał nowy egzamin to wie, że pytania były bezsensowne typu czy stopka jest obowiązkowym wyposażeniem motocykla a czy może apteczka, a może jednak sygnał świetlny :D
luckyluck
Świeżak
 
Posty: 51
Dołączył(a): 17/11/2013, 02:03

Postprzez Croowab » 22/1/2015, 21:39

luckyluck napisał(a):Nie muszę zdawać PJ w Niemczech, żeby wiedzieć, że tam samo szkolenie jest na tak wysokim poziomie, że egzamin to formalność. Poniżej niezależna opinia:


Nie byłes, nie widziałeś ale wiesz lepiej, że tam na zachodzie to wszystko piukuś i formalnośc tylko w tej naszel Polsce to debile są co debilne zasady wymyślają. Gratulacje.

To powiem Ci, że tam za chodzie wcale nie ejst łetwiej, a nawet są manewry o wiele trudniejsze do wykonania przy egzaminie niż w tej Polsce z debilnymi zasadami.
Po prostu jak ktoś nie umie jeździć motocyklem to słusznie, że nei zdaje prawka.
(nie wliczajmy tu ułamka oblanego po złośliwości)
Avatar użytkownika
Croowab
Bywalec
 
Posty: 755
Dołączył(a): 12/6/2013, 19:51

Postprzez luckyluck » 22/1/2015, 21:48

Nie byłes, nie widziałeś ale wiesz lepiej, że tam na zachodzie to wszystko piukuś i formalnośc tylko w tej naszel Polsce to debile są co debilne zasady wymyślają. Gratulacje.


Croowab kocham tą polską żółć i brak czytania ze zrozumieniem :D Wasza prawidłowość jest jedna: tylko Wy macie racje i nikt inny. Nie ma alternatywy, bo zawsze jest pewien schemat i trzeba się go trzymać. Nie ważne, że doją z Was kasę, że ktoś robi Was w "balona", ważne że jest tak, bo ktoś tak ustalił.

Posłałem filmik do prześledzenia z egzaminu na PJ. Wytłumaczyłem, że zdany egzamin nie robi z nas motocyklisty, podałem argumenty, że szkolenie w Polsce jest beznadziejne, bo nie prowadzi się ewidencji, ani jakiś audytów tych firm (w Niemczech jak się nie mylę wszystkiego pilnuje TUV), a u nas? Napisałem, że odpowiedzialność za swoje czyny w postaci finansowej to nie nasza sprawa (jak kogoś stać to jego sprawa). Wyjaśniłem też, że jazda bez PJ jest dla mnie zrozumiała, gdy ktoś potrafi jeździć, a nie się uczy dopiero. Ale to też nie dotarło i pomału zaczynam tracić nadzieję, że Panowie potraficie czytać ze zrozumieniem.

Croowab z uwagi na wykonywaną pracę jestem kilka razy w roku w Holandii. Uwielbiam Amsterdam. Jak to jest, że tam śmigają na skuterach bez kasku, po chodnikach, na super moto nie każdy ma PJ, ale nikt na nikogo nie wylewa wiadra pomyj i ma mu coś za złe. Jedziesz bez kasku to Twoja sprawa, Twoje zdrowie. Jedziesz bez PJ to Twoja sprawa, złapie Cię policja to Ty się tłumaczysz. Tyle, że tam świadomość jest inna i jak ktoś nie potrafi jeździć to nie siada na motocykl. I tam nie widziałem, żeby ktoś łamał przepisy ruchu drogowego. A że w samym Amsterdamie zaraz na przeciwko stacji kolejowej nie ma żadnych wypadków to cud :d A ruch tam jest większy niż w warszawie w godzinach szczytu.
luckyluck
Świeżak
 
Posty: 51
Dołączył(a): 17/11/2013, 02:03

Następna strona


Powrót do Motocykle



Kto przeglÄ…da forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości




na górê