Opinia o moim Barton Fighter zrobionym na 125 w sierpniu

[Osty Rider]

MÓJ POST Z FORUM ZANIM PRZEROBIŁEM BARTONA:

„Tak więc po godzinach w necie i na oględzinach zdecydowałem się na Bartona Fightera.

Pojemność: 50 ccm

Rok: 2010

Przebieg: 6300

Wady: duże drgania od 4 tys obr (idzie przywyknąć-ja po drugiej jeździe), tłumik podatny na korozje (można wyeliminować czyszcząc i malując), delikatne plastiki (jak to chińczyki)

Zalety: dobry do tuningu (ma poziomy układ silnika), dobrze wygląda, można znaleźć dobrze utrzymaną używkę, łatwy w prowadzeniu

Plany na przyszłość: no niedaleką przyszłość W sierpniu myślę o włożeniu do niego silnika 125 ccm, japońskiego gaźnika Mikuni 26 mm, stożka gąbkowego w obudowie, zrobienia częściowego przelotu, świeca NGK i fajka, no i takie pierdoły. Opony szersze i slicki. Rozważam nawet rozwiercenie do 150 ccm. Oprócz tego zniweluję całą rdzę której i tak mało (kilka śrubek i tłumik) oraz odstawię go wizualnie (jak tam mnie przy tym wyobraźnia poniesie). Na pewno kierunki LED i lusterka srebrna F1. Życzcie powodzenia i kasy

Planowane przeznaczenie: Głównie to jazda do szkoły, sklepu czy nawet tak po prostu (dla fanu, bo lubię jeździć). Lubię czasem się pobawić więc burnout, wheelie, stoppie czy Christ Air wchodzą w grę. Zrobię pewnie tak po 2-5 dłuższych tras w sezonie.

Ogólnie: polecam mój pomysł, bo warto. Nic nie ma prawa się sypać z powodu przeróbki. A że ktoś zapie***la to inna sprawa, no i części "zchodzą" szybciej-logika i norma ”


CO JEST PO PRZERÓBCE I 600 KM JAZDY:


Przede wszystkim bardzo zajebi*ty fun z jazdy. Nie jest to ścig 2-suw Hondy, ale 125. Na 50cc po 2 razach do szkoły pogodziłem się z tym, że to 50-tka do stuntu, bo to się toczy. Barton 125 jedzie-i to jest czuć. Zrobiłem 600 km i każda jazda jest inna. Przy jeździe w 2 osoby jest ciut wolniejszy (nawet gs 500-46 koni tak ma), ale nie przeszkadza to w wyprzedzaniu czy dobrej prędkości w zakrętach. Opony-rewelacja. Slicki za 460 zł komplet (na stronie części do mz kupione) spisują się fajnie w zakrętach. Zaliczyłem już kilka zakrętów na styk i powiem-jest to kozacki sprzęt. Odpadło mi imitacja wlotu powietrza i osłona tłumika. Były spawy przerdzewiałe i od wibracji odpadły, ale jak się oczyści i przyspawa będzie ok. Z niczym więcej się nic nie dzieje. A no i drgania w 125 są mniejsze niż w 50 odczuwalnie, gyż po 30 km na 50-tce ciężko się szło a tu już 2 razy po 70 zrobiłem i nic nie czuję jak zejdę . Takim tempem dokończę ten sezon i zrobię następny jak planowałem, później muszę go sprzedać, gdyż planuję wspomnianą suzi gs500f kupić. Ale co do Bartona-jak najbardziej polecam. NSR 125/50 stoi na tablicy (olx) hohoho z papierami na psiarni, bo policja też trafia się czasem kumata, a to... chińczyk-samo za się mówi, naklejki 50, papiery 50. W to nikt nie wnika, no chyba że jadą za tobą 120 km/h i małe tablice 50-tki to coś się nie zgadza. Jak za NSR 140 lecą też jednak coś nie gra, a tam widać wszystko na oko, tu przy zwykłej kontroli rutynowej nie ma szans. Takie moje zdanie, każdy może mieć swoje (pytanie tylko czy wie o czym mówi skoro nic takiego nie miał, jeśli ma ok-każdy może mieć swoje zdanie),zawsze takie rzeczy robi się na własną odpowiedzialność i później pretensja tylko do siebie, trzeba się liczyć z konsekwencjami, moim zdaniem warto, ale post nie o tym.

Najważniejsze, że mam to co chciałem i jeśli ktoś się zastanawia nad czymś takim i wacha-niech robi, będzie zadowolony.

Moim celem teraz jest zrobić100-150 km trasy na nim, najlepiej gdzieś na fajne winkle, koło Mińska, jak coś wiecie, dajcie znać. Jak wrócę na pewno foty i relacja będą Życzcie dobrej zabawy