Zobacz wątek - Pierwsza gleba - kiedy?
NAS Analytics TAG

Pierwsza gleba - kiedy?

Jak nauczyć się wheelie? stoppie?
Czy zmieniać biegi ze sprzęgłem czy bez?
_________

Postprzez chris_nie » 25/6/2007, 13:28

pierwszy dzwon mialem dzien przed urodzinami, w listopadzie. to bylo kilkanascie lat temu. mialem slicznego simsona skutera. byla szarowka, padal deszcz, ja w ortalionie, kask "kawasaki", zapinam na maksa...i nastepna rzecz ktora czuje, to, ze nie moge wstac. nawet nie wiem co sie stalo. ludzie wyciagaja mnie spod kol nyski (na szczescie gosc na mnie nie wjechal). okazalo sie, ze facet wyjechal mi z podporzadkowanej oplem astra i wjechal na moj pas (wymusil pierszenstwo mi i nysce). takze walnalem czolowke, przelecialem przez opla rozbijajac szybe i wyladowalem pod nyska jadaca z przeciwka. na szczescie nic mi nie bylo, zadnych zlaman, tylko mocne stluczenia i okolo tygodnia nie moglem chodzic. facet z astry tlumaczyl sie ze mnie nie widzial, chociaz jechalem na swiatlach. to byl dziadek i w aucie mial folie na siedzeniach (niedawno kupil sobie nowe auto). simson na zlom, astra tez niezle dostala.
chris_nie
Świeżak
 
Posty: 84
Dołączył(a): 21/6/2007, 13:16
Lokalizacja: newmarket, uk


Postprzez Ghost_xXx » 25/6/2007, 15:23

pierwsza gleba przytrafiła mi się gdy uczyłem się jeździć na moim nowym moto :) Yamaha DT80 myślę jest spoko jadę sobie polną drogą nie całe 20km/h 1 bieg wżucać 2 bieg miałem uczyć się później :) na polnej drodze pojawiają się krzaczki więc jade a w tych krzaczka dziura :O jako iż nie jestem doświatczonym kierowcą wpadłem w panike i gleba :/ skończyło się na zdartej nodze i troszke wygiętej kierownicy :).
2 gleba przed chwilą jadę znowu krzaczorami i jak mnie nie wyżuciło to aż doleciałem na asfaltową drogę skutek kolano rozwalone trochę podrapane nogi i zaraz skikam do sąsiadki pielęgniarki bo nie wygląda to za dobrze :/ moto już całkiem skrzywiona kierownica wszytkie owiewki poodpadaly ( zalozylem i już :) tylko rzedniej na lampe nie dało rady już zalożyć :/ ) tłumik odpadł jakoś przyczepiłem i dojechałem do domciu :) tu już trochę szybciej jechałem był to jakiś 2 albo 3 bieg. Leżąc na ziemi widziałem powyginany motor aż mi się łezka w oku zakręciła śmieszne jest to że człowiek po upadku nie czuję bólu rany ja już zadowolony że nic mi nie jest podchodzę poskładać moto a tu zonk kontem oka widzę czerwoną plamę na kolanie :)
Ghost_xXx
Świeżak
 
Posty: 16
Dołączył(a): 6/5/2007, 22:35


Postprzez simonw » 25/6/2007, 20:28

adrenalina pompowana w nadmiarze ;)
ja tak mialem przy... nie, no nie odmowie sobie - STUNCIE rowerowym XD tez patrze co bylo a tutaj pol kolana wywalone i plama :P

hehehee, nie ... sorki za to slowo stunt, ale tak mi sie po prostu zabawnie to pisze ;)))))))
Oprogramowanie dla gastronomii i hotelarstwa (otwórz link)
programy dla gastronomii (otwórz link)
Program do restauracji i hotelu (otwórz link)toshiba g900 (otwórz link)
kasy fiskalne sklep internetowy (otwórz link)
Obrazek (otwórz link)
Avatar użytkownika
simonw
Mieszkaniec forum
 
Posty: 4213
Dołączył(a): 17/5/2007, 00:08
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez InSiDe » 27/6/2007, 08:55

. No i ja w końcu mogę się wpisać w tym temacie :]
. Zrywam się punkt szósta, żeby podjechać do Wydziału Spraw Obywatelskich (czy jak to się nazywa), żeby odebrać prawo jazdy i przerejestrować pojazd na siebie. Wczoraj kupiłem, pojeździłem więc jako tako czułem się pewnie. Zajeżdzam bez problemów i widzę ciągnącą się wzdłuż chodnika kolejkę która ginie za rogiem budynku. Myślę sobie, ah, zobaczę jak daleko sięga za róg i ewentualnie nawrócę na parking. Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Spokojna dróżnka pomiędzy nasypem kolejowym a teatrem (więc ruchu żadnego), dość ładnie się rozszerza więc już dojeżdzając do poprzecznej widziałem, że nic nie załatwię jeśli chodzi o rejestrację ale co mi szkodzi odebrać prawko. Lusterka, nic za mną nie ma, włączam kierunkowskaz, dojeżdzam do osi jezdni, skręcam kierownice aż po blokadę, ładnie się przechylam... i leżę. Przy krawężniku, przed jakimiś dwoma setkami ludzi. Podniosłem się, szybko wyłaczyłem silnik i próbuję podnieść motocykl. Szybko podskoczył jakiś koleś i mi pomógł, do tego opierdolił stojących i chichoczących, że nikt sam dupy nie ruszył. Plama paliwa (chyba, przynajmniej taki zapach, zdaje się że z gaźników?), lekko przytarte lewe kolano i spodnie (jeansy :/) i stłuczone łokciem żebro (które kiedyś miałem pęknięte) ale poza tym, nic. Wrzuciłem luz, i przepchałem moto na parking.
. Przy bliższych oględzinach się okazało, że centralna podstawka się lekko skrzywiła i zawadza o łańcuch. Postawiłem moto na tejże, przysiadłem dwa razy i jako tako dawało rady. Na wolnych obrotach i tak lekko szoruje. Poza tym drobne rysy (przynajmniej tak mi się wydaje).
. Przyczyna? Prawie łysa tylnia opona. Sprzedający mówił (i dlatego udało się utargować troszkę), a ja myślałem, że z wymianą będę mógł poczekać do przyszłej wiosny. Cóż, nie będę.
. Teraz wybieram się do warsztatu, żeby wymeinili oponę, odgięli nóżkę centralki i popatrzyli, czy czegoś tam więcej nie uszkodziłem. :]
//Twoja ignorancja czy moja pycha, sam tego dobrze nie wiem...
Avatar użytkownika
InSiDe
Świeżak
 
Posty: 448
Dołączył(a): 23/9/2006, 11:37
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez zunmen » 30/6/2007, 11:06

No i przyszedł ten dzień :/ niestety
Moj pierwszy sezon Jade moim kawasaki prosta droga potem skrzyzowanie z droga podporządkowana biegnąca stromo w dół . Skręcam w lewo a tu nagle ogladam sie w prawo a tam koles samochodem pogina i to niezle Nie pozostalo mi nic innego wcisnąłem prawą klamke . Samochód mignął 1 metr przedemną a ja wylądowałem na asfalcie sprawdzilem jego twardość :/ Naszczęscie straty nie byly zbyt duze . Kilka rys na lewej stronie , leciutko pęknięta owiewka , złamany podnóżek i mocowanie ( juz zespawane ) . Moja wina wyjezdzałem z podporzadkowanej i sie nie spojrzałem ( przyzwyczajenie jezdze ta droga kilka razy dziennie i nigdy nic nie jezdzi tam ) No cóż za błędy sie płaci
Pozdrawiam wszystkich :)
zunmen
Świeżak
 
Posty: 28
Dołączył(a): 10/5/2007, 10:57
Lokalizacja: kraśnik

Postprzez cdsMarcin » 3/7/2007, 00:18

No i sie stało. Dziś (można powiedzieć wczoraj) ok godz. 23... Jadący blisko osi jezdni maluch sygnalizujący skręt w lewo raptownie zmienił kierunek i wykonał manewr w prawo, ja go w tym czasie wyprzedzałem, kierowca nie popatrzył w lusterko... o samochód tylko sie otarłem, ale od razu gleba i motor przekoziołkował. Wynik: skrzywione mocowanie czachy, połamane mocowanie lusterka, nadłamany i porysowany lewy plastik, prawa część zadupka walnięta do odskoczenia lakieru, ułamany lewy podnóżek i dźwignia zmiany biegów. KIEROWCO PATRZ W LUSTERKA I ZASTANÓW SIE GDZIE CHCESZ SKRĘCAĆ!
<a href="http://www.bezpieczny-motocyklista.info/">Obrazek</a>

<a href="http://www.emoto.com.pl/id91106.html">Na sprzedaż Aprilia RS 80/50 2001r.</a>
Avatar użytkownika
cdsMarcin
Bywalec
 
Posty: 526
Dołączył(a): 17/3/2007, 12:25
Lokalizacja: Bielsk Podlaski

Postprzez Dokaz » 3/7/2007, 21:22

Dojeżdżając do malutkiego ronda (ja mam zimny silnik i opony w piasku) jakiś typ wjeżdża na nie z dobrym impetem na pisku, ja nie wiedzieć czemu zahamowałem w zakręcie :( (to chyba był jakiś głupi odruch spowodowany tym piskiem czy H go wie :/) dzięki bogu oba podnóżki były wysunięte i jedynie 2 malutkie ryski na plastiku :)
Dokaz
Świeżak
 
Posty: 245
Dołączył(a): 9/12/2006, 11:58

Postprzez VPawelekV » 8/7/2007, 23:24

Ja miałem 2 gleby pierwsza w nocy przed zakrętem gwałtownie hamowałem i niestety był piasek którego wcześniej nie widziałem ;/ Nie miałem rękawiczek co było konsekwencja rozwalonej ręki i nie mogłem jeździć przez miesiąc...
Druga to jakiś pijany wielkolud wyskoczył mi na ulice nie wyhamowałem a ten ściął mnie ze skutera ręką. Skuter cały porysowany, kierunki mi sie rozprysły, mi nic nie było tyko farba mi poszła z nosa bo miałem kijowy kask, a koleś sobie poszedł. Naszczęscie już go sprzedałem i kupiłem Honde nsr 50 ;) pozdro
VPawelekV
Świeżak
 
Posty: 117
Dołączył(a): 3/7/2007, 11:04

Postprzez Raven » 13/7/2007, 10:17

No i dla mnie w końcu nadszedł ten dzień ... Dziś w drodze do pracy.
Przejeżdżałem przez przejazd kolejowy, pociąg już pojechał, ale zapory jeszcze się nie uniosły więc chciałem przyspieszyć pokonanie tej przeszkody, a że to były pólzapory (chyba tak się to nazywa - zamykające tylko jedną stronę jezdni) i było miejsce to postanowiłem pojechać z lewej. A z lewej byl piasek i jakieś plastiki, które to postanowiłem ominąć. No i zaliczyłem uślizg tylnego koła, a że jechałem powoli to nawet nie zauważyłem jak mnie z prawej ziemia walnęła...
Strat w sprzęcie brak (nie licze zarysowanego crashpad'a), sam polecialem czysto więc się tylko odrobinę pobrudziłem, tylko duma ucierpiała bo katamaraniarzy przy przejeździe stało kilku i dziwnie na mnie patrzyli ("frajer chciał przycwaniakować i dobrze mu tak ... ").
Wniosek : przy zimnych oponach i piasku na asfalcie lepiej nie cudaczyć :)
Avatar użytkownika
Raven
Świeżak
 
Posty: 1
Dołączył(a): 9/7/2007, 10:57

Postprzez dawid9292 » 13/7/2007, 22:22

Ja raz .Rozpędziłem sie ogarem w dwie osoby po polnej drodze 50 i nagle była taka hopa to ja pełny wyskoczyłem w powietrze spadłem na błoto rzuciło mnie bokiem i orałem stopka w ziemi chyba z 10 metrów(na 2 dzień sie urwała :cry: ).kciuk poharatany od łańcucha lub zębatki.Łańcuch spadł to biegnę do domu kilometr a pasażer pilnuje motóra.Dobiegam na spodniach plama z krwi opatruje sie narzędzia rowerek i jadę po ogra naprawiam i wjio do domu.Ogar zgasł gdzieś 10 metrów przed placem i nie chciał zapalić.Zbuntował sie miał prawo :wink:
dawid9292
Świeżak
 
Posty: 15
Dołączył(a): 13/7/2007, 20:55

Postprzez rajfur » 20/7/2007, 15:44

siemandero.az sie zarejestrowalem, zeby opisac swoj pierwszy raz...sobota po poludniu.cieplo, sucho, ladnie. mialem pojezdzic na moim gsxf600 (posiadanym od 0,5 roku, przejechalem ok. 3tys., moje pierwsze moto) tylko z godzinke, bo w niedziele rano do fabryki...no wiec jade po znanej mi trasie za miastem dosc dynamicznie, znaczy kolo 100 km/h, i zblizam sie do dobrze widocznego zakretu. redukcja przed, pochyl i... leze na asfalcie. a wlasciwie to lece za motorem, ktory puscilem. jak sie tak walalem po drodze, to widzialem drzewka, row, w ktorym wyladowalo moto, ale ja na szczescie w nic nie uderzylem. chyba dobrze upadlem, bo na kasku nie ma sladow, ale gdyby nie skora, zolw, spodnie z ochraniaczami i wysokie buty, choc nie motocyklowe, to mogloby to sie skonczyc gorzej, a tak mam "tylko" zlamana reke , uszkodzony bark, siniaki wszedzie, boli mnie krzyz, krzywo chodze, bo stope tez mam obita, ale chyba i tak powinienem byc happy. na zakrecie byl piach i moto wyjechalo mi spod tylka. uszkodzilo sie znacznie-wszystkie plastiki polamane, lampa przod/tyl, klamke sprzegla wyrwalo (ale juz jest nowa), hamulec spod nogi wygielo o 180 do tylu, bak wgnieciony...ale czesci mechaniczne nie ruszone: silnik pali normalnie, biegi wchodza jak powinny, jedzie prosto, ale widok moto jest fatalny. 6 tygodni w gipsie chyba wystarczy na odrestaurowanie "jajka". zly jestem na siebie bardzo, ze tak sie stalo, ale "kto sie nie przewroci" itd. wypadki chodza po ludziach, wiec uwazajcie i dobrze sie ubierajcie na motolatanie.pozdro
rajfur
Świeżak
 
Posty: 2
Dołączył(a): 20/7/2007, 15:04
Lokalizacja: wro

Postprzez Graba » 21/7/2007, 14:26

ja moja pierwsza glebe zaliczylem w pierwszy dzien gdy kupilem motor:) myslalem ze sie zalamie:/ bo troche siara kupic motor i w ten sam dzien sie wywalic i go rozwalic :/ straty nie byly duze. porysowana i popekana prawa dolna owiewka urwana szybka i troche tam jeszcze porysowan :) od tamtego czasu jezdze baardzo ostroznie.
Avatar użytkownika
Graba
Świeżak
 
Posty: 29
Dołączył(a): 29/5/2007, 15:58
Lokalizacja: T-ca

Postprzez siaralfc » 22/7/2007, 21:21

To ja też się pochwalę swoimi początkami z motorami.

Razu pewnego u babki na wsi, przyjeżdżam od kumpla na rowerze, a tu mie ojciec prezent sprawił i Jawkę 50ccm kupił. Normalnie orgazm w 16 miejscach na raz. Ja szczyl 14 lat wtedy i co ja z tym ma zrobić. Jak tą maszynę dosiąść co i jak. Po czym odpalam, siadam, jedynka i przed siebie. Jadę w bramę wyjazdową i panika jak to sie kurwa zatrzymuje. Co robie? Przewracam sie na prawą stronę ze strachu czy sam nie wiem czego, ale to taka gleba zamierzona. Po ponownym uruchomieniu sprzęta druga gleba podobna do pierwszej ino wynikająca już z paniki i strachu jaki mnie ogarnął chyba. Obie bez większych szkód w zdrowiu i stanie technicznym.(29 lat jej stuknie w tym roku, to już chyba na antyk rejestrować mogę? ;))

Tera o innej dość poważnej glebie, która serio zmieniła moje myślenie, że nawet na piździku się zabić można i ogólnie podczas jazdy wypada używać mózgu, a także zadbać o stan techniczny.

Akcja znów się dzieje u babci. Z kolegami doszliśmy do wniosku, że jedziemy nad wodę jakąś. WSK125, MZ250 i moja Jawka, w takim to oto składzie. Wszyscy z plecakiem mamy jechać. Wiadomo, Wiejski Sprzęt Kaskaderski i Etka zostawiły mnie daleko w tyle to sobie pędzę ze znajomym polną drogą. Z 5 paczek na liczniku droga dość nie teges, wpadam w jedną dziurę i wyrzuca mnie zara w drugą no i... kierownik zrównał mi się z bakiem(!), znajomy się zsunął, a ja lecę na ryj przed siebie.(kasku nie miałem, tu znów dziecięca głupota i nieposłuchanie babci, która kilka razy powtarzała co by kask brać) Obrażenia dość mocne, prawa część twarzy opuchnięta, kolana zdarte, łokcie, klata boli, ręka lewa rozjechana dość mocno o kamień co się natrafił jak się po ziemi przeciągnąłem. Ale co tam, się jakoś pozbierałem, znajomy pomógł i jakoś mnie do domu odstawił. Ale doświadczenia ile z tego wyciągnąłem to głowa mała. Przydało się do oblatywania MZ250 potem. ;-)

peace

ps; @Graba, żadna siara, żadna siara ino wstyd. :-)
za motórem panny sznurem
siaralfc
Świeżak
 
Posty: 8
Dołączył(a): 20/7/2007, 10:20
Lokalizacja: Zabrze

Postprzez Labiss » 22/7/2007, 22:02

Ja miałem tez pierwszą glebę,ale nie będę pisał jak to było bo wstyd. :D
Idę spać.
kretyn jakich mało
Labiss
MEGA TROLL
 
Posty: 1056
Dołączył(a): 1/5/2007, 12:10
Lokalizacja: Miechów

Postprzez Krys600N » 23/7/2007, 13:14

To ja też sie pochwale moimi glebami. 1-10 na skuterze ( honda vission ) co chwila zaliczyłem orła wchodząc z poślizgiem w zakrety czy próbie jazdy na kole bądź stopie. efekty połamane owiewki które były kilka razy klejone i malowane. Pierwsza i jedyna jak narazie powazna gleba na wyżej wspomnianym skucie : jechałem ze sklepu byłem na zakrecie predkość 30 - 40 km/h jechałem prawidłowo prawą stroną jezdni ( bardzo wąską) i na tym zakrecie pani jadąca z naprzeciwka skracała sobie droge i zcinając ów zakręt wjechała prosto we mnie. Pamiętam tylko niezły huk i jak otworzyłem oczy jakieś 3 m za samochodzem. Byłem ogólnie poobijany lecz bez poważniejszych urazów. Moto oczywiście do lakiernika ;]

Następny upadek naszczeście tylko jeden miałem na mojej Aprilce RS Extream 50R na drodze w moich okolicach które są naprawde bardzo wąskie mianowicie pedziłem dość szybko i jadący golf3 z naprzeciwka nie zrobił mi odpowiedniej ilości miejsca na drodze musiałem zjechać na pobocze wjechałem na krawężnik, wyleciałem z moto który oparł sie na płocie. Nic mi sie nie stało pozbierałem sie z trawy wyzywajac na kierowce samochodu i pojechałem dalej.

Teraz mam bandita 600N który narazie stoi w garażu bo nie jest zarejestrowany a prawko mam za niedługo do odbioru. Mam nadzieje że na "dzieńdobry" nie zalicze gleby na moim nowym moto.

Życze wam jak najmniej przykrych zdarzeń na motocyklach.
ciepło silnika w chłodny wieczór...
Krys600N
Świeżak
 
Posty: 11
Dołączył(a): 15/7/2007, 09:41
Lokalizacja: Cieszyn

Postprzez sewek77 » 28/7/2007, 14:02

Ja swoja pierwsza glebe zaliczylem w pierwszym swoim prawdziwym sezonie gdzie w wieku hehe 14 lat dosiadlem sie do jawy 350 cz brak doswadczenia i pierwsza gleba. Wsumie nic takiego bo uslizg tylniego kola na mokrej trawie przy redukcji biegu. Kolejna gleba to juz byla grozniejsza biłem sie na polnej drodze w rów nie zauwazylem zakretu bo droga byla strasznie zarosnieta i nie zdarzyłem juz wychamowac z 80km/h mi praktycznie nic sie nie stalo tylko lekki ból plecow w okolicy krzyża a motorek... rozwalone łozysko głowki ramy zgiete przednie amorki i wkcnieciony blotnik, ale zyje mam prawie 18 lat dalej latam jawa i jest ok teraz juz bezpiecznie i dosc szybko jak na polne drogi hehe :P

Ale trzeba miec Respekt do wszystkich moto nawet tych o małej pojemności bo zabic sie mozna na wszystkim :)

ale lepije sie wyglebać sie bedac młodym bo wiesz jak sie upada i nie szalejesz juz tak ;) ...powiedzmy...
sewek77
Świeżak
 
Posty: 4
Dołączył(a): 27/7/2007, 17:24

Postprzez sewek77 » 28/7/2007, 14:04

Ja swoja pierwsza glebe zaliczylem w pierwszym swoim prawdziwym sezonie gdzie w wieku hehe 14 lat dosiadlem sie do jawy 350 cz brak doswadczenia i pierwsza gleba. Wsumie nic takiego bo uslizg tylniego kola na mokrej trawie przy redukcji biegu. Kolejna gleba to juz byla grozniejsza biłem sie na polnej drodze w rów nie zauwazylem zakretu bo droga byla strasznie zarosnieta i nie zdarzyłem juz wychamowac z 80km/h mi praktycznie nic sie nie stalo tylko lekki ból plecow w okolicy krzyża a motorek... rozwalone łozysko głowki ramy zgiete przednie amorki i wkcnieciony blotnik, ale zyje mam prawie 18 lat dalej latam jawa i jest ok teraz juz bezpiecznie i dosc szybko jak na polne drogi hehe

Ale trzeba miec Respekt do wszystkich moto nawet tych o małej pojemności bo zabic sie mozna na wszystkim

ale lepije sie wyglebać sie bedac młodym bo wiesz jak sie upada i nie szalejesz juz tak ...powiedzmy...
sewek77
Świeżak
 
Posty: 4
Dołączył(a): 27/7/2007, 17:24

Postprzez babek » 5/8/2007, 13:38

Ja tam się azy wyrżnołem, ale co jest najśmieszniejsze nie na swoim tylko kumpla:D przez las jechałem i bum :D
babek
Świeżak
 
Posty: 9
Dołączył(a): 30/10/2006, 17:48

Postprzez RF600R » 6/8/2007, 12:35

moja historia niestety dosc dziwna. Drugi powazny wypadek w ciagu 2 lat, rok temu uszkodzenie stawu biodrowego u lewej nogi( kamien na drodze = CRASH predkosc 60km\h), no i aktualnie w tym roku niestety nieuwaga kierujacego passatem, nie spojrzał w lusterko i mnie uderzył w trakcie gdy go wyprzedzałem. motor dosc powaznie uszkodzony jednak do naprawienia z ubezpieczenia sprawcy oczywiscie. sam ostro sie pozdzierałem predkosc w trakcie wypadku 90km\h. Nie życze nikomu takich wrazen bardzo nieprzyjemna sprawa.
RF600R
Świeżak
 
Posty: 5
Dołączył(a): 6/8/2007, 12:20

Postprzez RF600R » 6/8/2007, 12:36

moja historia niestety dosc dziwna. Drugi powazny wypadek w ciagu 2 lat, rok temu uszkodzenie stawu biodrowego u lewej nogi( kamien na drodze = CRASH predkosc 60km\h), no i aktualnie w tym roku niestety nieuwaga kierujacego passatem, nie spojrzał w lusterko i mnie uderzył w trakcie gdy go wyprzedzałem. motor dosc powaznie uszkodzony jednak do naprawienia z ubezpieczenia sprawcy oczywiscie. sam ostro sie pozdzierałem predkosc w trakcie wypadku 90km\h. Nie życze nikomu takich wrazen bardzo nieprzyjemna sprawa.
RF600R
Świeżak
 
Posty: 5
Dołączył(a): 6/8/2007, 12:20

Poprzednia stronaNastępna strona


Powrót do Technika jazdy



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości




na gr