Zobacz wątek - <i>[turystyka]</i> Poskromić Alpy 2012 - Yamaha FJR1300...
NAS Analytics TAG

[turystyka] Poskromić Alpy 2012 - Yamaha FJR1300...

Komentarze użytkowników
_________

[turystyka] Poskromić Alpy 2012 - Yamaha FJR1300...

Postprzez Åšcigacz » 14/11/2012, 20:56

Dyskusja na temat: Poskromić Alpy 2012 - Yamaha FJR1300 w górach część 1
Przeczytaj więcej na ten temat na stronie:
Poskromić Alpy 2012 - Yamaha FJR1300 w górach część 1
Åšcigacz
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16777167
Dołączył(a): 3/5/2006, 19:00


Postprzez Komentatorzy » 14/11/2012, 20:56

Świetna wyprawa ja także wybieram się ale w przyszłym roku może zachacze o włoskie dolomity jeszcze:)
pozdrawiam i czekam na drugą część:)<br><hr>GhastRider90
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35


Postprzez Komentatorzy » 14/11/2012, 22:06

Super, zdjęcia urywają tyłek...:)<br><hr>Qba
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 15/11/2012, 08:25

Super zdjęcia i tekst. Czekam na ciąg dalszy. Olga? Co, to są za spodnie i kurtka i jak się spisywały?<br><hr>Fred
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 15/11/2012, 10:26

Komentatorzy napisał(a):Super zdjęcia i tekst. Czekam na ciąg dalszy. Olga? Co, to są za spodnie i kurtka i jak się spisywały?<br><hr>Fred<br>
Hejka, spodnie to niezły wynalazek firmy STR - odpinana mebrana i mozliwość odpiecia nogawek do kolan, ponoć niektórzy jeżdzą w nich nawet na snowbordzie, mega wygodne. Obydwoje z Piotrkiem kupilismy sobie ten sam model i jezdzimy w nich juz kilka lat. Kurka GRID po wpieciu obydwu membran (przeciwdesz i ocieplenie) wyglada już bardziej jak ludzik Michelin, ale daje radę. <br><hr>Olga
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 16/11/2012, 02:20

Komentatorzy napisał(a):Super zdjęcia i tekst. Czekam na ciąg dalszy. Olga? Co, to są za spodnie i kurtka i jak się spisywały?<br><hr>Fred<br>
Komentatorzy napisał(a):Hejka, spodnie to niezły wynalazek firmy STR - odpinana mebrana i mozliwość odpiecia nogawek do kolan, ponoć niektórzy jeżdzą w nich nawet na snowbordzie, mega wygodne. Obydwoje z Piotrkiem kupilismy sobie ten sam model i jezdzimy w nich juz kilka lat. Kurka GRID po wpieciu obydwu membran (przeciwdesz i ocieplenie) wyglada już bardziej jak ludzik Michelin, ale daje radę. <br><hr>Olga<br>
Swietne zdjecia. Tez zamierzam sie wybrac na podobna wyprawe. Mozesz cos wiecej napisac o tych spodniach? Model itp. Nigdzie nie moge znalezc na necie. Pozdrawiam<br><hr>wb34
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 16/11/2012, 16:18

Komentatorzy napisał(a):Super zdjęcia i tekst. Czekam na ciąg dalszy. Olga? Co, to są za spodnie i kurtka i jak się spisywały?<br><hr>Fred<br>
Komentatorzy napisał(a):Hejka, spodnie to niezły wynalazek firmy STR - odpinana mebrana i mozliwość odpiecia nogawek do kolan, ponoć niektórzy jeżdzą w nich nawet na snowbordzie, mega wygodne. Obydwoje z Piotrkiem kupilismy sobie ten sam model i jezdzimy w nich juz kilka lat. Kurka GRID po wpieciu obydwu membran (przeciwdesz i ocieplenie) wyglada już bardziej jak ludzik Michelin, ale daje radę. <br><hr>Olga<br>
Komentatorzy napisał(a):Swietne zdjecia. Tez zamierzam sie wybrac na podobna wyprawe. Mozesz cos wiecej napisac o tych spodniach? Model itp. Nigdzie nie moge znalezc na necie. Pozdrawiam<br><hr>wb34<br>
moro nie mogę znaleźć, ale jest ten sam model Lizard w czerni:
<a href="http://netbiker.pl/produkt/spodnie-motocyklowe-str-lizard-czarne" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://netbiker.pl/produkt/spodnie-motocyklowe-str-lizard-czarne</a><br><hr>Olga
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 21/11/2012, 21:11

Pięknie. Tylko dlaczego znowu jakaś wyprawa na fjr albo innym badziewiu uznanym przez bananową młodzież? Nieodzownym jest widać też kask szczękowy.
Prawdziwi bajkerzy łykający kilometry bez potrzeby kupna do tego modnego teraz motocykla i "fajnego" kasku widać nie czują potrzeby dzielenia się swoimi przeżyciami z gawiedzią forumowo-portalową.
Czy to już zawsze będzie tak że amatorzy, czy jak by ich nie nazywać młodzi motocyklowi zajawkowicze będą mieli takie parcie na portalowe czy forumowe szkło żeby dowartościowywać swoje motocyklowe istnienie ilością pochlebnych komentarzy?

Gdzie stare czasy? Jeżdżenie na czym popadnie, picie w gronie prawdziwych (nie internetowych) przyjaciół i bycie pewnym że stojąc na poboczu bez wachy zatrzyma się na 100% pierwszy przejeżdżający bajker? Gdzie ci ludzie z którymi można było pogadać o popychaczach w evo czy zapłonie w etz-cie? Zgineli gdzieś w masie motocyklowej ciemnoty?

Pozdro dla rzeczywiście czujących motocyklowego bluesa, nie jeżdżących bo to modne i dlatego że fajnie się pokazać z kaskiem w korporacji.<br><hr>rafal
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 26/11/2012, 10:46

Komentatorzy napisał(a):Pięknie. Tylko dlaczego znowu jakaś wyprawa na fjr albo innym badziewiu uznanym przez bananową młodzież? Nieodzownym jest widać też kask szczękowy.
Prawdziwi bajkerzy łykający kilometry bez potrzeby kupna do tego modnego teraz motocykla i "fajnego" kasku widać nie czują potrzeby dzielenia się swoimi przeżyciami z gawiedzią forumowo-portalową.
Czy to już zawsze będzie tak że amatorzy, czy jak by ich nie nazywać młodzi motocyklowi zajawkowicze będą mieli takie parcie na portalowe czy forumowe szkło żeby dowartościowywać swoje motocyklowe istnienie ilością pochlebnych komentarzy?

Gdzie stare czasy? Jeżdżenie na czym popadnie, picie w gronie prawdziwych (nie internetowych) przyjaciół i bycie pewnym że stojąc na poboczu bez wachy zatrzyma się na 100% pierwszy przejeżdżający bajker? Gdzie ci ludzie z którymi można było pogadać o popychaczach w evo czy zapłonie w etz-cie? Zgineli gdzieś w masie motocyklowej ciemnoty?

Pozdro dla rzeczywiście czujących motocyklowego bluesa, nie jeżdżących bo to modne i dlatego że fajnie się pokazać z kaskiem w korporacji.<br><hr>rafal<br>
Rozumiem sentyment za starymi czasami - świat się zmienia, niestety. Jednak ocenianie ludzi po rodzaju kasku, który noszą może się czasem mijać z prawdą. Choć to właściwie miłe być zaliczanym do "młodzieży", gdy ma się te czasy już dawno za sobą :) Co do przymiotnika "bananowy" - jeśli wybór sprawdzonych kasków (od których przy spotkaniu z asfaltem wiele może zależeć) kwalifuje kogoś do grupy bananowców - trudno, jakoś to przeżyjemy. Tak się składa, że jakoś też żadne z nas nie pracuje w korporacji, ale nie uważamy sie przez to za gorszych lub lepszych - żadna praca nie hańbi. W sumie, to nie musielismy dzielić się naszą pasją na łamach ścigacza (i odbybylismy również wiele podróży, o których wie bardzo niewiele osób :), ale jeśli w ten sposób możemy pomóc ludziom, którzy planują podobne wyjazdy, w zebraniu informacji na ten temat, to dlaczego mamy tego nie robić? Dla zainteresowanych dodam, że druga część relacji powinna zawierać dokładne mapki tras alpejskich, które wybieraśmy z 100 tras opisanych w przewodniku dla motocyklistów (wydanie niemieckie). Jakkolwiek spontaniczne podróże bez zaplanowanej trasy są również piękne, to jednak niektórzy kultywują turystykę bardziej zaplanowaną, a literetura na ten temat w naszym kraju jest bardziej niż uboga. Dla wszyskich bikerów, niezależnie od rodzaju kasku i motocykla Bon Voyage<br><hr>Olga
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 26/11/2012, 19:18

Komentatorzy napisał(a):Pięknie. Tylko dlaczego znowu jakaś wyprawa na fjr albo innym badziewiu uznanym przez bananową młodzież? Nieodzownym jest widać też kask szczękowy.
Prawdziwi bajkerzy łykający kilometry bez potrzeby kupna do tego modnego teraz motocykla i "fajnego" kasku widać nie czują potrzeby dzielenia się swoimi przeżyciami z gawiedzią forumowo-portalową.
Czy to już zawsze będzie tak że amatorzy, czy jak by ich nie nazywać młodzi motocyklowi zajawkowicze będą mieli takie parcie na portalowe czy forumowe szkło żeby dowartościowywać swoje motocyklowe istnienie ilością pochlebnych komentarzy?

Gdzie stare czasy? Jeżdżenie na czym popadnie, picie w gronie prawdziwych (nie internetowych) przyjaciół i bycie pewnym że stojąc na poboczu bez wachy zatrzyma się na 100% pierwszy przejeżdżający bajker? Gdzie ci ludzie z którymi można było pogadać o popychaczach w evo czy zapłonie w etz-cie? Zgineli gdzieś w masie motocyklowej ciemnoty?

Pozdro dla rzeczywiście czujących motocyklowego bluesa, nie jeżdżących bo to modne i dlatego że fajnie się pokazać z kaskiem w korporacji.<br><hr>rafal<br>
Komentatorzy napisał(a):Rozumiem sentyment za starymi czasami - świat się zmienia, niestety. Jednak ocenianie ludzi po rodzaju kasku, który noszą może się czasem mijać z prawdą. Choć to właściwie miłe być zaliczanym do "młodzieży", gdy ma się te czasy już dawno za sobą :) Co do przymiotnika "bananowy" - jeśli wybór sprawdzonych kasków (od których przy spotkaniu z asfaltem wiele może zależeć) kwalifuje kogoś do grupy bananowców - trudno, jakoś to przeżyjemy. Tak się składa, że jakoś też żadne z nas nie pracuje w korporacji, ale nie uważamy sie przez to za gorszych lub lepszych - żadna praca nie hańbi. W sumie, to nie musielismy dzielić się naszą pasją na łamach ścigacza (i odbybylismy również wiele podróży, o których wie bardzo niewiele osób :), ale jeśli w ten sposób możemy pomóc ludziom, którzy planują podobne wyjazdy, w zebraniu informacji na ten temat, to dlaczego mamy tego nie robić? Dla zainteresowanych dodam, że druga część relacji powinna zawierać dokładne mapki tras alpejskich, które wybieraśmy z 100 tras opisanych w przewodniku dla motocyklistów (wydanie niemieckie). Jakkolwiek spontaniczne podróże bez zaplanowanej trasy są również piękne, to jednak niektórzy kultywują turystykę bardziej zaplanowaną, a literetura na ten temat w naszym kraju jest bardziej niż uboga. Dla wszyskich bikerów, niezależnie od rodzaju kasku i motocykla Bon Voyage<br><hr>Olga<br>
Widzę, że któryś z Waszych "znajomych" średnio za wami przepada...<br><hr>Joe
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 27/11/2012, 08:01

Komentatorzy napisał(a):Pięknie. Tylko dlaczego znowu jakaś wyprawa na fjr albo innym badziewiu uznanym przez bananową młodzież? Nieodzownym jest widać też kask szczękowy.
Prawdziwi bajkerzy łykający kilometry bez potrzeby kupna do tego modnego teraz motocykla i "fajnego" kasku widać nie czują potrzeby dzielenia się swoimi przeżyciami z gawiedzią forumowo-portalową.
Czy to już zawsze będzie tak że amatorzy, czy jak by ich nie nazywać młodzi motocyklowi zajawkowicze będą mieli takie parcie na portalowe czy forumowe szkło żeby dowartościowywać swoje motocyklowe istnienie ilością pochlebnych komentarzy?

Gdzie stare czasy? Jeżdżenie na czym popadnie, picie w gronie prawdziwych (nie internetowych) przyjaciół i bycie pewnym że stojąc na poboczu bez wachy zatrzyma się na 100% pierwszy przejeżdżający bajker? Gdzie ci ludzie z którymi można było pogadać o popychaczach w evo czy zapłonie w etz-cie? Zgineli gdzieś w masie motocyklowej ciemnoty?

Pozdro dla rzeczywiście czujących motocyklowego bluesa, nie jeżdżących bo to modne i dlatego że fajnie się pokazać z kaskiem w korporacji.<br><hr>rafal<br>
Komentatorzy napisał(a):Rozumiem sentyment za starymi czasami - świat się zmienia, niestety. Jednak ocenianie ludzi po rodzaju kasku, który noszą może się czasem mijać z prawdą. Choć to właściwie miłe być zaliczanym do "młodzieży", gdy ma się te czasy już dawno za sobą :) Co do przymiotnika "bananowy" - jeśli wybór sprawdzonych kasków (od których przy spotkaniu z asfaltem wiele może zależeć) kwalifuje kogoś do grupy bananowców - trudno, jakoś to przeżyjemy. Tak się składa, że jakoś też żadne z nas nie pracuje w korporacji, ale nie uważamy sie przez to za gorszych lub lepszych - żadna praca nie hańbi. W sumie, to nie musielismy dzielić się naszą pasją na łamach ścigacza (i odbybylismy również wiele podróży, o których wie bardzo niewiele osób :), ale jeśli w ten sposób możemy pomóc ludziom, którzy planują podobne wyjazdy, w zebraniu informacji na ten temat, to dlaczego mamy tego nie robić? Dla zainteresowanych dodam, że druga część relacji powinna zawierać dokładne mapki tras alpejskich, które wybieraśmy z 100 tras opisanych w przewodniku dla motocyklistów (wydanie niemieckie). Jakkolwiek spontaniczne podróże bez zaplanowanej trasy są również piękne, to jednak niektórzy kultywują turystykę bardziej zaplanowaną, a literetura na ten temat w naszym kraju jest bardziej niż uboga. Dla wszyskich bikerów, niezależnie od rodzaju kasku i motocykla Bon Voyage<br><hr>Olga<br>
Czy to że świat się zmienia oznacza ze mamy za nim gonić? Czy to nie jest przypadkiem tak że testy kasków przegląda ten kto czuje że może mu się to przydać (nie życzę rzecz jasna)? Jak to jest że motocykl w 100% ogarnialny, taki powiedzmy 70-80KM daje większą frajdę niż 150-200KM które są zwyczajnie nieogarnialne dla 99% bajkerów? Czy taki np. haras to szpan, a może chodzi o zapach, wibracje prawdziwego motocykla i to że pięćset koni nikomu normalnemu nie jest potrzebne no chyba że do lansu?
Czy kardan, kutrka z membraną i owiewka przez którą nie czuć jazdy na motocyklu to właśnie to co rzeczywiście chcemy robić na dwóch kołach czy tylko popłynęliśmy w plastikowo-modny nurt użytkowników facebooka?

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=JHfcQhu5Htg&feature=plcp" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://www.youtube.com/watch?v=JHfcQhu5Htg&feature=plcp</a>
<a href="http://nf.e-net24.pl/www2008/glownar.htm" target="blank" class="link" rel="nofollow">http://nf.e-net24.pl/www2008/glownar.htm</a><br><hr>rafal
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 27/11/2012, 17:04

Komentatorzy napisał(a):Pięknie. Tylko dlaczego znowu jakaś wyprawa na fjr albo innym badziewiu uznanym przez bananową młodzież? Nieodzownym jest widać też kask szczękowy.
Prawdziwi bajkerzy łykający kilometry bez potrzeby kupna do tego modnego teraz motocykla i "fajnego" kasku widać nie czują potrzeby dzielenia się swoimi przeżyciami z gawiedzią forumowo-portalową.
Czy to już zawsze będzie tak że amatorzy, czy jak by ich nie nazywać młodzi motocyklowi zajawkowicze będą mieli takie parcie na portalowe czy forumowe szkło żeby dowartościowywać swoje motocyklowe istnienie ilością pochlebnych komentarzy?

Gdzie stare czasy? Jeżdżenie na czym popadnie, picie w gronie prawdziwych (nie internetowych) przyjaciół i bycie pewnym że stojąc na poboczu bez wachy zatrzyma się na 100% pierwszy przejeżdżający bajker? Gdzie ci ludzie z którymi można było pogadać o popychaczach w evo czy zapłonie w etz-cie? Zgineli gdzieś w masie motocyklowej ciemnoty?

Pozdro dla rzeczywiście czujących motocyklowego bluesa, nie jeżdżących bo to modne i dlatego że fajnie się pokazać z kaskiem w korporacji.<br><hr>rafal<br>
Cieszymy się, że zajrzał tu ktoś na prawdę ceniący prawdziwe wartości motocyklizmu i klimatu motocyklowej społeczności. Myślę, że odpowiedź na Twoje wszystkie pytania egzystencjalne zamyka się w jednym słowie: "muzeum".
Może tam znajdziesz to wszystko czego dzisiaj brak Ci w otoczeniu? Orzeszek na czubku głowy - zamiast bezpiecznego kasku. Gumiaki - zamiast porządnych butów. CeZetek i Ws-ek (z całym szacunkiem dla ich spuścizny) - zamiast współczesnego motocykla. Może po prostu sam niezbyt jesteś przystosowany, lub po prostu za biedny aby poczuć to co inni? Może za mało picia? Bo sądząc z Twojej wypowiedzi to jest bardzo ważny element determinujący ocenę wartości przygody motocyklowej? Skoro już wspominasz o blues-ie, to można by posumować Twoją wypowiedź cytatem z pewnej piosenki: ".. po co czytać komentarze sfrustrowanych miernot...???"<br><hr>bananowy chłopak
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 27/11/2012, 17:08

Komentatorzy napisał(a):Pięknie. Tylko dlaczego znowu jakaś wyprawa na fjr albo innym badziewiu uznanym przez bananową młodzież? Nieodzownym jest widać też kask szczękowy.
Prawdziwi bajkerzy łykający kilometry bez potrzeby kupna do tego modnego teraz motocykla i "fajnego" kasku widać nie czują potrzeby dzielenia się swoimi przeżyciami z gawiedzią forumowo-portalową.
Czy to już zawsze będzie tak że amatorzy, czy jak by ich nie nazywać młodzi motocyklowi zajawkowicze będą mieli takie parcie na portalowe czy forumowe szkło żeby dowartościowywać swoje motocyklowe istnienie ilością pochlebnych komentarzy?

Gdzie stare czasy? Jeżdżenie na czym popadnie, picie w gronie prawdziwych (nie internetowych) przyjaciół i bycie pewnym że stojąc na poboczu bez wachy zatrzyma się na 100% pierwszy przejeżdżający bajker? Gdzie ci ludzie z którymi można było pogadać o popychaczach w evo czy zapłonie w etz-cie? Zgineli gdzieś w masie motocyklowej ciemnoty?

Pozdro dla rzeczywiście czujących motocyklowego bluesa, nie jeżdżących bo to modne i dlatego że fajnie się pokazać z kaskiem w korporacji.<br><hr>rafal<br>
Komentatorzy napisał(a):Rozumiem sentyment za starymi czasami - świat się zmienia, niestety. Jednak ocenianie ludzi po rodzaju kasku, który noszą może się czasem mijać z prawdą. Choć to właściwie miłe być zaliczanym do "młodzieży", gdy ma się te czasy już dawno za sobą :) Co do przymiotnika "bananowy" - jeśli wybór sprawdzonych kasków (od których przy spotkaniu z asfaltem wiele może zależeć) kwalifuje kogoś do grupy bananowców - trudno, jakoś to przeżyjemy. Tak się składa, że jakoś też żadne z nas nie pracuje w korporacji, ale nie uważamy sie przez to za gorszych lub lepszych - żadna praca nie hańbi. W sumie, to nie musielismy dzielić się naszą pasją na łamach ścigacza (i odbybylismy również wiele podróży, o których wie bardzo niewiele osób :), ale jeśli w ten sposób możemy pomóc ludziom, którzy planują podobne wyjazdy, w zebraniu informacji na ten temat, to dlaczego mamy tego nie robić? Dla zainteresowanych dodam, że druga część relacji powinna zawierać dokładne mapki tras alpejskich, które wybieraśmy z 100 tras opisanych w przewodniku dla motocyklistów (wydanie niemieckie). Jakkolwiek spontaniczne podróże bez zaplanowanej trasy są również piękne, to jednak niektórzy kultywują turystykę bardziej zaplanowaną, a literetura na ten temat w naszym kraju jest bardziej niż uboga. Dla wszyskich bikerów, niezależnie od rodzaju kasku i motocykla Bon Voyage<br><hr>Olga<br>
Komentatorzy napisał(a):Widzę, że któryś z Waszych "znajomych" średnio za wami przepada...<br><hr>Joe<br>
Zdaje się, że niektórzy dusza się w swoich frustracjach i kole ich w oko to, że inni mają porządne kaski czy współczesne motocykle. Z drugiej strony to smutne, że są tacy co zatrzymali się w zamierzchłych czasach i tą samą miara patrzą na innych odmierzając im porcje swojego jadu. Nic nie poradzimy na to, że ktoś jest rozczarowany światem. Mimo to pozdrawiamy i życzymy aby kiedyś posmakował wspaniałej przygody motocyklowej!<br><hr>Piotr
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 28/11/2012, 08:07

Komentatorzy napisał(a):Pięknie. Tylko dlaczego znowu jakaś wyprawa na fjr albo innym badziewiu uznanym przez bananową młodzież? Nieodzownym jest widać też kask szczękowy.
Prawdziwi bajkerzy łykający kilometry bez potrzeby kupna do tego modnego teraz motocykla i "fajnego" kasku widać nie czują potrzeby dzielenia się swoimi przeżyciami z gawiedzią forumowo-portalową.
Czy to już zawsze będzie tak że amatorzy, czy jak by ich nie nazywać młodzi motocyklowi zajawkowicze będą mieli takie parcie na portalowe czy forumowe szkło żeby dowartościowywać swoje motocyklowe istnienie ilością pochlebnych komentarzy?

Gdzie stare czasy? Jeżdżenie na czym popadnie, picie w gronie prawdziwych (nie internetowych) przyjaciół i bycie pewnym że stojąc na poboczu bez wachy zatrzyma się na 100% pierwszy przejeżdżający bajker? Gdzie ci ludzie z którymi można było pogadać o popychaczach w evo czy zapłonie w etz-cie? Zgineli gdzieś w masie motocyklowej ciemnoty?

Pozdro dla rzeczywiście czujących motocyklowego bluesa, nie jeżdżących bo to modne i dlatego że fajnie się pokazać z kaskiem w korporacji.<br><hr>rafal<br>
Komentatorzy napisał(a):Cieszymy się, że zajrzał tu ktoś na prawdę ceniący prawdziwe wartości motocyklizmu i klimatu motocyklowej społeczności. Myślę, że odpowiedź na Twoje wszystkie pytania egzystencjalne zamyka się w jednym słowie: "muzeum".
Może tam znajdziesz to wszystko czego dzisiaj brak Ci w otoczeniu? Orzeszek na czubku głowy - zamiast bezpiecznego kasku. Gumiaki - zamiast porządnych butów. CeZetek i Ws-ek (z całym szacunkiem dla ich spuścizny) - zamiast współczesnego motocykla. Może po prostu sam niezbyt jesteś przystosowany, lub po prostu za biedny aby poczuć to co inni? Może za mało picia? Bo sądząc z Twojej wypowiedzi to jest bardzo ważny element determinujący ocenę wartości przygody motocyklowej? Skoro już wspominasz o blues-ie, to można by posumować Twoją wypowiedź cytatem z pewnej piosenki: ".. po co czytać komentarze sfrustrowanych miernot...???"<br><hr>bananowy chłopak<br>
...to cytat z akurat rockowej piosenki :) Bezpieczne kaski, porządne buty, współczesny motocykl i cytat z bluesowej piosenki która w rzeczywistości jest rockowa. Jaki był Twój pierwszy motocykl? CB500? A może coś mocniej współczesnego?

Orzeszek na czubku głowy zdecydowanie wolę - dla jasności
Picie lubię/lubiłem szczególnie na dobrych zlotach których co raz mniej. Byłeś na jakimś? ...bez picia gorzały?
Co do muzyki bluesowej którą kocham to akurat nie słyszałem nic o śpiewaniu o hondzie albo ducati.O Harley-u, Indianie... jak najbardziej, a to jak się pewnie nie domyślasz technologia ws-ki którą kocha cały świat za to że nie kojarzy się z bananowym gamoniem jeżdżącym w kasku tylko dlatego że jest bezpieczny :)))))

Rozumiem że seks w gumieteż lepszy bo bezpieczniejszy albo jazda samochodem z przednim napędem i najlepiej z 20-stoma poduchami zamiast dopier..nia bokiem jakimś dzikiem ze szperą?<br><hr>rafal
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 28/11/2012, 08:19

Komentatorzy napisał(a):Pięknie. Tylko dlaczego znowu jakaś wyprawa na fjr albo innym badziewiu uznanym przez bananową młodzież? Nieodzownym jest widać też kask szczękowy.
Prawdziwi bajkerzy łykający kilometry bez potrzeby kupna do tego modnego teraz motocykla i "fajnego" kasku widać nie czują potrzeby dzielenia się swoimi przeżyciami z gawiedzią forumowo-portalową.
Czy to już zawsze będzie tak że amatorzy, czy jak by ich nie nazywać młodzi motocyklowi zajawkowicze będą mieli takie parcie na portalowe czy forumowe szkło żeby dowartościowywać swoje motocyklowe istnienie ilością pochlebnych komentarzy?

Gdzie stare czasy? Jeżdżenie na czym popadnie, picie w gronie prawdziwych (nie internetowych) przyjaciół i bycie pewnym że stojąc na poboczu bez wachy zatrzyma się na 100% pierwszy przejeżdżający bajker? Gdzie ci ludzie z którymi można było pogadać o popychaczach w evo czy zapłonie w etz-cie? Zgineli gdzieś w masie motocyklowej ciemnoty?

Pozdro dla rzeczywiście czujących motocyklowego bluesa, nie jeżdżących bo to modne i dlatego że fajnie się pokazać z kaskiem w korporacji.<br><hr>rafal<br>
Komentatorzy napisał(a):Rozumiem sentyment za starymi czasami - świat się zmienia, niestety. Jednak ocenianie ludzi po rodzaju kasku, który noszą może się czasem mijać z prawdą. Choć to właściwie miłe być zaliczanym do "młodzieży", gdy ma się te czasy już dawno za sobą :) Co do przymiotnika "bananowy" - jeśli wybór sprawdzonych kasków (od których przy spotkaniu z asfaltem wiele może zależeć) kwalifuje kogoś do grupy bananowców - trudno, jakoś to przeżyjemy. Tak się składa, że jakoś też żadne z nas nie pracuje w korporacji, ale nie uważamy sie przez to za gorszych lub lepszych - żadna praca nie hańbi. W sumie, to nie musielismy dzielić się naszą pasją na łamach ścigacza (i odbybylismy również wiele podróży, o których wie bardzo niewiele osób :), ale jeśli w ten sposób możemy pomóc ludziom, którzy planują podobne wyjazdy, w zebraniu informacji na ten temat, to dlaczego mamy tego nie robić? Dla zainteresowanych dodam, że druga część relacji powinna zawierać dokładne mapki tras alpejskich, które wybieraśmy z 100 tras opisanych w przewodniku dla motocyklistów (wydanie niemieckie). Jakkolwiek spontaniczne podróże bez zaplanowanej trasy są również piękne, to jednak niektórzy kultywują turystykę bardziej zaplanowaną, a literetura na ten temat w naszym kraju jest bardziej niż uboga. Dla wszyskich bikerów, niezależnie od rodzaju kasku i motocykla Bon Voyage<br><hr>Olga<br>
Komentatorzy napisał(a):Widzę, że któryś z Waszych "znajomych" średnio za wami przepada...<br><hr>Joe<br>
Komentatorzy napisał(a):Zdaje się, że niektórzy dusza się w swoich frustracjach i kole ich w oko to, że inni mają porządne kaski czy współczesne motocykle. Z drugiej strony to smutne, że są tacy co zatrzymali się w zamierzchłych czasach i tą samą miara patrzą na innych odmierzając im porcje swojego jadu. Nic nie poradzimy na to, że ktoś jest rozczarowany światem. Mimo to pozdrawiamy i życzymy aby kiedyś posmakował wspaniałej przygody motocyklowej!<br><hr>Piotr<br>
Frustracje - tak. Kole w oko, nie. Smakowanie wspaniałej "przygody" motocyklowej trwa. Jad? Nie. Szczególnie dla osób publikujących ten artykuł. Zwracam uwagę jednak na kolejną przygodę na współczesnym motocyklu etc. Daje to młodym z niewyrobioną jeszcze opinią osobom taki oto obraz że jak chcę w alpy, to turystyk, a jak do np. mongolii to koniecznie GS idąć śladami pewnego szkocjkiego niedojdy motocyklowego z gwiezdnych wojen. To tyle.
<br><hr>rafal
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 11/2/2013, 19:16

Dobry reportage, moze napiszecie przewodnik.Chcialbym sie kiedys wybrac na miesiac w Alpejskie przelecze.Historia z gliniarzami przekonala mnie ,ze warto sie blizej przyjzec CB1100.<br><hr>Stasiek811
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 18/4/2013, 14:16

Komentatorzy napisał(a):Dobry reportage, moze napiszecie przewodnik.Chcialbym sie kiedys wybrac na miesiac w Alpejskie przelecze.Historia z gliniarzami przekonala mnie ,ze warto sie blizej przyjzec CB1100.<br><hr>Stasiek811<br>
Dzięki za miłe słowa. Wyprawę w Alpy polecamy wszystkim motocyklistom. Wspaniałe przeżycie i super okazja do przetestowania swoich umiejętności, możliwości i wrażliwości na piękno natury. Co do przewodnika, to z nieoficjalnych źródeł wiem, że lada chwila pojawi się taka pozycja na rynku dokładnie opisująca 100 przełęczy alpejskich pod kątem turystyki motocyklowej. Super sprawa. Można składać zamówienia lub prośbę o informację o monecie wprowadzenia do sprzedaży na adres faraway@wydawnictwofaraway.pl. Należy też śledzić informacje na Ścigaczu na ten temat :) Pozdrawiam<br><hr>Piotr
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35



Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl



Kto przeglÄ…da forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości




na górê