Szkoda na parkingu z winy osób trzecich.
Posty: 2
• Strona 1 z 1
Szkoda na parkingu z winy osób trzecich.
Witam wszystkich.
Chciał bym opisać zdarzenie jakie mnie spotkało i dowiedzieć się co może mnie czekać.
Otóż zaparkowałem wieczorem swój motocykl na osiedlowym parkingu. Rano wychodzę do pracy i widzę, że obok motocykla leży ułamane lewe lusterko. Pierwsza myśl, "no cóż, osiedle do bezpiecznych nie należy więc czego się tu spodziewać". Motocykl na swoim miejscu, owiewki w stanie jak przed zdarzeniem więc wykluczyłem możliwość, że ktoś zahaczył przypadkiem. Podejrzewałem zwykły wandalizm.
Nigdzie tego faktu nie zgłaszałem, 160zł za nowe lusterko to jeszcze nie tak dużo a szkoda czasu.
Ale... Parę dni później parkuję w tym samym miejscu a następnego dnia widzę kartkę z numerem telefonu i prośbę o kontakt. Dzwonię a Pan po drugiej stronie mówi, że jak wychodził do pracy zobaczył tego feralnego dnia mój motocykl przewrócony na jego samochód. Efekt, uszkodzenie nadkola bodajże. Wezwał policję która zrobiła swoje w takich sytuacjach.
I teraz pytanie co zrobić? Szkoda pójdzie z mojego OC mimo, że nie prowadziłem pojazdu? Jeżeli człowiek zgłosił to na policję to z "automatu" staję się sprawcą gdyż to mój pojazd dokonał szkody? Przyjdzie do mnie pismo z policji w sprawie ustalenia co się stało czy sprawa zostanie przekazana do ubezpieczycieli? Jak wygląda procedura w takich sytuacjach?
Będę wdzięczny za informację.
Pozdrawiam.
Chciał bym opisać zdarzenie jakie mnie spotkało i dowiedzieć się co może mnie czekać.
Otóż zaparkowałem wieczorem swój motocykl na osiedlowym parkingu. Rano wychodzę do pracy i widzę, że obok motocykla leży ułamane lewe lusterko. Pierwsza myśl, "no cóż, osiedle do bezpiecznych nie należy więc czego się tu spodziewać". Motocykl na swoim miejscu, owiewki w stanie jak przed zdarzeniem więc wykluczyłem możliwość, że ktoś zahaczył przypadkiem. Podejrzewałem zwykły wandalizm.
Nigdzie tego faktu nie zgłaszałem, 160zł za nowe lusterko to jeszcze nie tak dużo a szkoda czasu.
Ale... Parę dni później parkuję w tym samym miejscu a następnego dnia widzę kartkę z numerem telefonu i prośbę o kontakt. Dzwonię a Pan po drugiej stronie mówi, że jak wychodził do pracy zobaczył tego feralnego dnia mój motocykl przewrócony na jego samochód. Efekt, uszkodzenie nadkola bodajże. Wezwał policję która zrobiła swoje w takich sytuacjach.
I teraz pytanie co zrobić? Szkoda pójdzie z mojego OC mimo, że nie prowadziłem pojazdu? Jeżeli człowiek zgłosił to na policję to z "automatu" staję się sprawcą gdyż to mój pojazd dokonał szkody? Przyjdzie do mnie pismo z policji w sprawie ustalenia co się stało czy sprawa zostanie przekazana do ubezpieczycieli? Jak wygląda procedura w takich sytuacjach?
Będę wdzięczny za informację.
Pozdrawiam.
- brandel
- Świeżak
- Posty: 1
- Dołączył(a): 1/4/2010, 20:07
- Lokalizacja: Białystok
Posty: 2
• Strona 1 z 1
Kto przeglÄ…da forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości