Pierwsza gleba - kiedy?
Gleby to kwestia ryzykowania- jeżdzę na enduro (DT) i mmiałem kilkanaście gleb, ale były to sytuację ekstremalne np. ostre błoto zakręt w zwirze, ale zawsZe wychodziłem z tych updków bez najmniejszych szwanków, na drodze nie miałem gleby;p:o 

- kamiljan
- Świeżak
- Posty: 4
- Dołączył(a): 4/1/2007, 22:16
Odnośnie gleb znalazłem dzisiaj ciekawe statystyki potwierdzające fakt, że jednak "syndrom 8 tys. kilometrów" ma odzwierciedlenie w życiu.
- Kod: Zaznacz cały
Wartość 1.0 to średnia statystyczna.
Doświadczenie w ruchu miejskim Ryzyko wypadku
0-6 miesięcy 1.4
7-12 miesięcy 0.96
13-24 miesięcy 0.93
25-36 miesięcy 1.53
37-48 miesięcy 0.98
powyżej 48 miesięcy 0.83
-
hefron - VIP Åšcigacz.pl
- Posty: 1394
- Dołączył(a): 11/5/2006, 13:53
- Lokalizacja: Suchowola
odnosnie tej statystyki to nie jest przypadkiem tak ze po 2 latach jazdy czlowiek zaczyna chciec czegos wiecej od maszyny i tak to zaczyna zabawe ze stuntem (gdzie o wypadek nie trudno)
myle sie?
myle sie?
Szczęśliwy posiadacz kat.ABC prawa jazdy. Obecnie w trakcie C+E...
-
mr_neox - Świeżak
- Posty: 280
- Dołączył(a): 17/11/2006, 21:58
- Lokalizacja: LJA
No i stało sie!! ku rwa ale mnie wszystko boli, jechałem moze 60, i koles postanowil ruszyc spod swojego domu, ja hamulec a motor na pisaeczku pieknie poszedl na bok razem ze mna, dobrze ,ze na ten prawy co byl do roboty no ale teraz mam troche wiecej roboty(kierunek, pękniety plastik i co najgorsze wgnieciony tłumik
), motor jeszcze bez rejestracji nie ubezpieczony wiec moge byc zly jedynie na siebie. Pare koziołków , zabrałem szpeja i do domu
co za dzień do dupy - chyba byłem za bardzo pewny siebie.


-
Meciek - VIP Åšcigacz.pl
- Posty: 1935
- Dołączył(a): 30/10/2006, 21:25
- Lokalizacja: z Wrocka
no ja mialem pierwsza glebe na mz 250 jak jechalem do domu w czasie jazdy troszku chcialem wiecej powietrza w gazniku odkrecic wiec jak je odkrecalem jechalem na moscie gdzie bylo ograniczenie do 30 a ja 70 jechalem no i podczas podkrecania srubki powietrza zagapilem sie i 5 metrow przed zakretem zaczelem hamowac no i wyhamowalem gdzies do 50 i w kraweznk gdyby nie kask to by bylo kiespko a tak to noga strsznie rozwalona 2 tyg nie moglem nia ruszyc;/ ale bylo minelo przybajmniej sieczegos nauczylem jescze byla druga gleba ale to po kupnie nsr wracalem w nocy z m1 i tak gdzies ze 120 mialem a pzedemna zakret to sobie hamowalem powolutku a z przodu co sie potem okazalo mialem pekniety koocek hamucowy i pompka puszczala cisnienie wiec po jakis 15 metrach spokojnego hamowania zabraklo przedniego hamulca i gdzies przy predkosci 20/30 km/h przypiepszylem w kraweznik polecialem 4 m motor nawet nie zgasl zlamal sie juz zlamamny i sklejony kierunek a ja dodatkowo doprawilem wypadek z przed 4 meisiecy na mz:)
honda nsr 125 z podrasowanym silnikiem:) | | www.fasttec.fora.pl
-
pawlo89 - Świeżak
- Posty: 40
- Dołączył(a): 19/11/2006, 11:08
- Lokalizacja: gliwice
no ja mialem pierwsza glebe na mz 250 jak jechalem do domu w czasie jazdy troszku chcialem wiecej powietrza w gazniku odkrecic wiec jak je odkrecalem jechalem na moscie gdzie bylo ograniczenie do 30 a ja 70 jechalem no i podczas podkrecania srubki powietrza zagapilem sie i 5 metrow przed zakretem zaczelem hamowac no i wyhamowalem gdzies do 50 i w kraweznk gdyby nie kask to by bylo kiespko a tak to noga strsznie rozwalona 2 tyg nie moglem nia ruszyc;/ ale bylo minelo przybajmniej sieczegos nauczylem jescze byla druga gleba ale to po kupnie nsr wracalem w nocy z m1 i tak gdzies ze 120 mialem a pzedemna zakret to sobie hamowalem powolutku a z przodu co sie potem okazalo mialem pekniety koocek hamucowy i pompka puszczala cisnienie wiec po jakis 15 metrach spokojnego hamowania zabraklo przedniego hamulca i gdzies przy predkosci 20/30 km/h przypiepszylem w kraweznik polecialem 4 m motor nawet nie zgasl zlamal sie juz zlamamny i sklejony kierunek a ja dodatkowo doprawilem wypadek z przed 4 meisiecy na mz:)
honda nsr 125 z podrasowanym silnikiem:) | | www.fasttec.fora.pl
-
pawlo89 - Świeżak
- Posty: 40
- Dołączył(a): 19/11/2006, 11:08
- Lokalizacja: gliwice
do tej pory raz lezalem
wracalem z wypadu do domu i przychamowalem przodem przed brama. Byl piaseczek i kolo sliznelo sie w prawo. Na szczescie to byl juz prawie koniec hamowania wiec tylko bandyta sie polozyl na boku. Straty? skrzywiony kierunkowskaz i peknieta owiewka. Na zdrowiu zadnych oby tak dalej.
wracalem z wypadu do domu i przychamowalem przodem przed brama. Byl piaseczek i kolo sliznelo sie w prawo. Na szczescie to byl juz prawie koniec hamowania wiec tylko bandyta sie polozyl na boku. Straty? skrzywiony kierunkowskaz i peknieta owiewka. Na zdrowiu zadnych oby tak dalej.
-
lowlo - VIP Åšcigacz.pl
- Posty: 228
- Dołączył(a): 1/8/2006, 14:44
- Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
korzystnie jest sie glebnac w grudniu popołudniu, moj kolega tak miał wyjechało mu dziecko na hulajnodze, a ja jechałem rowerem i zrobilim trujkont, ale nic sie nie stało oprócz połamanej hulajnogi, cała akcja działą sie na rondzie... pozdro
dobre opony nie sa złe...!!!
tofik nie wygłupiaj sie idz normalnie...!!
tofik nie wygłupiaj sie idz normalnie...!!
- Quaczystupka
- Świeżak
- Posty: 5
- Dołączył(a): 20/1/2007, 14:36
Gleba :)
Moja pierwsza gleba byla jak wjezdzalem w nocy na parking strzezony .... uuuu piasek i slizg na prawy bok (mialem wybor prosto w kraweznik lub polozenie bryki) straty to obudowa kierunkowskaza porysowane owiewki i lusterko
no i pare siniakow ....
))))
ufff pierwsza mam juz za soba
))) 


ufff pierwsza mam juz za soba


- squod
- Świeżak
- Posty: 7
- Dołączył(a): 7/7/2006, 22:41
Oooo moich to było ze 20 szczęscie że wszystkie na polach i w lasach przy prędkościach 20 gura 40km/h a raz to patyczek wpadł pod koło raz uślizg na kożeniu a to znowu piaski lub błoto
Najpoważniejszy był jak dotąd ostatni ślizg na zaśnieżonym kożeniu jechałem se tak z 40km/h po lesie jeszcze śnieg leżał zagapiłem się i gleba...
Motor poszedł bokiem po śniegu walnął tyłem w drzewo a ja poleciałem se tak jeszcze z 2m w motorku do wymiany była tylnia lampa , prostowanie bagażnika i błotnik tylny bo cały spękał
Ostatnio też o mało co se brzucha nie przebiłem
Po skoku spadłem z mota chwile się powłuczyłem za nim szczęście że nużka mi się nie wbiła
To takie 2 poważniejsze a reszta to takie zwyczajne bez zbytnich urazów
Najpoważniejszy był jak dotąd ostatni ślizg na zaśnieżonym kożeniu jechałem se tak z 40km/h po lesie jeszcze śnieg leżał zagapiłem się i gleba...
Motor poszedł bokiem po śniegu walnął tyłem w drzewo a ja poleciałem se tak jeszcze z 2m w motorku do wymiany była tylnia lampa , prostowanie bagażnika i błotnik tylny bo cały spękał
Ostatnio też o mało co se brzucha nie przebiłem
Po skoku spadłem z mota chwile się powłuczyłem za nim szczęście że nużka mi się nie wbiła
To takie 2 poważniejsze a reszta to takie zwyczajne bez zbytnich urazów
-
maciejos - Świeżak
- Posty: 203
- Dołączył(a): 21/2/2007, 18:44
- Lokalizacja: Trzebinia-Chrzanów
Czesc odnosnie pierwszego kontaktu z przeuroczym asfaltem to przynajmniej w moim wypadku bylo tak ze jezdzilem bezwypadkowo do momentu az sie poczulem nieustraszony :d I w tym momencie stracilem respect do maszyny i stalo sie cos co musialo sie stac... Ale respect powraca jak bumerang 

Kawasaki Zx 10R 2004r
-
Lumiere - VIP Åšcigacz.pl
- Posty: 115
- Dołączył(a): 3/4/2007, 22:02
- Lokalizacja: skontowni
Moją pierwszą glebę zaliczyłem na kursie - 125 enduro i gleba może nie konkretna, ale do dziś kostka nie jest w pełni sprawna (skręcenie).
Od tej pory mam wielki respekt do wszelkiego piaseczku i masy motocykla oraz daję w gazu na zakręcie.
Za drugim razem trochę zbyt pewnie się czułem z hamulcami. Padało a ja wcisnąłem klamkę za szybko. Zdążyłem się tylko podeprzeć nogą, która długo bolała. Liczę jako glebę, bo to cud że moto nie szlifował.
Od tej pory jestem ostrożniejszy z hamulcami.
Nie za bardzo mam ochotę zaliczyć glebę, ale niestety każdego to czeka...
Od tej pory mam wielki respekt do wszelkiego piaseczku i masy motocykla oraz daję w gazu na zakręcie.
Za drugim razem trochę zbyt pewnie się czułem z hamulcami. Padało a ja wcisnąłem klamkę za szybko. Zdążyłem się tylko podeprzeć nogą, która długo bolała. Liczę jako glebę, bo to cud że moto nie szlifował.
Od tej pory jestem ostrożniejszy z hamulcami.
Nie za bardzo mam ochotę zaliczyć glebę, ale niestety każdego to czeka...
- fv
- Świeżak
- Posty: 33
- Dołączył(a): 13/4/2007, 21:26
fv napisał(a):Nie za bardzo mam ochotę zaliczyć glebę, ale niestety każdego to czeka...
eeetam ... z taka filozofia myslenia sprzyjasz wywrotce. Lepiej mysl sobie jak najodleglej o tym, po prostu wiedz, ze jest taka opcja, ale nie stresuj sie nia bo to na dobre Ci nie wyjdzie
-
Traperoso - Mieszkaniec forum
- Posty: 1645
- Dołączył(a): 29/7/2006, 19:47
- Lokalizacja: Szczecin
Ja jezdze od 5 lat i nie leżałem ani razu ;]
nawet na parkingu;]
JUZ SIE TAK NIE TLUMACZCIE ! WINA KAZDEGO ALE NIE WASZA .
nawet na parkingu;]
JUZ SIE TAK NIE TLUMACZCIE ! WINA KAZDEGO ALE NIE WASZA .
Life begins at 200 km/h
| | | http://bikepics.com/members/bmroczyk | | Fz1N 08` / Ktm 525 XC SS 08` Atv

-
bmroczyk - Bywalec
- Posty: 591
- Dołączył(a): 28/2/2007, 09:28
- Lokalizacja: Åšroda CITY
Moja druga godzina na placu i 2 gleby
1) robie sobie osemke na waskiej uliczce , do okola jest budowa i stoja jakies baraki i nic nie widac a obok jest zakret,,, jakis baran z budowy mi wylecial jakies 50km/h i przed nosem :/ , ja jechalem jakies 30km/h i akurat skrecalem na osemce, lapie przedni hebel i gleba.
2) Juz na postoju prawie na sam koniec , stalem w miejscu,skrecilem kierownice w prawo na maxa zeby zawrocic popuscilem sprzeglo, pociagnelo mi moto i gleba
.

1) robie sobie osemke na waskiej uliczce , do okola jest budowa i stoja jakies baraki i nic nie widac a obok jest zakret,,, jakis baran z budowy mi wylecial jakies 50km/h i przed nosem :/ , ja jechalem jakies 30km/h i akurat skrecalem na osemce, lapie przedni hebel i gleba.
2) Juz na postoju prawie na sam koniec , stalem w miejscu,skrecilem kierownice w prawo na maxa zeby zawrocic popuscilem sprzeglo, pociagnelo mi moto i gleba

- jajko
- Świeżak
- Posty: 150
- Dołączył(a): 2/4/2007, 19:38
Jak mozna robic takie bledey ... ;/ ja swoich dzieci nie wypuszcze z domu jak bedziecie tak dalej jezdzic ....
Life begins at 200 km/h
| | | http://bikepics.com/members/bmroczyk | | Fz1N 08` / Ktm 525 XC SS 08` Atv

-
bmroczyk - Bywalec
- Posty: 591
- Dołączył(a): 28/2/2007, 09:28
- Lokalizacja: Åšroda CITY
Witam!
Dziś jest mój dzień bezwarunowo
(fuck).
Przejechałem tylko ponad 400km i już dziś położyłem moto na bok
Jechałem oddać płytki jakiejś kumpelce brata, szukałem numeru domu i patrzyłem po chatach dokłanie, jako że teren był dla mnie obcy. Wkońcu zapatrzyłem sie na jedną a tu zakręt przedemną, wjeżdzam na jakąś łake przyuliczną i nie moge odbić w prawo bo taki rów i naciskam przedni hebel i jeb. Ale jechałem bardzo wolno raczej coś koło 20 przypuszczam przy samej glebie było. No i nie mam żadnych strat. Już wczesniej zapominałem o tym że nie wolno odrywac oczu od drogi, ale dopiero teraz moze coś do mnie dotrze
Potem wracam na chate, jechałem pod wiatr to trzymałem tylko 60na budziku, i znowu za zakretem psy stoją, ale nie z szuszarą tylko tak na boku. Ja ciągne tą 60tke podejrzanie, oni odrazu pewnie myślą, że nielegalnie, i zamiast skręcić w boczną uliczke to ja prosto, za chwile patrze w lusterko i już za mną są. Jechały troche potem jeszcze mnie mijały długo, tir jechał z przeciwka i miałem już dodać, gazu żeby nie wyprzedzili, ale tym gównem moim to se moge
No i lizak, staje na boku,. Wychodzi spaśnie bydle i mówi dokumenty i prawo jazdy prosze. Ja na to "Panie, co pan to jest na karte" a ten odpowiada " Jasne jasne, to i moze samochodem jeździ sie na karte?" Daje mu papiery i karte, a ten zgacha
Spisał dane i pojechali dalej
Mała rada, jak widzicie police to nie jeździjcie tak podejrzanie wolno, bo odrazu zatrzymają. Troche ponad limit i jest szersza droga dla nas
Dziś jest mój dzień bezwarunowo

Przejechałem tylko ponad 400km i już dziś położyłem moto na bok

Jechałem oddać płytki jakiejś kumpelce brata, szukałem numeru domu i patrzyłem po chatach dokłanie, jako że teren był dla mnie obcy. Wkońcu zapatrzyłem sie na jedną a tu zakręt przedemną, wjeżdzam na jakąś łake przyuliczną i nie moge odbić w prawo bo taki rów i naciskam przedni hebel i jeb. Ale jechałem bardzo wolno raczej coś koło 20 przypuszczam przy samej glebie było. No i nie mam żadnych strat. Już wczesniej zapominałem o tym że nie wolno odrywac oczu od drogi, ale dopiero teraz moze coś do mnie dotrze

Potem wracam na chate, jechałem pod wiatr to trzymałem tylko 60na budziku, i znowu za zakretem psy stoją, ale nie z szuszarą tylko tak na boku. Ja ciągne tą 60tke podejrzanie, oni odrazu pewnie myślą, że nielegalnie, i zamiast skręcić w boczną uliczke to ja prosto, za chwile patrze w lusterko i już za mną są. Jechały troche potem jeszcze mnie mijały długo, tir jechał z przeciwka i miałem już dodać, gazu żeby nie wyprzedzili, ale tym gównem moim to se moge

No i lizak, staje na boku,. Wychodzi spaśnie bydle i mówi dokumenty i prawo jazdy prosze. Ja na to "Panie, co pan to jest na karte" a ten odpowiada " Jasne jasne, to i moze samochodem jeździ sie na karte?" Daje mu papiery i karte, a ten zgacha


Mała rada, jak widzicie police to nie jeździjcie tak podejrzanie wolno, bo odrazu zatrzymają. Troche ponad limit i jest szersza droga dla nas

-
Fenek16 - VIP Åšcigacz.pl
- Posty: 1590
- Dołączył(a): 19/11/2006, 18:39
- Lokalizacja: Warszawa / Starachowice
Kto przeglÄ…da forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości