Zobacz wątek - <i>[BMW R1200GS]</i> BMW R1200GS - świat to za mało
NAS Analytics TAG

[BMW R1200GS] BMW R1200GS - świat to za mało

Komentarze użytkowników
_________

Postprzez Komentatorzy » 26/5/2011, 14:00

ta wielki mi kompan. zbyt wiele elektroniki, zbyt wiele zbędnych bajerów, przez co stał sie awaryjny. najbardziej udana wersja r1150gs ma poprawione wszystko co było kiepskie w wersji 1100gs (ktora tez była świetna). to taka wielka kanapa na ktorej niby ludzie objeżdżają cały swiat... Jedyny motocykl turystyczny który jeszcze odziwo nie stracił charakteru to adventure 990. teraz te motocykle to jakieś zabawki nie to co poczciwa Afryka, Tenera, czy DR big. to juz nie ta jakoś, dążenie do jak najniższej masy przez co wszystko jest kruche jak opłatek. Afryka, stary GS Czy tenera zrobi 2x wiekszy przebieg niz to BMW.<br><hr>wasyl
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35


Postprzez Komentatorzy » 26/5/2011, 17:22

Komentatorzy napisał(a):Wszystko cacy do póki jeździ się po cywilizowanej części świata, w czarnej d*** jak zesra się elektronika, albo pęknie monowahacz ( a takie przypadki w GSach są znane) to może zrobić się psikro. Do latania daleko na wschód, albo do Afryki najlepsze są proste konstrukcje, bez nadmiaru elektroniki ..Africa Twin, XT, DR ewentualnie stare gaźnikowe GSy<br><hr>cabaniero<br>
Komentatorzy napisał(a):Heh.
W czarnej d***, jak zesra się skrzynia, pęknie blok, rozpadnie się korbowód (a takie przypadki w AT są znane) to może zrobić się psikro. Nie słyszałem żeby komuś "w czarnej d*** sesrała się elektronika albo pękł monowahacz w GS", przynajmniej nie zdarza się to częściej niż w innych motocyklach.<br><hr>Afrykańczyk<br>
Wszystko co mechaniczne może się zesrać, ale prawdopodobieństwo jest większe że zesra się coś co jest skomplikowane niż to co proste... poza tym coś co jest proste w prosty sposób można naprawić w owej czarnej d***.. zatem gdybym miał pojechać motocyklem przez Mongolię na Kamczatkę wybrałbym prosty gaźnikowy sprzęt z minimum elektroniki. Raz w Szkocji gadałem z pewnym Niemiaszką co mu się GS zesrał, zadzwonił do dealera , przyjechali moto zabrali zostawili samochód jako pojazd zastępczy...w Kirgizji, albo Kazachstanie raczej nie byłoby tak pięknie. Afryka ma kilka niedociągnięć które można łatwo przewidzieć i w prosty sposób je wyeliminować (regler , pompa)na XT czy DR 650 na pewno czułbym się pewniej niż na nowym wybajerzonym GS 1200. Ale do latania wkoło komina albo np europie taki GS to nie wątpliwie fajny sprzęt.. ale za dużo sobie za niego krzyczą, w tak drogich i ekskluzywnych motocyklach takie rzeczy jak pękający wahacz nie powinny się zdarzać <a href="https://picasaweb.google.com/nahuel....04635108149810" target="blank" class="link" rel="nofollow">https://picasaweb.google.com/nahuel....04635108149810</a><br><hr>cabaniero
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35


Postprzez Komentatorzy » 27/5/2011, 09:15

Komentatorzy napisał(a):ta wielki mi kompan. zbyt wiele elektroniki, zbyt wiele zbędnych bajerów, przez co stał sie awaryjny. najbardziej udana wersja r1150gs ma poprawione wszystko co było kiepskie w wersji 1100gs (ktora tez była świetna). to taka wielka kanapa na ktorej niby ludzie objeżdżają cały swiat... Jedyny motocykl turystyczny który jeszcze odziwo nie stracił charakteru to adventure 990. teraz te motocykle to jakieś zabawki nie to co poczciwa Afryka, Tenera, czy DR big. to juz nie ta jakoś, dążenie do jak najniższej masy przez co wszystko jest kruche jak opłatek. Afryka, stary GS Czy tenera zrobi 2x wiekszy przebieg niz to BMW.<br><hr>wasyl <br>
przeciez mozna sobie zamowic wersje bez elekroniki jak ktos chce a poza tym jak tw zdaniem GS nie ma charakteru to moim KTM nie ma a w szczegolnosci japonia.<br><hr>moto fan
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 27/5/2011, 09:15

Komentatorzy napisał(a):ta wielki mi kompan. zbyt wiele elektroniki, zbyt wiele zbędnych bajerów, przez co stał sie awaryjny. najbardziej udana wersja r1150gs ma poprawione wszystko co było kiepskie w wersji 1100gs (ktora tez była świetna). to taka wielka kanapa na ktorej niby ludzie objeżdżają cały swiat... Jedyny motocykl turystyczny który jeszcze odziwo nie stracił charakteru to adventure 990. teraz te motocykle to jakieś zabawki nie to co poczciwa Afryka, Tenera, czy DR big. to juz nie ta jakoś, dążenie do jak najniższej masy przez co wszystko jest kruche jak opłatek. Afryka, stary GS Czy tenera zrobi 2x wiekszy przebieg niz to BMW.<br><hr>wasyl <br>
przeciez mozna sobie zamowic wersje bez elekroniki jak ktos chce a poza tym jak tw zdaniem GS nie ma charakteru to moim KTM nie ma a japonia to juz wogole.<br><hr>moto fan
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 27/5/2011, 11:07

Komentatorzy napisał(a):ta wielki mi kompan. zbyt wiele elektroniki, zbyt wiele zbędnych bajerów, przez co stał sie awaryjny. najbardziej udana wersja r1150gs ma poprawione wszystko co było kiepskie w wersji 1100gs (ktora tez była świetna). to taka wielka kanapa na ktorej niby ludzie objeżdżają cały swiat... Jedyny motocykl turystyczny który jeszcze odziwo nie stracił charakteru to adventure 990. teraz te motocykle to jakieś zabawki nie to co poczciwa Afryka, Tenera, czy DR big. to juz nie ta jakoś, dążenie do jak najniższej masy przez co wszystko jest kruche jak opłatek. Afryka, stary GS Czy tenera zrobi 2x wiekszy przebieg niz to BMW.<br><hr>wasyl <br>
Komentatorzy napisał(a):przeciez mozna sobie zamowic wersje bez elekroniki jak ktos chce a poza tym jak tw zdaniem GS nie ma charakteru to moim KTM nie ma a w szczegolnosci japonia.<br><hr>moto fan<br>
A jak ktoś się uprze to w Nadarzynie mogą mu nawet gaźniki do niego założyć.<br><hr>Dangerous Curves
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 27/5/2011, 11:08

Komentatorzy napisał(a):Wszystko cacy do póki jeździ się po cywilizowanej części świata, w czarnej d*** jak zesra się elektronika, albo pęknie monowahacz ( a takie przypadki w GSach są znane) to może zrobić się psikro. Do latania daleko na wschód, albo do Afryki najlepsze są proste konstrukcje, bez nadmiaru elektroniki ..Africa Twin, XT, DR ewentualnie stare gaźnikowe GSy<br><hr>cabaniero<br>
Komentatorzy napisał(a):Heh.
W czarnej d***, jak zesra się skrzynia, pęknie blok, rozpadnie się korbowód (a takie przypadki w AT są znane) to może zrobić się psikro. Nie słyszałem żeby komuś "w czarnej d*** sesrała się elektronika albo pękł monowahacz w GS", przynajmniej nie zdarza się to częściej niż w innych motocyklach.<br><hr>Afrykańczyk<br>
Komentatorzy napisał(a):Wszystko co mechaniczne może się zesrać, ale prawdopodobieństwo jest większe że zesra się coś co jest skomplikowane niż to co proste... poza tym coś co jest proste w prosty sposób można naprawić w owej czarnej d***.. zatem gdybym miał pojechać motocyklem przez Mongolię na Kamczatkę wybrałbym prosty gaźnikowy sprzęt z minimum elektroniki. Raz w Szkocji gadałem z pewnym Niemiaszką co mu się GS zesrał, zadzwonił do dealera , przyjechali moto zabrali zostawili samochód jako pojazd zastępczy...w Kirgizji, albo Kazachstanie raczej nie byłoby tak pięknie. Afryka ma kilka niedociągnięć które można łatwo przewidzieć i w prosty sposób je wyeliminować (regler , pompa)na XT czy DR 650 na pewno czułbym się pewniej niż na nowym wybajerzonym GS 1200. Ale do latania wkoło komina albo np europie taki GS to nie wątpliwie fajny sprzęt.. ale za dużo sobie za niego krzyczą, w tak drogich i ekskluzywnych motocyklach takie rzeczy jak pękający wahacz nie powinny się zdarzać <a href="https://picasaweb.google.com/nahuel....04635108149810" target="blank" class="link" rel="nofollow">https://picasaweb.google.com/nahuel....04635108149810</a><br><hr>cabaniero<br>
Idąc Twoim tokiem rozumowania jedynym motocyklem który nadaje się do dalekiej turystyki jest Royal Enfield, ale broń boże w wersji na Europę.<br><hr>Dangerous Curves
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 27/5/2011, 11:28

Komentatorzy napisał(a):ta wielki mi kompan. zbyt wiele elektroniki, zbyt wiele zbędnych bajerów, przez co stał sie awaryjny. najbardziej udana wersja r1150gs ma poprawione wszystko co było kiepskie w wersji 1100gs (ktora tez była świetna). to taka wielka kanapa na ktorej niby ludzie objeżdżają cały swiat... Jedyny motocykl turystyczny który jeszcze odziwo nie stracił charakteru to adventure 990. teraz te motocykle to jakieś zabawki nie to co poczciwa Afryka, Tenera, czy DR big. to juz nie ta jakoś, dążenie do jak najniższej masy przez co wszystko jest kruche jak opłatek. Afryka, stary GS Czy tenera zrobi 2x wiekszy przebieg niz to BMW.<br><hr>wasyl <br>
Komentatorzy napisał(a):przeciez mozna sobie zamowic wersje bez elekroniki jak ktos chce a poza tym jak tw zdaniem GS nie ma charakteru to moim KTM nie ma a w szczegolnosci japonia.<br><hr>moto fan<br>
Komentatorzy napisał(a):A jak ktoś się uprze to w Nadarzynie mogą mu nawet gaźniki do niego założyć.<br><hr>Dangerous Curves<br>
taaaak, i do tego lancuch zamiast walu i wtedy nie bedzie pekac w czarnej d***... hehe.
<br><hr>moto fan
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 27/5/2011, 12:53

Komentatorzy napisał(a):Wszystko cacy do póki jeździ się po cywilizowanej części świata, w czarnej d*** jak zesra się elektronika, albo pęknie monowahacz ( a takie przypadki w GSach są znane) to może zrobić się psikro. Do latania daleko na wschód, albo do Afryki najlepsze są proste konstrukcje, bez nadmiaru elektroniki ..Africa Twin, XT, DR ewentualnie stare gaźnikowe GSy<br><hr>cabaniero<br>
Komentatorzy napisał(a):Heh.
W czarnej d***, jak zesra się skrzynia, pęknie blok, rozpadnie się korbowód (a takie przypadki w AT są znane) to może zrobić się psikro. Nie słyszałem żeby komuś "w czarnej d*** sesrała się elektronika albo pękł monowahacz w GS", przynajmniej nie zdarza się to częściej niż w innych motocyklach.<br><hr>Afrykańczyk<br>
Komentatorzy napisał(a):Wszystko co mechaniczne może się zesrać, ale prawdopodobieństwo jest większe że zesra się coś co jest skomplikowane niż to co proste... poza tym coś co jest proste w prosty sposób można naprawić w owej czarnej d***.. zatem gdybym miał pojechać motocyklem przez Mongolię na Kamczatkę wybrałbym prosty gaźnikowy sprzęt z minimum elektroniki. Raz w Szkocji gadałem z pewnym Niemiaszką co mu się GS zesrał, zadzwonił do dealera , przyjechali moto zabrali zostawili samochód jako pojazd zastępczy...w Kirgizji, albo Kazachstanie raczej nie byłoby tak pięknie. Afryka ma kilka niedociągnięć które można łatwo przewidzieć i w prosty sposób je wyeliminować (regler , pompa)na XT czy DR 650 na pewno czułbym się pewniej niż na nowym wybajerzonym GS 1200. Ale do latania wkoło komina albo np europie taki GS to nie wątpliwie fajny sprzęt.. ale za dużo sobie za niego krzyczą, w tak drogich i ekskluzywnych motocyklach takie rzeczy jak pękający wahacz nie powinny się zdarzać <a href="https://picasaweb.google.com/nahuel....04635108149810" target="blank" class="link" rel="nofollow">https://picasaweb.google.com/nahuel....04635108149810</a><br><hr>cabaniero<br>
Komentatorzy napisał(a):Idąc Twoim tokiem rozumowania jedynym motocyklem który nadaje się do dalekiej turystyki jest Royal Enfield, ale broń boże w wersji na Europę.<br><hr>Dangerous Curves<br>
Nie dokładnie czytasz... spróbuj przeczytać jeszcze raz to co napisałem wyżej, nie było tam nic o Royalu Enfildzie.<br><hr>cabaniero
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 27/5/2011, 13:08

Komentatorzy napisał(a):Wszystko cacy do póki jeździ się po cywilizowanej części świata, w czarnej d*** jak zesra się elektronika, albo pęknie monowahacz ( a takie przypadki w GSach są znane) to może zrobić się psikro. Do latania daleko na wschód, albo do Afryki najlepsze są proste konstrukcje, bez nadmiaru elektroniki ..Africa Twin, XT, DR ewentualnie stare gaźnikowe GSy<br><hr>cabaniero<br>
Komentatorzy napisał(a):Heh.
W czarnej d***, jak zesra się skrzynia, pęknie blok, rozpadnie się korbowód (a takie przypadki w AT są znane) to może zrobić się psikro. Nie słyszałem żeby komuś "w czarnej d*** sesrała się elektronika albo pękł monowahacz w GS", przynajmniej nie zdarza się to częściej niż w innych motocyklach.<br><hr>Afrykańczyk<br>
Komentatorzy napisał(a):Wszystko co mechaniczne może się zesrać, ale prawdopodobieństwo jest większe że zesra się coś co jest skomplikowane niż to co proste... poza tym coś co jest proste w prosty sposób można naprawić w owej czarnej d***.. zatem gdybym miał pojechać motocyklem przez Mongolię na Kamczatkę wybrałbym prosty gaźnikowy sprzęt z minimum elektroniki. Raz w Szkocji gadałem z pewnym Niemiaszką co mu się GS zesrał, zadzwonił do dealera , przyjechali moto zabrali zostawili samochód jako pojazd zastępczy...w Kirgizji, albo Kazachstanie raczej nie byłoby tak pięknie. Afryka ma kilka niedociągnięć które można łatwo przewidzieć i w prosty sposób je wyeliminować (regler , pompa)na XT czy DR 650 na pewno czułbym się pewniej niż na nowym wybajerzonym GS 1200. Ale do latania wkoło komina albo np europie taki GS to nie wątpliwie fajny sprzęt.. ale za dużo sobie za niego krzyczą, w tak drogich i ekskluzywnych motocyklach takie rzeczy jak pękający wahacz nie powinny się zdarzać <a href="https://picasaweb.google.com/nahuel....04635108149810" target="blank" class="link" rel="nofollow">https://picasaweb.google.com/nahuel....04635108149810</a><br><hr>cabaniero<br>
ales sie chlopie wypocil, kazdy wie ze to jest za ciezki motor na ciezki teren jak mongolia i kamczatka, dlatego mozesz sobie kupic mniejsze GSy duzo bardziej poreczne i mniej skomplikowane, ba nawet z napedem lancuchowym.<br><hr>moto fan
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 27/5/2011, 16:12

Komentatorzy napisał(a):Wszystko cacy do póki jeździ się po cywilizowanej części świata, w czarnej d*** jak zesra się elektronika, albo pęknie monowahacz ( a takie przypadki w GSach są znane) to może zrobić się psikro. Do latania daleko na wschód, albo do Afryki najlepsze są proste konstrukcje, bez nadmiaru elektroniki ..Africa Twin, XT, DR ewentualnie stare gaźnikowe GSy<br><hr>cabaniero<br>
Komentatorzy napisał(a):Heh.
W czarnej d***, jak zesra się skrzynia, pęknie blok, rozpadnie się korbowód (a takie przypadki w AT są znane) to może zrobić się psikro. Nie słyszałem żeby komuś "w czarnej d*** sesrała się elektronika albo pękł monowahacz w GS", przynajmniej nie zdarza się to częściej niż w innych motocyklach.<br><hr>Afrykańczyk<br>
Komentatorzy napisał(a):Wszystko co mechaniczne może się zesrać, ale prawdopodobieństwo jest większe że zesra się coś co jest skomplikowane niż to co proste... poza tym coś co jest proste w prosty sposób można naprawić w owej czarnej d***.. zatem gdybym miał pojechać motocyklem przez Mongolię na Kamczatkę wybrałbym prosty gaźnikowy sprzęt z minimum elektroniki. Raz w Szkocji gadałem z pewnym Niemiaszką co mu się GS zesrał, zadzwonił do dealera , przyjechali moto zabrali zostawili samochód jako pojazd zastępczy...w Kirgizji, albo Kazachstanie raczej nie byłoby tak pięknie. Afryka ma kilka niedociągnięć które można łatwo przewidzieć i w prosty sposób je wyeliminować (regler , pompa)na XT czy DR 650 na pewno czułbym się pewniej niż na nowym wybajerzonym GS 1200. Ale do latania wkoło komina albo np europie taki GS to nie wątpliwie fajny sprzęt.. ale za dużo sobie za niego krzyczą, w tak drogich i ekskluzywnych motocyklach takie rzeczy jak pękający wahacz nie powinny się zdarzać <a href="https://picasaweb.google.com/nahuel....04635108149810" target="blank" class="link" rel="nofollow">https://picasaweb.google.com/nahuel....04635108149810</a><br><hr>cabaniero<br>
Komentatorzy napisał(a):Idąc Twoim tokiem rozumowania jedynym motocyklem który nadaje się do dalekiej turystyki jest Royal Enfield, ale broń boże w wersji na Europę.<br><hr>Dangerous Curves<br>
Komentatorzy napisał(a):Nie dokładnie czytasz... spróbuj przeczytać jeszcze raz to co napisałem wyżej, nie było tam nic o Royalu Enfildzie.<br><hr>cabaniero<br>
Poprawiam się - jedynym obecnie produkowanym motocyklem do dalekiej turystyki jest Royal Enfield, jego naprawdę naprawisz wszędzie i wszystkim. Przecież wszystko jest napakowane elektroniką, i jest to wymóg rynku oraz norm emisji spalin. Bardziej technicznie skomplikowane oraz napchane elektroniką są i "supertrenerka" i Ducati multilotek, ale one sa jeszcze mniej pewne od GS-a i mniej na Kamczatę się nadają... KTM też gaźników już nie ma. Owszem, możemy sobie dyskutować o motocyklach sprzed 15 lat, ale to chyba nie miejsce i czas. A na Kamczatke i tak mało kto bez przygotowania i na niesprawdzonym przez siebie motocyklu się wybiera.<br><hr>Dangerous Curves
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 30/5/2011, 14:37

a ja mam właśnie wersję ADV. Bardzo ciężki motocykl i trudny do opanowania w ciężkim terenie. Może ja zwyczajnie jestem na niego zbyt słabym kierowcą? Przejechałem w ciągu roku 30 000 km i nic się nie stało. Poza usterką czujnika ciśnienia w tylnym kole nic się w nim nie zepsuło. Orurowanie sprawdza się znakomicie. Zaliczyłem kilka gleb "postojowych" i jedną wywrotkę podczas wjeżdżania pod górę. Wtedy to ja się ze****em, a nie mój GS :). Odpuściłem gaz, a nóżki nie starczyło żeby się podeprzeć. I gleba z fikołkiem. Na codzień używam go do śmigania po mieście i muszę przyznać, że świetnie daje radę mimo pokaźnych gabarytów. Silnik bierze z dołu, kierownica przechodzi swobodnie nad lusterkami samochodów. Poręczność i zwinność bezkonkurencyjna. Jeździłem wieloma motocyklami, ale przy tym już pewnie zostanę. Zobaczymy jaki będzie jak wypuszczą silnik chłodzony wodą. Mam nadzieję, że nie zepsują tak genialnego sprzęta. Wszystkim sceptykom polecam jazdę próbną. Jeśli ktoś lubi ten typ motocykla to w zasadzie nie ma on sobie równych. Wszystkie Varadero, Multistrady etc wysiadają. Wiem bo na nich jeździłem. Miłośnikom "szlifierek" nie polecam. Zostańcie przy swoich plastikowych wynalazkach i skrzypiących butach, ale nie wypowiadajcie się na tematy o których nic nie wiecie.<br><hr>chirurg41
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 30/5/2011, 18:51

Komentatorzy napisał(a):znowu SPONSOROWANY OPIS BMW ,,, DZIEKI ,, <br><hr>SS<br>
Komentatorzy napisał(a):Sponsorowany?! Ja nic nie wiem! Ale dzięki za cyne! A tak na serio, to zluzuj nieco kalafiora. Objeździłem na prawdę sporą liczbę turystyków w życiu i mogę Ci z ręką na sercu powiedzieć, że GS jest serio klasą premium jeśli chodzi o podróże. Mam rozpisywać się na temat szczegółowej argumentacji?<br><hr>Boczo<br>
no własnie nie wiesz i piszesz farmazony chłopie ,,,, robie rocznie 300 tys , i latałem wszystkim co ma 2 koła , i wiem co mówie ,,<br><hr>bene
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 30/5/2011, 19:09

Komentatorzy napisał(a):znowu SPONSOROWANY OPIS BMW ,,, DZIEKI ,, <br><hr>SS<br>
Komentatorzy napisał(a):Sponsorowany?! Ja nic nie wiem! Ale dzięki za cyne! A tak na serio, to zluzuj nieco kalafiora. Objeździłem na prawdę sporą liczbę turystyków w życiu i mogę Ci z ręką na sercu powiedzieć, że GS jest serio klasą premium jeśli chodzi o podróże. Mam rozpisywać się na temat szczegółowej argumentacji?<br><hr>Boczo<br>
Komentatorzy napisał(a):no własnie nie wiesz i piszesz farmazony chłopie ,,,, robie rocznie 300 tys , i latałem wszystkim co ma 2 koła , i wiem co mówie ,,<br><hr>bene<br>
300 tysięcy!!!!!!?????? Ja robie rocznie 70-90 tys km, a rzadko kiedy schodze z motocykla. Coś kręcisz, chyba, że mówisz o PKP<br><hr>Boczo
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 30/5/2011, 23:39

Komentatorzy napisał(a):Wszystko cacy do póki jeździ się po cywilizowanej części świata, w czarnej d*** jak zesra się elektronika, albo pęknie monowahacz ( a takie przypadki w GSach są znane) to może zrobić się psikro. Do latania daleko na wschód, albo do Afryki najlepsze są proste konstrukcje, bez nadmiaru elektroniki ..Africa Twin, XT, DR ewentualnie stare gaźnikowe GSy<br><hr>cabaniero<br>
Komentatorzy napisał(a):Heh.
W czarnej d***, jak zesra się skrzynia, pęknie blok, rozpadnie się korbowód (a takie przypadki w AT są znane) to może zrobić się psikro. Nie słyszałem żeby komuś "w czarnej d*** sesrała się elektronika albo pękł monowahacz w GS", przynajmniej nie zdarza się to częściej niż w innych motocyklach.<br><hr>Afrykańczyk<br>
Komentatorzy napisał(a):Wszystko co mechaniczne może się zesrać, ale prawdopodobieństwo jest większe że zesra się coś co jest skomplikowane niż to co proste... poza tym coś co jest proste w prosty sposób można naprawić w owej czarnej d***.. zatem gdybym miał pojechać motocyklem przez Mongolię na Kamczatkę wybrałbym prosty gaźnikowy sprzęt z minimum elektroniki. Raz w Szkocji gadałem z pewnym Niemiaszką co mu się GS zesrał, zadzwonił do dealera , przyjechali moto zabrali zostawili samochód jako pojazd zastępczy...w Kirgizji, albo Kazachstanie raczej nie byłoby tak pięknie. Afryka ma kilka niedociągnięć które można łatwo przewidzieć i w prosty sposób je wyeliminować (regler , pompa)na XT czy DR 650 na pewno czułbym się pewniej niż na nowym wybajerzonym GS 1200. Ale do latania wkoło komina albo np europie taki GS to nie wątpliwie fajny sprzęt.. ale za dużo sobie za niego krzyczą, w tak drogich i ekskluzywnych motocyklach takie rzeczy jak pękający wahacz nie powinny się zdarzać <a href="https://picasaweb.google.com/nahuel....04635108149810" target="blank" class="link" rel="nofollow">https://picasaweb.google.com/nahuel....04635108149810</a><br><hr>cabaniero<br>
Komentatorzy napisał(a):ales sie chlopie wypocil, kazdy wie ze to jest za ciezki motor na ciezki teren jak mongolia i kamczatka, dlatego mozesz sobie kupic mniejsze GSy duzo bardziej poreczne i mniej skomplikowane, ba nawet z napedem lancuchowym.<br><hr>moto fan<br>
Chłopie nie uważam, że GS to za duży i ciężki motocykl żeby pojechać do Mongolii, wyobraź sobie, że tam też są drogi, byle jakie, ale są. GS jest dobrze wyważony i wcale nie jest za ciężki żeby pojechać drogą gruntową, chyba że jeździsz tylko asfaltami i masz problemy z opanowaniem motocykla w lekkim terenie... problem GSa i nowych turystycznych enduro polega na tym, że są przekombinowane i na odludziu jeśli przydarzy się jakaś awaria skomplikowanej elektryki to raczej nie liczyłbym na to że pod ręką znajdzie się serwis który podłączy komputer i zdiagnozuje usterkę. Podobnie nowa ST, konkretna gleba na prawą stronę i całe elektroniczne ustrojstwo pod prawą owiewką może zostać zmasakrowane i jedyne co można zrobić to zostawić motocykl na środku stepu i dymać z buta, chyba że ma się za sobą samochód z zaopatrzeniem jak w "Long way round".<br><hr>cabaniero
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 31/5/2011, 12:33

Komentatorzy napisał(a):Wszystko cacy do póki jeździ się po cywilizowanej części świata, w czarnej d*** jak zesra się elektronika, albo pęknie monowahacz ( a takie przypadki w GSach są znane) to może zrobić się psikro. Do latania daleko na wschód, albo do Afryki najlepsze są proste konstrukcje, bez nadmiaru elektroniki ..Africa Twin, XT, DR ewentualnie stare gaźnikowe GSy<br><hr>cabaniero<br>
Komentatorzy napisał(a):Heh.
W czarnej d***, jak zesra się skrzynia, pęknie blok, rozpadnie się korbowód (a takie przypadki w AT są znane) to może zrobić się psikro. Nie słyszałem żeby komuś "w czarnej d*** sesrała się elektronika albo pękł monowahacz w GS", przynajmniej nie zdarza się to częściej niż w innych motocyklach.<br><hr>Afrykańczyk<br>
Komentatorzy napisał(a):Wszystko co mechaniczne może się zesrać, ale prawdopodobieństwo jest większe że zesra się coś co jest skomplikowane niż to co proste... poza tym coś co jest proste w prosty sposób można naprawić w owej czarnej d***.. zatem gdybym miał pojechać motocyklem przez Mongolię na Kamczatkę wybrałbym prosty gaźnikowy sprzęt z minimum elektroniki. Raz w Szkocji gadałem z pewnym Niemiaszką co mu się GS zesrał, zadzwonił do dealera , przyjechali moto zabrali zostawili samochód jako pojazd zastępczy...w Kirgizji, albo Kazachstanie raczej nie byłoby tak pięknie. Afryka ma kilka niedociągnięć które można łatwo przewidzieć i w prosty sposób je wyeliminować (regler , pompa)na XT czy DR 650 na pewno czułbym się pewniej niż na nowym wybajerzonym GS 1200. Ale do latania wkoło komina albo np europie taki GS to nie wątpliwie fajny sprzęt.. ale za dużo sobie za niego krzyczą, w tak drogich i ekskluzywnych motocyklach takie rzeczy jak pękający wahacz nie powinny się zdarzać <a href="https://picasaweb.google.com/nahuel....04635108149810" target="blank" class="link" rel="nofollow">https://picasaweb.google.com/nahuel....04635108149810</a><br><hr>cabaniero<br>
Komentatorzy napisał(a):ales sie chlopie wypocil, kazdy wie ze to jest za ciezki motor na ciezki teren jak mongolia i kamczatka, dlatego mozesz sobie kupic mniejsze GSy duzo bardziej poreczne i mniej skomplikowane, ba nawet z napedem lancuchowym.<br><hr>moto fan<br>
Komentatorzy napisał(a):Chłopie nie uważam, że GS to za duży i ciężki motocykl żeby pojechać do Mongolii, wyobraź sobie, że tam też są drogi, byle jakie, ale są. GS jest dobrze wyważony i wcale nie jest za ciężki żeby pojechać drogą gruntową, chyba że jeździsz tylko asfaltami i masz problemy z opanowaniem motocykla w lekkim terenie... problem GSa i nowych turystycznych enduro polega na tym, że są przekombinowane i na odludziu jeśli przydarzy się jakaś awaria skomplikowanej elektryki to raczej nie liczyłbym na to że pod ręką znajdzie się serwis który podłączy komputer i zdiagnozuje usterkę. Podobnie nowa ST, konkretna gleba na prawą stronę i całe elektroniczne ustrojstwo pod prawą owiewką może zostać zmasakrowane i jedyne co można zrobić to zostawić motocykl na środku stepu i dymać z buta, chyba że ma się za sobą samochód z zaopatrzeniem jak w "Long way round".<br><hr>cabaniero<br>
Pewnie masz rację. Niemniej jednak, jeśli czytałeś ze zrozumieniem, napisałem, że w ciągu roku i 30 tyś kilometrów, co nie jest chyba złym wynikiem, nic w nim się nie zepsuło. Świadczy to o przyzwoitej jakości motocykla. Oczywiście, że jeśli schrzani się coś w Mongolii (pewnie słabo jest tam rozwinięta sieć serwisowa BMW Motorrad) to jesteś w głębokiej d****. Idąc tym tokiem rozumowania najlepsza będzie WSK Dudek - lekkie enduro bez elektroniki. Ja przy wyborze motocykla kierowałem się jego przydatnością do dalekich podróży mieszanymi drogami (asfalt, szutry, drogi gruntowe) i komfortem. Tu ADV jest bezkonkurencyjny. I o tym właśnie pisałem.<br><hr>chirurg41
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 31/5/2011, 20:10

Komentatorzy napisał(a):Wszystko cacy do póki jeździ się po cywilizowanej części świata, w czarnej d*** jak zesra się elektronika, albo pęknie monowahacz ( a takie przypadki w GSach są znane) to może zrobić się psikro. Do latania daleko na wschód, albo do Afryki najlepsze są proste konstrukcje, bez nadmiaru elektroniki ..Africa Twin, XT, DR ewentualnie stare gaźnikowe GSy<br><hr>cabaniero<br>
Komentatorzy napisał(a):Heh.
W czarnej d***, jak zesra się skrzynia, pęknie blok, rozpadnie się korbowód (a takie przypadki w AT są znane) to może zrobić się psikro. Nie słyszałem żeby komuś "w czarnej d*** sesrała się elektronika albo pękł monowahacz w GS", przynajmniej nie zdarza się to częściej niż w innych motocyklach.<br><hr>Afrykańczyk<br>
Komentatorzy napisał(a):Wszystko co mechaniczne może się zesrać, ale prawdopodobieństwo jest większe że zesra się coś co jest skomplikowane niż to co proste... poza tym coś co jest proste w prosty sposób można naprawić w owej czarnej d***.. zatem gdybym miał pojechać motocyklem przez Mongolię na Kamczatkę wybrałbym prosty gaźnikowy sprzęt z minimum elektroniki. Raz w Szkocji gadałem z pewnym Niemiaszką co mu się GS zesrał, zadzwonił do dealera , przyjechali moto zabrali zostawili samochód jako pojazd zastępczy...w Kirgizji, albo Kazachstanie raczej nie byłoby tak pięknie. Afryka ma kilka niedociągnięć które można łatwo przewidzieć i w prosty sposób je wyeliminować (regler , pompa)na XT czy DR 650 na pewno czułbym się pewniej niż na nowym wybajerzonym GS 1200. Ale do latania wkoło komina albo np europie taki GS to nie wątpliwie fajny sprzęt.. ale za dużo sobie za niego krzyczą, w tak drogich i ekskluzywnych motocyklach takie rzeczy jak pękający wahacz nie powinny się zdarzać <a href="https://picasaweb.google.com/nahuel....04635108149810" target="blank" class="link" rel="nofollow">https://picasaweb.google.com/nahuel....04635108149810</a><br><hr>cabaniero<br>
Komentatorzy napisał(a):ales sie chlopie wypocil, kazdy wie ze to jest za ciezki motor na ciezki teren jak mongolia i kamczatka, dlatego mozesz sobie kupic mniejsze GSy duzo bardziej poreczne i mniej skomplikowane, ba nawet z napedem lancuchowym.<br><hr>moto fan<br>
Komentatorzy napisał(a):Chłopie nie uważam, że GS to za duży i ciężki motocykl żeby pojechać do Mongolii, wyobraź sobie, że tam też są drogi, byle jakie, ale są. GS jest dobrze wyważony i wcale nie jest za ciężki żeby pojechać drogą gruntową, chyba że jeździsz tylko asfaltami i masz problemy z opanowaniem motocykla w lekkim terenie... problem GSa i nowych turystycznych enduro polega na tym, że są przekombinowane i na odludziu jeśli przydarzy się jakaś awaria skomplikowanej elektryki to raczej nie liczyłbym na to że pod ręką znajdzie się serwis który podłączy komputer i zdiagnozuje usterkę. Podobnie nowa ST, konkretna gleba na prawą stronę i całe elektroniczne ustrojstwo pod prawą owiewką może zostać zmasakrowane i jedyne co można zrobić to zostawić motocykl na środku stepu i dymać z buta, chyba że ma się za sobą samochód z zaopatrzeniem jak w "Long way round".<br><hr>cabaniero<br>
Komentatorzy napisał(a):Pewnie masz rację. Niemniej jednak, jeśli czytałeś ze zrozumieniem, napisałem, że w ciągu roku i 30 tyś kilometrów, co nie jest chyba złym wynikiem, nic w nim się nie zepsuło. Świadczy to o przyzwoitej jakości motocykla. Oczywiście, że jeśli schrzani się coś w Mongolii (pewnie słabo jest tam rozwinięta sieć serwisowa BMW Motorrad) to jesteś w głębokiej d****. Idąc tym tokiem rozumowania najlepsza będzie WSK Dudek - lekkie enduro bez elektroniki. Ja przy wyborze motocykla kierowałem się jego przydatnością do dalekich podróży mieszanymi drogami (asfalt, szutry, drogi gruntowe) i komfortem. Tu ADV jest bezkonkurencyjny. I o tym właśnie pisałem.<br><hr>chirurg41<br>
Od WSK Dudek do podróżowania w czarną d... lepsza będzie Honda Transalp, AT,Yamaha TTR, XT, XTZ 660Tenere,Suzuki DR 650, stare GSy (chociaż znam przypadek kiedy stary GS wrócił z Kazachstanu pociągiem bo rozsypała się przekładnia kątowa w dyfrze. (no ale to raczej jednostkowy przypadek, tak jak i jedna AT wróciła z Mongolii pociągiem bo padła panewka gdyż kiedyś ktoś źle złożył silnik) Nigdzie nie napisałem, że GS to zły motocykl, przeciwnie uważam że jest bliski ideału (ideałem jest LC8 Adventure) i zdaje sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach bez elektroniki nie da rady, ale rozpatrując w tym kontekście podróżowanie w odludne rejony świata to wysokie skomplikowanie konstrukcji to wada a nie zaleta tych nowych motocykli. Nie twierdzę też że wszystkie nowe GSy cierpią na awarie elektroniki, ale o kilku przypadkach słyszałem, AT też ma kilka wad ale jadąc w czarną dupę łatwo zapobiec tym potencjalnym awariom i je szybko i w prosty sposób naprawić. Moja ma 150 tys km i 20 lat , setki gleb w terenie i wszystko cacy jak dotąd.<br><hr>cabaniero
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 30/6/2011, 22:30

Powiem krótko posiadam Adv od 3 mc nie pochwalę się przebiegem 70 tys bo przejechałem nim 6000 km . Ale mogę powiedzieć jedno jak narazie to "cenka opada" tak przewidywalnej miłej w prowadzeniu maszyny jeszesze nie miałem okazji dosiadać. Z całym szacunkiem połowa Panów którzy tutaj się wypowiadają mieli styczność z BMW za pośrednictwem szklanego ekranu swojego kompa . Więc Panowie sprzedajcie butelki po wypitym browarze i wypożyczcie GS-a choć na godzinę a te bluznierstwa będą wam wybaczone ! Pozdrawiam<br><hr>Pablo
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez duddits » 7/11/2011, 12:05

Ja jeździłem dużym GS-em tylko parę dni, ale urodził się z tego taki oto materiał, zapraszam do oglądania i komentowania:

http://www.gomoto.tv/2011/11/07/beemka- ... w-r1200gs/
http://gomoto.tv/ | naszym motorem jest pasja
Avatar użytkownika
duddits
Świeżak
 
Posty: 167
Dołączył(a): 10/4/2009, 20:10
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Komentatorzy » 1/2/2012, 20:03

czytając niektóre komentarze można dojść do wniosku że wypowiadają się w nich ludzie którzy nie mają zielonego pojęcia co piszą. Mam GS-a od dłuższego czasu, zaliczyłem kilka długich wypraw i motocykl sprawdza się świetnie. Prowadzi się jak po szynach, jest ekonomiczny i bez obsługowy w trasie. Jeśli chodzi o awaryjność - mój przejechał już ponad 80 tys.km bez większych problemów - podstawowy warunek to serwisowanie zgodnie z DTR. Jeśli ktoś nie lubi tego motocykla to niech nie pisze głupot. pozdr<br><hr>benn
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 21/6/2012, 13:40

Z mojego skromnego doświadczenia wynika że ten motocykl nadaje się tylko do jazdy pop czarnym. Jako motocykl turystyczny niewiele maszyn jest w stanie mu dorównać. Lansowanie go jako motocykl przeprawowy to jedna wielka ściema. Obecnie jedyny prawdziwy turystyczny enduro to duży KTM. I nic nie wskazuje żeby prędko to się miało zmienić.<br><hr>mototurysta
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Poprzednia stronaNastępna strona


Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl



Kto przeglÄ…da forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości




na górê