Zobacz wÄ…tek - <i>[biblioteka]</i> R6 na pierwsze moto?
 
NAS Analytics TAG

[biblioteka] R6 na pierwsze moto?

Komentarze użytkowników
_________

Postprzez Komentatorzy » 9/9/2010, 15:04

A ja kupiłem na pierwsze moto po długiej przerwie FZR 1000:). To było 10 lat temu. Teraz śmigam na R1 i oceniam, że trzeba po prostu ogromnie uważać i mieć świadomość tego, na czym się siedzi. Ogólnie motory to cholernie niebezpieczna sprawa.... Szkoda chłopaka.<br><hr>mm
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35


Postprzez Komentatorzy » 9/9/2010, 16:40

Kondolencje... ale z drugiej strony jak chlopak mial 18 jak mogl jezdzic 600. chyba jest od 21 lat. <br><hr>aa
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35


Postprzez Komentatorzy » 9/9/2010, 16:42

Komentatorzy napisał(a):A ja kupiłem na pierwsze moto po długiej przerwie FZR 1000:). To było 10 lat temu. Teraz śmigam na R1 i oceniam, że trzeba po prostu ogromnie uważać i mieć świadomość tego, na czym się siedzi. Ogólnie motory to cholernie niebezpieczna sprawa.... Szkoda chłopaka.<br><hr>mm<br>
Wczoraj napisałem kilka uwag od siebie na w/w temat. Chciałbym dziś również kilka słów na temat naszych synów czy nawet córek które chyba po nas odziedziczyły zamiłowanie do motocykli. Mam syna w wieku 33 lat który jeździ motocyklem od 16 roku życia. Na początku była Yamaha 80 ccm, potem Suzuki cross 125 dalej Gilera 250 ccm i po kilku latach wreszcie wymarzona Honda VFR 800. Muszę przyznać że mimo iż mój syn przez wiele lat /od 10 roku życia/ startował na kartingach i był nawet 3 razy w finale Mistrzostw Polski i jest naprawdę dobrym kierowcą , dalej drżę o jego życie kiedy wyjeżdża motocyklem na ulicę. Nie dlatego że nie ufam w jego możliwości. Dlatego że nie ufam innym kierowcom ale też i pieszym. Dwa lata temu wracał motocyklem z masażu u terapeuty i koło samego domu weszła mu z chodnika prosto pod koła pani w wieku powiedzmy mocno dojrzałym. Szczęście mieli oboje ponieważ szybkość była mała / ok. 50 km/h /. Aby nie uderzyć bezpośrednio w pieszą babcię , położył motocykl bokiem na ziemi a sam uderzył w nią kolanami lecąc już osobno po jezdni. Efekt tego był taki że babci się prawie nic nie stało , a syn miał zerwane wiązadła krzyżowe w obu kolanach. Po operacji trwała rehabilitacja około 12 miesięcy. Nie był winny temu wypadkowi a został mocno poszkodowany. Na dodatek tego "ambitny" synalek babci próbował jeszcze wymusić "odszkodowanie" dla mamusi od mojego syna. Po krótkiej rozmowie z prokuratorem odstąpił od swoich żądań i przeprosił. Piszę to wszystko ku przestrodze innym motocyklistom aby w razie podobnych zdarzeń mieli na uwadze sytuację prawną jaka towarzyszy zawsze takim wypadkom. Poza tym życzę wszystkim kolegom na dwóch kółkach szerokiej drogi i tyle powrotów do domu co wyjazdów.<br><hr>Andy54
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 9/9/2010, 16:59

Komentatorzy napisał(a):Kondolencje... ale z drugiej strony jak chlopak mial 18 jak mogl jezdzic 600. chyba jest od 21 lat. <br><hr>aa<br>
kondolencje, sam bylem na pogrzebie kolegi w środę...
kolego o ile się orientuje to jeszcze nie ma ograniczenia, przynajmniej ja zdawałem jak miałem 18 i nie mam żadnych ograniczeń mocy, a było to niecały rok temu<br><hr>władys
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 9/9/2010, 18:27

Moj rowiesnik z mojego miasta... Nie wiem co myslec, znam lokalnych Raiderow, moze i Wiktora tez znalem, chociaz z widzenia- teraz nie moge skojarzyc. Sam planuje zakup 600 na pierwsze moto, co prawda nie sporta, a turystyka/enduro, wiem ze wypadki chodza po ludziach ale mam coraz wieksze obawy...<br><hr>Qbengrimm
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 9/9/2010, 18:46

Naprawdę przykra historia. przykra sprawa. ale 600 może jeździć prawie każdy wiem to po sobie bo mam wielu znajomych i wszyscy zaczynaliśmy od 600 jedni r6 inni rr ale jak narazie wszyscy z powodzeniem i mam nadzieję ze tak zostanie. ale mimo wszystko myślę ze 600 jest dobre dla każdego tylko trzeba mieć trochę w głowie. pozdrawiam.<br><hr>michał
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 9/9/2010, 19:32

Komentatorzy napisał(a):Naprawdę przykra historia. przykra sprawa. ale 600 może jeździć prawie każdy wiem to po sobie bo mam wielu znajomych i wszyscy zaczynaliśmy od 600 jedni r6 inni rr ale jak narazie wszyscy z powodzeniem i mam nadzieję ze tak zostanie. ale mimo wszystko myślę ze 600 jest dobre dla każdego tylko trzeba mieć trochę w głowie. pozdrawiam.<br><hr>michał<br>
" myślę ze 600 jest dobre dla każdego tylko trzeba mieć trochę w głowie". Co to za bzdura? Przecież ewidentnie dla tego synka 600 nie była dobra...<br><hr>janosik
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 9/9/2010, 21:35

razem z Wktorem mielismy smigac jak tylko odbiore moto z serwisu....do tej pory nie moge uwierzyc ze nie zyje:((<br><hr>sucre
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 9/9/2010, 21:36

Komentatorzy napisał(a):nie ma reguły - jeździłem za****** - technicznie robiłem swoim bandziorkiem kogo chciałem i jak chciałem - jednak nadszedł ten piękny lipcowy dzień kiedy to na pustej, prostej, suchej niemal drodze wyrósł przede mną jelonek - jak mu zaku*wiłem to umarł a ja straciłem kolano - nic już nie jest takie samo - byłem rozważny jak mało kto - jeżdżę już ponad 23 lata tj od 10 roku życia. wcześniej nie miałem gleby. Mój przypadek zdaje się potwierdzać regułę że motocykliści dzielą się na tych co leżeli i tych co będą leżeć... czułem w moczu że sezon 2008 będzie ciężki. wyczułem. pozdro wiara. <br><hr>Bandziorno12<br>
Komentatorzy napisał(a):...suchej NIEMAL drodze... :)
Opisz dokładnie zdarzenie bo chciałbym wiedzieć co najlepiej robić jak jelonek wyskoczy: kłaść moto w szlif czy próbować do końca ominąć i ewentualnie przelecieć nad jelonkiem.<br><hr>raper<br>
wiesz kłaść nie było za bardzo kiedy - leciałem 130/h 3km od ostródy od strony olsztyna - długa prosta i okazja do wyprzedzenia kolumny samochodów wleczonej przez TIRa - maneta złoty sześćdziesiąt na wysokośści końca tira i odpuszczam bo zapas prędkości sporawy z naprzeciwka identyczna kolumna tnę obok wyprzedzanego tira wracam na swój pasek i ze 40 m przede mną wzbija się w powietrze rogacz - zastanawiałem się chwilę czy zdąży spaść czy zdejmę go w locie - zdążył. tir z naprzeciwka go nieco onieśmielił. rogacz zastygł - zaku*wiłem mu w bok - miałem może ze 3m hamowania - naprężenie ramion i nad kierownicą - niemal 40m lot w którym minąłem się z jadącym z naprzeciwka tirem - potem kontakt z asfaltem (chyba kolanem ale głowy nie dam) udało mi się złączyć ręce na kształt klatki - chwila jasno - ciemno - jasno ciemno (kilkanaście razy) i potem już tiurlaj tiurlaj na prawo do rowu - ruch wstrzymany kolano obrane z miękkich tkanek rzepa pokruszona (zaznaczę że nie jechałem w dźynsach ino w markowych spodniach skórzanych z miękkimi protektorami które jednak na niewiele się zdały bo przetarłem szef na boku i spodnie się rozpadły do wys kolana) zdjąłem kask badając czy nie ma większych strat - okazało się że złamałem piątą kość śródręcza (naprawdę mocno się spiąłem i otworzyłem ręce na manetach- chyba pomogłem też sobie nogami) - myślę że to był najlepszy scenariusz - gdybym próbował go ominąć od osi jezdni a rogacz zrobiłby krok do przodu byłbym się zintegrował z motocykielem na chłodnicy TIRa i razem z nim z niej skrobany byłbym - natomiast próba ominięcia od **** strony mogłaby zakończyć się lotem do wspomnianego wcześnie rowa - jakieś 4m w dół - myślę że również nie było by mnie wśród żywych. potem szpital ostróda (2 tyg ...a lato było piękne tego roku) potem do października w łóźku na sztywnej nóżce, potem rehabilitacja i wiadomość że w ostródzie spie*rzyli robotę potem operacja jedna - poprawka po lekarzach z ostródy- za pół roku druga - kompleks tylno-boczny - potem trzecia przyśrodkowe potem czwarta - krzyżowe tylne i czeka mnie jeszcze przednie krzyżowe - wszystko w jednej nodze. kolano mam 80cio latka (a mam 33) . zmiany zwyrodnieniowe, przerosty itp itd. W tym dniu odebrano mi dwie największe pasje mego życia - moto i snowboard. 2 dni po tym dowiedziałem się że moja Love jest w ciąży (ze mną) - myślę sobie że to raczej opatrzność niż cokolwiek innego - synel ma 17 miesięcy i byłoby głupio gdyby wychowywał się bez fathera. Taki nius że gość stracił syna jest chyba najgorszym najtmerem każdego rodzica - nie wiem czy mu pozwolę jeździć - możecie na mnie wieszać psy i cokolwiek chcecie ale mam w dup1e ponad15k kaemów - wiem co to jest walka na drodze - nie jest bezpiecznie - wszystko zaplanujesz a jelonka nie przewidzisz tym bardziej że stał wcześniej znak: ZWIERZYNA LEŚNA KONIEC. coś jeszcze?

warunki - 8 rano szosa sucha, słoneczko zza pleców zero mgły i innych takich - warunki perfekto - no i jak zwykle jazda z pełną świadomością - tak mi się wtedy wydawało....<br><hr>Bandziorno12
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 10/9/2010, 01:04

Komentatorzy napisał(a):[*]<br><hr>Gonzo<br>
Komentatorzy napisał(a):95% motocyklistów nie potrafi redukować poprawnie biegów(z międzygazem), używać przeciwskrętu, hamować pulsacyjnie a co dopiero mówić o super opanowaniu maszyn, które mają 150KM lub 200 KM.
Prawie każdemu wydaje się, że jazda na poważnym motocyklu to jazda jak na skuterze.
Wystarczy pojechać w ciepły letni dzień do Kazimierza nad Wisłą. Ilu tam lanserów w superkombinezonach do sportowych motocykli, tylko że slidery są nietknięte i nigdy nie dotykały asfaltu.
Wkurza mnie takie lanserstwo. Białe kombinezony i szpanowanie......jak on to szybko jedzie!<br><hr>Jacek<br>
A czemu nikt nie pisze że zjawi się na pogrzebie? Jestem zaskoczony mile kondolencjami i wyrazami współczucia, ale teksty typu "r1 plus młody człowiek równa się coś tam itd itp." są stanowczo nie na miejscu.

Osobiście szalenie współczuje rodzinie i obiecuję zjawić się na pogrzebie. Żal rodziny szalenie wielki. Żadne słowa nie ukoją ich bólu. Chciałbym pomóc i przyjadę.<br><hr>Seniu
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 10/9/2010, 08:07

Komentatorzy napisał(a):Czytam sobie te komentarze i widzę dwa wątki jakie moto i w jakim wieku.Przede wszystkim nie ma bezpiecznego motocykla.Jeżdżę od 24 lat i bywałem na pogrzebach kolegów w czasach gdy królowały na drogach MZ,Jawy i WSK a samochody spotykało się od święta.Wniosek nie zabija ani moc ani ruch na drogach.Problem tkwi w nas samych.Człowiek dąży do pokonania własnych barier np strachu ale udaje mu się je tylko przesunąć.W pewnym momencie zatraca rozsądek i instynkt samozachowawczy i pozostaje mu tylko głód adrenaliny która działa jak narkotyk.Dla właściciela motoroweru pierwszą granicą jest np 50 km/h,potem kupuje kolejne motocykle i przesuwa granicę coraz dalej,coraz szybciej na zakrętach,coraz bliżej samochodów jadących z naprzeciwka w czasie wyprzedzania, welle przy 200... Ograniczeniem dla wielu z nas bywają pieniądze jakie możemy przeznaczyć na zakup kolejnego sprzęta.Zmierzam do tego że dla mnie bycie motocyklistą to choroba i nasze życie w dużej mierze zależy od szczęścia,a nie tylko od umiejętności a sama maszyna ma już niewielki wpływ na to jak i kiedy damy się zaskoczyć.Inaczej ginęli by tylko młodzi ludzie na szybkich maszynach a jest inaczej.Mam dwóch synów którzy mażą o motocyklach(16 i 14 lat)i nie wiem co z tym zrobić.Czy pozwolić im zachorować na tą samą chorobę którą mam ja,czy też odmówić im tych wszystkich wspaniałych i szczęśliwych chwil jakie udało mi się przeżyć na motocyklach i zadowolenia że znowu udało mi się przeżyć i wrócić do domu...Nigdy nie wiadomo kiedy i na jakiej maszynie zabraknie im szczęścia.<br><hr>marian R1<br>
Święta racja, tu wiek ma małe znaczenie, mam 41 lat i dalej odczuwam to jak gówniaż. Idąc na parking czuję strach, podczas jazdy frajdę ogromną, a parkując motor satysfakcję, że znowu się udało, ale tak nie musi być zawsze. To prawdziwa choroba i kontaminacja trzech odczuć za każdym razem, przez ostatnie dwa miesiące może 5 razy jeździłem swoim autem, rano zaczynam od pogody na onecie i oględzin pokrycia jej przez okno. Ta choroba jest związana jednak z grupą bardzo podwyższonego ryzyka, izolowałbym synów od moto i paraglajtów, jeśli to możliwe, ale mają wzór do naśladowania w domu i może Ci się to nie udać.<br><hr>Robsoon z Kraka
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 10/9/2010, 09:55

Ludzie, sprowadzacie wszystko do szczęścia/pecha. Kiedy zrozumiecie że aby jeździć szybkim motocyklem potrzeba UMIEJĘTNOŚCI, które zdobywa się latami!? A tych nie ma nikt zaczynając od 600cc. Bezmyślne barany nie potrafią wyciągnąć oczywistych wniosków z oczywistych faktów.<br><hr>The Blaster
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 10/9/2010, 11:15

[*]<br><hr>nigga
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 11/9/2010, 10:35

Tragedia, za wcześnie na 600...<br><hr>Daniel
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 11/9/2010, 14:03

R6 jest paskudnym motocyklem na start, szczególnie do osób lekkich..
Sam mało nie skrobałem kumpla z asfaltu - na szczęście skończyło się złamaną ręką, nogą oraz wybitymi zębami...

wyrazy współczucia !!<br><hr>w
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 11/9/2010, 14:21

Za wcześnie,za późno???
Prawda jest taka,że w Polsce bardziej niż w innych krajach (cywilizowanych) trzeba mieć oczy nawet w d.... ,bo panuje powszechne zdanie,że motoman to debil i samobójca. Jest w tym trochę prawdy,bo gdy widzę jegomościa na sprzęcie za kilkadziesiąt tysięcy bez ubioru na moto,który stawia konia na koło w centrum podczas szczytu,to pytam kim on jest jak nie debilem. Więcej już jest jednak prawdziwych motocyklistów i z rokiem na rok to się poprawia,a debile schodzą do marginesu. Prawda jest taka,że zawsze wsiadając na moto nie wiem,czy wrócę do domu cały i czy wogólę wrócę. Większa część moich znajomych,którzy zginęli na moto,zginęli przez super kierowców aut z kategorii "przepraszam,nie zauważyłem GO".
Fajnie jest siadać na motocyklistów,jak się nie zna tematu o którym mowa,a prawda jest taka,że motor na wysokich obrotach nie zawsze ma 100 na budziku,a jazda na takim biegu i z takim efektem dzwiękowym jest często bezpieczniejsza.
Patrząc pozatym na kierowców "puszek w Polsce" to jest to jakiś pier..... wyścig szczurów,kto szybciej,kto pierwszy. W tym temacie idziemy w złym kierunku i chyba jednak trzeba jakąś rózgę wymyśleć na ten temat,a może poprostu panowie POLICJANCI zamiast molestować kierowców po drogach w terenie niezabudowanym za przekroczenia prędkości wjadą do miasta i tam się wykażą znajomością przepisów i skutecznością działania. Tylko po co? Komu się będzie chciało?<br><hr>martini
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 11/9/2010, 14:29

Zaledwie 3 tygodnie temu byłam na pogrzebie jednego z nas, motocyklisty. Chłopak zginął na motocyklu pojemności 250. Niektórzy mówią że to nie jest wyczyn mieć coś tak małego. Albo że 250 wystarczy na pierwszy motocykl...jeśli cokolwiek ma się zmienić to zacząć należy od nas motocyklistów, bo to my piszemy na forach, to my sobie wzajemnie doradzamy, to my chwalimy się swoimi maszynami. Czynników jest wiele... zastanawiam się czy mamy na cokolwiek takiego wpływ....
Cichy miał zaledwie 15 lat.
[*]<br><hr>50 priorytetow
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 11/9/2010, 14:47

Aktem totalnego braku rozsądku jest dokonanie w/w wyboru. Osobiście proponowałbym zrobić co najmniej 6tyś. km czymś mniejszym np. GS500 w mieszanych warunkach atmosferycznych coby mieć jakiekolwiek w ogóle pojęcie o prowadzeniu jednośladu.<br><hr>Soso
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 11/9/2010, 15:21

Mineło zaledwie 20 minut i pojawiła się kolejna opinia.... a co jeśli i ten GS 500 będzie zbyt duży, zbyt nieporęczny, niewygodnie rozłożony środek ciężkości, nie będzie miał odpowiednich opon, motocyklista nie będzie miał wystarczającego doświadczenia?? Czy warto radzić skoro nie można przewidzieć wszytkich czynników na raz?? Mi na moim pierwszym motocyklu udało się niczego nie wywinąć. Drugi też przetrwał. Przy trzecim wylądowałam na dłużej w szpitalu. Na to wszystko nie ma reguły... <br><hr>50 priorytetow
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Postprzez Komentatorzy » 12/9/2010, 10:13

Komentatorzy napisał(a):Co do tych wszystkich rozważań to moim zdaniem są trochę błędne.

Wszyscy właśnie rozważają tylko kwestię co na pierwsze moto i uzależniają ją od stażu jazdy i doświadczenia nie rozważając innych pięciu ważnych, a może nawet ważniejszych kwestii.

1. Wypadki mogą zdarzyć się każdemu i niestety zdarzają się w części przypadków i początkującym i doświadczonym.

2. Większość wypadków spowodowanych jest przez cztery czynniki główne : nadmierną prędkość, prędkość niedostosowaną do warunków, prędkość niedostosowaną do umiejętności panowania nad maszyną, zachowanie kierowców samochodów jak wymuszenia, zajechania itp.

3. Większość wypadków na motocyklach mam miejsce z udziałem dzieciaków! (ktoś kto ma np. 18-22 lata to dzieciak, a nie dorosły). Dzieciak bo w tym wieku działają jeszcze hormony, adrenalia, bezmyślność.

4. Chęć popisu i szpanowania. W obecnych czasach wiele osób nie reprezentuje sobą zbyt wiele i nie kupuje motocykla bo mu się podoba i lubi jeździć tylko aby przyszpanować przed otoczeniem. A czym lepiej przyszpanować przed kolegami niż ścigaczem i do tego jak się powie, że leciało się 150,200 i więcej (na prostej oczywiście).
Szpan i lans na całego. To, że nawet dzieciaki nie wiedzą jak z takiej prędkości się zatrzymać, czy jak przy takiej prędkości wykonać sprawnie szybki manewr na drodze to już nieważne.

5. Umiejętności jazdy nie powinno zdobywać się samymi latami jazdy i prześlizgiwaniem się przez kolejne sezony, ale systematycznymi treningami - choćby samodzielnymi - poza ulicami.
Znam część osób w Warszawie które tak robią. Czy to w zorganizowanych akcjach czy same. I np. raz czy dwa razy w tygodniu trenują na jakichś placach, torach czy innych miejscach. Hamowanie, przyspieszania, skręty, przeciwskręty, zakręty, złożenia w zakrętach, wymijania, zmiany i redukcje, przełożenia w zakrętach i wiele innych. A nie jedynie odkręcają gaz na każdym kawałku prostej drogi i wyją na pół miasta. A jak im coś wyjedzie to nie wiedzą co robić.

Trening i jeszcze raz trening umiejętności !

6. Szybkim motocyklem nie da się jeździć wolno i po co kupować szybki motocykl jeśli chce się jeździć wolno, szybkim trzeba jeździć szybkmo - największa brednia i debilizm przekazywana w wielu kręgach. Jak masz szybki motor to wręcz ujma i niegodne jechać nim wolno bo są złe warunki, przepisy nie pozwalają, nie ma możlwiości, czy się nie ma wystarczających umiejętności aby jeździć szybko.

Pytanie więc czy kupuje się motor dla świrowania i ujścia adrenaliny czy dlatego, że po prostu lubi się jeździć na motorze.

Jak ktoś chce się jedynie wyżyć czy poszpanować i po to kupuje motor to niech znajdzie sobie inne zajęcie.

Motocykl jak wódka. Jest dla mądrych ludzi, a nie dla baranów. Dla baranów jest suchy chleb i zsiadłe mleko !


Pomyślność jazdy na motocyklu to głównie :

1. Trening poza drogami i doskonalenie cotygodniowe własnych umiejętności.

2. Myślenie, właściwa szczera ocena swoich umiejętności, dostosowanie prędkości do warunków jazdy i własnych umiejętności, obserwowanie sytuacji na drodze.

3. Głupie ale prawdziwe - jeżdżenie po drogach pod przepisy, a nie ponad nie. Bo częstokroć ograniczenie prędkości nie jest głupie i dla utrudniania życia, ale po to postawione bo np. ktoś stwierdził, że na tej drodze, przy takich warunkach jazda z większą prędkością jest po prostu przekraczaniem granic bezpieczeństwa.

4. Nie świrowanie, nie szpanowanie i samodzielne myślenie. A nie bo wszyscy jeżdżą 150 to ja też będę.

5. Trochę szczęścia :) czego każdemu życzę.

Pozdr.<br><hr>Hardcore<br>
Świetny komentarz. Ktoś powinien to zacytować i dać na główną na stałe!

Pozdrawiam.<br><hr>lothar
Komentatorzy
Mieszkaniec forum
 
Posty: 16771805
Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35

Poprzednia stronaNastępna strona


Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl



Kto przeglÄ…da forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości




na górê