[turystyka] Moto Lato Polska 2010 - zapowiedź...
Posty: 33
• Strona 1 z 2 • 1, 2
[turystyka] Moto Lato Polska 2010 - zapowiedź...
Dyskusja na temat: Moto Lato Polska 2010 - zapowiedź wyprawy
Przeczytaj więcej na ten temat na stronie:
Moto Lato Polska 2010 - zapowiedź wyprawy
Przeczytaj więcej na ten temat na stronie:
Moto Lato Polska 2010 - zapowiedź wyprawy
- Ścigacz
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16777167
- Dołączył(a): 3/5/2006, 19:00
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
cytuję wpis, z p. Oli bloga
'Wyruszy na Moto Lato Hondą CBR 1000, niestety nie zdążył sobie jeszcze zdjęcia z nią zrobić.''
oczywiście dotyczy to twojego wpisu.. kolega po prostu zmienił moto : ))
pozdrawiam, oczywiście będę czekał na relację z imprezy..<br><hr>motocyklista
'Wyruszy na Moto Lato Hondą CBR 1000, niestety nie zdążył sobie jeszcze zdjęcia z nią zrobić.''
oczywiście dotyczy to twojego wpisu.. kolega po prostu zmienił moto : ))
pozdrawiam, oczywiście będę czekał na relację z imprezy..<br><hr>motocyklista
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Super, super, super!
Sam chciałem w taką trasie się wybrać, ale narazie na TDR 125 nie będę się "wygłupiał"
Powodzenia! <br><hr>Shakin
Sam chciałem w taką trasie się wybrać, ale narazie na TDR 125 nie będę się "wygłupiał"
Powodzenia! <br><hr>Shakin
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Niestety muszę poprawić to przejęzyczenie, żeby potem nie było ;-PKomentatorzy napisał(a):cytuję wpis, z p. Oli bloga
'Wyruszy na Moto Lato Hondą CBR 1000, niestety nie zdążył sobie jeszcze zdjęcia z nią zrobić.''
oczywiście dotyczy to twojego wpisu.. kolega po prostu zmienił moto : ))
pozdrawiam, oczywiście będę czekał na relację z imprezy..<br><hr>motocyklista<br>
Blogiem zajmuje się i pisze notatki Natka. Olo i Grześ, zajęli się organizacją innych aspektów
Dziękuję za trzymane za nas kciuki! I do zobaczenia na blogu
Pozdrawiam
Katarzyna Rylska - Natka<br><hr>Natka
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Odcinek Braniewo - Bartoszyce lepiej sobie darować i pojechać dołem przez Pasłęk i Kętrzyn. W tamtym roku jechałem tamtędy i asfalt zwinęli, na odcinku 50 km nie wrzuciłem drugiego biegu nawet.<br><hr>Marcin
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Wyprawa ta dobrze przedstawia co się dzieje ze środowiskiem motocyklistów. Moda, dostępność i niezawodność motocykli przyciągnęła do tego grona ludzi, którzy mają już mało wspólnego ze "starym ideałami" motocyklistów. W żadnym wypadku nie neguje takiej wyprawy, trzeba mieć jednak trochę samokrytycyzmu. Nagłaśniane i sponsorowane powinny być wyprawy, które wnoszą coś nowego, przekraczają utarte granice, stanowią wyzwanie. Tego typu wyprawa na zabytkowych motocyklach to było by już coś, a tak? Każdy motocyklista "starej daty"(i w żadnym wypadku nie chodzi tutaj o wiek, ani o staż na dwóch kołach) wyruszy na taką przejażdżkę z dnia na dzień, bez żadnego przygotowania i całego szumu. Wsparcie powinni dostać Ci, którzy nie boją się ruszyć motocyklem w głąb Syberii, Azji, Afryki, ludzie, którzy potrafią zimą przejechać wiele setek kilometrów na zimowy zlot. Nie chciał bym, aby to co napisałem zostało potraktowane osobiście, są to tylko takie luźne uwagi do tego co ostatnio obserwuje, gdzie dla ludzi dosiadający nowoczesnych japońskich maszyn zrobienie w ciągu dnia 500 km to wyczyn, a na wyjazd 100 km przygotowują się kilka dni.<br><hr>ja
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Ideały jak i wszystkie rzeczy, zmieniają się wraz z czasem i techniką. Gdybyśmy cały czas siedzieli w miejscu i nie starali się poprawić jakości naszego życia to nadal w Polsce mielibyśmy komunę... A to, że na rynku jest coraz więcej lepszych sprzętów to chyba dobrze? Mamy lepszej jakości i bardziej wydajne motocykle, które do tego są coraz wygodniejsze. Więc jeśli są, to dlaczego mamy z tego nie korzystać? Kocham klasyki, ale stawiam bardziej na niezawodność i na to, aby cieszyć się podróżą, a nie żeby w jej trakcie się męczyć. Co do nagłaśniania, sponsorowania, wnoszenia czegoś nowego jak i przekraczania granic. To przykro mi, ale nie ma już rzeczy których ludzie by nie zrobili, ani miejsc gdzie nie postawili już swojej stopy, a na księżyc nie ma autostrady. Mówisz, że motocyklista starej daty pakuje się i jedzie, przykro mi, ale jak studenci dzienni mają mieć pieniądze na taką wyprawę jak nie ze sponsoringu? Jeśli mam marzenie, a ktoś chce mi pomóc je zrealizować to czemu mam nie przyjąć tej pomocy, która w obu przypadkach daje korzyści obopólne? Jeśli czytałeś uważnie, to Polska jest naszym pierwszym krokiem, nie ukrywam, że jeśli będziemy mieć możliwości to pragniemy zwiedzić cały świat i każdy jego zakątek. Nie zrobimy jednak tego od razu, bo życie jest brutalne i każdy ma coś na głowie. Marzenia są marzeniami, ale poza nimi istnieje prawdziwe życie, od którego nie można uciec. Ale każdy ma swój obraz postrzegania świata i tego co robią inni ludzie.Komentatorzy napisał(a):Wyprawa ta dobrze przedstawia co się dzieje ze środowiskiem motocyklistów. Moda, dostępność i niezawodność motocykli przyciągnęła do tego grona ludzi, którzy mają już mało wspólnego ze "starym ideałami" motocyklistów. W żadnym wypadku nie neguje takiej wyprawy, trzeba mieć jednak trochę samokrytycyzmu. Nagłaśniane i sponsorowane powinny być wyprawy, które wnoszą coś nowego, przekraczają utarte granice, stanowią wyzwanie. Tego typu wyprawa na zabytkowych motocyklach to było by już coś, a tak? Każdy motocyklista "starej daty"(i w żadnym wypadku nie chodzi tutaj o wiek, ani o staż na dwóch kołach) wyruszy na taką przejażdżkę z dnia na dzień, bez żadnego przygotowania i całego szumu. Wsparcie powinni dostać Ci, którzy nie boją się ruszyć motocyklem w głąb Syberii, Azji, Afryki, ludzie, którzy potrafią zimą przejechać wiele setek kilometrów na zimowy zlot. Nie chciał bym, aby to co napisałem zostało potraktowane osobiście, są to tylko takie luźne uwagi do tego co ostatnio obserwuje, gdzie dla ludzi dosiadający nowoczesnych japońskich maszyn zrobienie w ciągu dnia 500 km to wyczyn, a na wyjazd 100 km przygotowują się kilka dni.<br><hr>ja<br>
Ps. zacytuję tekst z mojego bloga:
"Naszym priorytetem jest poznać i spędzić czas wśród ludzi, którzy mają taką samą pasję. To jest prawdziwy cel naszej podróży! "
W każdym razie pozdrawiam
Katarzyna Rylska - Natka <br><hr>Natka
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Tak jak pisałem, nie bierz tego osobiście, bo jest to moje zdanie i nie dotyczy tylko Twojej podróży, ale ogólnie o czym ostatnio czytam i słysze. Jeździłem kilka lat ponad 50-cio letnim motocyklem, zdarzały się awarię, to pękła szprycha i przebiła dętke, to połamały się pierścienie, ale m.in. dlatego to lubiłem, nigdy nie było wiadomo kiedy wróce z trasy. Z roku na rok jednak, pomocy udzielali(pomocy w sensie, zatrzymali się i zapytali) coraz rzadziej motocykliści, a coraz częściej inni ludzie(kierowcy samochodów, gospodzarze w wioskach).Komentatorzy napisał(a):Wyprawa ta dobrze przedstawia co się dzieje ze środowiskiem motocyklistów. Moda, dostępność i niezawodność motocykli przyciągnęła do tego grona ludzi, którzy mają już mało wspólnego ze "starym ideałami" motocyklistów. W żadnym wypadku nie neguje takiej wyprawy, trzeba mieć jednak trochę samokrytycyzmu. Nagłaśniane i sponsorowane powinny być wyprawy, które wnoszą coś nowego, przekraczają utarte granice, stanowią wyzwanie. Tego typu wyprawa na zabytkowych motocyklach to było by już coś, a tak? Każdy motocyklista "starej daty"(i w żadnym wypadku nie chodzi tutaj o wiek, ani o staż na dwóch kołach) wyruszy na taką przejażdżkę z dnia na dzień, bez żadnego przygotowania i całego szumu. Wsparcie powinni dostać Ci, którzy nie boją się ruszyć motocyklem w głąb Syberii, Azji, Afryki, ludzie, którzy potrafią zimą przejechać wiele setek kilometrów na zimowy zlot. Nie chciał bym, aby to co napisałem zostało potraktowane osobiście, są to tylko takie luźne uwagi do tego co ostatnio obserwuje, gdzie dla ludzi dosiadający nowoczesnych japońskich maszyn zrobienie w ciągu dnia 500 km to wyczyn, a na wyjazd 100 km przygotowują się kilka dni.<br><hr>ja<br>Komentatorzy napisał(a):Ideały jak i wszystkie rzeczy, zmieniają się wraz z czasem i techniką. Gdybyśmy cały czas siedzieli w miejscu i nie starali się poprawić jakości naszego życia to nadal w Polsce mielibyśmy komunę... A to, że na rynku jest coraz więcej lepszych sprzętów to chyba dobrze? Mamy lepszej jakości i bardziej wydajne motocykle, które do tego są coraz wygodniejsze. Więc jeśli są, to dlaczego mamy z tego nie korzystać? Kocham klasyki, ale stawiam bardziej na niezawodność i na to, aby cieszyć się podróżą, a nie żeby w jej trakcie się męczyć. Co do nagłaśniania, sponsorowania, wnoszenia czegoś nowego jak i przekraczania granic. To przykro mi, ale nie ma już rzeczy których ludzie by nie zrobili, ani miejsc gdzie nie postawili już swojej stopy, a na księżyc nie ma autostrady. Mówisz, że motocyklista starej daty pakuje się i jedzie, przykro mi, ale jak studenci dzienni mają mieć pieniądze na taką wyprawę jak nie ze sponsoringu? Jeśli mam marzenie, a ktoś chce mi pomóc je zrealizować to czemu mam nie przyjąć tej pomocy, która w obu przypadkach daje korzyści obopólne? Jeśli czytałeś uważnie, to Polska jest naszym pierwszym krokiem, nie ukrywam, że jeśli będziemy mieć możliwości to pragniemy zwiedzić cały świat i każdy jego zakątek. Nie zrobimy jednak tego od razu, bo życie jest brutalne i każdy ma coś na głowie. Marzenia są marzeniami, ale poza nimi istnieje prawdziwe życie, od którego nie można uciec. Ale każdy ma swój obraz postrzegania świata i tego co robią inni ludzie.
Ps. zacytuję tekst z mojego bloga:
"Naszym priorytetem jest poznać i spędzić czas wśród ludzi, którzy mają taką samą pasję. To jest prawdziwy cel naszej podróży! "
W każdym razie pozdrawiam
Katarzyna Rylska - Natka <br><hr>Natka<br>
A co do studiów, to w ich czasie zarobiłem na 25 letnią japonię, dzień po sesji i powrocie do domu spakowałem namiot, śpiwór, mapę, sprawdziłem stan oleju i wyruszyłem w kierunku Estonii. Na samym początku wycieczki, jeszcze w Polsce padły tylne światła (jak się okazało puścił lut przy stacyjce, ale to zdiagnozowałem dopiero po powrocie), dziennie robiłem pomiędzy 300 a 600 km, a i 1000 km było, przy tym miałem czas też i pozwiedzać i ludzi poznać. Więc w temacie studiowania i podróżowania zupełnie zielony nie jestem. Ubolewam jednak nad tym, że są ludzie, którzy mają odwagę przejechać starą cezetką czy innym demoludem pół europy, a nikt nie chce nawet im oleju zasponsorować.<br><hr>Ja
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Przykro mi, że już nie jeździsz, a opierasz się jedynie na opowiadaniach i słowie pisanym innych ludzi. Bo jeśli byś nadal jeździł, to wiedziałbyś, że żaden motocyklista nie przejedzie koło innego motocyklisty obojętnie. Ile to razy zdarzyło mi się, że stałam na poboczu, żeby zadzwonić, a za chwilę stawał koło mnie jakiś motocyklista z pytaniem "czy mi nie pomóc". Powiesz mi zaraz, że to dlatego, że jestem kobietą. Nie, to nie dlatego. Wielu znajomym płci męskiej też się zdarzają takie przypadki. Solidarność między motocyklistami istniała, istnieje i będzie istnieć! To jest coś czego nikt, ani czas czy technika, nie zmieni! Przede wszystkim musisz zrozumieć jedną rzecz, każdy lubi co innego. Ty lubisz połamane pierścienie, a ja świadomość, że wszystko mi w motocyklu pięknie pracuje. Ale to, że Ty wolisz starsze czasy, nie oznacza, że masz prawo rzucać się na ludzi, którzy robią coś inaczej i bardziej nowocześnie niż Ty. Mówisz, żebym nie brała tego do siebie, ale byłeś świadom, że z pewnością przeczytam to co napisałeś. Wiedz, że zrobiło mi się przykro, ale pociesza mnie myśl, że więcej osób jest za nami i nas wspiera niż stara się narzucać swój pogląd - bo to właśnie robisz. Musisz zrozumieć, że każdy ma prawo żyć po swojemu. Wierzę, że zgodzisz się z tą regułą i zakończymy tą rozmowę na moim komentarzu. Na koniec zacytuję Kombi: "Każde pokolenie ma własny czas.Komentatorzy napisał(a):Wyprawa ta dobrze przedstawia co się dzieje ze środowiskiem motocyklistów. Moda, dostępność i niezawodność motocykli przyciągnęła do tego grona ludzi, którzy mają już mało wspólnego ze "starym ideałami" motocyklistów. W żadnym wypadku nie neguje takiej wyprawy, trzeba mieć jednak trochę samokrytycyzmu. Nagłaśniane i sponsorowane powinny być wyprawy, które wnoszą coś nowego, przekraczają utarte granice, stanowią wyzwanie. Tego typu wyprawa na zabytkowych motocyklach to było by już coś, a tak? Każdy motocyklista "starej daty"(i w żadnym wypadku nie chodzi tutaj o wiek, ani o staż na dwóch kołach) wyruszy na taką przejażdżkę z dnia na dzień, bez żadnego przygotowania i całego szumu. Wsparcie powinni dostać Ci, którzy nie boją się ruszyć motocyklem w głąb Syberii, Azji, Afryki, ludzie, którzy potrafią zimą przejechać wiele setek kilometrów na zimowy zlot. Nie chciał bym, aby to co napisałem zostało potraktowane osobiście, są to tylko takie luźne uwagi do tego co ostatnio obserwuje, gdzie dla ludzi dosiadający nowoczesnych japońskich maszyn zrobienie w ciągu dnia 500 km to wyczyn, a na wyjazd 100 km przygotowują się kilka dni.<br><hr>ja<br>Komentatorzy napisał(a):Ideały jak i wszystkie rzeczy, zmieniają się wraz z czasem i techniką. Gdybyśmy cały czas siedzieli w miejscu i nie starali się poprawić jakości naszego życia to nadal w Polsce mielibyśmy komunę... A to, że na rynku jest coraz więcej lepszych sprzętów to chyba dobrze? Mamy lepszej jakości i bardziej wydajne motocykle, które do tego są coraz wygodniejsze. Więc jeśli są, to dlaczego mamy z tego nie korzystać? Kocham klasyki, ale stawiam bardziej na niezawodność i na to, aby cieszyć się podróżą, a nie żeby w jej trakcie się męczyć. Co do nagłaśniania, sponsorowania, wnoszenia czegoś nowego jak i przekraczania granic. To przykro mi, ale nie ma już rzeczy których ludzie by nie zrobili, ani miejsc gdzie nie postawili już swojej stopy, a na księżyc nie ma autostrady. Mówisz, że motocyklista starej daty pakuje się i jedzie, przykro mi, ale jak studenci dzienni mają mieć pieniądze na taką wyprawę jak nie ze sponsoringu? Jeśli mam marzenie, a ktoś chce mi pomóc je zrealizować to czemu mam nie przyjąć tej pomocy, która w obu przypadkach daje korzyści obopólne? Jeśli czytałeś uważnie, to Polska jest naszym pierwszym krokiem, nie ukrywam, że jeśli będziemy mieć możliwości to pragniemy zwiedzić cały świat i każdy jego zakątek. Nie zrobimy jednak tego od razu, bo życie jest brutalne i każdy ma coś na głowie. Marzenia są marzeniami, ale poza nimi istnieje prawdziwe życie, od którego nie można uciec. Ale każdy ma swój obraz postrzegania świata i tego co robią inni ludzie.
Ps. zacytuję tekst z mojego bloga:
"Naszym priorytetem jest poznać i spędzić czas wśród ludzi, którzy mają taką samą pasję. To jest prawdziwy cel naszej podróży! "
W każdym razie pozdrawiam
Katarzyna Rylska - Natka <br><hr>Natka<br>Komentatorzy napisał(a):Tak jak pisałem, nie bierz tego osobiście, bo jest to moje zdanie i nie dotyczy tylko Twojej podróży, ale ogólnie o czym ostatnio czytam i słysze. Jeździłem kilka lat ponad 50-cio letnim motocyklem, zdarzały się awarię, to pękła szprycha i przebiła dętke, to połamały się pierścienie, ale m.in. dlatego to lubiłem, nigdy nie było wiadomo kiedy wróce z trasy. Z roku na rok jednak, pomocy udzielali(pomocy w sensie, zatrzymali się i zapytali) coraz rzadziej motocykliści, a coraz częściej inni ludzie(kierowcy samochodów, gospodzarze w wioskach).
A co do studiów, to w ich czasie zarobiłem na 25 letnią japonię, dzień po sesji i powrocie do domu spakowałem namiot, śpiwór, mapę, sprawdziłem stan oleju i wyruszyłem w kierunku Estonii. Na samym początku wycieczki, jeszcze w Polsce padły tylne światła (jak się okazało puścił lut przy stacyjce, ale to zdiagnozowałem dopiero po powrocie), dziennie robiłem pomiędzy 300 a 600 km, a i 1000 km było, przy tym miałem czas też i pozwiedzać i ludzi poznać. Więc w temacie studiowania i podróżowania zupełnie zielony nie jestem. Ubolewam jednak nad tym, że są ludzie, którzy mają odwagę przejechać starą cezetką czy innym demoludem pół europy, a nikt nie chce nawet im oleju zasponsorować.<br><hr>Ja<br>
Każde pokolenie chce zmienić świat.
Każde pokolenie ma własny głos.
Każde pokolenie chce wierzyć w coś".<br><hr>Natka
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
nie rozumiem, po co robić z tego takie wielkie halo, po co wam patroni medialni, sponsorzy, wsparcie (w jakiej postaci?), jeśli chcecie jechać sobie w podróż, to po prostu jedźcie <br><hr>niezrozumiały
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
czyli, jeśli dobrze zrozumiałem, jak ktoś jedzie motocyklem kilku letnim, i po Polsce lub w okolicach kraju to nie ma prawa mieć wsparcia finansowego? sponsor NALEŻY SIĘ WYŁĄCZNIE tym co jadą na starym sprzęcie i daleko poza "cywilizację"?? Ludzie, jak ktoś chce obniżyć koszty wyjazdu to szuka pomocy, a jak ktoś nie chce to jedzie sam i bez zawracania sobie głowy proszeniem firm o pomoc! Dziwi mnie również dzielenie motocyklistów na "prawdziwych" i resztę. Owszem - jak widze na ulicy gości palących gumy na skrzyżowaniu i pędzących na kole 150km/h to wkurzam się że tacy robią WSZYSTKIM opinię dawców, ale dlaczego robicie takie podziały - ten jeździ na starym junaku to jest Gość, a tamten na nowym japońcu to już śmieć. bo co? bo nie zna się na mechanice? bo nie zatrzymuje się co 50km żeby ragulować gaźnik...??? dziwne. I pamiętajcie też że dla jednego wyzeanie to podróż do mongolii a dla innego do chorwacji... to chyba oczywiste..<br><hr>niesiob
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
A ja popieram tą wyprawę! Zaczynają jeździć na motocyklach i potrafia czerpac radość z każdej wyprawy. Wszyscy pchają się w świat a w Polsce jest tyle ciekawych rzeczy do zobaczenia. A jak uda im się pozyskac sponsorów to tylko trzeba się cieszyć. My przez rok szukaliśmy wsparcia dla naszej wyprawy motocyklami do Afryki i spotkaliśmy bardzo niewielu chętnych do pomocy. Pewnie zabrakło nam dobrego nazwiska w składzie....Tym bardziej 3 mam kciuki, żeby się udało. Mimo to się udało zrealizować podróż życia. Każdy ma swoje marzenia i trzeba wspierać ich realizację. Najłatwiej siedzieć przed kompem i wszystko krytykować, ale nigdy nie wychylić się samemu z inicjatywą. NATKA 3mam kciuki!!<br><hr>GalazekKomentatorzy napisał(a):Wyprawa ta dobrze przedstawia co się dzieje ze środowiskiem motocyklistów. Moda, dostępność i niezawodność motocykli przyciągnęła do tego grona ludzi, którzy mają już mało wspólnego ze "starym ideałami" motocyklistów. W żadnym wypadku nie neguje takiej wyprawy, trzeba mieć jednak trochę samokrytycyzmu. Nagłaśniane i sponsorowane powinny być wyprawy, które wnoszą coś nowego, przekraczają utarte granice, stanowią wyzwanie. Tego typu wyprawa na zabytkowych motocyklach to było by już coś, a tak? Każdy motocyklista "starej daty"(i w żadnym wypadku nie chodzi tutaj o wiek, ani o staż na dwóch kołach) wyruszy na taką przejażdżkę z dnia na dzień, bez żadnego przygotowania i całego szumu. Wsparcie powinni dostać Ci, którzy nie boją się ruszyć motocyklem w głąb Syberii, Azji, Afryki, ludzie, którzy potrafią zimą przejechać wiele setek kilometrów na zimowy zlot. Nie chciał bym, aby to co napisałem zostało potraktowane osobiście, są to tylko takie luźne uwagi do tego co ostatnio obserwuje, gdzie dla ludzi dosiadający nowoczesnych japońskich maszyn zrobienie w ciągu dnia 500 km to wyczyn, a na wyjazd 100 km przygotowują się kilka dni.<br><hr>ja<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Masz prawo nawet zwrócić się do rządu o sponsorowanie wyjazdu motocyklem po flaszkę do monopolowego i obkleisz się naklejkami, a jak to opiszesz to każdy ma prawo wyrazić _swoje_ zdanie. Jeden to poprze a drugi stwierdzi, że to przerost formy nad treścią.Komentatorzy napisał(a):czyli, jeśli dobrze zrozumiałem, jak ktoś jedzie motocyklem kilku letnim, i po Polsce lub w okolicach kraju to nie ma prawa mieć wsparcia finansowego? sponsor NALEŻY SIĘ WYŁĄCZNIE tym co jadą na starym sprzęcie i daleko poza "cywilizację"?? Ludzie, jak ktoś chce obniżyć koszty wyjazdu to szuka pomocy, a jak ktoś nie chce to jedzie sam i bez zawracania sobie głowy proszeniem firm o pomoc! Dziwi mnie również dzielenie motocyklistów na "prawdziwych" i resztę. Owszem - jak widze na ulicy gości palących gumy na skrzyżowaniu i pędzących na kole 150km/h to wkurzam się że tacy robią WSZYSTKIM opinię dawców, ale dlaczego robicie takie podziały - ten jeździ na starym junaku to jest Gość, a tamten na nowym japońcu to już śmieć. bo co? bo nie zna się na mechanice? bo nie zatrzymuje się co 50km żeby ragulować gaźnik...??? dziwne. I pamiętajcie też że dla jednego wyzeanie to podróż do mongolii a dla innego do chorwacji... to chyba oczywiste..<br><hr>niesiob<br>
Mnie dziwi założenia, że każdy posiadacz motocykla jest motocyklistą. Znam też wielu motocyklistów, którzy nie mają motocykla, dziwne nie? To stan ducha, a nie posiadania.<br><hr>Marcin
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Masz prawo nawet zwrócić się do rządu o sponsorowanie wyjazdu motocyklem po flaszkę do monopolowego i obkleisz się naklejkami, a jak to opiszesz to każdy ma prawo wyrazić _swoje_ zdanie. Jeden to poprze a drugi stwierdzi, że to przerost formy nad treścią.Komentatorzy napisał(a):czyli, jeśli dobrze zrozumiałem, jak ktoś jedzie motocyklem kilku letnim, i po Polsce lub w okolicach kraju to nie ma prawa mieć wsparcia finansowego? sponsor NALEŻY SIĘ WYŁĄCZNIE tym co jadą na starym sprzęcie i daleko poza "cywilizację"?? Ludzie, jak ktoś chce obniżyć koszty wyjazdu to szuka pomocy, a jak ktoś nie chce to jedzie sam i bez zawracania sobie głowy proszeniem firm o pomoc! Dziwi mnie również dzielenie motocyklistów na "prawdziwych" i resztę. Owszem - jak widze na ulicy gości palących gumy na skrzyżowaniu i pędzących na kole 150km/h to wkurzam się że tacy robią WSZYSTKIM opinię dawców, ale dlaczego robicie takie podziały - ten jeździ na starym junaku to jest Gość, a tamten na nowym japońcu to już śmieć. bo co? bo nie zna się na mechanice? bo nie zatrzymuje się co 50km żeby ragulować gaźnik...??? dziwne. I pamiętajcie też że dla jednego wyzeanie to podróż do mongolii a dla innego do chorwacji... to chyba oczywiste..<br><hr>niesiob<br>
Mnie dziwi założenia, że każdy posiadacz motocykla jest motocyklistą. Znam też wielu motocyklistów, którzy nie mają motocykla, dziwne nie? To stan ducha, a nie posiadania.<br><hr>Marcin
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
taki sprzęt z taką wyprawą poradził by sobie bez problemu, więc to nie w sprzęcie leży problem <br><hr>MarcinKomentatorzy napisał(a):Super, super, super!
Sam chciałem w taką trasie się wybrać, ale narazie na TDR 125 nie będę się "wygłupiał"
Powodzenia! <br><hr>Shakin<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
ok, to teraz, tak z czystej ciekawości zaklasyfikuj mnie prosze do kategorii "motocyklista prawdziwy" lub " nie motocyklista" - sprzęta (pięćsetkę) posiadam od 2 lat, podczas jazdy przeważnie pozdrawiam innych lewą, zatrzymuję się jak ktoś stoi na poboczu (ale o mechanice wiem niewiele, więc w zasadzie jedyne czym mógł bym pomóc to telefonem), ale np na zloty nie jeżdżę, nie lubię tłumów, nie spędzam każdej wolnej minuty na polerowaniu lekko przyrdzewiałej ramy mojego moto, nie doczepiam mu ozdobnych podnóżków , kierunkowskazów itp Tak z ciekawości.. czekam na odpowiedź Oczywiście każdy ma prawo do swojego zdania. i bardzo dobrze. ale powiedz czy jak wyciągnę trochę kasy od sponsora żeby wyjechać na Mazury za darmo to źle z mojej strony? a jak jeszcze będę miał wesołe przygody i to opiszę żeby inni też mogli się pośmiać to też źle?<br><hr>niesiobKomentatorzy napisał(a):czyli, jeśli dobrze zrozumiałem, jak ktoś jedzie motocyklem kilku letnim, i po Polsce lub w okolicach kraju to nie ma prawa mieć wsparcia finansowego? sponsor NALEŻY SIĘ WYŁĄCZNIE tym co jadą na starym sprzęcie i daleko poza "cywilizację"?? Ludzie, jak ktoś chce obniżyć koszty wyjazdu to szuka pomocy, a jak ktoś nie chce to jedzie sam i bez zawracania sobie głowy proszeniem firm o pomoc! Dziwi mnie również dzielenie motocyklistów na "prawdziwych" i resztę. Owszem - jak widze na ulicy gości palących gumy na skrzyżowaniu i pędzących na kole 150km/h to wkurzam się że tacy robią WSZYSTKIM opinię dawców, ale dlaczego robicie takie podziały - ten jeździ na starym junaku to jest Gość, a tamten na nowym japońcu to już śmieć. bo co? bo nie zna się na mechanice? bo nie zatrzymuje się co 50km żeby ragulować gaźnik...??? dziwne. I pamiętajcie też że dla jednego wyzeanie to podróż do mongolii a dla innego do chorwacji... to chyba oczywiste..<br><hr>niesiob<br>Komentatorzy napisał(a):Masz prawo nawet zwrócić się do rządu o sponsorowanie wyjazdu motocyklem po flaszkę do monopolowego i obkleisz się naklejkami, a jak to opiszesz to każdy ma prawo wyrazić _swoje_ zdanie. Jeden to poprze a drugi stwierdzi, że to przerost formy nad treścią.
Mnie dziwi założenia, że każdy posiadacz motocykla jest motocyklistą. Znam też wielu motocyklistów, którzy nie mają motocykla, dziwne nie? To stan ducha, a nie posiadania.<br><hr>Marcin<br>
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Zanim zadasz pytanie, to dobrze by było poczytać, ponieważ odpowiedź na Twoje pytanie znajduje się w wymianie komentarzy z użytkownikiem "ja". Poza tym, nie muszę i nie będę się nikomu tłumaczyć z moich marzeń.Komentatorzy napisał(a):nie rozumiem, po co robić z tego takie wielkie halo, po co wam patroni medialni, sponsorzy, wsparcie (w jakiej postaci?), jeśli chcecie jechać sobie w podróż, to po prostu jedźcie <br><hr>niezrozumiały <br>
<br><hr>Natka
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Nie znam Cię, nie wiem jak dużą część Twojego życia wypełniają motocykle i ile dla nich poświęciłeś/jesteś w stanie poświęcić, czy po pracy wsiadasz na motocykl aby się odprężyć, czy pracujesz po to, aby jeździć i _zajmować_ się motocyklem.Komentatorzy napisał(a):czyli, jeśli dobrze zrozumiałem, jak ktoś jedzie motocyklem kilku letnim, i po Polsce lub w okolicach kraju to nie ma prawa mieć wsparcia finansowego? sponsor NALEŻY SIĘ WYŁĄCZNIE tym co jadą na starym sprzęcie i daleko poza "cywilizację"?? Ludzie, jak ktoś chce obniżyć koszty wyjazdu to szuka pomocy, a jak ktoś nie chce to jedzie sam i bez zawracania sobie głowy proszeniem firm o pomoc! Dziwi mnie również dzielenie motocyklistów na "prawdziwych" i resztę. Owszem - jak widze na ulicy gości palących gumy na skrzyżowaniu i pędzących na kole 150km/h to wkurzam się że tacy robią WSZYSTKIM opinię dawców, ale dlaczego robicie takie podziały - ten jeździ na starym junaku to jest Gość, a tamten na nowym japońcu to już śmieć. bo co? bo nie zna się na mechanice? bo nie zatrzymuje się co 50km żeby ragulować gaźnik...??? dziwne. I pamiętajcie też że dla jednego wyzeanie to podróż do mongolii a dla innego do chorwacji... to chyba oczywiste..<br><hr>niesiob<br>Komentatorzy napisał(a):Masz prawo nawet zwrócić się do rządu o sponsorowanie wyjazdu motocyklem po flaszkę do monopolowego i obkleisz się naklejkami, a jak to opiszesz to każdy ma prawo wyrazić _swoje_ zdanie. Jeden to poprze a drugi stwierdzi, że to przerost formy nad treścią.
Mnie dziwi założenia, że każdy posiadacz motocykla jest motocyklistą. Znam też wielu motocyklistów, którzy nie mają motocykla, dziwne nie? To stan ducha, a nie posiadania.<br><hr>Marcin<br>Komentatorzy napisał(a):ok, to teraz, tak z czystej ciekawości zaklasyfikuj mnie prosze do kategorii "motocyklista prawdziwy" lub " nie motocyklista" - sprzęta (pięćsetkę) posiadam od 2 lat, podczas jazdy przeważnie pozdrawiam innych lewą, zatrzymuję się jak ktoś stoi na poboczu (ale o mechanice wiem niewiele, więc w zasadzie jedyne czym mógł bym pomóc to telefonem), ale np na zloty nie jeżdżę, nie lubię tłumów, nie spędzam każdej wolnej minuty na polerowaniu lekko przyrdzewiałej ramy mojego moto, nie doczepiam mu ozdobnych podnóżków , kierunkowskazów itp Tak z ciekawości.. czekam na odpowiedź Oczywiście każdy ma prawo do swojego zdania. i bardzo dobrze. ale powiedz czy jak wyciągnę trochę kasy od sponsora żeby wyjechać na Mazury za darmo to źle z mojej strony? a jak jeszcze będę miał wesołe przygody i to opiszę żeby inni też mogli się pośmiać to też źle?<br><hr>niesiob<br>
Źle to jak byś te pieniądze na wyjazd ukradł. Jeżeli o wypadzie byś pisał kilka miesięcy przed tym, publicznie prosił o sponsorowanie firmy i instytucje, prowadził bloga zdając relację z przygotowań(do czego?!) to poradził bym Ci, abyś zabrał ze sobą jeszcze niankę i przyzwoitkę, bo ta wyprawa faktycznie mogła by Cię przerosnąć. To tak ja by podać narkozę na wyciągnięcie drzazgi z palca.<br><hr>Marcin
- Komentatorzy
- Mieszkaniec forum
- Posty: 16771805
- Dołączył(a): 27/10/2006, 12:35
Posty: 33
• Strona 1 z 2 • 1, 2
Powrót do Komentarze do artykułów na Ścigacz.pl
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości