Honda CBR300R - salon. Czy warto?
Posty: 21
• Strona 1 z 2 • 1, 2
Honda CBR300R - salon. Czy warto?
Cześć,
Mam możliwość kupna:
Honda CBR300R, 2015 rocznik, ABS, z salonu za 16.000 PLN
Ma to być moje pierwsze moto. Mam trochę doświadczenia na hondzie CBF500, ale to raptem kilkaset KM. Moto ma dawać przedewszystkim fun w mieście i na wypady max 30km poza miasto.
Czy warto?
Dzięki za opinie
Mam możliwość kupna:
Honda CBR300R, 2015 rocznik, ABS, z salonu za 16.000 PLN
Ma to być moje pierwsze moto. Mam trochę doświadczenia na hondzie CBF500, ale to raptem kilkaset KM. Moto ma dawać przedewszystkim fun w mieście i na wypady max 30km poza miasto.
Czy warto?
Dzięki za opinie
- nesta83
- Świeżak
- Posty: 24
- Dołączył(a): 8/5/2009, 00:54
Dzięki, ale można prosić o szersze uzasadnienie? Katalogowe max to ok 145 km/h. Wydaje się trochę nisko z drugiej strony jak pisałem bardziej interesuje mnie sprawna jazda po mieście, czysta zabawa. Nie jestem fanem prostych odcinków i wysokich prędkości. Jak z elastycznością silnika?
Dodam jeszcze ze miałbym 2 lata gwarancji na wszystko, przymierzałem się tez i pozycja wydaje mi się bardzo wygodna. Malowanie biało niebieskie czerwone.
Dodam jeszcze ze miałbym 2 lata gwarancji na wszystko, przymierzałem się tez i pozycja wydaje mi się bardzo wygodna. Malowanie biało niebieskie czerwone.
- nesta83
- Świeżak
- Posty: 24
- Dołączył(a): 8/5/2009, 00:54
Ty pytasz czy warto kupić- w tej cenie warto. Ja nie dyskutuje na temat motocykla, bo wolałbym R3 która ma 10 koni więcej, a w tej klasie pojemnościowej to 1/4 mocy, ale za 16 tys. tego nie kupisz- chyba że używkę.
Ponadto R3 to dwa cylindry, a nie jeden. Masa taka sama.
Więc PODSUMOWUJĄC są znacznie lepsze wybory w tej klasie i przecena rzędu 5 koła nie jest przypadkowa, ale za 16 tys. warto.
Ponadto R3 to dwa cylindry, a nie jeden. Masa taka sama.
Więc PODSUMOWUJĄC są znacznie lepsze wybory w tej klasie i przecena rzędu 5 koła nie jest przypadkowa, ale za 16 tys. warto.
-
Movi - Moderator
- Posty: 2276
- Dołączył(a): 23/2/2008, 00:10
- Lokalizacja: Łódź/ 3city
Warto: Honda + nowa + abs + upust + moc akurat do nauki na początek + ideał na miasto (oszczędny). Vmax 145 km/h to akurat tyle ile dopuszczają polskie przepisy - moim zdaniem całkowicie wystarczy na codzienne potrzeby. Starczy ci na jakieś 3 pierwsze sezony, a sprzedając odzyskasz pieniądze. A jeżeli jeździsz tylko po mieście i okolicach i masz dobrze poukładane w głowie, a motocykl traktujesz użytkowo a nie nabożnie - to może to być docelowy motocykl. Ja bym się nie zastanawiał i brał, szczególnie w tym malowaniu:
Moto Guzzi V7 - szkoda życia na brzydkie motocykle.
-
Zimny72 - Zimny Drań
- Posty: 1382
- Dołączył(a): 13/1/2013, 23:07
- Lokalizacja: Wesoła
nesta83 napisał(a):Katalogowe max to ok 145 km/h. Wydaje się trochę nisko
90% dróg w Polsce ma ograniczenie do 90km/h, jeździ się po nich gdzieś w granicach 100-120km/h - przynajmniej mi nie sprawia taka prędkość problemu, prawko stracić nie trudno, a i mandaty też już do tych najtańszych nie należą, do brykania po mieście i gdzieś po okolicy, ani więcej mocy, ani prędkości nie będzie Ci raczej potrzebne, tym bardziej, że:
nesta83 napisał(a):Nie jestem fanem prostych odcinków i wysokich prędkości.
na winklach nie potrzeba Ci 250kph, a moto pokroju Kawasaki Ninja 300, Yamahy R3 czy Hondy CBR300R to na prawdę niesamowicie fajne i zwinne diabełki na winkle, lekkie wagowo, lekkie w prowadzeniu, chętnie reagujące na polecenia, nie jeden sportowy sprzęt klasy 600 czy 1000 może spuchnąć na zakrętach z ogarniętym kierownikiem na małej trzysetce .
nesta83 napisał(a):z drugiej strony jak pisałem bardziej interesuje mnie sprawna jazda po mieście, czysta zabawa.
Moto o większej pojemności, tym bardziej sportowe, będzie męczyło siebie i Ciebie w mieście .
Raz motór byl chory i leżał w łóżeczku.
I przyszedł pan doktor "Co jest motóreczku?"
"Ach lagi mam krzywe i ogon złamany
i wgniotkę na baku i przód rozje..ny"
I przyszedł pan doktor "Co jest motóreczku?"
"Ach lagi mam krzywe i ogon złamany
i wgniotkę na baku i przód rozje..ny"
-
Glenroy - Moderator
- Posty: 2835
- Dołączył(a): 31/8/2011, 20:06
- Lokalizacja: LPU
Tak jak pisze Glenroy. Zresztą jak popatrzeć jakimi pojemnościami jeździ się na południu Europy - tj. tam gdzie sezon jest cały rok, a motocykl służy za tanie jeździdło do pracy i do przebijania się w korkach i nikt z motocyklizmu nie robi religii - to standardem jest 250-300ccm, a maksem jest 600 ccm. No bo 250-300ccm to jest najbardziej racjonalna i oszczędna opcja, zapewniająca jednocześnie osiągi zbliżone do miejskich samochodów. Litrowe sprzęty kupują zawodnicy albo podróżnicy, gdzie potrzebna jest moc do osiągania dużych prędkości albo uciągnięcia ciężaru bagażu i pasażera. To tylko w Polsce tak się porobiło, że jak nie masz >litra to jesteś cipa a nie motocyklista.
Mam taką teorię: ponieważ u nas jest krótki sezon i często marny (deszczowy), to tak patrząc racjonalnie - posiadanie motocykla jest tu taką trochę ekstrawagancją, szczególnie że społeczeństwo mamy niezbyt bogate. Więc porobiło się tak, że jak już kogoś stać na taką ekstrawagancję, to już idzie na całość i stąd te litry. I żeby to jakoś uwiarygodnić przed sobą i resztą społeczeństwa, to dorobiono tą całą religię motocyklową - że niby wolność, szybkość i nieskrępowanie oraz inne takie pierdoły. Jak by produkowane były motocykle 2 litrowe to w tym kraju pewnie standardem byłoby zaczynanie przygody z moto od litra, a 600ccm uważane byłyby za skutery. Ponadto w tym kraju jest taka genetyczna przypadłość, co by pognębić sąsiada - nawet jeżeli tylko psychicznie - lubimy pokazać, że mamy od kogoś więcej, niektórzy czują się z tym lepiej. Stąd jak ktoś ma 300ccm to inni popisują się, że majo 600ccm, a jak ktoś ma 600ccm to pojawia się presja na wykazanie mu że to mało i że nie ma to jak mieć litra, a przynajmniej trzeba mieć min 750 ccm. Mało kogo stać na to żeby zadowolić się tym czego akurat potrzebuje. Dlatego buduje się chałupy ponad stan - gdzie w zimie ogrzewa się tylko parter, kupuje samochody na które nie stać na ubezpieczenie oraz motocykle quasi wyścigowe - jak by każda ulica była torem MotoGP.
Mam taką teorię: ponieważ u nas jest krótki sezon i często marny (deszczowy), to tak patrząc racjonalnie - posiadanie motocykla jest tu taką trochę ekstrawagancją, szczególnie że społeczeństwo mamy niezbyt bogate. Więc porobiło się tak, że jak już kogoś stać na taką ekstrawagancję, to już idzie na całość i stąd te litry. I żeby to jakoś uwiarygodnić przed sobą i resztą społeczeństwa, to dorobiono tą całą religię motocyklową - że niby wolność, szybkość i nieskrępowanie oraz inne takie pierdoły. Jak by produkowane były motocykle 2 litrowe to w tym kraju pewnie standardem byłoby zaczynanie przygody z moto od litra, a 600ccm uważane byłyby za skutery. Ponadto w tym kraju jest taka genetyczna przypadłość, co by pognębić sąsiada - nawet jeżeli tylko psychicznie - lubimy pokazać, że mamy od kogoś więcej, niektórzy czują się z tym lepiej. Stąd jak ktoś ma 300ccm to inni popisują się, że majo 600ccm, a jak ktoś ma 600ccm to pojawia się presja na wykazanie mu że to mało i że nie ma to jak mieć litra, a przynajmniej trzeba mieć min 750 ccm. Mało kogo stać na to żeby zadowolić się tym czego akurat potrzebuje. Dlatego buduje się chałupy ponad stan - gdzie w zimie ogrzewa się tylko parter, kupuje samochody na które nie stać na ubezpieczenie oraz motocykle quasi wyścigowe - jak by każda ulica była torem MotoGP.
Ostatnio edytowano 16/1/2016, 21:44 przez Zimny72, łącznie edytowano 2 razy
Moto Guzzi V7 - szkoda życia na brzydkie motocykle.
-
Zimny72 - Zimny Drań
- Posty: 1382
- Dołączył(a): 13/1/2013, 23:07
- Lokalizacja: Wesoła
"Więc porobiło się tak, że jak już kogoś stać na taką ekstrawagancję, to już idzie na całość i stąd te litry." A jezeli ktos czesto smiga na tor? To chyba lepiej litrem niz cb500? "ponieważ u nas jest krótki sezon i często marny (deszczowy)" - ja np jezdze caly rok, teraz tez, a to ze ktos jezdzi 14 dni w roku, bo ma idealna pogode to wtedy rzeczywiscie powininien jezdzic skuterem. "Ponadto w tym kraju jest taka genetyczna przypadłość, co by pognębić sąsiada - nawet jeżeli tylko psychicznie - lubimy pokazać, że mamy od kogoś więcej, niektórzy czują się z tym lepiej." Nie no juz tak chyba nie ma co? Ja przynajmniej zadnego takiego debila w otoczeniu nie mam.
r6 2001 -----> cbr 1000rr 2014
-
Insekt - Świeżak
- Posty: 393
- Dołączył(a): 18/5/2009, 10:52
- Lokalizacja: Szczecin
OK Wyjaśnij mi po co jeździsz na tor: szlifować technikę na winklach czy bić prędkości na prostych? Do tego pierwszego dobra 600-ka (np. Hornetka) spokojnie wystarczy - ba, nawet jest lepsza, bo lżejsza i bardziej zwinna. No tak, ale koledzy patrzo kto czym przyjechał i zbyt słabego sprzętu mieć zwyczajnie "nie wypada". I o tym pisałem. Jak by nie patrzeć, do bicia prędkości to raczej pas startowy na lotnisku albo Salt Lake bo na polskich torach się nie rozpędzisz ponad to co pozwala 600-ka, nie mówiąc o drogach gdzie to jest zwyczajnym łamaniem przepisów. I albo jesteś piratem drogowym, albo nie wykorzystujesz w pełni możliwości moto. Więc po jaką cholerę kupować tak mocne sprzęty? Aaa rozumiem: te przyspieszenia i pewność przy wyprzedzaniu - mój ojciec ma takich pełno zadrutowanych na OIOM-ie. I dlatego napisałem o głupiej presji środowiskowej i moto-religii, bo dopiero jak przyjedziesz nową R1 czy H2 to jesteś gość.
Co do "dobrych rad" kolegów o zakupie litra, to się nasłuchałem jak zmieniałem poprzednie moto (Nevadę - naprawdę całkiem inteligentny motocykl). I mam ogromny ubaw z odbiorem aktualnego motocykla no bo... niby taka współczesna WSK-a, no ale zrobiona na cafe racera. Niby aż 750ccm, no ale tylko 50kM, no ale V-ka. Włoszczyzna, no ale z jaką tradycją. I widzę tę konsternację kolegów motocyklistów którzy nie wiedzą jak podejść do tematu - z uznaniem czy z poczuciem wyższości? W efekcie dochodzą zazwyczaj do wniosku, że to motocykl dla baby albo dla oryginała. A największy ubaw mam jak ich zostawiam na krętej trasie, albo utykają za mną w korku.
Co do "dobrych rad" kolegów o zakupie litra, to się nasłuchałem jak zmieniałem poprzednie moto (Nevadę - naprawdę całkiem inteligentny motocykl). I mam ogromny ubaw z odbiorem aktualnego motocykla no bo... niby taka współczesna WSK-a, no ale zrobiona na cafe racera. Niby aż 750ccm, no ale tylko 50kM, no ale V-ka. Włoszczyzna, no ale z jaką tradycją. I widzę tę konsternację kolegów motocyklistów którzy nie wiedzą jak podejść do tematu - z uznaniem czy z poczuciem wyższości? W efekcie dochodzą zazwyczaj do wniosku, że to motocykl dla baby albo dla oryginała. A największy ubaw mam jak ich zostawiam na krętej trasie, albo utykają za mną w korku.
Ostatnio edytowano 17/1/2016, 10:15 przez Zimny72, łącznie edytowano 1 raz
Moto Guzzi V7 - szkoda życia na brzydkie motocykle.
-
Zimny72 - Zimny Drań
- Posty: 1382
- Dołączył(a): 13/1/2013, 23:07
- Lokalizacja: Wesoła
Ja mysle, ze w PL nadal jednak gdzies tkwi to w podswiadomosci, ze wiecej ccm to lepiej.
Powoli sie to zmienia, tez dizeki mozliwosci jazdy 125ccm na prawko B.
w UK to wyglada tak, ze ludzie, ktorzy jezdza calorocznie do pracy jezdza bardzo czesto na 125/250 nawet mimo posiadania pelnych kategorii prawa jazdy. Jak ktos do tego jeszcze lubi wypasc na weekend, to pojemnosci do 600 jak najbardziej.
Wieksze pojemnosci raczej maja krazowniki, niz sportowe. Dziwnym zbiegiem jak juz ktos jedzie sportowym litrem to najczesciej jest to Polak.
Na torach litry sa zazwyczaj objezdzane przez 600tki. Najzabawniej jak sporadycznie zdazy sie jakis wariat, czasem dwoch na dwusuwowych 500 i narobia dymu (doslownie i w przenosni), pozamiataja na torze wszystkich jak leci.
U mnie lokalnie krazy jeszcze opowiesc o kolesiu, ktory dojezdza na tor kawasaki h2 mach iv (ten stary trzycylindrowy dwusuw)w jakiejs customowej zabudowie, ponoc sieje niezly zamet wsrod wspolczesnych "lytrow" - aczkolwiek mnie nie dane bylo tego zobaczyc jeszcze na wlasne oczy.
W ogole najlepsze motocykle torowe to sportowe 600tki. Na przeroznych forach roznych pelno widze tematow, czy nawet na vlogach na youtube, nawet ludzie ktorzy na codzien jezdza poteznymi litrami, na tor zabieraja szescsetke - a osobny fakt to ze znacznie wiecej przyjemnosci daje palowanie malej pojemnosci niz wozenie sie litrem (czego zreszta w normalnych warunkach drogowych nawet sie nie da wykorzystac).
Ja generalnie jestem zdania (i tu sie zgadzam z Zimny72), ze sportowy liter to jest ekstrawagancja, podobnie jak krazownik powyzej 1100ccm. Nie ma to sensu ani racji bytu, a ludzie kupuja, bo ich stac (a niestety jeszcze czesciej, by komus zaimponowac), a nie dlatego, ze ma to jakikolwiek sens. Popyt tworzy podaz.
Powoli sie to zmienia, tez dizeki mozliwosci jazdy 125ccm na prawko B.
w UK to wyglada tak, ze ludzie, ktorzy jezdza calorocznie do pracy jezdza bardzo czesto na 125/250 nawet mimo posiadania pelnych kategorii prawa jazdy. Jak ktos do tego jeszcze lubi wypasc na weekend, to pojemnosci do 600 jak najbardziej.
Wieksze pojemnosci raczej maja krazowniki, niz sportowe. Dziwnym zbiegiem jak juz ktos jedzie sportowym litrem to najczesciej jest to Polak.
Na torach litry sa zazwyczaj objezdzane przez 600tki. Najzabawniej jak sporadycznie zdazy sie jakis wariat, czasem dwoch na dwusuwowych 500 i narobia dymu (doslownie i w przenosni), pozamiataja na torze wszystkich jak leci.
U mnie lokalnie krazy jeszcze opowiesc o kolesiu, ktory dojezdza na tor kawasaki h2 mach iv (ten stary trzycylindrowy dwusuw)w jakiejs customowej zabudowie, ponoc sieje niezly zamet wsrod wspolczesnych "lytrow" - aczkolwiek mnie nie dane bylo tego zobaczyc jeszcze na wlasne oczy.
W ogole najlepsze motocykle torowe to sportowe 600tki. Na przeroznych forach roznych pelno widze tematow, czy nawet na vlogach na youtube, nawet ludzie ktorzy na codzien jezdza poteznymi litrami, na tor zabieraja szescsetke - a osobny fakt to ze znacznie wiecej przyjemnosci daje palowanie malej pojemnosci niz wozenie sie litrem (czego zreszta w normalnych warunkach drogowych nawet sie nie da wykorzystac).
Ja generalnie jestem zdania (i tu sie zgadzam z Zimny72), ze sportowy liter to jest ekstrawagancja, podobnie jak krazownik powyzej 1100ccm. Nie ma to sensu ani racji bytu, a ludzie kupuja, bo ich stac (a niestety jeszcze czesciej, by komus zaimponowac), a nie dlatego, ze ma to jakikolwiek sens. Popyt tworzy podaz.
-
ChaoticBiker - Stary Wyjadacz
- Posty: 706
- Dołączył(a): 16/11/2007, 18:05
- Lokalizacja: Edinburgh
@Zimny72
Ja sie oczywiscie zgadzam, ze litr na poczatek to glupota. Ale jezeli jestes juz w miare ogarniety no to chyba przyznasz, ze na tor dosyc szybko Hornet przestanie Ci wystarczac?
Pozatym nawet jezeli ktos sobie kupi H2 na pierwsze moto i bedzie sobie jezdzil 50km/h i pokonywal zakrety jak tir to co Ci to przeszkadza? To jest jego sprawa moze mu to odpowiada i teraz "moglbym" Ci zarzucic "Polaczkowatą zazdrosc", bo on ma pieniadze i jezdzi H2, a ty nie?
I jak widzisz jestem ze Szczecina, do naszych zachodnich kolegow mam 20 km wiec moge "pokozaczyc" na prostej kiedy chce.
Ja sie oczywiscie zgadzam, ze litr na poczatek to glupota. Ale jezeli jestes juz w miare ogarniety no to chyba przyznasz, ze na tor dosyc szybko Hornet przestanie Ci wystarczac?
Pozatym nawet jezeli ktos sobie kupi H2 na pierwsze moto i bedzie sobie jezdzil 50km/h i pokonywal zakrety jak tir to co Ci to przeszkadza? To jest jego sprawa moze mu to odpowiada i teraz "moglbym" Ci zarzucic "Polaczkowatą zazdrosc", bo on ma pieniadze i jezdzi H2, a ty nie?
I jak widzisz jestem ze Szczecina, do naszych zachodnich kolegow mam 20 km wiec moge "pokozaczyc" na prostej kiedy chce.
r6 2001 -----> cbr 1000rr 2014
-
Insekt - Świeżak
- Posty: 393
- Dołączył(a): 18/5/2009, 10:52
- Lokalizacja: Szczecin
Instekt, wybacz ale trochę prychłem jak przeczytałem że jak ktoś jeździ na tor to lepszy litr. Uwierz mi że ogarnięta osoba na 600 wykręci lepszy czas niż większość na litrze. Zobacz dla przykładu jakie czasy można kręcić w Poznaniu na 600 : ) Akurat hornet był średnim przykładem. Moim zdaniem on ani na miasto ani w trasę. Moment wysoko więc trzeba kręcić a w trasie wieje. W moto2 gdzie siedzi silnik od cbr 600 chłopaki kręcą znakomite czasy, a to wszystko nie dzięki mocy a zawieszeniu, ramie i umiejętnością. Elektroniki to oni nie mają zbyt wiele.
Triumph Street Triple
- jaroaro
- Bywalec
- Posty: 758
- Dołączył(a): 1/6/2012, 12:19
- Lokalizacja: się biorą wszy
jaroaro napisał(a):Akurat hornet był średnim przykładem. Moim zdaniem on ani na miasto ani w trasę. Moment wysoko więc trzeba kręcić a w trasie wieje.
OK może przesadziłem z tą Hornetką, ale Daytona 675 już daje radę.
Insekt napisał(a):I jak widzisz jestem ze Szczecina, do naszych zachodnich kolegow mam 20 km wiec moge "pokozaczyc" na prostej kiedy chce.
OK, to jest jakieś wytłumaczenie.
Insekt napisał(a): Ale jezeli jestes juz w miare ogarniety no to chyba przyznasz, ze na tor dosyc szybko Hornet przestanie Ci wystarczac?
Wystarczać do czego? Więcej frajdy mam wchodzą w winkle moją V7-ką niż litrem. A wrażenia mam takie jak bym latał litrem i ponad 200km/h.
Insekt napisał(a):Pozatym nawet jezeli ktos sobie kupi H2 na pierwsze moto i bedzie sobie jezdzil 50km/h i pokonywal zakrety jak tir to co Ci to przeszkadza?
W niczym nie przeszkadza. Jego pieniądze, jego wybór, jego zabawki. Tylko jaka to przyjemność kupić sobie takiego potwora, męczyć się z nadmiarem wagi i mocy i przez kilka sezonów nie umieć opanować sprzętu, że o wykorzystaniu jego możliwości nie mówię? Jedynie mieć dumę, że się ma w garażu sprzęt na którego innych nie stać? Moim zdaniem głupota.
Insekt napisał(a):i teraz "moglbym" Ci zarzucic "Polaczkowatą zazdrosc", bo on ma pieniadze i jezdzi H2, a ty nie?
Akurat w moim przypadku nietrafiony argument. Motocykl kupiłem nowy i wiele osób dziwiło się, że zdecydowałem się na słabszy sprzęt, skoro za te pieniądze mogłem kupić używanego litra. Więc "polaczkowata zazdrość" raczej mnie nie dotyczy - do zakupu motocykla podszedłem racjonalnie: określiłem na zimno moje potrzeby, określiłem swoje możliwości finansowe, w tym przedziale cenowym przetestowałem całą dostępną na rynku ofertę motocykli różnych firm i świadomie zdecydowałem się na V7-kę.
Moto Guzzi V7 - szkoda życia na brzydkie motocykle.
-
Zimny72 - Zimny Drań
- Posty: 1382
- Dołączył(a): 13/1/2013, 23:07
- Lokalizacja: Wesoła
ciekawe ilu z was jeździło hornetką po mieście
nie wiem jak Wy ale ja chętnie przytuliłbym ERŁANA nie dlatego że to liter, nie dlatego że to sport, a dlatego że to jak gada i jeździ, co mnie obchodzi co myślą inni. kupujesz to na co Cię stać albo dlatego, że chcesz mieć, ludzie się tak znają że można im powiedzieć cokolwiek, i tak łykną. w zależności z kim rozmawiam ale najczęściej słyszę, że jeżdżę ścigaczem.
nie wiem jak Wy ale ja chętnie przytuliłbym ERŁANA nie dlatego że to liter, nie dlatego że to sport, a dlatego że to jak gada i jeździ, co mnie obchodzi co myślą inni. kupujesz to na co Cię stać albo dlatego, że chcesz mieć, ludzie się tak znają że można im powiedzieć cokolwiek, i tak łykną. w zależności z kim rozmawiam ale najczęściej słyszę, że jeżdżę ścigaczem.
black matt=grey (color by honda)
-
lagiboy - Moderator
- Posty: 2690
- Dołączył(a): 1/4/2014, 23:35
Ciekawszym pytaniem byloby: Kto jezdzil hornetka po torze? Albo w ogole, po torze?
I po ktorym torze? Jak czesto?
Zeby pojezdzic po profesjonalnym torze, trzeba pojechac do Poznania albo za granice. Kupa czasu i wydatek niemaly. Niezbyt realistyczna opcja.
Wg. mnie nie ma sensu brac litra na tor kartingowy. Nawet szescsetka to przewaga formy nad trescia. Lepiej meczyc male (tansze) moto na torze, niz meczyc siebie na za mocnym moto.
Wydaje mi sie ze wiekszosc moturzystow kupuje motocykle na tor tak, jak puszkarze kupuja SUVy - po to, zeby nie jezdzic nimi tak, jakie ich przeznaczenie (wg. marketingu).
I po ktorym torze? Jak czesto?
Zeby pojezdzic po profesjonalnym torze, trzeba pojechac do Poznania albo za granice. Kupa czasu i wydatek niemaly. Niezbyt realistyczna opcja.
Wg. mnie nie ma sensu brac litra na tor kartingowy. Nawet szescsetka to przewaga formy nad trescia. Lepiej meczyc male (tansze) moto na torze, niz meczyc siebie na za mocnym moto.
Wydaje mi sie ze wiekszosc moturzystow kupuje motocykle na tor tak, jak puszkarze kupuja SUVy - po to, zeby nie jezdzic nimi tak, jakie ich przeznaczenie (wg. marketingu).
BMW -> KTM. Mogę mieć spaczenie zawodowe.
-
jasnoksieznik - Stały bywalec
- Posty: 1461
- Dołączył(a): 15/2/2013, 12:36
- Lokalizacja: Monachium
Posty: 21
• Strona 1 z 2 • 1, 2
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość