Zobacz wÄ…tek - Wydech uszkodzony w wypadku a ubezpieczenie
 
NAS Analytics TAG

Wydech uszkodzony w wypadku a ubezpieczenie

Przepisy, prawo
_________

Wydech uszkodzony w wypadku a ubezpieczenie

Postprzez Anici » 10/5/2015, 09:49

Witam, poniżej opiszę sytuację jaka mi się przytrafiła, jak ktoś nie ma chęci tego czytać, może przejść do końca postu gdzie znajduje się sedno sprawy :)

Wczoraj zdarzyła mi się bardzo niemiła sytuacja, jechałem moim banditem w terenie zabudowanym, przede mną jechał inny kierowca opla, jechał powoli poniżej 40km/h ja jechałem w granicach 50, powoli się zbliżałem, chciałem wyprzedzać, ale on zaczął hamować, nie miał kierunkowskazu, ale podejrzewałem ze będzie skręcał w lewo bo znam ten samochód i wiem ze parkuje pod domem który był właśnie po jego lewej. Nie jechałem blisko niego, byłem na tyle daleko że byłem w stanie się za nim zatrzymać hamując gwałtownie, choć nie awaryjnie. Gdy znajdowałem się około 5 metrów za nim i już prawie się zatrzymałem (kulałem się może 5km/h ciągle hamując) on wrzucił wsteczny, a ja śmierć w oczach (nie dlatego że bałem się o siebie, prędkość była niska, ale motocykl mam od dokładnie tygodnia, i to moje oczko w głowie), nie czekałem aż ruszy na tym wstecznym, od razu założyłem najgorsze i zanim zaczął cofać to ja już nie zamierzałem się za nim zatrzymywać, tylko uciekałem na lewo próbując go wyminąć. Niestety nie udało się, on ruszył na wstecznym i uderzył lewym narożnikiem samochodu w mój wydech, moto poleciało na lewą stronę ja zdążyłem zeskoczyć. Przeraziłem się jak zobaczyłem że wychodzi z samochodu mocno podchmielony. Ogólnie była awantura bo jego rodzinka wpierała mi, że a to za szybko jechałem, a to za blisko niego, a co to ja taki głupi, że nie widzę, że on cofa. Na policję nie chciałem dzwonić bo szkoda mi go było, miałbym wyrzuty sumienia, ostatecznie on się przyznał i spisaliśmy oświadczenie do ubezpieczyciela.

I tutaj mam pytanie. Moto poza wgniecionym dość mocno wydechem nie ma innych uszkodzeń, przynajmniej ja ich nie zauważyłem. Czy jego ubezpieczyciel pokryje koszty naprawy. I jeżeli tak to dostanę jakąś część ceny wydechu, czy całość aby wymienić tłumik na nowy? No i jeszcze mam wątpliwość bo wydech nie jest oryginalny, jest sportowy marki yoshimura, z tego co się orientuje znacznie droższy od fabrycznie montowanego i teraz nie wiem czy ubezpieczyciel będzie to brał pod uwagę, czy po prostu założy, że wydech to wydech, i zwrócą mi jak za zwykły?
Anici
Świeżak
 
Posty: 3
Dołączył(a): 10/5/2015, 09:13


Postprzez lagiboy » 10/5/2015, 10:29

co do ubezpieczenia to powinieneś przedstawić ubezpieczalni jakiej wartości jest uszkodzona część która podlega wymianie.
prawdopodobnie przyjedzie człowiek z ubezpieczalni żeby porobić zdjęcia.

sprawa druga ważniejsza. Głupio bardzo zrobiłeś, szkoda Ci było kogoś kto mógł Cię zabić? Nie ma jeżdżenia po pijaku, ja bym dzwonił po pały z miejsca a czekając na patrol pewnie bym mu jeszcze wpier**lił. Gdybyś miał papier z policji z miejsca zdarzenia wtedy nie ma mowy o tym kto jest winny. w tym przypadku nie zdziwię się jeśli ubezpieczyciel będzie się starał za wszelką cenę utrudnić wypłatę. Wtedy sam sobie możesz pluć w brodę żeś głupi.
black matt=grey (color by honda)
Avatar użytkownika
lagiboy
Moderator
 
Posty: 2690
Dołączył(a): 1/4/2014, 23:35


Postprzez Anici » 10/5/2015, 11:49

Może faktycznie masz racje, mogłem wołać policje, ale wiem że potem miałbym wyrzuty sumienia przez długi czas. Mniejsza z tym człowiek uczy się na błędach. A co do wydechu to mam jeszcze wątpliwości, bo z tego co wiem to yoshimura nie ma homologacji, czy ubezpieczyciel czasami się do tego nie przyczepi? Coś w stylu że pojazd nie mógł się poruszać po drogach publicznych itp. No i wracając już po akcji do domu słyszałem dziwny stukot w silniku (przed zdarzeniem też tam coś stukało ale ze 3x ciszej), do tego obawiam się, że po czasie mogą wyjść jakieś inne uszkodzenia w postaci rys i pęknięć, mam nadzieje że wahacz nie jest uszkodzony. Czy jeżeli znajdę np dzisiaj jakieś dodatkowe uszkodzenia z wypadku to mam szanse też dostać za nie odszkodowanie, czy nie ma takiej opcji? Bo w oświadczeniu opisaliśmy zdarzenie i uszkodzenia, czyli tylko ten wgnieciony wydech, starałem się szukać dokładnie czy jeszcze czegoś nie ma ale już był półmrok, a ja byłem trochę roztrzęsiony. A co do wartości wydechu, to po prostu mam podać wartości czy dać jakąś fakturę na dowód? bo faktury nie mam kupiłem moto już z tym wydechem, nie wiem nawet ile on kosztuje, próbowałem się dowiedzieć z internetu, ale nigdzie nie widzę ceny tego modelu, na wydechu pisze tylko "Yoshimura R&D" i flaga USA, z czego wnioskuje, że legalny to może ten wydech jest, ale w stanach;/
Anici
Świeżak
 
Posty: 3
Dołączył(a): 10/5/2015, 09:13

Postprzez qubus333 » 10/5/2015, 13:21

Papier z M.O. załatwiłby sprawę i nie byłoby gadki.
Facet zmieni zdanie i powie, że był zastraszony, że to Ty go uderzyłeś, rodzina zaświadczy itp. Pomijam fakt, że pewnie nie pierwszy raz jeździ na bańce ... więc wyrzuty sumienia możesz mieć większe :| Oby nie :|
Ale jak napisałeś - stało się i nie zmienisz tego.

A co do ubezpieczyciela.
Przyjdzie rzeczoznawca - z doświadczenia i opowieści znajomych wiem, że czasem przychodzi zwykły koleś od wyceny samochodów i mało sie zna na moto i cenach.
Zatem ułatw mu pracę (i zarazem zrób sobie dobrze) i miej opisane uszkodzenia (wydrukuj i mu daj fizyczny papier).
Poszukaj w necie sklepów które oferują te wydechy - będziesz znał ceny.
W piśmie napisz ile oczekujesz za wydech. Powołaj się na oferty z internetu bądź ze sklepu. faktury nie potrzebujesz. Poszukaj na ebay w UK lub USA jeżeli nie ma w sklepach i na necie polskim tak jak napisałeś. Jeżeli nie znajdziesz takiego samego - podaj podobny/zbliżony.
Rzeczoznawca będzie działał tak samo jak Ty i też będzie miał kłopot z wyceną - ułatw mu pracę a na pewno nie wyjdziesz na tym źle :-)
Ja np. miałem kombinezon zniszczony - model już nie produkowany. Podałem ubezpieczycielowi model - następce. I zgodzili się ze mną - też nie znaleźli wyceny tego mojego.

Pamiętaj jednak o amortyzacji czyli jak masz wydech 10letni to nie oddadzą Ci tyle co za nowy :(
I pogadaj z rzeczoznawcą podczas oględzin i uświadom mu co to wydechy i że to nie jest kawał rury do odprowadzania deszczówki. Żebyś nie stał jak kołek i czekał aż coś tam on sobie wyliczy :-)

I jeszcze jedno - mogą Ci zaproponować naprawę (a raczej zwrot kosztów za naprawę) czyli klepanie, szlifowanie i polerka więc też zrób sobie rozeznanie ile to kosztuje i uświadom rzeczoznawcę. Może ta opcja Cie zadowoli.

Jednym słowem bądź dobrze przygotowany i wiedz jaka kwota Cie zadowoli.

Poszukaj innych uszkodzeń - rys na baku, lusterkach, czy ciężarkach kierownicy. Moto się przewróciło i nic nie porysowane?
Jak będą mruczeć w ubezpieczalni, że nie opisałeś to napisz, że było ciemno i byłeś roztrzęsiony.
Może dobrym pomysłem jest odstawienie moto do warsztatu. Podajesz dla rzeczoznawcy miejsce gdzie można dokonać oględzin. Mechanik jest obecny przy oględzinach i mówi jeszcze co się przytrafiło i żeby rzeczoznawca zwrócił na to czy na tamto uwagę.
U mnie tak to wyglądało - mój mechanik pokazał w zasadzie wszystko co należało wziąć pod uwagę. A ja zająłem sie opisywaniem szmat i kasku.

I jeszcze jedno - zawsze możesz się odwoływać od wyceny ubezpieczyciela
Avatar użytkownika
qubus333
Świeżak
 
Posty: 256
Dołączył(a): 11/9/2013, 21:07

Postprzez Anici » 10/5/2015, 13:47

Dziękuję wam obu za pomoc, wiem już wszystko co chciałem wiedzieć, następnym razem (oby nie) nie będę się zastanawiał w podobnej sytuacji, tylko od razu telefon tam gdzie trzeba. Moto muszę jeszcze dokładnie obejrzeć bo też mi się to wydaje dziwne że poleciał na bok i nic tam nie widać uszkodzonego, przyjrzę się jeszcze tylnej feldze i wahaczowi, ale nie wiem czy w ogóle będę w stanie coś zauważyć tak gołym okiem. Jeszcze raz dzięki, temat w sumie można zamknąć, już wiem wszystko co chciałem wiedzieć, życzę udanej końcówki weekendu :)
Anici
Świeżak
 
Posty: 3
Dołączył(a): 10/5/2015, 09:13

Postprzez lagiboy » 10/5/2015, 22:41

nie bądź głupi następnym razem, pijak za kółkiem to plaga, żal Ci chłopa przez którego masz teraz problem do rozwiązania... poza tym dyskutować i układać się z pijanym? naprawdę?
112 dzień dobry miałem kolizję, wydaje mi się że kierowca drugiego pojazdu nie jest trzeźwy.
przyjeżdża patrol i choćbyś mu wjechał w tył, nie ma dyskusji, tutaj prawo działa na niekorzyść pijaków za fajerą.
ciekawe czy koleś myślał o Tobie i czy było mu Ciebie żal jak wbił wsteczny.
black matt=grey (color by honda)
Avatar użytkownika
lagiboy
Moderator
 
Posty: 2690
Dołączył(a): 1/4/2014, 23:35



Powrót do Prawo



Kto przeglÄ…da forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości




na górê