przez miki1406 » 8/9/2014, 10:57
Dysleksja/dysortografia itd... to takie nowoczesne tłumaczenie, że się nie będę uczył i mam w wszystko w d... Wychowanie bezstresowe...
Za moich czasów dostawało się wpierdziel i człowiek pisał jak Mickiewicz... a teraz to mamusia, poradnia i olewka... A do nauki się brać, a nie latać po zaświadczenia... A jak nie dawał dalej rady, to trafiał do szkoły zawodowej i uczył się praktyki, bo magistra to już z niego nie chcieli robić...
Jeszcze trochę i będą dysmatematycy, dysgeografowie, dyshistorycy, i ogólnie, od ręki sekretarka maturę wypisze i do domku wyśle... Bo po co się uczyć jak są poradnie...
A już za parę lat, trochę biegania, jakiś fajny problem nowy się znajdzie, załatwi się 1 grupę, i można leżeć w domu a kaska płynie...
Mam dopiero 27lat, a tak mnie to wnerwiaaaa, że szał...
Imbrola faza - "Detailing"