Mój sposób "wynaleziony" przy okazji kilkugodzinnego szarpania się z jednym z kół. Działa, zajmuje kilkanaście minut, zakładając oczywiście, że stare łożyska są do wyrzucenia.
W jedno z łożysk wbijam jakieś cienkie dłuto lub śrubokręt/wybijak, weśniej wyjmując osłonę przeciwkurzową (nie wszystkie łożyska są kryte). Robię tak pomiędzy każdą kulką do momentu, aż będzie można wyrwać szczypcami metalowy koszyk trzymający kulki na swoim miejscu. W końcu, jak wszystkie kulki można przepchać na jedną stronę, bieżnia wewnętrzna łożyska wypada, a za nią można wyjąć również tuleję. Wtedy mamy idealny dostęp do drugiego łożyska, można je wybić byle czym, a po jego wybiciu od drugiej strony jest idealny dostęp do wybicia bieżni zewnętrznej przed chwilą zgruzowanego łożyska.
Czasami bywa, że po środku jest jednak przewężenie, przez które niema jak się dostać do bieżni zewnętrznej wcześniej zmasakrowanego łożyska (np tylne koło w XJ600), wówczas należy użyć kulek i bieżni wewnętrznej, którą wcześniej z niego wyjęliśmy - kulki po jednej stronie bieżni zewnętrznej "przyklejamy" np na smar, wkładamy bieżnię wewnętrzną i przesuwamy kulki tak, żeby znalazły się po całym okręgu. Wówczas bez problemu można je wybić podobnie jak te niezniszczone. Działa, testowane na... będzie z 20-25 kół. Proste i skuteczne. Potrzeba matką wynalazków